Dokładnie Hipolicie. Chociaż ja ostatnio mam jakąś paranoję, kilka razy śniło mi sie, że zaginęło mi któreś dziecko, a po 2 tyg pies policyjny znalazł tylko kurtkę w rowie przy drodze. Boję się puszczać dzieci same ( tzn nie całym rodzeństwem ) ale pojedynczo. Ostatnio giną dzieci i młodzi ludzie, jak ta dziewczyna z Opola. Wcześniej dorosły chłopak w mojej okolicy zaginął po dyskotece a miesiąc później odnaleźli tylko zwłoki.
a potem niech kradną dalej, wszak to mniej męczące niż wziąć się za robotę
Jestem ciekawa czy Ty byłabyś nad wyraz współczująca dla osoby która Cię okradła a usprawiedliwieniem byłoby by..........że nie miał ten kto co jeść a mama mówiła ze w takim przypadku trzeba kraść
no ciekawa jestem
albo weź zacznij swoje uczyć kraść różnie w zyciu bywa,
Monia Ja jest pierwsza kradzież i nie ma reakcji, to tak jakby dać przyzwolenie na kolejne kradzieże a może i nawet później na gorsze rzeczy
jak się zgosi, to taki małoletni dostaje nadzór (poprawcie jeśli się mylę) kuratora jak sytuacja się powtarza to takie dziecko idzie do ośrodka opiekuńczego (znów poprawcie jak taka potrzeba)
ja nie mówię, ze takie ośrodki to "wczasy pod palmami" cud miód malina jeden wyjdzie naprostowany, drugi bardziej skrzywiony ale to nie znaczy - jak pisałam wyżej- żeby pozwalać na przestępstwo Twoim zdaniem "tylko" kradzież z głodu, moim zdaniem aż KRADZIEŻ!!!!
@Joanna91 - upomnienie , nadzór odpowiedzialny rodziców , nadzór kuratora ,umieszczenie w młodzieżowym ośrodku wychowawczym ,zobowiązanie do określonego zachowania. Poprawczak - tylko w przypadkach szczególnej demoralizacji i trzeba się dobrze postarać , żeby tam się dostać.
I całe szczęście, ze nie masz takiej władzy Monia że nie Ty decydujesz o losie innych dzieci
Mam wrażenie, że żyjesz w jakimś cukierkowolandrynkowym świecie i nijak nie mogę się odpędzić od wrażenia że w tym świecie jest słodkoooo i różowoooooo
Ale przecież Adma podała między innymi taki właśnie przykład, że dzieci niekąpane od tygodnia. Więc zostało zrozumiane tak, jak zostało napisane. Baaardzo specjalnie, bez wątpienia
Moje dzieci kąpią się prawie codziennie, niektóre codziennie a wyglądają nieraz jakby od urodzenia wody i pralki nie widziały Wolę nie myśleć co sobie ktoś pomyśli....
no, ja się musiałam rok temu w przedszkolu tłumaczyć dlaczego ubrania Matyldy nie pachną proszkiem/płynem do prania (używamy mało pachnących detergentów i mamy suszarkę do ubrań) - bo panie wysnuły teorię, że nie piorę normalnie, tylko suszę na kaloryferze
ostatnio musiałam tłumaczyć kilka razy, że Matylda nie ma żadnej zaraźliwej choroby (wysypka) i lekarze pozwalają jej chodzić do przedszkola
do tego moje dziecię do przedszkola leci jak na skrzydłach gnana wizją "śniadanka w przedszkolu" - i znowu musiałam tłumaczyć, że Tylda nie przychodzi głodna, tylko wstaje ok. 5-5:30 rano i do czasu przedszkolnego "sniadanka", zjada 1-2 płatków z mlekiem i ze 2-3 kanapki - i akurat na 8:15 znowu jest głodna (w przedszkolu moje "rumuńskie dziecko" zmiata z talerza wszystko - i 5 minut po podwieczorku jak wychodzą na dwór jęczy przedszkolankom "pani, ja głodna" (niechybnie głodzone niebożątko)
o kąpieli litościwie nie wspomnę + dodając do tego opóźnienie mowy = wychodzi normalnie patologia jak się patrzy :P
@stephanos o ile dobrze zrozumiałam ciąg myślowy p. dyr. z przedszkola - jak mi wracało dziecko mokre ze śniegu to nie prałam np. spodni, tylko suszyłam na kaloryferze - czego dowodem były "niepachnące" ubrania (albowiem nieważne, że czyste - ważne że niepachnące proszkiem)
Sorry, a kto pierze spodnie za każdym razem, jak się zmoczą na śniegu?! Jakieś dziwne towarzystwo w tym przedszkolu, Marsjanko, pamiętam, jak pisałaś o tym, że nie chcieli męża dopuścić do córki. Ja bym za coś takiego zrobiła delikatnie mówiąc awanturę...poza tym co to za dyskryminacja za wysypkę? Z choinki się urwali i nie słyszeli o alergiach?
a wąchali - "i pachniało jakby z kaloryfera ubrania były"
i dostało mi się też za brudne stopy Matyldy - bo mi dziecko lata na bosaka, zwłaszcza latem i do ogrodu - w związku z czym dla spokoju ducha pań z przedszkola i swojego świętego spokoju, każę Tyldzie umyć nogi przed założeniem skarpetek/rajstop
Mi tez się raz dostało za brudne stopy - teraz specjalnie patrze, czy sa czyste , a to bylo jeszcze z 10 lat temu z całkiem innym dzieckiem niz aktualnei chodzące do przedszkola. No a dzis rano odkryłam, ze M. wlepiła sobie we włosy chyba kawalek landrynki, na szybko podczysciłam pod kranem, ale w przedszkolu jak doschły dalej byly lekko pozlepiane - rozczesałam ile sie dalo , zrobilam wg. zyczenia dwa kucyki i poszła....
ja w "dni przedszkole" nie robię Tyldzie kanapek z miodem na śniadanie - od kiedy musiałam zmywać miodek z włosów tuz przed wyjściem (nie zauważyłam wcześniej)
Mój Młody "ukochał" sie w gaciach polarowych na tyle, ze każdego dnia w tych gaciach łaził do przedszkola Nie było siły zeby go przymusić do zmiany spodni. Ciepło, słonecznie a ten grzał dupsko w grubszym polarze. I tez jedna przedszkolanka pełna troski zapytała czy nie mamy jakichś problemów finansowych bo S. Non stop w jednych i tych samych gaciach do tego nijak nie pasujących do pogody Wpierw odp "Tak u nas takia bida ze albo pijemy herbatę albo wode z cytryna. S. nie wspominał " I zaproponowałam próbę przekonania S. Do ściągnięcia tych gaci gwarantując dobra kawę za te mordęgę Cóż nie udało Po pewnym czasie sam zrezygnował z polarowych na rzecz dresowych i kij ze już lato praktycznie w pełni było )
Jak sie uparł zeby na codzień chodzić w koronie i z drewnianym mieczem tez nie było siły zeby go od pomysłu odwlec O ile miecz zostawał w szatni o tulę korona była na głowie Po mieście/ sklepach tez tak łaził I miałam głęboko w zadzie czy nas wszystkich za debili wezmą )
To u nas cała wioska patologiczna Dzieciaki do przedszkola przychodzą np. W pizamkach,bo nie chciały się przebrać,w strojach księżniczek,Batmanow i co tam jeszcze-zawsze jakieś w grupie się znajdzie,w szkole nie zwracają uwagi na dziurawe skarpetki,lub nie do pary (to już mój osobisty młody np.,nie chce mu się tracić czasu na szukanie takich samych),mało tego -po szkole większość maluchów biega bez skarpetek,bo tak najwygodniej! Na uroczystości szkolne pełen przegląd- od swetrów i uniwersalnych kaloszy,dresow,krótkich spodenkach,legginsow,po suknie niemalże balowe- i taka grupa dzieciaków wyłazi razem na scenkę i występują i jest ok. Nikt nigdy nie jest oceniany za wygląd i za gust,można wejść do super eleganckiego sklepu w ciuchach sportowych i żadna "panienka nie zmierzy Cię znacząco z góry na dół. Co za patologiczny kraj,chyba dlatego nam tu dobrze
A wiecie co mnie jeszcze uderza...Jak rozmawiam z mamami, takim zwykłymi, kochającymi, troskliwymi, i one opowiadają, że na przykład ząbkujące dziecko płacze albo dwulatek mocno histeryzuje to zawsze dodają ,,i jeszcze trochę a ktoś wezwie policję''. I jest ten lęk w ludziach przed urzędnikiem, przed złośliwym sąsiadem, panią w szkole....
Dwie rożne skarpetki tzn nie od pary to u nas po dziś dzien Młodemu to nie przeszkadza, przecież obie sa czarne a ze jedna ma paski a druga nie czy tez paski różnią sie kolorami, kto na to patrzy )
Mój maz kiedyś ubierał sie w pośpiechu, w sypialni marne światło to wziął pare pierwsza lepsza Trafił na te tzw bez pary - wkładam jedna w druga i daje czas na znalezienie drugiej połówki Jedna fioletowa druga granatowa I tez nie przeszkadzało bo przecież obie ciemnego koloru
Jak wcześniej pisałam, mieszkamy obok placyku zabaw. Cóż moje dziecko potrafiło zaraz po przebudzeniu ( zwłaszcza jak słyszał ze na placu już ktoś jest) wyjsć sobie przez taras w przemoczonym pampersie, samych majtkach, piżamie etc Ba, zdarzyło mu sie wybiec bez powyższych bo musiał już, w tej chwili zajrzeć kto tam jest Dziecko typu "każdy brud sie do niego klei" wiec bez sensu było go myć w ciagu dnia skoro 5 min pózniej i tak byłby czarny wiec biegał po całej dzielnicy czorny jak nieboskie stworzenie Potrafił sie przeturlac pod autem, wysmarować tymi smarami/olejami i prosto w piaskownice wskoczyć Dzis już "zdziadział" No ale to jyz "stary" chłop Matkoooooo, nawet nie wiecie jak mi tego brakuje Takiego pomysłowego, umazanego z gilem m po pas i uśmiechem na około głowy dzieciaka Kocham wszystkie urwisy takie w typie "Denisa rozrabiaki"
Mam takiego trzyletniego siostrzeńca To TEN typ ) Uwielbiam jak za każdym razem kiedy die spotykamy mowi " ciociu albo Dziuśta zróbmy cos głupiego i śmiesznego, mama nie będzie krzyczała " Moja siostra czasem prosi, żebym choć ja miała ciut rozsądku
No i właśnie takie "akcje ratunkowe" obcych ludzi są denerwujące.
Bo zwykle ratunek nie zdąża w tym kierunku gdzie trzeba. Jak baba zamordowała dzieci i zwłoki poukrywała za stodołą, przez ileś lat nikt nic nie widział nie słyszał, jak na farmie puckiej zamordowano 2 dzieci, to samo, a niewinnemu człowiekowi w gary zaglądać będą albo wąchać dzieci czy ciuchy pachną vizirem czy proszkiem biedronkowym...Co mają powiedzieć rodzice alergików, którzy w ogóle nie mogą mieć ubranek pranych w proszku tylko w jakimś specjalnym niepachnącym specyfiku?
Komentarz
Boję się puszczać dzieci same ( tzn nie całym rodzeństwem ) ale pojedynczo.
Ostatnio giną dzieci i młodzi ludzie, jak ta dziewczyna z Opola. Wcześniej dorosły chłopak w mojej okolicy zaginął po dyskotece a miesiąc później odnaleźli tylko zwłoki.
a potem niech kradną dalej, wszak to mniej męczące niż wziąć się za robotę
Jestem ciekawa czy Ty byłabyś nad wyraz współczująca dla osoby która Cię okradła a usprawiedliwieniem byłoby by..........że nie miał ten kto co jeść a mama mówiła ze w takim przypadku trzeba kraść
no ciekawa jestem
albo weź zacznij swoje uczyć kraść
różnie w zyciu bywa,
Ja jest pierwsza kradzież i nie ma reakcji, to tak jakby dać przyzwolenie na kolejne kradzieże a może i nawet później na gorsze rzeczy
jak się zgosi, to taki małoletni dostaje nadzór (poprawcie jeśli się mylę) kuratora
jak sytuacja się powtarza to takie dziecko idzie do ośrodka opiekuńczego (znów poprawcie jak taka potrzeba)
ja nie mówię, ze takie ośrodki to "wczasy pod palmami" cud miód malina
jeden wyjdzie naprostowany, drugi bardziej skrzywiony
ale to nie znaczy - jak pisałam wyżej- żeby pozwalać na przestępstwo
Twoim zdaniem "tylko" kradzież z głodu, moim zdaniem aż KRADZIEŻ!!!!
że nie Ty decydujesz o losie innych dzieci
Mam wrażenie, że żyjesz w jakimś cukierkowolandrynkowym świecie
i nijak nie mogę się odpędzić od wrażenia że w tym świecie jest słodkoooo i różowoooooo
edit lit
ostatnio musiałam tłumaczyć kilka razy, że Matylda nie ma żadnej zaraźliwej choroby (wysypka) i lekarze pozwalają jej chodzić do przedszkola
do tego moje dziecię do przedszkola leci jak na skrzydłach gnana wizją "śniadanka w przedszkolu" - i znowu musiałam tłumaczyć, że Tylda nie przychodzi głodna, tylko wstaje ok. 5-5:30 rano i do czasu przedszkolnego "sniadanka", zjada 1-2 płatków z mlekiem i ze 2-3 kanapki - i akurat na 8:15 znowu jest głodna (w przedszkolu moje "rumuńskie dziecko" zmiata z talerza wszystko - i 5 minut po podwieczorku jak wychodzą na dwór jęczy przedszkolankom "pani, ja głodna" (niechybnie głodzone niebożątko)
o kąpieli litościwie nie wspomnę + dodając do tego opóźnienie mowy = wychodzi normalnie patologia jak się patrzy :P
o ile dobrze zrozumiałam ciąg myślowy p. dyr. z przedszkola - jak mi wracało dziecko mokre ze śniegu to nie prałam np. spodni, tylko suszyłam na kaloryferze - czego dowodem były "niepachnące" ubrania (albowiem nieważne, że czyste - ważne że niepachnące proszkiem)
i dostało mi się też za brudne stopy Matyldy - bo mi dziecko lata na bosaka, zwłaszcza latem i do ogrodu - w związku z czym dla spokoju ducha pań z przedszkola i swojego świętego spokoju, każę Tyldzie umyć nogi przed założeniem skarpetek/rajstop
od czasu awantury "szpitalno-majtkowej" wyraźnie odpuścili
aczkolwiek załamuje mnie ilość "prac domowych dla rodziców zadawanych przez przedszkole"
Nie było siły zeby go przymusić do zmiany spodni.
Ciepło, słonecznie a ten grzał dupsko w grubszym polarze.
I tez jedna przedszkolanka pełna troski zapytała czy nie mamy jakichś problemów finansowych bo S. Non stop w jednych i tych samych gaciach do tego nijak nie pasujących do pogody
Wpierw odp
"Tak u nas takia bida ze albo pijemy herbatę albo wode z cytryna. S. nie wspominał "
I zaproponowałam próbę przekonania S. Do ściągnięcia tych gaci gwarantując dobra kawę za te mordęgę
Cóż nie udało
Po pewnym czasie sam zrezygnował z polarowych na rzecz dresowych i kij ze już lato praktycznie w pełni było )
Jak sie uparł zeby na codzień chodzić w koronie i z drewnianym mieczem tez nie było siły zeby go od pomysłu odwlec
O ile miecz zostawał w szatni o tulę korona była na głowie
Po mieście/ sklepach tez tak łaził
I miałam głęboko w zadzie czy nas wszystkich za debili wezmą )
Na uroczystości szkolne pełen przegląd- od swetrów i uniwersalnych kaloszy,dresow,krótkich spodenkach,legginsow,po suknie niemalże balowe- i taka grupa dzieciaków wyłazi razem na scenkę i występują i jest ok.
Nikt nigdy nie jest oceniany za wygląd i za gust,można wejść do super eleganckiego sklepu w ciuchach sportowych i żadna "panienka nie zmierzy Cię znacząco z góry na dół.
Co za patologiczny kraj,chyba dlatego nam tu dobrze
ale normalnym ludziom można utrudnić życie - bo statystyki muszą się zgadzać
i tu znowu wychodzi na to, że lepiej zgłosić na policję niż czekać aż szkoła zareaguje
Młodemu to nie przeszkadza, przecież obie sa czarne a ze jedna ma paski a druga nie czy tez paski różnią sie kolorami, kto na to patrzy )
Mój maz kiedyś ubierał sie w pośpiechu, w sypialni marne światło to wziął pare pierwsza lepsza
Trafił na te tzw bez pary - wkładam jedna w druga i daje czas na znalezienie drugiej połówki
Jedna fioletowa druga granatowa
I tez nie przeszkadzało bo przecież obie ciemnego koloru
Jak wcześniej pisałam, mieszkamy obok placyku zabaw.
Cóż moje dziecko potrafiło zaraz po przebudzeniu ( zwłaszcza jak słyszał ze na placu już ktoś jest) wyjsć sobie przez taras w przemoczonym pampersie, samych majtkach, piżamie etc
Ba, zdarzyło mu sie wybiec bez powyższych bo musiał już, w tej chwili zajrzeć kto tam jest
Dziecko typu "każdy brud sie do niego klei" wiec bez sensu było go myć w ciagu dnia skoro 5 min pózniej i tak byłby czarny wiec biegał po całej dzielnicy czorny jak nieboskie stworzenie
Potrafił sie przeturlac pod autem, wysmarować tymi smarami/olejami i prosto w piaskownice wskoczyć
Dzis już "zdziadział" No ale to jyz "stary" chłop
Matkoooooo, nawet nie wiecie jak mi tego brakuje
Takiego pomysłowego, umazanego z gilem m po pas i uśmiechem na około głowy dzieciaka
Kocham wszystkie urwisy takie w typie "Denisa rozrabiaki"
Edit gil zmienił sie w gol
To TEN typ )
Uwielbiam jak za każdym razem kiedy die spotykamy mowi " ciociu albo Dziuśta zróbmy cos głupiego i śmiesznego, mama nie będzie krzyczała "
Moja siostra czasem prosi, żebym choć ja miała ciut rozsądku
Bo zwykle ratunek nie zdąża w tym kierunku gdzie trzeba. Jak baba zamordowała dzieci i zwłoki poukrywała za stodołą, przez ileś lat nikt nic nie widział nie słyszał, jak na farmie puckiej zamordowano 2 dzieci, to samo, a niewinnemu człowiekowi w gary zaglądać będą albo wąchać dzieci czy ciuchy pachną vizirem czy proszkiem biedronkowym...Co mają powiedzieć rodzice alergików, którzy w ogóle nie mogą mieć ubranek pranych w proszku tylko w jakimś specjalnym niepachnącym specyfiku?