Nauczycielka się zdziwiła, że w środę (pierwszy dzień po feriach) przyprowadziłam dzieci, bo "zawsze w tygodniu przed H. już się bawimy, dekorujemy, itp". Do tej pory albo nie wracaliśmy z wyjazdu na czas, albo były chore, albo były w ED. Więc pójdą dopiero w poniedziałek. Dziś są zajęcia dla małych dzieci w okolicy, miałam iść, ale wieczorem dzwoni pani i mówi, że będzie tematyka H. a ona wie, że nam się to nie podoba, więc ostrzega, że będą dynie itp.
Czyli nikogo nie dziwi, że ktoś nie chce w tym uczestniczyć. Owszem, powszechnie jest obchodzone w tym kraju, ale można nie przyjść do szkoły i jest ok.
@szczurzysko-u nas w tym roku jakby mniej nachalne. W Tesco co prawda jest pełen regał szkaradztw,Ale zawsze już przy wejściu trzeba się było z nimi zderzyć,a teraz znajdują się gdzieś na tyłach sklepu. Małe sklepiki owszem,"przyozdobione" taką siatką imitującą pajęczynę,Ale właśnie nie jest to coś takiego,że przykuwa wzrok.
Niedobrze mi się robi od tego hallowłinowego wariactwa. Ja jadę z dziećmi na cmentarze w ten dzień a mamy koło 20 grobów na różnych cmentarzach, nie będą miały okazji latać po wiosce i wyłudzać pieniędzy ani iść na jakiś głupi bal potworów, diabłów i truposzy.
Córka wczoraj strzeliła focha na angielskim, że nie będzie się uczyć o H. Pani twierdzi, że to nauka słówek i że ona też nie świętuje. Ok, rozumiem, warto wiedzieć, jak jest dynia, słodycze czy nietoperz. Może nawet szkielet, wiedźma czy duch, ale nie trzeba chyba wykreślać tych wyrazów na karteczce ozdobionej Hello Kitty przebraną za wiedźmę :-S Uczę dzieci w domu, angielski to zajęcia dodatkowe w szkole językowej. pisać do pani, dzwonić czy olać sprawę? Myślałam, żeby córka tych wykreślanek nie robiła, a ja bym napisała na kartce, że jesteśmy katolikami i nie obchodzimy satanistycznych "świąt". Tylko czy to ma sens?
Moje najmłodsze wczoraj wróciły z angielskiego dodatkowego z wiadomościami o halloween. Słówek cała strona. Najstarszy dziś ma angielski też ten sam temat. Pani wcześniej uprzedziła o czym będą rozmawiać. Po doświadczeniach z tamtego roku i w sumie dyskusji rodzinnej widzimy, że dzieciaki muszą poznawać inne kultury. W tamtym roku mój średniak mocno przeżywał lekcje z angielskiego na temat halloween. Ja też uległam trochę tej histerii. Jak zwykle mój mąż rozwiał nasze wątpliwości. Krótko i na temat. Za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Widać gołym okiem, jak powoli obchodzenie h. wrasta w nasze obyczaje. U nas w szkole dziś przedstawienie o tematyce halloween.,oczywiście w celach edukacyjnych dla najmłodszych klas - taki przekaz w "ciekawej formie".Klasy j.ang poubierane w rożne widma i inne upiory. Gdy dziecko zetknie się z tym już od najmłodszych lat, w późniejszych latach będzie to najnormalniejszą sprawą na świecie, ze obchodzi się "to swięto". Niektórzy nauczyciele i niektórzy rodzice ( większość), popierają, a nawet sami nakręcają atmosferę. W 6 klasie dzieciaki, na własną rękę umawiają się na halloween -party, czy tam horror-party, w demonicznych przebraniach itd., gdzieś za miasto. Jednostki, są absolutnie przeciwne tym pogańskim, satanistycznym obyczajom. Niestety wiele dzieci zaangażowanych żywo w takie klimaty, chodzi regularnie do kościołą wraz z rodzicami.
Obawiam się jednego, ze za jakiś czas, obchodzenie hallo...będzie tak normalne, jak apel na 11 listopada, czy 3 maja i każdy, kto nie będzie chciał być wiedźmą, duchem, czy innym diablem, w przedstawieniu, będzie robił za oszołoma wśród społeczności szkolnej, ze tak szumnie to nazwę. To się dzieje małymi krokami. Pamiętam ten szok i opór ludzi, kiedy halloween dopiero raczkowało w Polsce i polskich szkołach, że "jak to takie rzeczy dzieciom opowiadać?".Z biegiem lat niektórzy ludzie przyzwyczaili się i "pogodzili" z sytuacją.
@Gosia5 To niech dziecko wykreśla te słówka na zwykłej kartce bez obrazków Ja wiem, ze tu nikt helołin nie świętuje, zreszta co to za święto Nie rozumiem dlaczego z taka siła dążycie do tego żeby szkoły rezygnowały z tego jak zwał tak zwał "święta"? O ile nie chcecie tego w szkołach katolickich to jest to dla mnie zrozumiałe, tyle nie rozumiem Waszego dążenia do zakazu w szkołach państwowych Serio! Nie rozumiem, dlaczego chcecie zakazać tego tym, którzy chcą "świętować" Wyobraźcie sobie sytuacje, ze rzesza rodziców czy tez kilku rodziców protestuje przeciw dniu papieskiemu, wigilii w szkole czy tez choćby choinki na korytarzu szkolnym - no oni tego nie obchodzą No już widzę larum, ze jak to, nie chcą to niech trzymają dzieci w tym czasie w domu! Etc Dlaczego zabraniać innym tego co dla nas nie ok? Do szkół chodzą rożne dzieciaki, jedni obchodzą Boże Narodzenie, inni święto Hanuka , inni święto Aszura a jeszcze inni chcą sie bawić w heliłinowe przebieranki. Uważam, ze jeśli moje dziecko czegoś nie powinno świętować to niech ONO nie świętuje! Nie przyszłoby mi do głowy zabronić świętowania pozostałym dzieciakom Oczywiście mowię tu o szkołach zwykłych, państwowych nie o szkołach katolickich
Masz rację Hipolicie. Tylko nie chodzi o zakazanie obchodzenia helołinu dzieciom niewierzącym lub takim, których rodzice nie przykładają wagi do tradycji chrześcijańskiej, chodzi o to aby dzieci nie biorące udziały w tych imprezach nie poniosły konsekwencji.
Topienie Marzanny też jest zwyczajem pogańskim ale jak dla mnie nie jest zagrożeniem duchowym, wszyscy w szkołach topią ją. Poza tym w H. nie podoba m się to, że zbiega się z 1 Listopada i zmarli w świadomości dzieci stają się zombiakami,upiorami niebezpieczeństwem i ochydztwem. Gdyby były święta, które uczą, że kobiecość to obrzydliwe płyny ustrojowe wyciekające bez kontroli, histeria i fochy to też bym była na nie.
A ja uważam, że jest różnica między Helołinem a Bożym Narodzeniem i to znaczna. I nie chodzi tu o światopogląd, ale o klimat tych świąt. Kolędy, opłatek, pierniki i święty Mikołaj, bo do tego - nie czarujmy się - sprowadzają się dziś Święta w przestrzeni publicznej, to coś innego niż wampiry, upiory i kościotrupy oraz straszenie niewybrednymi psikusami, jeśli się nie zapłaci cukierkowego haraczu. Poza tym, mieszkamy w Polsce, a tu obowiązuje nasza tradycja. Nikt nie organizuje zbiorowego śpiewania polskich pieśni patriotycznych w niemieckiej szkole, czy obowiązkowej imprezy mikołajkowej w szkole w Telawiwie.
Od lat w szkole jest grecka mitologia i mimo że nie szczególnie ci bogowie są bohaterscy, pojedyncze postaci tylko zachowują się szlachetnie, to zapoznanie się z tymi mitami nie wydaje mi się szkodliwe. Jest to dziedzictwo kulturowe, może ma zakamuflowane treści psychologiczne jak niektórzy uważają, może tylko bajki. A hellowin dzisiejszy to po prostu przebieranie się za straszne stwory, bez ładu i składu, jak nakręcą film o zabójczej przepychaczce do kibli to będzie ona topowym przebraniem w 2016.Taki pop-misz-masz.
My teraz w UK, dziewczyny w szkole katolickiej, i nawet słowa o Halloween - więc można (w Irlandii w szkole katolickiej było przebieranie i inne). Tutaj dzieci miały tydzień muzyczny, na koniec każda klasa coś przygotowywała i rodzice byli na to też zaproszeni.
"Mieszkamy w Polsce, a tu obowiązuje nasza tradycja"
------ W Polsce mieszkają nie tylko Polacy. Jest cały ogrom rodzin mieszanych. Kazdy ma swoje tradycje Dlaczego to NASZE maja być tymi właściwymi, i dlaczego to mamy innym te NASZE narzucać? Nie przypominam sobie aby w szkołach były OBOWIĄZKOWE mikołajki, wigilie, święconki czy inne. Nawet rekolekcje nie są obowiązkowe. Nie wiem wiec o jakim obowiązku piszesz Nikt nikogo nie zmusza do uczestniczenia w czymś czemu ten ktoś jest przeciwny.
Z WB i USA jest dość mało dzieci w Polsce. Jeśli to było by wyznacznikiem to powinno być więcej świąt wietnamskich i ukraińskich, nie znam się na wietnamskich zwyczajach ale dzień kwitnącej wiśni albo chryzantemy byłby fajny (no może jeśli nie trzeba piec psa na uroczysta kolację).
Hipolit, podstawą jest to, z czego się to konkretne "święto" wywodzi. I druga sprawa - czy dla dziecka, dla jego rozwoju, duchowości, delikatności, oswajanie od małego z upiorami i całym paskudnym światem to dobra droga? Idziemy tak, by jak najszybciej to, co delikatne i dobre w dziecku zapaskudzić i zniszczyć? Dlaczego mamy z otwartymi rękami przyjmować wszystko, co tylko się komuś wymyśli - a co tak naprawdę niszczy tych najmniej odpornych? Im paskudniejsze, brudniejsze i bardziej złe, tym szerzej mamy to przyjąć? Dla mnie wielkim zdziwieniem jest, że ktoś może tak lekko mówić, że dlaczego nie, bądźmy otwarci i tolerancyjni. Nie, nie powinniśmy być tu tolerancyjni, bo to zupełnie inna kwestia.
AniaD Ale przecież Ty nie musisz! Nikt Cię siła nie zmusza! Z tym, ze widzę ze jak niektórym "nie w smak" to koniecznie trzeba zabronić innym. Jak widać inni świętują i szkody im to nie przynosi Podobnie jak miłośnik horrorów nie idzie na ulice jako wilkołak i nie zagryza ludzi. Tobie i dla Teoich bliskich to szkodliwe, ok Dla innych nie, wiec nie zabraniajmy Kazdy z nas jest inny.
Jeśli w okolicach tego dnia w sklepach i innych miejscach widzę paskudne stwory, to jednak jestem ja i moje dzieci zmuszona to oglądać. Każdy jest inny - no jest. Ale to nie znaczy, że nie dotyczą nas takie same mechanizmy zachowań od małego. I ja nie bronię wyznawcom innej wiary obchodzenia swoich świąt, ale nie godzę się na propagowanie ohydy, którą od małego będą nasiąkać dzieci. Dlaczego zaczynać uczenia świata od tego, co najgorsze, najbrzydsze, głupie i złe? Od oddawania się pod władzę szatana? Dlaczego małe dzieci mają zaczynać poznawanie świata od brudu, głupoty i zła? Ciekawe ile osób bezkrytycznie przyjmujących zwyczaj takiego "świętowania" wie, skąd się to wszystko wywodzi? Ja nie przeżywam tego, co inni robią, jeśli nie ma to na mnie wpływu. A takie "świętowanie" na mnie wpływ ma i sobie tego nie życzę ani dla siebie ani dla swoich dzieci.
Nie rozumiem dlaczego z taka siła dążycie do tego żeby szkoły rezygnowały z tego jak zwał tak zwał "święta"? O ile nie chcecie tego w szkołach katolickich to jest to dla mnie zrozumiałe, tyle nie rozumiem Waszego dążenia do zakazu w szkołach państwowych Serio! --------- A no dlatego, że satanizm i jego wszelkie przejawy są szkodliwe dla każdego, bez względu na wyznanie i światopogląd.
Dla satanistow nie jest szkodliwe A kto wie ilu ich wsród nas A tak serio..... bieganina bandy dzieci za "darmowymi" cukierkami w przebraniu babyjagi czy innej mumii nie trąca mi satanizmem Ot taka babajaga to nawet postać z bajki jest jak księżniczka czy gargamel czy kot w butach Bo w całym tym "świętowaniu" helołina to ja właśnie widzę bieganinę za cukierkami, ot jakieś bale przebierańców w lokalach czy na domowkach Gdzie i tak sedno to wspólne biesiadowanie
AniaD Ale przecież Ty nie musisz! Nikt Cię siła nie zmusza! ------ @hipolit Więc przyzwólmy na publiczny homoseksualizm, tranwestytyzm, trzecią płeć, bo przecież nikt nie zmusza... Pozwólmy na maszyny z prezerwatywami w szkołach, bo przecież nikt nie zmusza dzieci by brały... Pozwólmy na szkolne gazetki z demonami i wampirami, bo przecież nikt nie zmusza by tam patrzeć...
Są rzeczy/sprawy szkodliwe bez względu na wyznanie i poglądy. I to nie jest prawda, że h. nie jest szkodliwe. Jest tylko długofalowo... jak kropla drąży skałe...
Nie spotkałam się jeszcze z tym, aby za niechodzenie do szkoły w dni halloweenowe spotkała dziecko jakakolwiek kara czy przykra konsekwencja. Cóz, nie staje się świetnym kucharzem ten, kto czyta książki kucharskie ani świetnym kochankiem ten, kto czyta ars amandi. Nie spotkałam się też z tym, żeby ktokolwiek "praktykował" halloween tak, jak nie praktykuje się niczego podczas np balu karnawałowego.
Savia No tak my tu o głupim helołin, ze są ludzie którym to nie wadzi A większość i tak traktuje to jako "pretekst" do poimprezowania, do spotkania sie i wypicia butelki wina A Ty zaraz Ze jak im to nie szkodzi to trza pozwolić zatem na "pierdolenie" sie na środku rynku No litosciiiii
Nie balujesz w sylwestra, To nie zabraniaj innym Świadkowie Jehowy nie obchodzą urodzin Czy zabraniają obchodzić ich innym? Nie! A wiem ze ich dzieci nie uczestniczą w imprezach ur innych dzieci i co wielkie haloooo z tego powodu? Nie, nie obchodzą i już! Wielu ludzi nie odchodzi świat Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy i innych katolickich Widziałaś pikiety pod szkołami żeby nawoływali do likwidacji tych świat, do likwidacji choinek w szkołach? Pewno nie! Poprostu wiedza, ze inni świętują, z poszanowaniem dla innych nie robią "cyrków"
Już na świecie są tacy co pozabraniali choinek, kolęd czy wieprzowiny I wielkie larmo, jak mogą! Jak śmią! Narzucać innym swój światopogląd
Takie zachowanie - dla mnie to satanizm, w żadnym wypadku nie godzę sie na to aby choć w pobliżu mojego dziecka była dynia czy sztuczna pajęczyna, bo MI to szkodzi - to jest właśnie to co robią ci "inni barbarzyńcy" No ale innym zabronić ok Inni zabronić nam - ohoho gwałt na mojej osobie
I jak wspomniałam na początku Co ma piernik do wiatraka Co ma do helołin kondom, para homo czy transwestyta Nic nie maja! Ale fajnie to wyglada Bo jak pozwolimy na zabawę w przebraniu babyjagi to pewno zza filara homos czy trans wyskoczy
Ciekawe co byś zrobiła jakby ci za płotem para homo kupiła chałupę. I mieliby w zwyczaju cmokac sie z rana na progu władnej chałupy I spacerować po wsi trzymając sie za ręce! Pewnie to wina helołina
mnie wkurzylo... przedszkole tylko dzien pomaranczowy... ale juz na angielskim... przebrania trik or cos tam , i historyje bez konca.... dzieci nie maja jeszcze wlasnej tradycji zaszzepionej... z reszta jak ona ma "wygrac" z takimi atrakcjami... dzien zaduszny i wszystkich swietych... uwazam ze tego syfu powinno sie zabronic.. albo co najmniej system zgodowy dla rodzicow... na wiosne szeroki temat "sniadanie wielkanocne" zeby kogos nie urazic a tu..
Serio ganianie za cukierkami w przebraniu czarownicy i wycinanie dyni w głupią mordę to satanizm?! --------- To nie jest satanizm, ale celebrowanie święta satanistycznego. Akceptacja tegoż dnia. Jeśli na kurtce przyczepiłabym sobie znaczek propagujący trans np w dniu ich święta (bo ładny, kolorowy i do kreacji mi pasuje) to nie znaczy, że jestem trans, ale tym symbolem coś popieram. Nawet jeślibym to robiła dla żartu czy z niewiedzy albo dla mody.
Dla mnie walka z takimi głupotami to jednak ośmieszanie wiary ----------- To nie jest walka z głupotami, bo to w ogóle nie jest walka... ale niepopieranie swoją osobą uroczystości satanistycznych.
@hipolit nie umiem się ustosunkować do powyższego potoku słów, żeby nie napisać bełkotu bez ładu i składu. Zatem nie będę nawet próbować.
Hipolit, w przypadku, gdy się wierzy w Boga, to nie będzie się szukało i usprawiedliwiało tego, że szatan też dostanie swój ogarek. A o to właśnie chodzi. Wprowadzanie ohydy, zmniejszanie znaczenia i zmiana naszej tradycji, bardzo ważnej dla osób wierzących. Jak chcę się spotkać ze znajomymi, to nie czekam na durne święto, bo ono mi nie jest potrzebne. Ja się po prostu z nimi umawiam. Ja nie widzę, by w Polsce ktoś się oburzał, że Jehowi coś świętują czy nie, Baptyści podobnie, etc. Ale wprowadzanie głupoty i szpetoty, o durnej i szkodliwej tradycji to co innego. Można być oczywiście super postępowym i przyjąć wszystko. Tylko, nawet dla osoby niewierzącej, co czego to zmierza? Jedni uważają, ze robią się światowi. A to tak naprawdę znaczy, że stają się ludźmi bez tradycji, taki misz masz śmieciowy. Co tylko mi ktoś zapoda, to natychmiast wprowadzę, bo jeszcze się ktoś oburzy, że nie jestem postępowy i tolerancyjny. Dla głupoty, zła i szpetoty nie ma tolerancji.
Dokładnie. Bo z tym nie ma co walczyć no bo i jaki czym ? Paragrafem ? To po prostu tylko olać nie biorąc w tym udziału, i to samo przekazać dzieciom. To ,,święto" brzydoty i ohydy, nie ma żadnej głębi jest niby świętem śmierci, procesu gnilnego i dusz potępionych, więc umrze śmiercią naturalną. Nie sądzę aby wszyscy Polacy chcieli małpować każdą jedną głupotę z zachodu.
Komentarz
Dziś są zajęcia dla małych dzieci w okolicy, miałam iść, ale wieczorem dzwoni pani i mówi, że będzie tematyka H. a ona wie, że nam się to nie podoba, więc ostrzega, że będą dynie itp.
Czyli nikogo nie dziwi, że ktoś nie chce w tym uczestniczyć. Owszem, powszechnie jest obchodzone w tym kraju, ale można nie przyjść do szkoły i jest ok.
Uczę dzieci w domu, angielski to zajęcia dodatkowe w szkole językowej. pisać do pani, dzwonić czy olać sprawę? Myślałam, żeby córka tych wykreślanek nie robiła, a ja bym napisała na kartce, że jesteśmy katolikami i nie obchodzimy satanistycznych "świąt". Tylko czy to ma sens?
Najstarszy dziś ma angielski też ten sam temat. Pani wcześniej uprzedziła o czym będą rozmawiać. Po doświadczeniach z tamtego roku i w sumie dyskusji rodzinnej widzimy, że dzieciaki muszą poznawać inne kultury.
W tamtym roku mój średniak mocno przeżywał lekcje z angielskiego na temat halloween. Ja też uległam trochę tej histerii. Jak zwykle mój mąż rozwiał nasze wątpliwości. Krótko i na temat. Za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Gdy dziecko zetknie się z tym już od najmłodszych lat, w późniejszych latach będzie to najnormalniejszą sprawą na świecie, ze obchodzi się "to swięto". Niektórzy nauczyciele i niektórzy rodzice ( większość), popierają, a nawet sami nakręcają atmosferę. W 6 klasie dzieciaki, na własną rękę umawiają się na halloween -party, czy tam horror-party, w demonicznych przebraniach itd., gdzieś za miasto.
Jednostki, są absolutnie przeciwne tym pogańskim, satanistycznym obyczajom. Niestety wiele dzieci zaangażowanych żywo w takie klimaty, chodzi regularnie do kościołą wraz z rodzicami.
To niech dziecko wykreśla te słówka na zwykłej kartce bez obrazków
Ja wiem, ze tu nikt helołin nie świętuje, zreszta co to za święto
Nie rozumiem dlaczego z taka siła dążycie do tego żeby szkoły rezygnowały z tego jak zwał tak zwał "święta"?
O ile nie chcecie tego w szkołach katolickich to jest to dla mnie zrozumiałe, tyle nie rozumiem Waszego dążenia do zakazu w szkołach państwowych
Serio!
Nie rozumiem, dlaczego chcecie zakazać tego tym, którzy chcą "świętować"
Wyobraźcie sobie sytuacje, ze rzesza rodziców czy tez kilku rodziców protestuje przeciw dniu papieskiemu, wigilii w szkole czy tez choćby choinki na korytarzu szkolnym - no oni tego nie obchodzą
No już widzę larum, ze jak to, nie chcą to niech trzymają dzieci w tym czasie w domu! Etc
Dlaczego zabraniać innym tego co dla nas nie ok?
Do szkół chodzą rożne dzieciaki, jedni obchodzą Boże Narodzenie, inni święto Hanuka , inni święto Aszura a jeszcze inni chcą sie bawić w heliłinowe przebieranki.
Uważam, ze jeśli moje dziecko czegoś nie powinno świętować to niech ONO nie świętuje!
Nie przyszłoby mi do głowy zabronić świętowania pozostałym dzieciakom
Oczywiście mowię tu o szkołach zwykłych, państwowych nie o szkołach katolickich
Poza tym, mieszkamy w Polsce, a tu obowiązuje nasza tradycja. Nikt nie organizuje zbiorowego śpiewania polskich pieśni patriotycznych w niemieckiej szkole, czy obowiązkowej imprezy mikołajkowej w szkole w Telawiwie.
------
W Polsce mieszkają nie tylko Polacy.
Jest cały ogrom rodzin mieszanych.
Kazdy ma swoje tradycje
Dlaczego to NASZE maja być tymi właściwymi, i dlaczego to mamy innym te NASZE narzucać?
Nie przypominam sobie aby w szkołach były OBOWIĄZKOWE mikołajki, wigilie, święconki czy inne.
Nawet rekolekcje nie są obowiązkowe.
Nie wiem wiec o jakim obowiązku piszesz
Nikt nikogo nie zmusza do uczestniczenia w czymś czemu ten ktoś jest przeciwny.
Ale przecież Ty nie musisz!
Nikt Cię siła nie zmusza!
Z tym, ze widzę ze jak niektórym "nie w smak" to koniecznie trzeba zabronić innym.
Jak widać inni świętują i szkody im to nie przynosi
Podobnie jak miłośnik horrorów nie idzie na ulice jako wilkołak i nie zagryza ludzi.
Tobie i dla Teoich bliskich to szkodliwe, ok
Dla innych nie, wiec nie zabraniajmy
Kazdy z nas jest inny.
Ja nie przeżywam tego, co inni robią, jeśli nie ma to na mnie wpływu. A takie "świętowanie" na mnie wpływ ma i sobie tego nie życzę ani dla siebie ani dla swoich dzieci.
O ile nie chcecie tego w szkołach katolickich to jest to dla mnie zrozumiałe, tyle nie rozumiem Waszego dążenia do zakazu w szkołach państwowych
Serio!
---------
A no dlatego, że satanizm i jego wszelkie przejawy są szkodliwe dla każdego, bez względu na wyznanie i światopogląd.
A kto wie ilu ich wsród nas
A tak serio.....
bieganina bandy dzieci za "darmowymi" cukierkami w przebraniu babyjagi czy innej mumii
nie trąca mi satanizmem
Ot taka babajaga to nawet postać z bajki jest jak księżniczka czy gargamel czy kot w butach
Bo w całym tym "świętowaniu" helołina to ja właśnie widzę bieganinę za cukierkami, ot jakieś bale przebierańców w lokalach czy na domowkach
Gdzie i tak sedno to wspólne biesiadowanie
Ale przecież Ty nie musisz!
Nikt Cię siła nie zmusza!
------
@hipolit Więc przyzwólmy na publiczny homoseksualizm, tranwestytyzm, trzecią płeć, bo przecież nikt nie zmusza...
Pozwólmy na maszyny z prezerwatywami w szkołach, bo przecież nikt nie zmusza dzieci by brały...
Pozwólmy na szkolne gazetki z demonami i wampirami, bo przecież nikt nie zmusza by tam patrzeć...
Są rzeczy/sprawy szkodliwe bez względu na wyznanie i poglądy.
I to nie jest prawda, że h. nie jest szkodliwe. Jest tylko długofalowo... jak kropla drąży skałe...
Cóz, nie staje się świetnym kucharzem ten, kto czyta książki kucharskie ani świetnym kochankiem ten, kto czyta ars amandi.
Nie spotkałam się też z tym, żeby ktokolwiek "praktykował" halloween tak, jak nie praktykuje się niczego podczas np balu karnawałowego.
No tak my tu o głupim helołin, ze są ludzie którym to nie wadzi
A większość i tak traktuje to jako "pretekst" do poimprezowania, do spotkania sie i wypicia butelki wina
A Ty zaraz
Ze jak im to nie szkodzi to trza pozwolić zatem na "pierdolenie" sie na środku rynku
No litosciiiii
Nie balujesz w sylwestra,
To nie zabraniaj innym
Świadkowie Jehowy nie obchodzą urodzin
Czy zabraniają obchodzić ich innym?
Nie! A wiem ze ich dzieci nie uczestniczą w imprezach ur innych dzieci i co wielkie haloooo z tego powodu?
Nie, nie obchodzą i już!
Wielu ludzi nie odchodzi świat Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy i innych katolickich
Widziałaś pikiety pod szkołami żeby nawoływali do likwidacji tych świat, do likwidacji choinek w szkołach?
Pewno nie!
Poprostu wiedza, ze inni świętują, z poszanowaniem dla innych nie robią "cyrków"
Już na świecie są tacy co pozabraniali choinek, kolęd czy wieprzowiny
I wielkie larmo, jak mogą! Jak śmią!
Narzucać innym swój światopogląd
Takie zachowanie - dla mnie to satanizm, w żadnym wypadku nie godzę sie na to aby choć w pobliżu mojego dziecka była dynia czy sztuczna pajęczyna, bo MI to szkodzi - to jest właśnie to co robią ci "inni barbarzyńcy"
No ale innym zabronić ok
Inni zabronić nam - ohoho gwałt na mojej osobie
I jak wspomniałam na początku
Co ma piernik do wiatraka
Co ma do helołin kondom, para homo czy transwestyta
Nic nie maja!
Ale fajnie to wyglada
Bo jak pozwolimy na zabawę w przebraniu babyjagi to pewno zza filara homos czy trans wyskoczy
Ciekawe co byś zrobiła jakby ci za płotem para homo kupiła chałupę.
I mieliby w zwyczaju cmokac sie z rana na progu władnej chałupy
I spacerować po wsi trzymając sie za ręce!
Pewnie to wina helołina
---------
To nie jest satanizm, ale celebrowanie święta satanistycznego. Akceptacja tegoż dnia.
Jeśli na kurtce przyczepiłabym sobie znaczek propagujący trans np w dniu ich święta (bo ładny, kolorowy i do kreacji mi pasuje) to nie znaczy, że jestem trans, ale tym symbolem coś popieram. Nawet jeślibym to robiła dla żartu czy z niewiedzy albo dla mody.
Dla mnie walka z takimi głupotami to jednak ośmieszanie wiary
-----------
To nie jest walka z głupotami, bo to w ogóle nie jest walka... ale niepopieranie swoją osobą uroczystości satanistycznych.
@hipolit nie umiem się ustosunkować do powyższego potoku słów, żeby nie napisać bełkotu bez ładu i składu. Zatem nie będę nawet próbować.
Ja nie widzę, by w Polsce ktoś się oburzał, że Jehowi coś świętują czy nie, Baptyści podobnie, etc. Ale wprowadzanie głupoty i szpetoty, o durnej i szkodliwej tradycji to co innego. Można być oczywiście super postępowym i przyjąć wszystko. Tylko, nawet dla osoby niewierzącej, co czego to zmierza? Jedni uważają, ze robią się światowi. A to tak naprawdę znaczy, że stają się ludźmi bez tradycji, taki misz masz śmieciowy. Co tylko mi ktoś zapoda, to natychmiast wprowadzę, bo jeszcze się ktoś oburzy, że nie jestem postępowy i tolerancyjny. Dla głupoty, zła i szpetoty nie ma tolerancji.
To po prostu tylko olać nie biorąc w tym udziału, i to samo przekazać dzieciom. To ,,święto" brzydoty i ohydy, nie ma żadnej głębi jest niby świętem śmierci, procesu gnilnego i dusz potępionych, więc umrze śmiercią naturalną. Nie sądzę aby wszyscy Polacy chcieli małpować każdą jedną głupotę z zachodu.