Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czas przygotować się do Halloween :-)

1234568

Komentarz

  • @Klaudia a czy mówisz, ze jest to święto satanistyczne czy tylko pól prawdy?
  • Tak mi przyszlo do głowy, ze splycanie Halloween do strojow i zabawy to jak ograniczenie Wielkanocy do jajka i zajączka. A istota, glebia i zasadniczy akcent leży gdzie indziej.
  • Nie jest to swieto satanistyczne.
  • A idąc tym tropem to wróżby andrzejkowe to okultyzm , "Dziady" Mickiewicza powinny być zakazane, no i jeszcze noc swietojanska- okropna pogańska tradycja.
  • Strojenie choinki na Boże Narodzenie to również pogański zwyczaj.
  • Wróżby andrzejkowe to zabobon i nie praktykujemy, Mickiewicz był heretyk jak sto pięćdziesiąt i "Dziady" czyta się w późnym liceum. Nie latam nocą po cmentarzach wywoływać duchów. Takoż nie kąpię się na golasa i nie skaczę wokół ognisk w Noc Świętojańską. Zabobonów w żadnej formie nie lubię i nie praktykuję, i uważam za potencjalnie szkodliwe.
    A Halloween nie jest świętem satanistycznym, bo tak? Bo Ty tak uważasz? Czy w Twoim skrypcie do angielskiego nie napisali?

    Zobacz, jak to jest, że sataniści to uważają za swoje święto, a reszta świata udaje, że wcale nie.
  • Strojenie choinki się wywodzi z pogaństwa, jako i jajko na Wielkanoc. Ale popatrz na konotację: wiecznie zielone drzewo jest nadzieją w ciemności zimy i pasuje do przesłania Bożego Narodzenia. Po to przecież ustalono to święto na najciemniejszą noc zimową, bo światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.
    Jajko podobnie - jest symbolem życia, które się wydostaje z martwej skorupy. Pasuje do przesłania Wielkanocy.

    Natomiast ni hu-hu nie da się żadnej pozytywnej konotacji dokleić do dyni (jak oczywiście wiesz, robili tak Celtowie, dla przebłagania czy uczczenia złych duchów) ani wiedźmy, ani kościotrupa. One symbolizują zło i już, i można sie nadymać do woli, ale nic się z tego "święta" pozytywnego wycisnąć nie da.
  • I jakoś tak dziwnie statystyki się układają (w USA szczególnie), że w Halloween notuje się "skok" spraw związanych z praktykami/ rytuałami/ zbrodniami satanistycznymi.
    I że sataniści uważają to za jedno z najważniejszych swoich świąt, w tym - z tego powodu, że jest "inicjacyjne".
    Statystyk nie zalinkuję, bo je w ubiegłym roku gdzieś znalazłam, ale na pewno w sieci jest bdb film o Halloween. Narratorem jest osoba, która sama była "na serio" satanistą.
    Pewnie i w tym roku będzie na jakiejś "dziwnej" TV.
  • A tu list sprzed 4 lat:

    Stanowisko Kościoła wobec obchodów „święta Halloween”

    Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry,
    Zbliża się Uroczystość Wszystkich Świętych, której liturgiczne obchody przypominają nam chrześcijańskie powołanie do świętości. Ze względu na postępującą promocję okultyzmu i magii w środkach przekazu, w środowisku szkolnym i w społecznościach lokalnych z okazji tzw. „święta Halloween” pragnę przypomnieć fakty dotyczące tego obchodu oraz stosowną naukę Kościoła.
    Korzenie „Halloween” sięgają pogańskich obchodów święta duchów i celtyckiego boga śmierci. Autor „Biblii Szatana” i twórca współczesnego satanizmu Anton Lavey stwierdził, iż noc z 31 października na 1 listopada jest największym świętem lucyferycznym. Kroniki policyjne potwierdzają wzmożoną liczbę aktów przemocy o charakterze okultystycznym, nasilających się w tym właśnie czasie. Kościół ostrzega przed angażowaniem się w jakiekolwiek formy okultyzmu i magii. Nauczanie to znajdujemy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (p. 2116 i 2117), w dokumencie Stolicy Apostolskiej „Jezus Chrystus dawcą wody żywej” (Watykan, 3 lutego 2003 r.), w Nocie Duszpasterskiej Konferencji Episkopatu Toskanii (Florencja, 1 czerwca 1994 r.) oraz w zwyczajnym nauczaniu biskupów.
    Wdrażanie dzieci, młodzieży i części dorosłych w przyzwolenie na praktyki okultystyczne, choćby pod pozorem zabawy („przekupywanie duchów”) należy w świetle powyższych faktów uznać za niezgodne z nauką Kościoła. Pogańskie w swojej istocie obchody wigilii Uroczystości Wszystkich Świętych praktykowane przez ludzi uznających się za chrześcijan zubażają ich duchowo. Odwraca się uwagę od naśladowania świętych i błogosławionych, a skłania się do przyjęcia zbanalizowanej wizji świata nadprzyrodzonego.

    Na owocne przeżywanie Uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego z serca wszystkim błogosławię,

    /-/ + Sławoj Leszek Głódź
    Arcybiskup
    Metropolita Gdański
  • Jak czytam takie teksty,jak ten napisany przez @Klaudia,to ogarnia mnie...
    I wtedy, w takich chwilach przypominam sobie słowa św. Pawła! (1Kor4,7):" Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jesliś otrzymał,to czemu się chełpisz,jakbyś nie otrzymał?"
    To mnie ustawia w pokorze i wdzięczności za tę mądrość,którą nie pochodzi ode mnie.
  • Zachęcam do obejrzenia krótkiego reportażu:
    I, jak ktoś nie lubi, albo "nie uważa" - niech przewinie wypowiedzi ks. Macieja Galle z Chicago, a posłucha wyłącznie ludzi, którzy chcą się dobrze bawić z dziećmi w Halloween. I oglądnie materiał - z całym jego (wątpliwym) pięknem.

    Dla mnie argument "z estetyki" (jeśli ktoś jest niewierzący, albo nie bardzo przyjmuje głos Kościoła w temacie Halloween) - jest już wystarczający.
    Brzydocie, którą serwujemy dzieciom - mówię nie.
    Brakowi dobrego przesłania święta - też mówię - nie.
    Zaproponować dzieciom dobrą zabawę potrafię sama, jak i pewnie reszta rodziców.

    "Halloween - czy tradycja może być zła?"
    21 min.

  • Słuchajcie ja tak bez uprzedzeń sobie próbowałam wyobrazić jak Europa w poprzednich wiekach przyjęłaby dzisiejszą formę tego "święta".. Myślę, że nie przeszło by przez czasy palenia czarownic toż ludzie byliby tacy głupi i przebierali się za wiedźmy jak wystarczyło, że komuś na nosie wyrosła kurzajka i już się palił na stosie. Rozsądek mi mówi, że to nie może być stara tradycja, no nie w takiej formie. Był karnawał - ludziom się spodobały przebieranki, dzieci lubią się przebierać za straszne stwory bo czują się ważne i mocne, no budzą respekt wg swojego rozumku. No i poszło.
    Dziś przeczytałam artykuł:
    "...w rzeczywistości, w czasach przedchrześcijańskich Celtowie – zwłaszcza w Irlandii – 1 listopada celebrowali początek nowego roku. Data ta uchodziła za pierwszy dzień zimy. W pierwszej kolejności celtyckie święto związane było z rytami agrarnymi – początek zimy był też czasem zakończenia prac nad gromadzeniem żywności.Przy tej okazji Celtowie oddawali cześć swoim zmarłym przodkom w zwykły dla wielu przedchrześcijańskich kultur sposób – zostawiali mianowicie nieco pożywienia, by uspokoić rozgniewane duchy. Kościół już w IX wieku, ze szczególnej inicjatywy wielkiego Alkuina, ochrzcił to pogańskie święto."
    "W połowie XIX w. setki tysięcy Irlandczyków, uciekając przed głodem i biedą, wyemigrowały do Nowego Świata, przynosząc ze sobą obchodzy wigilii dnia Wszystkich Świętych. Już pod koniec dziewiętnastego stulecia „Halloween” stało się popularne wśród amerykańskich warstw wyższych – jednocześnie jednak straciło swój katolicki charakter. Byłby on nie do przyjęcia wśród heretyckich wspólnot, jakie tworzyły większość tamtejszych chrześcijan. W początkach XX w. Halloween zaczęło przenikać do kultury masowej, za czym stały zwłaszcza ogromne pieniądze fabryk słodyczy i rozmaitych „świątecznych” gadżetów, adresowanych coraz częściej do dzieci.
    Święto, niezwykle sugestywnie przemawiające do wyobraźni najmłodszych swoją magiczno-piekielną scenerią, szybko zdobyło sobie ogromną popularność."



    http://www.fronda.pl/a/swietujac-halloween-wstepujesz-na-droge-potepienia,59547.html
  • świadectwo jak Halloween rozbiło małżeństwo ale Bóg jest silniejszy i ocalił to małżeństwo
  • jedni maja halołiny, my po prostu urodziny :)
    tort
    za pół godziny moja druga będzie miała 13 :)
  • Sto lat dla Córy!
  • A mnie interesuje jak to zagranica wyglada?

    @Maciejka
    @Aga
    @szczurzysko
    @Isako
    @Diana

    I inni :)

    Chodza u Was?
    Duzo?
    Dajecie?
  • nikt nie przyszedł znowu! ostatnio przyszli jak jeszcze w miasteczku obok mieszkaliśmy, Krzysztof zapytał głośno, czy dobry ogień mam, bo czarownice do spalenia przyszły, zwiewały....
  • Była delegacja ale nie otwierałam, obudzili mi małą uporczywym dzwonieniem.
  • w tamtym roku chodzili mimo tego, że nie było żadnych dekoracji u nas w tym roku jak i w tamtym , Sz. nakleił na drzwi :

    FB_IMG_1446316608852


    na razie nikt nie puka , choć widzę przez okno ,że chodzą :(
  • My mieszkamy w jakby małej alejce i nikt nigdy do nas nie pukał. Zresztą tu tak cicho,zwyczajny sobotni wieczór. Maluchy właśnie zabrały na górę pokrywki Od garnków-szykuje się koncert;-)
  • @Diana

    a jak na to Wasze dzieci?

    a macie jakiś innych znajomych, ktorzy tez nie obchodzą?
  • edytowano listopad 2015
    .
  • Przed chwilą zadzwoniła młodzież z hasłem " Cukierek albo psikus"
    Odpowiedziałam, że nie świętujemy.
    Matko jedyna, gdzie ja mieszkam! :-O
  • @Maciejka
    Wlasnie przeczytalam,ze dziennie 7,5 tysiaca imigrantow zalewa Bawarie..jaknu Was?
  • oooo tak mam dużo znajomych , którzy obchodzą to badziewie ale ja mam w sumie twardy charakter i bluzgiem rzucę jak trzeba i raczej mało kto chce ze mną w konflikt wchodzić więc sami nie zaczynają tematu a jak ja coś powiem to raczej kiwają głową , tłumaczą ,że oni to dla dzieci , blebleble a ja dodaje ale przecież jesteśmy dorośli , róbta co chceta.

    Mam znajomych co nie "świętują" ale to znajomi z DK albo tacy kościelni :)
  • edytowano październik 2015
    W Anglii chodzili, tu nie. Nie chodzą tylko dlatego, że tu jest parę domów na krzyż, to mała miejscowość, jak wiadomo.
    Zresztą, wszyscy wiedzą, że nie obchodzimy, bo w szkole mówiliśmy, że dlatego nie przyjdą.

    Sąsiadki dzieci zostały poproszone by opowiedzieć o tym, co w Pl się wtedy dzieje. Ale to był zły adres, bo oni nie obchodzą Wszystkich Świętych i Zaduszek i nawet mówić o tym nie chcą.
  • edytowano listopad 2015
  • U nas na garażu wylądowało jajko.
  • edytowano listopad 2015
    .
  • Maciejka, Wielkanoc tez większość nie bierze na serio. Jakies jajeczka, swieconka, kościółek... ;-)

    A tak poważnie. Jak byłam w zeszłym roku w Anglii to normalnie obiadu na miescie sie nie dalo sie zjeść, bo zewsząd patrzyly na nas trupy i czarownice. A jeden trup ciągle chichotal. 8-X Dla nas aż nad to.

    A co się działo na zamkniętych imprezach to nie wiem. Moze dla zabawy dzieci duchy wywoływaly... :-(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.