U nas w okolicy cisza w temacie. Ani pół dyni czy przebierańca, wystawy, jak coś - to jesienne - czyli i dynie, i liście i inne dary pól i ogrodów. A tu muskuł napięty, do boju i w ogóle - się zmarnuje. Za to na na cmentarzach dużo rodzin z małymi dziećmi (a już ciemno było), historie o przodkach, ciepły podmuch powietrza znad zniczy. k.
U nas w zeszłą niedzielę odczytano w kościele list arcybiskupa Głódzia na temat Halloween. Pierwszy raz nikt do nas nie zapukał chociaż kartki nie wywiesiłam.
U nas żadnych ekscesów, ani symboli. Świąteczny dzień - z Litanią do Wszystkich Świetych, opowiesciami o naszych Patronach i ciastem imieninowym dla wszystkich. Po nawiedzeniu cmentarza wpadamy z wizytą do tesciów...a tam na schodach (~~) !
Ja dziś sobie myślałam jak to musiało być pięknie w czasach młodości mojej babci ------- Za czasow mojej babci to ruscy gwalcili, zbierajac w lesie poziomki moznabylo natknacsie na trupy. To ja juz wole postep techniczny ;-)
Zawaliłam!!!! dopiero do mnie dotarło, że chłopcy na angielskim musieli uczestniczyć w wycinaniu dyni:(
Anglistka podeszła do mnie, że mój 10 latek nie uczestniczył w lekcji. Ignorował jej polecenia a oni dynię wycinali. A przecież to tylko poznawanie innej kultury. Jany gwint młody jeszcze ją przeprosił.
Byłam spokojna, bo znam ich nauczycieli, katechetów zapomniałam o angielskim.
A ja byłam pod wrażeniem, jak nasza nastolatka tłumaczyła czwórce młodszego rodzeństwa dlaczego my nie obchodzimy halloween, dlaczego te "niewinne" zabawy są takie złe i gdzie jest źródło tej tradycji. Normalnie powaliła mnie wiedzą! Podobno u niej w szkole dużo na ten temat mówiono. I...tu ukłon w stronę liceum ss Nazaretanek
1 gimnazjum mają się przebrać na jutro, bo jak nie to będą pytani. Dzieciaki dorwały katechetkę. Usłyszały, że nie ma nic złego w zabawie i przebraniach na halloween. Dopiero jak w to się wchodzi głębiej, to dopiero niedobrze. Facet nie chce iść do szkoły wcale.
We wtorek, gdy nauczycielka prowadziła zajęcia moja 5 letnia córka odmówiła malowania dyni, mówiąc że nie świętujemy halloween. Wczoraj powiedziałam nauczycielce, że jestem przeciwna temu świętu i prosze aby nie zmuszała moich dzieci do uczestnictwa w zajęciach o takiej tematyce. Zakomunikowałam też, że w czwartek czyli dziś będa nieobecne, ponieważ nie będą brały udziału w zabawie halloweenowej.
I tak pewnie zrobimy. Widzę, że nie ma odwagi, a na argumenty żeby przebrał się za świętego odpowiedział ,, i co będę chodził z marychą i wiedźmą pod rękę". Nawet nie pytam z o marychę po ostatnich spotkaniu córy z koleżanką już mnie nic nie zdziwi - masz ogień, palisz, pijesz, ćpasz, a ty to tylko grasz... tu 2 gimnazjum.
Papież Franciszek uważa, że należy zakazać „zła”, jakim jest Halloween. Ojciec święty jest przerażony rosnącą liczbą opętań wśród dzieci, które wcześniej bawiły się w Halloween.
BTW nie traćcie nadziei!!! Kilka lat temu miałam pierwsze rozmowy w szkole z dyrekcją, z anglistami, z katechetką (!!!) na powyzsze. Do tego stopnia, że mówiłam, że jak pani będzie prowadzić lekcję o H. to by nasze dzieci poszły na świetlicę. Opornie szło. Ale z biegiem lat gazetki znikały, lekcji o halloween nie prowadzono... Dziś dyrektorka i nauczyciele mówią otwarcie i z dumą "W naszej szkole nie świętujemy H.". Z tym, ze ja nie puszczałam dziecka, bo jedzie do babci, tylko nie szedł, bo nie uznajemy pogańskich, a tym bardziej satanistycznych obyczajów. Ot, forma ewangelizacji, która jak kropla drążyła skałę.
Ale lekcja o halloween wcale nie musi być promocją tegoż - gdy nasz pan od angielskiego, który 3. już rok uczy w domu nasze dzieci zapytał, czy może z dziwczynami temat omówić, się skrzywiłam, ale on nie o współczesności tylko o historii, a ucząc języka tez warto o historii pamiętać, się zgodziłam i to była ciekawa lekcja - a p. od angielskiego uczy języka również w seminarium, należy do DK i zawsze nosi krzyżyk w klapie marynarki, nie wszystko złoto co się świeci i nie wszystko co ma pozór zła złe
Nie bawimy się w halołinowych przebierańców, wierzymy w świętych obcowanie, za zmarłych sie modlimy, ale ciekawi świata też przy tym jesteśmy. Głupio byc ignorantem.
My wieszamy na drzwiach karteczke że halloween nie obchodzimy i po kłopocie. Rok temu nie wieszaliśmy ale od południa do wieczora lało i dzieci była garstka, nie otwieraliśmy drzwi. Dziecka bym nie puściła. Co to za pomysł żeby puścić dziecko po to by obcy ludzie w ilościach niekontrolowanych dawali do jedzenia nie wiadomo co. Przebieranie dzieci za upiory też jakieś chore. Już nawet nie biorąc pod uwage religijnych aspektów całe to świętowanie jest do bani.
zajmuję się jedynie weryfikacją nauczycieli moich dzieci jak Wasza nauczycielka niedomaga w temacie H, to może i w innych, ale jak Ty nie wnikasz, to po co ja? :-B
No zartuje ;-) Ja rozmawialam z panią, gdy syn byl w 1 lub 2, czyli 6lat temu. Pamiętam zasadnicze kwestie, nie szczegóły. A rozmawialam, bo w podreczniku bylo H. W końcu pani tej lekcji nie poprowadzila, choc wczesniej zarzekals sie ze musi, bo jest w programie.
W każdym razie - co najważniejsze - stosunek szkoly do wielu spraw ulegl zmianie. Warto krok po kroczku ewangelizowac. :-) Teraz tez byly lekcje o H. na religii ale zgodne z przeslaniem papieża Franciszka.
Komentarz
A tu muskuł napięty, do boju i w ogóle - się zmarnuje.
Za to na na cmentarzach dużo rodzin z małymi dziećmi (a już ciemno było), historie o przodkach, ciepły podmuch powietrza znad zniczy.
k.
@Kowalka, @ProMama- pieknie!
-------
Za czasow mojej babci to ruscy gwalcili, zbierajac w lesie poziomki moznabylo natknacsie na trupy. To ja juz wole postep techniczny ;-)
Moja sporo ponad sto lat temu.
Dzieciaki dorwały katechetkę. Usłyszały, że nie ma nic złego w zabawie i przebraniach na halloween. Dopiero jak w to się wchodzi głębiej, to dopiero niedobrze.
Facet nie chce iść do szkoły wcale.
http://gloria.tv/media/vJV9bqYX67u
Papież Franciszek uważa, że należy zakazać „zła”, jakim jest Halloween. Ojciec święty jest przerażony rosnącą liczbą opętań wśród dzieci, które wcześniej bawiły się w Halloween.
BTW nie traćcie nadziei!!! Kilka lat temu miałam pierwsze rozmowy w szkole z dyrekcją, z anglistami, z katechetką (!!!) na powyzsze. Do tego stopnia, że mówiłam, że jak pani będzie prowadzić lekcję o H. to by nasze dzieci poszły na świetlicę. Opornie szło. Ale z biegiem lat gazetki znikały, lekcji o halloween nie prowadzono... Dziś dyrektorka i nauczyciele mówią otwarcie i z dumą "W naszej szkole nie świętujemy H.". Z tym, ze ja nie puszczałam dziecka, bo jedzie do babci, tylko nie szedł, bo nie uznajemy pogańskich, a tym bardziej satanistycznych obyczajów. Ot, forma ewangelizacji, która jak kropla drążyła skałę.
Nie bawimy się w halołinowych przebierańców, wierzymy w świętych obcowanie, za zmarłych sie modlimy, ale ciekawi świata też przy tym jesteśmy. Głupio byc ignorantem.
Rok temu nie wieszaliśmy ale od południa do wieczora lało i dzieci była garstka, nie otwieraliśmy drzwi.
Dziecka bym nie puściła. Co to za pomysł żeby puścić dziecko po to by obcy ludzie w ilościach niekontrolowanych dawali do jedzenia nie wiadomo co.
Przebieranie dzieci za upiory też jakieś chore.
Już nawet nie biorąc pod uwage religijnych aspektów całe to świętowanie jest do bani.
jak Wasza nauczycielka niedomaga w temacie H, to może i w innych, ale jak Ty nie wnikasz, to po co ja? :-B
W każdym razie - co najważniejsze - stosunek szkoly do wielu spraw ulegl zmianie. Warto krok po kroczku ewangelizowac. :-) Teraz tez byly lekcje o H. na religii ale zgodne z przeslaniem papieża Franciszka.