"Mamo chodź zobacz jaką Wam zrobiłem niespodziankę!!!!! ".
A co zrobileś?
"Chodźcie, chodźcie"
"Patrzcie pościeliłem sam łózko, ale niespodzianka, co?"
(wychwaliliśmy Go porządnie, łózko ma dość skomplikowane, trzeba odsunąć górną część, podnieść ciężką, drewnianą klapę, poukładac do środka pościel, zamknąć, dosunąć-ciążko i ułożyć na górę pufy/poduchy).
odpytuję najstarszego syna z przyrody a moja 3,5 letnia Zuzia bawi się obok klockami -Wymień główne kierunki geograficzne ---------podchodzi Zuzia i z zakłopotaniem "mamo g..no to kupa!!!' Mój syn rżała ze śmiechu a ja stwierdziłam że naprawdę niewyraźnie mówię, żeby dziecko nie zrozumiało poprawnie"główne"
Idę na chwilę do kuchni, zostawiam syna z najmłodszą, żeby ja pozabawiał.
Mijają ze dwie minuty, synu: Mamo, a A. może stać na głowie?
ja przerażona: Nieeeeeeeeeee!
Synu: Widzisz A., musimy przerwać zabawę, mama się nie zgadza, żebym kontynuował. Ale dobrze ci szło.
A. karmię zupą, najstarsza woła, coś się stało. Lecę, synowi przykazuję, żeby karmił dalej (od razu dopiszę - młody jak cień za młodszą siostrą, jak coś wokół niej robię, to on nam zawsze towarzyszy, jeśli tylko jest w pobliżu).
synu: Długo bedę ją karmił?
Ja: Chwilę. Wytrzymasz.
Młody ciężko: No, chwilę jakos wytrzymam.
Za moment synu woła: Mamo, a kiedy A. nauczy się jeść sama?
Ja: Za rok?
Synu więcej pytań nie zadaje, obsługuję najstarszą, wracam do kuchni.
A. uciapana równo, próbuje rączkami wybierać warzywa z miseczki, oczywiście jej nie wychodzi. Patrzy dość zrezygnowana. Synu spokojnie się bawi obok samolotem.
ja: W., dlaczego nie karmisz A.?
Synu: Powiedziałaś, że za rok sama bedzie umiała. A w jej tempie, to akurat z rok będzie jadla ten obiad.
Ja; Synkuuuuu...
Synu: Bo ja już jestem taki dziecinny!
To tylko cytaty z kwadransa gdzieś. Życie bez dzieci byłoby zdecydowanie bez smaku.
Na cmentarzu 4 latka: -Mamusiu, czy to jest moj grub? -Nie, Ty jeszcze zyjesz, wiec nie masz grobu. -A ten obok jest Alusi? (Alusia stoi obok).
Ta sama 4 latka do 6 latki: -Alusiu, opowiedz mi o Jezusie. -Nie pamietam. -Ale mi opowiadalas!! -Tak, ale juz nie pamietam. On zyl tysiace lat temu, to jest bardzo dawno. -Dobra, to powiedz tylko "I zyli dlugo I szczesliwie!".
Malujemy sobie akrylami z synem gliniane dzbanuszki, jajeczka, wczesniej utoczone. I syn miesza kolory: " patrzcie jaki ladny kolor zrobilem" - Jas "No taki brazowy jest" - ja " ladny, w kolorze kupy" - Jas
Kupowalismy z mezem wino na obiad u tesciow. Moj 3 latek patrzy na polke patrzy i patrzy w koncu na caly sklep wykrzykuje - " Ale duzo piciu dla mamy" :O I nic ze zaczelam tlumaczyc ze raz doslownie raz powiedzialam ze nie moze sprobowac wina bo to mamy.....mina ekspedientki mowila wszystko...
U nas teraz szał zbierania kapsli, bo w szkole chłopaki grają, więc najstarszy, jak się załapie na zakupy, to stoi przy stoisku z piwem i zachęca nas do kupienia tego z najrzadszym kapslem. Bardzo ekspresyjnie zachęca...
A potem w domu - Mamoo, a dzisiaj już piłaś?
A jak do obiadu jest wino w świąteczne dni, to "Jaka szkoda, że to nie na kapsle!".
Kowalka, podrzuć adres, bo dawno tmu zgubiłam. Przerób kapsli u nas odpowiedni, podzielimy się Rzadkie bywają, bo lubimy małe browary (z ostatnich odkryć Holzkirchener, zdziwiłabym się, gdyby jakoś dużo chłopaków w Krakowie miało).
Komentarz
Na widok piwa w lodówce, w sklepie, mój 14 miesięczny syn powiedział:
"GULI GULI"
A dziś rano mój 4 latek wpada do salonu i mówi:
"Mamo chodź zobacz jaką Wam zrobiłem niespodziankę!!!!!
".
A co zrobileś?
"Chodźcie, chodźcie"
"Patrzcie pościeliłem sam łózko, ale niespodzianka, co?"
(wychwaliliśmy Go porządnie, łózko ma dość skomplikowane, trzeba odsunąć górną część, podnieść ciężką, drewnianą klapę, poukładac do środka pościel, zamknąć, dosunąć-ciążko i ułożyć na górę pufy/poduchy).
Niezła robota!
A że jeszcze sobie dodam, bo moje starsze dziecko stale powtarza, to straszne słow:
"GEJFJUT".
Nie dość, że gej, to jeszcze fjut
-Wymień główne kierunki geograficzne
---------podchodzi Zuzia i z zakłopotaniem "mamo g..no to kupa!!!'
Mój syn rżała ze śmiechu a ja stwierdziłam że naprawdę niewyraźnie mówię, żeby dziecko nie zrozumiało poprawnie"główne"
- Mama przynieś świtce.
- Świcce?
- No świdce...śnidce...ślidce? No wiesz mama, takie zrzgebło do jedzenia!
Chodziło o sztućce.
Ostanio czytają książkę z tatą o pierwotnych ludziach.
-Mamusiu, czy to jest moj grub?
-Nie, Ty jeszcze zyjesz, wiec nie masz grobu.
-A ten obok jest Alusi? (Alusia stoi obok).
Ta sama 4 latka do 6 latki:
-Alusiu, opowiedz mi o Jezusie.
-Nie pamietam.
-Ale mi opowiadalas!!
-Tak, ale juz nie pamietam. On zyl tysiace lat temu, to jest bardzo dawno.
-Dobra, to powiedz tylko "I zyli dlugo I szczesliwie!".
" patrzcie jaki ladny kolor zrobilem" - Jas
"No taki brazowy jest" - ja
" ladny, w kolorze kupy"
dziś było tak : chodzę do mamy , jak mnie boli serce
hmmm
- " Ale duzo piciu dla mamy" :O
I nic ze zaczelam tlumaczyc ze raz doslownie raz powiedzialam ze nie moze sprobowac wina bo to mamy.....mina ekspedientki mowila wszystko...
Mój mąż pije jedno na kilka tygodni i to raczej nie przy dzieciach.
Dzięki!!!
Już Ci privem posyłam!
k