Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Poród znienacka - instrukcja obsługi

edytowano listopada 2014 w Pomagajmy sobie
Czy Koleżeństwo może poradzić, co robić, jak się nie zdąży do szpitala? po ostatnim porodzie "na styk" zaczyna mi stawać ta wizja przed oczyma. co robić? Stać, klęczeć czy leżeć? Pępowinę obwiązać, jak rozumiem i przeciąć jak najszybciej. Czyli proszę o rady, jak to się rodzi, bez fachowej pomocy...
«13456

Komentarz

  • Poddać się instynktowi. Serio!
    Po narodzinach zadbać, żeby dziecku było ciepło i sucho.
  • Katarzyno - ale w jakiej pozycji się samemu układać?
  • Zadbac o telefon do Katarzyny.
  • To będę musiała poprosić.
    Nie mniej ktoś pisał, że rodził na kucająco, o ile dobrze zapamiętałam, i że wtedy nie pzre się - czy dobrze zapamiętałam? Samo wychodzi?
  • Trzeba łapać. Wylatuje.
  • @MagdaCh - w każdej względnie pionowej pozycji dziecko samo wychodzi. Siła grawitacji i skurczów macicy jest potężna ;-) Pozycja do porodu nie gra roli - byle było wygodnie rodzącej i blisko do podłoża dziecku. Mogą być kucki, czworaki, leżenie na boku, klęk - co lubisz. W razie czego, polecam się do telefonicznej konsultacji.
  • To ja Cię poproszę o ten nr telefonu na priv - mam nadzieję, że zdążę, ale ostatnio jak dotarłam do szpitala, to bardzo szybko urodziłam - jakby był korek wtedy, to bym na mur beton w aucie rodziła. Co ciekawe jako kierowca między skurczami sama się dowiozłam,
  • Chyba wcale nie trzeba sie spieszyc z tym odcinaniem pepowiny - l wrecz mozna urodzic łozysko bez ocianania (przynajmniej na Żelaznej ;)
  • Pępowiną się nie przejmować.
  • A ja zawsze rodziłam na leżąco, bo nie miałam już siły na inna pozycję. Poza tym tak jakoś głupio mi by było nie położyć się, jak każą....
  • edytowano listopada 2014
    Syna w domu urodziłam SAMA. Na leżąco, co prawda, ale jednak. Nie miałam odwagi przy drugim porodzie się rządzić. :D
    Mąż "w tamtych czasach" biegał telefonować i po pogotowie. :D
    Mój najpiękniejszy poród. 
    :x
    A ile śmiechu potem. :D
  • Ostatnie dwa porody
    na stojąco i już NIGDYnie pozwolę się położyć! Coś wspaniałego,że można podążyć za potrzebami swego ciała!
  • @MagdaCh-rozumiem Twój niepokój. Wizja porodu w aucie- bardzo nieprzyjemna!
  • edytowano listopada 2014
    Poród jednego z synów przyjelam sama. Zdaje się że kleczalam na jednym kolanie -do przyjęcia dziecka samemu to chyba optymalna pozycja. Z pepowina spokojnie czekałam do przyjazdu karetki. Starałam się nie przec, ale nie pamiętam czy mi się udało. I pamiętam mój opór przed wyjściem z domu, gdy już czułam że to już i myśli - byle nie w windzie i samochodzie :) Przed porodem czytałam Urodzić razem i naturalnie I. Choluj - b. przydatna lektura.
    Był to najprzyjemniejszy z moich porodów.
  • a czytasz po angielsku? mam podrecznik - takie 10 stron o wszystkim, co trzeba wiedziec. nam sie przydal, znam jeszcze dwa malzenstwa, ktore przeczytaly i tak sie zlozylo, ze rodzili sami. 
  • Moja przyjaciółka miesiąc temu urodziła w aucie... na parkingu szpitalnym. Nie zdołała dojść na IP. Poczuła, że musi, przeniosła się tylko na tylne siedzenie, spuściła odzież i mąż dziecię złapał. Tzn. mniej więcej tak to mogło wyglądać, bo znam relację od mojego męża, który to słyszał od jej męża przez telefon... Pytałam o szczegóły, ale bo to chłop takie kwestie pamięta, dla niego najważniejsze było to, że w gablocie urodziła ;)
  • edytowano listopada 2014
    Moja znajoma niedawno urodziła w domu - nie planowała tego. Poród przyjął dzielny mąż przy telefonicznej asyście położnej. Także warto mieć telefon do położnej - to pewne.
  • Mąż jest lekarzem i się przechwala, że odebrał kilka porodów w karetce - tyle, że długo pracuje - a ja mam już jakąś nerwicę, im bliżej tej daty.
    Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze, lżej myśleć, że komuś też się przytrafiło i wyszedł cało :)
    @quoda - niby czytam po angielsku, ale teraz to w ogóle nie czytam. Półtoraroczne dziecko wyciska z nas wszelkie możliwe soki. Wyjątkowy jest ten maluch - tj. wyjątkowo męczący :)
  • Magda co prawda moje porody nie zaczynały sie same ale ten ostatni juz jak sie zaczal to był szybki. Tez sie tego obawiam ze możemy nie zdążyć bo mamy teraz kawałek na zelazna.. A to zima bedzie wiec w aucie to średni pomysł..

    Katarzyna pisała instrukcje, dla Atteny chyba w jej watku porodowym, jak samemu przyjąć swój porod. Miałam szukać tego dla własnego spokoju, jak bede przy kompie to spróbuje poszukać.
  • A ten Znienacek to kto?
  • @annabe,
    czy masz może link do wspomnianego wątka porodowego Atteny, bo nie mogę go odszukać.
  • @quoda
    Jesli mozesz to prześlij mi tą instrukcję. Mam perspektywę podróżowania dość daleko w terminie bliskim porodu, może warto się dokształcić.
  • To byl watek zalozony przeze mnie,zaczyna sie Kolonizacja Islandii...
  • Jeszcze nie ma mnie przy komp i nie mam jak znalezc. Wieczorem usiade.
  • @E.milia
    to może Tobie najłatwiej będzie dać linka?
  • to chyba to :); opis porodu , cudny ♥
  • Ale tam nie ma szczegółowych rad Katarzyny - może to nie ten wątek.
  • Oj szkoda,bylam pewna ze tam sa. Linka nie dalam, bo z komorki pisze.
  • Magda, przepraszam za wtrącenie: coś mi się wydaje, że to już było poruszane, ale czy ktoś ma na stanie książkę Ireny Chołuj Urodzić razem i naturalnie? albo chociaż ma namiary na księgarnie, gdzie można ją zakupić?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.