Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Długie karmienie piersią

2456716

Komentarz

  • Szczur, znam, naprawdę niezła. Ktoś mi to kiedyś wcześniej podrzucił, bo intuicyjnie doszłam do podobnych wniosków i napisałam na forum kp.
  • edytowano październik 2012
    Moim dzieciakom też sama gotowałam zupki. Nie z biedy bo nie oszczędzam na dzieciach, tylko wolałam sama ugotować.
    Szczurzysko, czy ja gdzieś napisałam, że nie należy karmić niemowlaków piersią ?
    To, że się przyznaję , że sama nie karmiłam to nie znaczy, że namawiam innych by nie karmili.
    Masz rację jeśli chodzi o to, że to jest fajne forum, gdzie można się wymieniać doświadczeniami. Bez wzgl. na to jak się rodziło i karmiło. Na innym forum dla wydawało by się ,, wyzwolonych " kobiet i matek zostałam zbanowana na dzień dobry.
    Tu mnie przykrości nie spotkały ani za 4 - krotne cc, ani za niekarmienie.
    Co do wymuszanych cc też masz rację zwłaszcza gdy lekarze biorą za to pieniądze.
  • edytowano październik 2012
    Co do koncernu nestle - nie polecam. Moje dzieci po mleku nestle w szpitalu ulewały. Niby skład taki sam jak bebiko czy bebilon a jednak...Lekarze nie chcieli mi wierzyć.
    Zupki można gotować samemu , to nie jest żaden wielki wysiłek. <br>
  • a moje dzieci wolą domowe niż słoiczkowe, mając 12 miesięcy każde dostawało do ręki łyżeczkę...nigdy nie karmiłam dziecka powyżej 18 miesiąca...samo siadało i najadało się...jak spadło z łyżeczki to sobie rączką pomogło...nie przerażały mnie brudne ubranka i umorusana podłoga.....Nie mam niejadków, marudzących i wybrednych dzieci.....piersią karmiłam 14 - 28 miesięcy każde.....nigdy do jedzenia nie zmuszałam, nigdy nie biegałam za dziećmi z łyżeczką, nie karałam za niejedzenie, nie nagreadzałam słodyczami.....i uważam, że w tej dziedzinie osiągnęłąm sukces.
  • I nie mam dziwnego nastawienia do tego co normalne tylko nie mogę zapomnieć tego koszmaru przy moim pierwszym porodzie gdy dziewczynie przede mną nie zrobili cc. Wiem, że to przypadek 1 na tysiąc ( do ścigania przez prokuraturę ) ale mogło to spotkać moje dziecko. Topienia z kieliszka bardziej szkodliwego niż butelka ze smoczkiem mojego syneczka też nie mogę zapomnieć.
    Ale myślę, że to były błędy popełniane przez naszą służbę zdrowia (? ), które raczej do karmienia ani tym bardziej rodzenia dzieci nie zachęcały. Jak w tej piosence ,, omijaj szpitale ":wink:
    Gdybym nie mała cesarek to chętnie urodziłabym jeszcze więcej dzieci a w ogóle to z mniejszymi przerwami bo widzę , że 2 , 3 lata to za duża różnica wieku i żałuję, że nie mam dzieci rok po roku.
    W ogóle to widzę , że każdy ma inne dzieci jedne chcą jak najwcześniej jeść dorosłe jedzenie a inne wolą być na cycu, i pediatrzy oraz kumochy nie powinne się wtrącać ani do jednych ani do drugich. Sądzę, ze tak naprawdę to tylko mama instynktownie wie co jej dziecko lubi i czego potrzebuje a nie żaden wykształciuch.
  • jestem za!!!!!dwoma rencyma podpisuję się pod ostatnim zdaniem ruda megi
  • pod dwoma ostatnimi:wink:
  • Dwa ostatnie jakie widzę są Twoje :fingersear:
  • no tak...ale mówiłam o rudej megi :wink:
  • Może oberwę ale co do związania emocjonalnego to nie zawsze jest tak jak mówią naukowcy i lekarze . Rodzina i znajomi męża straszyli mnie , ze dzieci będą emocjonalnie zaburzone, bo piły z butelki. I ,że nie będą ze mną miały więzi emocjonalnych.Prawda jest taka , że syn był emocjonalnie związany z tatusiem- jeszcze przed urodzeniem a przecież ojciec nawet jakby chciał to karmić raczej nie da rady.! Mnie też bardzo kocha ale tatuś to tatuś...Za to dziewczyny są związane emocjonalnie bardziej ze mną. Najbardziej chyba Iza, pisze na kartkach , że mnie kocha. chociaż Dorotka też a Justysia rysuje dla mnie kwiatki.Jak wiosna rozpoczyna się na dobre to znoszą mi codziennie całe naręcza polnych habaziów wszyscy w 4. Może to zaśmieca dom ale urocze jest.
    Jak mam jakiegoś doła to Iza nie może absolutnie zobaczyć , że płaczę, muszę się ewakuować do łazienki. Bo ona strasznie się przejmuje. Jedną rzecz zrobiłam wbrew sobie - dałam ją za wcześnie do przedszkola. Dorota i Justyna poradziły by sobie lepiej a Izunia była zbyt delikatna.
  • Co do tego wprowadzania stalych pokarmow, to uwazam, ze dziecko przede wszystkim musi samo siedziec. Sprobujcie jesc na lezaco :shocked:

    Dwoje moich starszych chlopcow dostawalo pierwsza papke z marchwi okolo 6, 7 miesiaca. Najstarszy mial ZAWSZE otwarta szeroka buzie, z mlodszym byly cyrki. Dzisiaj zaluje, ze karmilam go na sile, zabawiajac, spiewajac i tam takie. W sumie, dzisiaj ma 3 i pol lat i je samodzielnie :bigsmile: wiec chyba az tak zle nie zrobilam.

    Moj najmlodszy Beniaminek zaraz rozpocznie 8 miesiac, i ciagle na piersi. Tzn. dostal kilka lyzek marchwi, fasolki, ale wydaje mi sie, ze bardziej interesowalo go chwytanie za kolorowa lyzke, ktora sam bral do buzi i wtedy dopiero mial zdziwiona mine, jak w ustach ladowalo mu cos dziwnie smakujacego :crazy: I tyle z pokarmow stalych.

    Czy ktos moze mi w skrocie powiedziec, co to jest owo BTW lub podac linka do forum na gazecie, gdzie znajde wiecej informacji. Sama nic nie znalazlam :shamed:
  • BLW - Baby Led Weaning.
    Linka do forum nie podam, bo nie bywam na gazecie więcej, niż to niezbędne :bigsmile:
    Forum nazywa się "Długie karmienie piersią".
  • To ja mały offtopic zapodam.:cool:
    [cite] ruda megi:[/cite]syn był emocjonalnie związany z tatusiem- jeszcze przed urodzeniem
    Moi też tak mają! Ojca rozpoznawali po głosie, ale na dotknięcie brzucha reagowali prześmiesznie- nadstawiali grzbiety do głaskania jak kotki.:bigsmile:
    A najmłodszy bawi się z tatą w "tu jestem". Tata kładzie rękę na moim brzuchu, a synek go w tę rękę szturcha. Zabawę mają przednią!
    A mnie tak to wzrusza, że musiałam Wam o tym napisać.:wink:
  • No, moi też tak mieli. Szczególnie Franek - żeglował zawsze do ręki Metera, nawet przez całą szerokość brzucha. I podskakiwał, słysząc jego głos.
  • Mądre te nasze dzieci!:bigsmile:
  • potwierdzam :tongue:
  • [cite] Marcelina:[/cite]No, moi też tak mieli. Szczególnie Franek - żeglował zawsze do ręki Metera, nawet przez całą szerokość brzucha. I podskakiwał, słysząc jego głos.
    Mój to samo. Do tej pory tak ma. tatuś to największy ideał choć są w rodzinie inni mężczyźni 2 dziadków, 4 wujków, wujek dziadek .
    Mąż wraca późno ale mały nie pójdzie spać tylko na niego czeka. Jak miał się urodzić cieszył się na jego głos jak mały piesek, a gdy kładłam się spać syn przerzucał się na tą stronę gdzie leżał jego tata ( co było bolesne pod koniec ciązy gdy miałam brzuch jak ryba głębinowa), podstawiał się do głaskania i słuchał jak tato śpiewa mu kołysanki. W szpitalu to samo.
  • ojeju znowu popsułam temat:shamed:
    napisałam dużo i jak zwykle sprowadziłam temat na manowce. Chodziło mi tylko o to, że jeśli karmicie krótko czy długo, czy wcale to więcej wiary w siebie. Bo zauważyłam jedną rzecz, po sobie też :wszystkie mamy czy butelkowe ( te bardziej ze wzgl. na presję ) czy karmiące często niepotrzebnie się tłumaczą ze swojego wyboru i boją się krytyki, że albo za krótko karmią albo za długo. A co kogo to obchodzi ? Każda mama powinna karmić jak się jej podoba i już. Byle dziecko było najedzone i zdrowe a lekarze raz mówią to raz co innego w zależności czego się naczytają , zmieniają zdanie. Najpierw mówią, że wprowadzać nowe pokarmy potem , że jak najdłużej tylko mleko matki , a później znowu , że soczki i zupki. Sami nie wiedzą czego chcą.
    A tego co wiedzą matka i ojciec o swoim dziecku i jego gustach żywieniowych, ewentualnych skłonnościach do uczuleń na poszczególne produkty nie wie żaden naukowiec zwłaszcza facet:tongue:
  • Dlaczego tak sądzisz?
  • Waszym wzorem postanowiłam karmić naszą roczną Agatę własnym mlekiem, jak długo się da. Oczywiście mam presję z każdej strony, że mała już dawno powinna wszystko jeść, sama gryźć i przyzwyczajać żołądek do każdej konsystencji i materii. Nikt nie neguje mojego karmienia piersią, tylko wszyscy by chcieli, żeby cyc był na deser 2 razy na dobę, a reszta papki i inne pokarmy. Sama już nie wiem. Agata nigdy nie chorowała, wspaniale się rozwija, straszą mnie natomiast, że kiedyś będzie miała kłopoty z narządami układu pokarmowego. Powiedzcie mi, Szanowne Matki, czy oprócz własnego mleka powinnam wprowadzać jej jakieś inne stałe pokarmy? Z góry Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam!
  • Moja niedługo roczna córa je już prawie wszystko, ładnie gryzie ząbkami i przeżuwa... Cyca dostaje wieczorem, przed snem.
    I nawet gdybym ją piersią miała karmić częściej, kilka razy dziennie to raczej obiad tak jak teraz dostawałaby normalnie już... i inne produkty też bym wprowadzała tak jak do tej pory :)
  • Lidia, daj małej jedzenie do rączki. Banana, kawałek gotowanego kalafiora, brokuła, ziemniaka itp. Niech je sama, tyle, ile chce. Posadź ją przy stoliku, daj parę rzeczy, niech próbuje. Na tym etapie przydaje się śliniak i łatwo zmywalna podłoga, ewentualnie dużo folii dookoła krzesła :smile:
  • Karmiłam dzieci od 13 miesięcy do 2,5 lat. Teraz karmię ponad roczną Najmłodszą, na ogół w nocy, ale także zdarza się w dzień. Je już praktycznie wszystko, z tego, co może; bardzo lubi jeść sama z plastikowego talerzyka :bigsmile:.
    Osobiście, gdy ktoś pyta, mówię, żeby karmić jak najdłużej, ponieważ jestem przekonana i widzę po naszych dzieciach, że to skutkuje. Nie można dać swojemu dziecku absolutnie nic lepszego.:bigsmile:
  • No więc mój Antoni... 15 miesięcy ma
    Głównie je moje mleko
    Ponadto łaskawie przyjmuje pokrojoną w mega maleńkie kawałki kanapkę z wędliną, zmiksowaną zupę (- taką jak my jemy, ze słoiczka zdecydowanie nie) oraz Sinlac, z tego co my jemy lubi też schab, ziemniaczki itp ale siedząc u nas na kolanach w czasie naszego posiłku, a nie osobno...
    Zje też czasem kawałek jabłuszka, herbatnik jeden...

    Jak mu do ręki coś daję ugotowanego to się krzywi z obrzydzeniem że mokre i wyrzuca. Przy stoliku siedzieć nie chce - cały czas potrzebuje być w ruchu.
    Więc jak go karmię to siadam na podłodze, a on biega po pokoju i podchodzi jak przełknie...

    Ala w jego wieku zjadała całego banana, albo i dwa, całe jabłko obgryzała, bułkę uwielbiała, no i normalne posiłki oprócz tego też... Siedziała zawsze przy swoim stoliczku, miała swoją łyżeczkę a ja swoją i razem ją karmiłyśmy.

    Nic to... każde dziecko jest inne. Wrzucam z tym na luz. Przecież kiedyś w końcu zacznie normalnie jeść. W końcu zacznie być głodny, bo mleko przestanie mu wystarczać.

    Ale źle nie wygląda, pulchniutki nawet...
  • ja karmię jeszcze na noc i sporadycznie do usypiania w dzień córka ma teraz 26m-c i narazie chyba tak zostanie....inne dzieci karmilam też tak do 2lat kończyłam karmić juz w będąc w ciąży(ok.5-6m-c ciąży)dzieci same rezygnowały ,czuły konkurencje.....?:wink
  • No to chyba wątpliwości moje zostały rozwiane. Dzięki Wam wielkie za pomoc. :swingin:
    Macie dużo więcej doświadczenia niż ja, dlatego z całym zaufaniem posłucham Waszych rad :ay:
  • Mój starszy synek sam zrezygnował, bezproblemowo, miał wówczas półtora roku. Natomiast dwuletni obecnie Franek póki co nie zamierza się odstawić. Co prawda w dzień już się nie domaga, bo nie śpi, natomiast trudno mu zasnąć bez przytulenia się do maminej piersi. Myślałam, że odmówi gdy będąc przeziębiona jadłam sporo chleba z czosnkiem (ponoć zmienia smak mleka), ale nic z tego. Potem liczyłam, że się zniechęci na skutek ciąży (obecnie jestem w 4 miesiącu) nadal nic z tego. Liczę na to, że wkrótce bezboleśnie po prostu sam zrezygnuje. I pomyśleć, że przez pierwsze pół roku odciągałam mleko laktatorem, bo nie radził sobie z ssaniem!

    Długo też nie mógł się przekonać do gryzienia pokarmów, pluł jak tylko wyczuwał jakiekolwiek grudki. Z czasem się przełamał i teraz je już praktycznie wszystko. Też uważam, że nic na siłę, każde dziecko jest inne i nie słuchać za dużo "dobrych rad" otoczenia, zdać się na własną intuicję
    :wink:
  • jutro spróbuję więc :wink:
  • Wanda - moja nadzieja troszkę stopniała :wink:, ale damy radę :smile: W sumie mi to nie przeszkadza, maluszek jest szczęśliwy, a inni niech sobie myślą co chcą.
  • Moja Martusia ma teraz 16 miesięcy, ssie pierś rano, wieczorem, w nocy, i raz w dzień.
    Poza tym je już od kilku miesięcy właściwie wszystko w ilości tyle ile chce. Je sama rączką albo łyżeczką; zupkę czy jajko na miękko ja jej podaję łyżeczką.
    Ostatnio się rozchorowała, to przez tydzień jadła tylko pierś, nic innego nie chciała.
    Wygląda i rozwija się bardzo dobrze :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.