Moja Marianna ma takie pomysly, tylko , ze ona mam wrazenie z premedytacja gryzie, jak sie mleko w piersi konczy, albo jej juz sie ssanie znudzi. Wyciagam piers z buzi i chowam, oraz mówie NIE. Chyba zaczelo docierac, ze tak se matce nie robi.
A ja się w takiej sytuacji nigdy nie hamuję i głośno krzyczę. Z bólu, rzecz jasna. Dziecię zwykle przerażone zawyciem matki. Moje fanu z tego nie mają, bo krzyczę niesympatycznie i szybko zarzucają takie eksperymenty.
Też odrazu zabierałam pierś. Gryzienie podczas ssania nic przyjemnego, taki ból potworny odczuwałam, że poszłam do szpitala (byłam pewna, że to zapalenie piersi), a po powrocie zaczęłam obserwować brodawkę po jedzeniu i znalazłam 8 odbić ząbków. :bigsmile::bigsmile:
[cite] Katarzyna:[/cite]A ja się w takiej sytuacji nigdy nie hamuję i głośno krzyczę. Z bólu, rzecz jasna. Dziecię zwykle przerażone zawyciem matki. Moje fanu z tego nie mają, bo krzyczę niesympatycznie i szybko zarzucają takie eksperymenty.
Myslalam, ze tylko ja taka rozdarta, nieczuła na uszy niemowlęce...
[cite] Katarzyna:[/cite]A ja się w takiej sytuacji nigdy nie hamuję i głośno krzyczę. Z bólu, rzecz jasna. Dziecię zwykle przerażone zawyciem matki. Moje fanu z tego nie mają, bo krzyczę niesympatycznie i szybko zarzucają takie eksperymenty.
ja podobnie jak Katarzyna. do tego dodaje jasny komunikat 'nie wolno gryzc bo mnie to boli' i utulam przestaszone i placzace jesli potrzeba. dlugo walczyłam z podszczypywaniem wolnej piersi, teraz Nina sie tłumaczy zawsze ze ona tylko poglaskac chce i o ile akurat nie uspyia jest w stanie powstrzymac sie
Dziś dostałam mail o treści: "Czytałam jakiś czas temu artykuł (w duńskiej gazecie), że półtoraroczne i starsze dzieci nie powinny być karmione mlekiem matki, bo zwiększa to prawdopodobieństwo zachorowania na białaczkę. Nie chcę Cię straszyć, ale jest to udowodnione naukowo, więc nie mogłam Ci o tym nie napisać."
Mnie karmienie trochę męczy z czasem, a jak już naprawdę mam dosć, to wiem, że trzeba odstawić, mimo zawsze jakiegoś smutku, że przecież można jeszcze... Pierwszego syna odstawiłam z dnia na dzień, choć mogłam po przerwie koniecznej kontynuować, ale jakoś nie pomyślałam, no i nie wiem, czy chęci bym miała.
Drugie dziecko musiałam, bo mnie karmienie denerwowało. A trzecie, to zobaczymy, ale powoli mam dość...
Ale mnie ciąża nie służy do karmienia, ból piersi, dziecko się denerwuje, że nie leci, gryzie, szarpie... To koszmarny czas...
Ja mam trochę inny problem. Ania 1 grudnia skończy rok i praktycznie funkcjonuje na moim mleku. Bywa tak, że wciągu dnia nic nie je tylko ciągnie cyca. Trochę mnie to niepokoi. Patrząc na nią nie widać, żeby było coś nie tak, waży ok. 12 kg (kawał babki). Czy ma ktoś doświadczenie w tym względzie?
Elżbieta, masz dobry pokarm, po co ma jeść coś innego? Nasi chłopcy dochodzili do 12kg gdzieś tak w okolicy 2 lat
Najmłodszemu dawaliśmy normalne jedzenie od ok 6miesięcy, ale był to np kawałek jabłuszka, marchewka ugotowana w całości, kawałek chleba - generalnie do rączki i radź sobie sam, czasem tochę zupy, żadnych kaszek, papek ze słoika itp. Generalnie on się tym nie najadał, bardzie smakował i się bawił. Skończył rok i się przestawił na normalne dorosłe jedzenie, teraz ma ponad 2 lata, jak na swój wiek jest ok - 50 centyl,13,5 kg, wszystko zjada bez problemu. I karmię piersią nadal, jestem w 23 tc. Choć karmienie w ciąży nie należy do przyjemnych. Jestem ciekawa czy się odstawi do porodu.
Najstarszy za to żywiony zgodnie z grafikiem - kaszki, papki itp, odstawiony jak miał rok - w sumie nie wiem po co, obecnie lat 8 najbardziej grymasi z całej rodziny,
U mnie dwa takie egzemplarze, ponad rok tylko na moim mleku. Zero problemów zdrowotnych. Zaczęły jeść każda w swoim wybranym momencie, i od razu pałaszowały normalne dorosłe jedzenie, nawet pikantne.
Jeśli dziecko zdrowe, to bym się nie przejmowała, tylko czekała cierpliwie. Przymusem nic się nie zdziała. Proponować można, owszem, jak najbardziej, sadzać do stołu z resztą rodu, niech patrzy i się uczy, w końcu załapie
@mama_asia mój z radością rzucił się na zupę ugotowaną przez babcię. A miał On wtedy z 10 miesięcy i rozkręcił się od tego momentu.
Wcześniej pod naporem "cioć dobra rada" wpychaliśmy Mu owoce i warzywa i zupki w formie papki, no tak do 4 łyżeczek dochodził maksymalnie . Kiedyś zjadł chyba 16 łyżeczke zupki i miał taką biegunkę, że zaniechałam wszelkich prób dokarmiania.
Za to teraz nie musze Go nakłaniać do jedzenia, to co ma na talerzu zjada. I nie wybrzydza i nei kombinuje przy warzywach, owoce je z własnej woli, z wielką ochotą.
Ale i tak wg rodziny jesteśmy brutalami, bo słodyczy nie dajemy, biedne dziecko LOL.
@Katarzyna mam ten artykuł o tym, że nie wolno karmić dłużej niż pół roku, ale kto zna duński bo koleżanka napisała, że nie ma czasu teraz tłumaczyć....
@mama_asia - nie wierzysz w siłę postępu? Jeszcze się nie przekonałaś, że nie da się godnie żyć, bez sztucznych nawozów, sztucznych środków ochrony roślin, sztucznych zębów, sztucznego mleka, sztucznego zapłodnienia i innych dobrodziejstw cywilizacji? MSPANC
Tiaaa, wczoraj na spotkaniu w rodzinnym gronie osoba pewna wyraziła głośne oburzenie i kazała mi wyjść do drugiego pokoju bo śmiem karmić ośmiomiesięczne niemowlę piersią w czasie jej posiłku. bo to według niej jest niesmaczne i obrzydza jej jedzenie Zrobiłam oczy jak spodki, ale karmiłam dalej. Ona wyszła. Dodam że jedynym mężczyzna w tym gronie był mój osobisty małżonek.
No tak obrzydliwe jakby nie patrzeć wymiana płynów ustrojowych.
Komentarz
pkt 10
http://adst.mp.pl/s/dziecko/who.pdf
A ja dalej karmię )).
Elżbieta, masz dobry pokarm, po co ma jeść coś innego? Nasi chłopcy dochodzili do 12kg gdzieś tak w okolicy 2 lat
Najmłodszemu dawaliśmy normalne jedzenie od ok 6miesięcy, ale był to np kawałek jabłuszka, marchewka ugotowana w całości, kawałek chleba - generalnie do rączki i radź sobie sam, czasem tochę zupy, żadnych kaszek, papek ze słoika itp. Generalnie on się tym nie najadał, bardzie smakował i się bawił. Skończył rok i się przestawił na normalne dorosłe jedzenie, teraz ma ponad 2 lata, jak na swój wiek jest ok - 50 centyl,13,5 kg, wszystko zjada bez problemu. I karmię piersią nadal, jestem w 23 tc. Choć karmienie w ciąży nie należy do przyjemnych. Jestem ciekawa czy się odstawi do porodu.
Najstarszy za to żywiony zgodnie z grafikiem - kaszki, papki itp, odstawiony jak miał rok - w sumie nie wiem po co, obecnie lat 8 najbardziej grymasi z całej rodziny,
Jeśli dziecko zdrowe, to bym się nie przejmowała, tylko czekała cierpliwie. Przymusem nic się nie zdziała. Proponować można, owszem, jak najbardziej, sadzać do stołu z resztą rodu, niech patrzy i się uczy, w końcu załapie
@mama_asia mój z radością rzucił się na zupę ugotowaną przez babcię. A miał On wtedy z 10 miesięcy i rozkręcił się od tego momentu.
Wcześniej pod naporem "cioć dobra rada" wpychaliśmy Mu owoce i warzywa i zupki w formie papki, no tak do 4 łyżeczek dochodził maksymalnie . Kiedyś zjadł chyba 16 łyżeczke zupki i miał taką biegunkę, że zaniechałam wszelkich prób dokarmiania.
Za to teraz nie musze Go nakłaniać do jedzenia, to co ma na talerzu zjada. I nie wybrzydza i nei kombinuje przy warzywach, owoce je z własnej woli, z wielką ochotą.
Ale i tak wg rodziny jesteśmy brutalami, bo słodyczy nie dajemy, biedne dziecko LOL.
Ja bardzo ciekawa jestem dlaczego nie można?
Dlaczego sztuczne mieszanki mają być lepsze od mleka matki?
MSPANC
Zrobiłam oczy jak spodki, ale karmiłam dalej.
Ona wyszła.
Dodam że jedynym mężczyzna w tym gronie był mój osobisty małżonek.
No tak obrzydliwe jakby nie patrzeć wymiana płynów ustrojowych.
We’re sorry, but your Gmail account is temporarily
unavailable. We apologize for the inconvenience and suggest trying
again in a few minutes.
If the issue persists, please visit the Gmail Help Center »
Try Again Sign Out