Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Przesada w wychowywaniu religijnym?

1910121415

Komentarz

  • Naprade ostatnia rzecza, ktora mnie interesowala byla opinia otoczenia. A mama wiedziala, jakie mam zdanie, mysle, ze bylam milczacym wyrzutem sumienia.
    A agresywna bylabym, gdybym dala w morde temu gosciowi. Naprawde, kiedys mialam na to ochote.
  • Ale to odpowiedź na moje pytanie była, bo nie rozumiem? Cholernie grzeszne jest odcinanie się od grzeszącego ciężko i z premedytacją? I ja o matce, ty o rozwodniku, ja o rozwodniku, ty o matce... Totalny brak konsekwencji. @M_Monia, a ty przeczytałaś kiedyś ewangelię tak od deski do deski?
  • @M_Monia
    Czy Ty naprawde myslisz, ze matka umieralaby z mysla, ze ma zla corke?!
    Nie wiemy, co sie kryje w serce drugiego czlowieka- moze ta redykalna postawa corki sprawilaby, ze matka opamietalaby sie w ostatniej chwili zycia? I zalowala trwania w GRZECHU SMIERTELNYM?
  • W konkretnym podanym przeze mnie przypadku okazało się dobrem. Facet się opamiętał. Pan kazał nam sądzić po owocach. Jakie owoce twoim zdaniem przynosi akceptacja cudzołóstwa?
  • Czyli, gdybyś się rozwiodła, a córka nie zaakceptowałaby twojego nowego partnera, to uznałabyś ją za wyrodną i agresywną?
  • No ja wciaz zachodze w glowe- dlaczego AGRESYWNA?
  • To oczywiste, ze chciala, by matka byla sama.
  • I czemu tak uparcie przypisujesz tej córce najgorsze intencje? Jakie karanie? Dziewczyny Ci tu cytowały ewangelię, gdzie czarno na białym było napisane jak postępować z zatwardziałymi grzesznikami. Chcesz się z Panem Jezusem kłócić?
  • Moniu, goracy czlowiek to nie ten co nie ulegnie, co zdania nie zmieni... wrecz przeciwnie - goracy to ten ktory zmienia sie, przeobraza - wszystko dla Chrystusa.

    A szacunek do rodzicow nie wymaga utrzymywania kontaktow w wersji ekstremalnej. Mozna szanowac kogos jako ojca czy matke, a jednoczesnie - z waznych powodow - byc w separacji, zachowac dystans. Czasem jest to konieczne np. dla zdrowia psychicznego ktorejs ze stron.
  • Monia, piszesz, że nie oceniasz matki, a czemu oceniasz córkę?

    @marteczka Ty z K-wic? :) ale miło. Zapraszamy do naszej wspólnoty :) Też mamy małe dzieci (5 i 1,5) + jedno w drodze. Jakbyś chciała więcej info, zapraszam :)
  • Z córką nie. Z wieloma osobami z rodziny ale z nia nie.

    Ona nie
    chciałaby ze mną o tym rozmawiac....bo wie jak wszyscy na to patrza,
    wie, ze zrozumienia w społeczenstwie nie znajdzie...no u Was by znalazła
    -----------------------
    No nie dziwię się, bo jak ktoś nazwałby mnie sekciarą, fanatyczką czy taką, co to na mózg jej padło to odechciewa się rozmowy. Takie wyzywanie to dopiero agresja! w takim zdemoralizowanym społeczeństwie nie ma co szukać zrozumienia.
  • Nie wiesz Monia  jak człowiek się czuje na takich obiadkach gdzie trzeba wysłuchiwać wychwalania zła, a jak się odezwiesz w obronie wartości wyznawanych to jest awantura.  Jak ta matka będzie chora i słaba to wtedy się okaże, kto jest chrześcijaninem kto nie.
  • "Bije w nas dziś fala, co wszystko nam burzy, jakiś mętny "katolicyzm",z którym można pogodzić wszystko - nieuczciwość, krzywdę bliźniego, bezwstyd...Jak niegdyś nas królowie ogłaszali pospolite ruszenie tak i ja dzisiaj wzywam wszystkich do świętej wyprawy w obronie wiary. Prośmy o dusze mocarne, o pokolenie orle o bohaterski czyn o świętość"
  • edytowano wrzesień 2014
    @M_Monia wiele osób wykazuje dużo empatii, próbując z różnych stron przedstawić Ci racje z punktu widzenia katolicka, co dla Ciebie jest widocznie trudne. Musisz niestety przyjąć tak wygląda stanowisko Chrystusa i Kościoła wobec grzechu. Nie takie, aby pozabijać grzeszników, jak próbujesz sobie wyobrazić, ale przede wszystkim, by nie trzymać ich w złudzeniu że będzie dobrze. Poprzez odpowiednią postawę próbować uświadomić im ich sytuację.

    Nikt nie oczekuje że zmienisz swoją postawę i sama okazesz starszej pani dezaprobatę w kontekście jej grzechu.
    Nie jest to łatwę i też nie wiele osób nawet z tego forum byłoby w stanie sie zdobyć na taki krok,(nie wiem czy ja bym była, mam nadzieję że miałabym trochę odwagi) aczkolwiek, trzeba przyznać, krok ten powodowany jest TROSKĄ O ŻYCIE WIECZNE tej osoby. 

    Jest to trudne zachowanie, trzeba przyznac że dla córki łączy się z cierpieniem. Ja żyłabym w męczarni będąc rozdarta między miłością do matki chęcia kontaktu a powinnością związaną z troską o jej duszę. Jeśli tego nie widzisz Monia, a wydaje CI się że to jakaś wpojona przez kościoł agresja??? to do lekarza, okulisty oczywiście:) TO JEST CIERPIENIE, mające sens w kontekście wieczności. Kontekst wieczności to dla katolika podstawa. 

    Troska o bliźniego, to nie jakieś zbiorowe przytulasy. To mądrość w postępowaniu, tak jak z dziećmi. Monia, pozwalasz dziecku na wszystko? A dlaczego?> Może wykazujesz się agresją emocjonalną, skoro mu zabraniasz wkładać ręki do kontaktu?> Nasz sprzeciw to nie agresja tylko dowód miłości i troski.

    Bo nie wszyscy dorośli do podejmowania dobrych wyborów. Nawet starsi ludzie.Trzeba pozwolić im ponieść konsekwencje swoich decyzji. Inaczej nie pozwolimy im dojrzeć do dobrych wyborów, będziemy niejako odpowiedzialni za to, zę mogą już nie zdążyć.

    Proszę Monia o przeczytanie powyższego, gdyż to mój ostatni głos w tej sprawie:) Idę mężnie prasować.


  • Wracając do tematu wątka, tak mi się pomyślało w związku z innym wątkiem, że przecież tzw. Msze dla dzieci są typowym przykładem przesady w wychowywaniu religijnym.
  • @Aniela a ja się nie zgodzę.

    Moim skromnym zdaniem dzieci najwięcej uczą się biorąc przykład z rodziców. Jak same nie chodzą (albo rodzice nie chodzą), to potem nie wiedzą jak się zachować w kościele, co zwykle wychodzi podczas I Komunii Świętej.

    Secundo, na Mszy "normalnej" starowinka może się powkurzać, że czemu te dzieci chodzą, albo gaworzą, albo płaczą - niech idą do domu. A jak jes oficjalnie powiedziane, że tj. Msza dla dzieci - żeby nie denerwować ów babć - to wszystko jest jasne i nie ma fukania.
  • @palusia u nas był ten problem na misji że babcie fukaly i ksiądz powiedział babciom na kazaniu że dzieci mają być na mszy świętej bo potem nie będą chciały chodzić do kościoła. A babcie powinny wykazać się cierpliwością i mogą to potraktować jako rodzaj umartwienia.
    Co prawda zwrócił się też do rodziców żeby reagowali na karygodne zachowania wlasnych pociech, żeby i uszanować drugą stronę.
    Poza tym @Aniela chyba miała na myśli msze tzw dostosowane do poziomu dzieci.
  • No właśnie wszystko zależy od podejścia księdza. Tylko jednym to będzie pasowało, innym nie.

    A ja tam i tak uważam, że Msze dostosowane do poziomu dzieci sa fajne - moje starsze dziecko bardziej uczestniczy, jak może iść do przodu podczas kazania, czy zgłosić się do jakiej intensji w modlitwie wiernych.
  • ale msza święta to nie jest katecheza. Nie rozumiem co tu dostosować można do poziomu dzieci.
  • nie wiem u nas raz w miesiącu jest kazanie dla dzieci. Nic więcej nie jest dostosowywane.
  • Czy ktoś uświadomił Monię, ze jak się powołuje na przykazanie miłości bliźniego, to tam z przodu jest inne, pierwsze? Że przykazanie miłości bliźniego jest wtórne w stosunku do tamtego? 
  • @Odrobinka - kazanie, modlitwę wiernych. Weźmy np.listy biskupów (na Mszach dla dzieci się je pomija), które czyta się często na kazaniu. Któraś z nauk mówi, że jeśli będziemy słuchać tekstu mowionego, bez robienia notatek, zapamiętamy ok 10%, czytanego - nie pamiętam 3%?

    Wbrew pozorom, dobrze przeprowadzone kazanie z dziećmi metodą dialogową może lepiej trafić do dorosłego, niż biadolenie: jakie to mamy dzisiaj czasy, ach ta młodzież, te niewinne zabijane dzieci...


    Z drugiej strony wolę chodzić na takie kazanie dla dzieci, bo jest sensowniejsze, a marudzenie mnie nie przekonuje. Dochodzi wiec jeszcze jeden aspekt: zdolność ksiedza/ księży do homiletyki. Zależy kto mówi.
  • Zahaczyliśmy o różnorakie Msze św dla dzieci, w różnorakich kościołach, diecezjach.
    Zdecydowanie stwierdzam, ze bardziej przeszkadzały naszym dzieciom i nam aniżeli pomagały.
    Zatem, nie przesadzamy w wychowaniu religijnym i... nie puszczamy naszych dzieci na Msze dziecięce. ;)
  • @palusia, chętnie się dowiem czegoś więcej, bo w temacie wspólnotowym jestem kompletnie zielona, ale ważnym aspektem jest dla mnie odległość od domu, więc się nieśmiało spytam, a daleko to od brynowa?
  • Rodzic przede wszystkim powinien uczyć prawdy o rzeczywistości, a wszystko inne przyjdzie w odpowiednim czasie.
  • Ja pierdolę. Monia, podaj definicję tej empatii. 
  • Co ma do tego empatia? Dlaczego mam się wyczuwać w stan psychiczny kogoś kto decyduje się na cywilny związek albo robi coś równie złego?
  • Właśnie...definicja najpierw.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.