[cite] kasiapiw:[/cite]Macku,a Twoja zona chyba tez pracuje zawodowo,prawda?
Owszem, pracuje. A skoro już sięgasz do tego, co Ci opowiadałem podczas naszego spotkania w Złotych Tarasach, to chciałem przypomnieć o wspólnym zdjęciu, które obiecałaś mi przysłać.
Macku,przesle,zapomialam...
Ale chyba to nie tajemnica z ta praca?Ja niczego nie zdradzilam z naszej rozmowy.Chodzi mi tylko o to,ze kazda rodzina jest inna i czasem kobieta chce i wybiera prace w domu z dziecmi,a czasem musi isc do pracy,a czasem po prostu chce.I trudno oceniac ,ktora jest najlepsza matka.Przeciez jak dzieci chodza do przedszkola i szkoly a mama jest wtedy w pracy i rozsadna to swietnie potrafi zorganizowac to co chce i ma wplyw na swoje dzieci.Nie generalizujmy.I taka i taka mama(pracujaca i nie pracujaca zawodowo) moze byc supermama,choc ja jestem na etapie,ze nie ma supermam i to mnie wyzwala,nie chce juz byc perfekcyjna bo mnie to niszczylo.Od razu lepiej mi sie zyje.
Znajde zdjecie to przesle Macku.I chetnie jeszcze raz spotkam sie na kawie,naprawde.Moj maz pyta sie czasem czy tez.
>>gdy idzie tylko o to, żeby nie zarzucać matkom pracującym, że źle dbają o dzieci, jeśli się nie ma o tym pojęcia<<
a jak można dbać o dzieci gdy matka wyrusza do pracy o godzinie 7/00 a wraca o 17/00
reszta dnia wygląda w ten sposób szybko kolacja przygotowanie ok 30min spożycie następne 30min potem jeszcze szybsza kąpiel powiedzmy 4 dzieciaków po 15 min każde mamy godzinę 20 wieczorny pacierz ok 20 min co pozostaje położyć spać dzieciaki. Wieczorem gdy śpią sprawdzamy lekcje czy wszystko zrobione i samemu padamy na twarz.
Macku to, że Twoja żona pracuje (pisałeś o tym na forum, pisałeś też o niani) o tyle ma znaczenie, że Agnieszka63 stwierdziła, że nie da się być dobra matką i pracować zawodowo. Ja zareagowałam na to i temu się przeciwstawiam. Piszę o tym od początku, a ty mi wyjeżdżasz z traktorami i in. Tak jakbyś syskutował z wyobrażeniem o tym co piszę, a nie odpowiadasz np na moje argumenty. Agnieszka postawiła też tezę, że kobiety które chcą pracować, mają mózg wyprany przez socjaliberalną propagandę - czy Twoja żona zalicza się do tych osób? Z takim myśleniem też dyskutowałam. Oczywiście możliwe, że twoja żona pracuje, bo musi, bo z twojej pensji nie jest możliwe utrzymanie domu. Mi taka sytuacja też nie odpowiada. W moim idealnym świecie, ludzie mają realny wybór, bowiem jedna pensja wystarcza na godne życie i nie trzeba jej większej częsci oddawać fiskusowi.
Ja jestem w tej idealnej sytuacji, że mogłam wybrać, nie wiem jednak co będzie za miesiąc, rok, 10 lat - może to ja będe jedynym zywicielem rodziny?
Rafale, powtarzam jeszcze raz mając dzieci nie da się by dwie osoby pracowały na full, mozna wiele rzeczy robić zawodowo, niekoniecznie robić oszałamiającą karierę. Ja jak mam więcej pracy - pracuję po tym jak dzieci pójdą spać. Dlaczego od razu zakładasz, że trzeba wychodzić o 7.00? No i dlaczego od razu załozenie, że kobieta robi wszystko sama? Może mąz ugotował dzień wczesniej obiad i teraz wystarczy tylko podgrzać? Może rodzina jest wielopokoleniowa (czy przypadkiem nie taka powinna być rodzina tradycyjna?) i babcia uwielbia pichcić dla wnuków? Skąd to założenie, że matka ma robić wszystko. Moze od tej 17.00 ma czas na wyłączne zajmowanie się dziećmi? No i moze ma ich dwoje a nie 8? Gorsza wtedy jest?
Anko, to Ty dyskutujesz z wyobrażeniami o słowach Agnieszki, która wcale nie napisała tego, co jej przypisujesz. Uważam, że jest to nieuczciwe i dlatego staję w jej obronie. Zresztą, skoro - jak piszesz - żyjesz w sytuacji idealnej, to gdyby nawet to wszystko napisała, co znajduję jedynie w Twoich opisach, to nie powinno Cię to w żadnym stopniu poruszyć. Dlatego uważam, że cała złość, z którą razem z Werką odnosicie się do Agnieszki wynika z tego, że odrzuca Wasz feministyczny sen. Skoro nie potraficie jej przekonać, to stracie się ją ośmieszyć i nastawić do niej wrogo inne osoby przedstawiając karykaturę jej poglądów. Takim postępowaniem wystawiacie sobie same nie najlepsze świadectwo.
[cite] Werka:[/cite]Rafał, jak to nie jest Twój plan dnia, to czyj? co to za fantazje? wyobraź sobie, że nie wszyscy o 7 muszą podbijać kartę :bigsmile:
To jest plan pracy naszej wspolnej znajomej- Rita Tita się nazywa.
Nie Mącku, Agnieszka wyraźnie napisała to co napisała. Prawdę powiedziawszy nie napisła specjalnie dużó w kóło tylko socjaliberalizm, socjaliberalizm.
Ale ok, może źle odczytałam jej intencję. Agnieszko czy kończąc dyskusję mogłabyś napisać co sądzisz o kobietach, które wybierają pracę zawodowa obok bycia matką, czy twoim zdaniem takie rodziny mogą być szczęśliwe, czy takie kobiety mają prawo do takiego wyboru i jednocześnie mogą być dobrymi matkami?
Do Anki:
Kobiety obecnie nie muszą wybierać pracy zawodowej, je się po prostu do tego nakłania. To taki soc-liberalny model kobiety (w szkole, mediach, przy rodzinnych zjazdach). Mało kto uważa inaczej. W przeciwnym wypadku kobiety uchodzą za dziwolągi. Wszędzie głosi sie, że kobiety pracujące zawodowo muszą być szczęśliwymi matkami. A Korwin pracę zawodową kobiet nazywa czystą stratą i mi się to podoba.
Z tą presją wywieraną na kobiety to rzeczywiście zgadzam się z Agnieszką. Ja akurat mam pracę która daje mi satysfakcję ale podejrzewam , że wiele kobiet mających rodziny morduje się w pracy. Może rzeczywiście warto uprzytomniać kobietom że mają wybór i mogą spełniać się w rodzinie. Tylko że sposób w jaki robi to Korwin - Mikke jest drażniący.
Moniko, wybór jest luksusem, na jaki stać tylko małą część kobiet. Dla większości i dwie pensje ledwie wystarczają, aby zamknąć miesięczny budżet. Warto by było wskazać tych złodziei, którzy okradają nas z połowy zarabianych pieniędzy (dzień wolności podatkowej był w tym roku 14 czerwca).
o rany,ja już w ogóle przestaję rozumieć, o co chodzi
bardzo przepraszam, ale z postów Agnieszki biją głównie hasła i podejrzewam,że Ona faktycznie w to wierzy...ale dla mnie to tylko hasła, jak mantra powtarzane-na pytanie Anki i innych znowu to samo:socliberalizm itp., żadnych konkretów
tzn wyjaśniam-Agnieszko i Inni: ja wcale nie domagam się, zebyś spowiadała się ze swego zycia i wyborów
tylko-bardzo przepraszam-na pytania w odpowiedzi tylko hasła
ja bardzo ostrożnie podchodzę do krytyki czyjegoś sposobu życia
być moze czasem sie zdziwię, czasem podyskutuję, zapytam, podrążę
ale nie moze być chyba tak, ze musimy ślepo naśladować innych
nie zgadzam sie z tezą, ze pracująca matka=matka zaniedbująca swe dzieci
liczy się tak naprawdę jakosć spędzonego czasu, a nie jego ilosć, choć i on jest ważny
bo można spędzic z dzieckiem(meżem, mamą, babcią itp) cały dzień nie rozmawiając, nie interesując się
można tez spędzić zaledwie godzinke, ale bardzo intensywnie, by dziecko(lub jak wyżej) miało poczucie, ze mama jest tylko dla niego
i zapytam wprost(nie bardzo licząc na odpowiedź wprost )-
-Maćku!
czy w świetle Twych wpisów zgadzasz się, ze Twa Żona jest złą Matką, skoro pracuje zawodowo?
że marnuje czas?
że pozostałe Matki Wielodzietne z tego forum to złe matki, bo pracują?
to pytanie kieruję też do Agnieszki-czy uważasz, ze Twoje(nasze) rozmówczynie są złymi matkami, bo poza wychowaniem dzieci ośmieliły sie też pracować zawodow?
rozumiem gorliwośc w głoszeniu swych poglądów
ale nie zgadzam sie z takim postępowaniem
właśnie takie jako żywo kojarzy mi się ze zmanipulowaniem
jak widać-nie tylko odbiorcy "mediów polskojęzycznych" bywają zmanipulowani
[cite] Maciek:[/cite]Poproszę o zacytowanie moich wpisów, na podstawie których formułujesz następujące pytania:.
w świetle Twoich wpisów nie znaczy, ze w sposób jasny i czytelny określiłeś swe stanowisko wobec poruszonej tu kwestii
w świetle Twoich wpisów znaczy tyle, ze bierzesz udział (zresztą jak my wszyscy) w konkretnej dyskusji na określony temat
poza tym masz rację-pytanie przeze mnie postawione powinno brzmieć raczej: Czy w świetle wpisów Agnieszki i swojego stanowiska wobec jej wpisów zgadzasz sie, ze .....(reszta bez zmian)
ponieważ Agnieszka wysnuła tezę, którą najkrócej można ująć tak: pracująca matka=zła matka(przy czym "zła" można zamienić na : zaniedbująca dzieci itp)
a ten "problem" dotyczy również Twej Żony(na marginesie: pozdrawiam serdecznie, dawno tu nie była, szkoda), stąd moje zapytanie: czy zgadzasz sie, ze Twoja Żona jest złą Matką
pytam, bo wiele osób przedstawiło swoje stanowisko w mniej lub bardziej oczywisty sposób
Ty natomiast skupiłeś się raczej(tak, w moim odczuciu) na obronie Agnieszki przed atakami Werki i Anki, jak to byłeś uprzejmy ująć zgrabnie
mam nadzieję, ze teraz moje pytanie-wyjaśnienie zabrzmiało nieco zrozumialej
ale faktycznie ciekawi mnie Twe stanowisko wobec pracy zawodowej kobiet-matek, zwłaszcza wielodzietnych
Kociaro, o ile skakanie sobie po głowie jestem w stanie tolerować do pewnego momentu, to nie zamierzam dłużej znosić wycierania sobie buzi moją żoną. Grzecznie zatem proszę o wyłączenie jej z Waszych komentarzy i nie zamierzam tego powtarzać.
Jeżeli natomiast chodzi o nurtujące Cię kwestie, to odpowiedź znajdziesz w tym wątku, kiedy go dokładnie przeczytasz.
[cite] kociara:[/cite]
to pytanie kieruję też do Agnieszki-czy uważasz, ze Twoje(nasze) rozmówczynie są złymi matkami, bo poza wychowaniem dzieci ośmieliły sie też pracować zawodow?
Właśnie myślę, że moje rozmówczynie wcale nie musiały sie ośmielać, aby pracować zawodowo. Teraz to normalka, bo taka jest atmosfera, klimat, aura , żeby kobieta pracowała zawodowo. Kobiety nawet martwią się, gdy nie ma pracy. To widać wszędzie.
[cite] Agnieszka63:[/cite]Do Anki:
Kobiety obecnie nie muszą wybierać pracy zawodowej, je się po prostu do tego nakłania. To taki soc-liberalny model kobiety (w szkole, mediach, przy rodzinnych zjazdach). Mało kto uważa inaczej. W przeciwnym wypadku kobiety uchodzą za dziwolągi. Wszędzie głosi sie, że kobiety pracujące zawodowo muszą być szczęśliwymi matkami. A Korwin pracę zawodową kobiet nazywa czystą stratą i mi się to podoba.
To co napisałaś nie stanowi jednak odpowiedzi na moje pytania. Mi też nie podoba się narzucanie wszystkim jednego słusznego światopoglądu, sposobu życia itp. Samą denerwowało mnie jak po urodzeniu mojego najstarszego dziecka część znajomych pytała mnie kiedy wróce do pracy, a słysząc odpowiedź byli bardzo zbulwersowani moim brakiem ambicji...
MOje pytania jednak dązą do tego aby ostatecznie wyjaśnić sobie, to co stanowi tak naprawdę istotę sporu. Czy uważasz, że rezygnacja z pracy zawodowej i posiadanie większej liczby dzieci (powyżej 5) za model najlepszy dla wszystkich, czy dopuszczasz, że można być dobrą kochającą matką i pracować zawodowo, że dzieci mogą być wtedy zadbane, przypilnowane, nie pozostawione same sobie, no i czy dopuszczasz myśł, że kobieta oprócz bycia matką i żoną może/powinna mieć też inne zajęcia, np pracę zawodową?
No i wprost pytanie, czy kobiety pracujące uważasz za złe matki, osoby zmanipulowane przez ideologię socliberalną?
Mam to szczescie,ze moge byc w domu z Vercia, ze pracuje dorywczo,ucze sie izdobywam kolejny zawod,ale to z wyboru,maz zarabia tyle,ze starcza nam,ja mam na swoje wydatki z tego co zarobie i wplywy sa niewielkie i nie do konca przewidywalne.Nie smiem jednak oceniac nikogo,bo moze za jakis czas bede w takiej sytuacji.Chce wrocic do pracy jak dzieci juz beda w szkole,nie wiem,gdzie wtedy bedziemy,jesli jeszcze tutaj to moge po prostu pracowac na part time(popularne,szczegolnie wsrod mam).
I zadnej ideologii bym do tego nie dopisywala.
No i wprost pytanie, czy kobiety pracujące uważasz za złe matki, osoby zmanipulowane przez ideologię socliberalną?
Głupie bo mogły lepiej wyjść za mąż. Nie słyszałem by jakaś pierwsza dama rabotała w fabryce i za to ma dużo czasu by naprawiać co mąż popsuł.
Komentarz
Ale chyba to nie tajemnica z ta praca?Ja niczego nie zdradzilam z naszej rozmowy.Chodzi mi tylko o to,ze kazda rodzina jest inna i czasem kobieta chce i wybiera prace w domu z dziecmi,a czasem musi isc do pracy,a czasem po prostu chce.I trudno oceniac ,ktora jest najlepsza matka.Przeciez jak dzieci chodza do przedszkola i szkoly a mama jest wtedy w pracy i rozsadna to swietnie potrafi zorganizowac to co chce i ma wplyw na swoje dzieci.Nie generalizujmy.I taka i taka mama(pracujaca i nie pracujaca zawodowo) moze byc supermama,choc ja jestem na etapie,ze nie ma supermam i to mnie wyzwala,nie chce juz byc perfekcyjna bo mnie to niszczylo.Od razu lepiej mi sie zyje.
Znajde zdjecie to przesle Macku.I chetnie jeszcze raz spotkam sie na kawie,naprawde.Moj maz pyta sie czasem czy tez.
a jak można dbać o dzieci gdy matka wyrusza do pracy o godzinie 7/00 a wraca o 17/00
reszta dnia wygląda w ten sposób szybko kolacja przygotowanie ok 30min spożycie następne 30min potem jeszcze szybsza kąpiel powiedzmy 4 dzieciaków po 15 min każde mamy godzinę 20 wieczorny pacierz ok 20 min co pozostaje położyć spać dzieciaki. Wieczorem gdy śpią sprawdzamy lekcje czy wszystko zrobione i samemu padamy na twarz.
Od razu zaznaczam nie jest to nasz plan dnia.
Ja jestem w tej idealnej sytuacji, że mogłam wybrać, nie wiem jednak co będzie za miesiąc, rok, 10 lat - może to ja będe jedynym zywicielem rodziny?
Ale ok, może źle odczytałam jej intencję. Agnieszko czy kończąc dyskusję mogłabyś napisać co sądzisz o kobietach, które wybierają pracę zawodowa obok bycia matką, czy twoim zdaniem takie rodziny mogą być szczęśliwe, czy takie kobiety mają prawo do takiego wyboru i jednocześnie mogą być dobrymi matkami?
Powiedz mi co sądzisz o ludziach którzy pierwsze buty kupują dzieciom gdy te idą do szkoły?
Kobiety obecnie nie muszą wybierać pracy zawodowej, je się po prostu do tego nakłania. To taki soc-liberalny model kobiety (w szkole, mediach, przy rodzinnych zjazdach). Mało kto uważa inaczej. W przeciwnym wypadku kobiety uchodzą za dziwolągi. Wszędzie głosi sie, że kobiety pracujące zawodowo muszą być szczęśliwymi matkami. A Korwin pracę zawodową kobiet nazywa czystą stratą i mi się to podoba.
bardzo przepraszam, ale z postów Agnieszki biją głównie hasła i podejrzewam,że Ona faktycznie w to wierzy...ale dla mnie to tylko hasła, jak mantra powtarzane-na pytanie Anki i innych znowu to samo:socliberalizm itp., żadnych konkretów
tzn wyjaśniam-Agnieszko i Inni: ja wcale nie domagam się, zebyś spowiadała się ze swego zycia i wyborów
tylko-bardzo przepraszam-na pytania w odpowiedzi tylko hasła
ja bardzo ostrożnie podchodzę do krytyki czyjegoś sposobu życia
być moze czasem sie zdziwię, czasem podyskutuję, zapytam, podrążę
ale nie moze być chyba tak, ze musimy ślepo naśladować innych
nie zgadzam sie z tezą, ze pracująca matka=matka zaniedbująca swe dzieci
liczy się tak naprawdę jakosć spędzonego czasu, a nie jego ilosć, choć i on jest ważny
bo można spędzic z dzieckiem(meżem, mamą, babcią itp) cały dzień nie rozmawiając, nie interesując się
można tez spędzić zaledwie godzinke, ale bardzo intensywnie, by dziecko(lub jak wyżej) miało poczucie, ze mama jest tylko dla niego
i zapytam wprost(nie bardzo licząc na odpowiedź wprost )-
-Maćku!
czy w świetle Twych wpisów zgadzasz się, ze Twa Żona jest złą Matką, skoro pracuje zawodowo?
że marnuje czas?
że pozostałe Matki Wielodzietne z tego forum to złe matki, bo pracują?
to pytanie kieruję też do Agnieszki-czy uważasz, ze Twoje(nasze) rozmówczynie są złymi matkami, bo poza wychowaniem dzieci ośmieliły sie też pracować zawodow?
rozumiem gorliwośc w głoszeniu swych poglądów
ale nie zgadzam sie z takim postępowaniem
właśnie takie jako żywo kojarzy mi się ze zmanipulowaniem
jak widać-nie tylko odbiorcy "mediów polskojęzycznych" bywają zmanipulowani
czy w świetle Twych wpisów zgadzasz się, ze Twa Żona jest złą Matką, skoro pracuje zawodowo?
że marnuje czas?
Dziękuję z góry i czekam z niecierpliwością.
w świetle Twoich wpisów nie znaczy, ze w sposób jasny i czytelny określiłeś swe stanowisko wobec poruszonej tu kwestii
w świetle Twoich wpisów znaczy tyle, ze bierzesz udział (zresztą jak my wszyscy) w konkretnej dyskusji na określony temat
poza tym masz rację-pytanie przeze mnie postawione powinno brzmieć raczej:
Czy w świetle wpisów Agnieszki i swojego stanowiska wobec jej wpisów zgadzasz sie, ze .....(reszta bez zmian)
ponieważ Agnieszka wysnuła tezę, którą najkrócej można ująć tak: pracująca matka=zła matka(przy czym "zła" można zamienić na : zaniedbująca dzieci itp)
a ten "problem" dotyczy również Twej Żony(na marginesie: pozdrawiam serdecznie, dawno tu nie była, szkoda), stąd moje zapytanie: czy zgadzasz sie, ze Twoja Żona jest złą Matką
pytam, bo wiele osób przedstawiło swoje stanowisko w mniej lub bardziej oczywisty sposób
Ty natomiast skupiłeś się raczej(tak, w moim odczuciu) na obronie Agnieszki przed atakami Werki i Anki, jak to byłeś uprzejmy ująć zgrabnie
mam nadzieję, ze teraz moje pytanie-wyjaśnienie zabrzmiało nieco zrozumialej
ale faktycznie ciekawi mnie Twe stanowisko wobec pracy zawodowej kobiet-matek, zwłaszcza wielodzietnych
Jeżeli natomiast chodzi o nurtujące Cię kwestie, to odpowiedź znajdziesz w tym wątku, kiedy go dokładnie przeczytasz.
Maciek pewnie też umie spawać, ale na miss to się raczej nie nadaje :bigsmile:
ja tylko zapytałam
jeśli każde zapytanie traktuje się jak "wycieranie gęby", to ja już nie mam więcej pytań
To co napisałaś nie stanowi jednak odpowiedzi na moje pytania. Mi też nie podoba się narzucanie wszystkim jednego słusznego światopoglądu, sposobu życia itp. Samą denerwowało mnie jak po urodzeniu mojego najstarszego dziecka część znajomych pytała mnie kiedy wróce do pracy, a słysząc odpowiedź byli bardzo zbulwersowani moim brakiem ambicji...
MOje pytania jednak dązą do tego aby ostatecznie wyjaśnić sobie, to co stanowi tak naprawdę istotę sporu. Czy uważasz, że rezygnacja z pracy zawodowej i posiadanie większej liczby dzieci (powyżej 5) za model najlepszy dla wszystkich, czy dopuszczasz, że można być dobrą kochającą matką i pracować zawodowo, że dzieci mogą być wtedy zadbane, przypilnowane, nie pozostawione same sobie, no i czy dopuszczasz myśł, że kobieta oprócz bycia matką i żoną może/powinna mieć też inne zajęcia, np pracę zawodową?
No i wprost pytanie, czy kobiety pracujące uważasz za złe matki, osoby zmanipulowane przez ideologię socliberalną?
I zadnej ideologii bym do tego nie dopisywala.
Głupie bo mogły lepiej wyjść za mąż. Nie słyszałem by jakaś pierwsza dama rabotała w fabryce i za to ma dużo czasu by naprawiać co mąż popsuł.