U mnie się nie gotuje specjalnie dla niemowlaka. Je to, co my. Skoro my się zupą nie potruliśmy, to i dziecko przeżyje. Nie gotowałabym osobno. Ale i nie dałabym dziecku nic ze słoiczka, bo sama bym tego nie zjadła.
Ja ze słoiczka dawałam w sytuacji podbramkowej (typu jakiś wyjazd), kiedy wiedziałam, że własna zupa mi się po prostu zepsuje (upały) lub nie będę miała, gdzie odgrzać. W innym wypadku pierwsze zupy dla pierwszego dziecka gotowałam osobno.Potem byłam mądrzejsza i późniejsze dzieci jadły to co my tylko mniej doprawione.
Ja dopiero przy szóstym przestałam prasować niemowlęce ciuszki. Moja mama twierdzi, że robię F krzywdę i jestem niesprawiedliwa. Innym prasowałam, a jemu nie. No taka wredna matka za mnie :P
Eeee zeby uscislic moje pierwsze dziecko tez jadlo to co my tylko mniej doprawione, ale tak troszke pozniej. Po 10 miesiacu. Po roku juz napewno. Ale jak byl mlodszy gotowalam mu. Drugi dopiero poznaje smaki. Jestem zdania ze dzieciom nie nalezy doprawiac zeby poznaly smak warzyw i owocow naturalnych. A sloiczkow "dan obiadowych" jeszcze nie jada. Mysle ze jak pojawia sie warzywa w ogrodku to bedzie dostawal. Na razie glownie mleko Z obiadow to gotuje mu miesko osobno
Moja.mama.cale życie uzywa jako scierek kuchennych pieluch tetrowych, choć twierdzi, że teraz ich jakość drastycznie spadła. Do wycierania i przecierania, bo do np.przykrywania ciasta, pierogów itp używa tych ładnych, niekoniecznie dobrych do wycierania naczyń. Tetra tez do.mycia i przecierania podłóg.Ja z kolei mam scierki poszyte przez mamę z lnianych obrusów, dawno"przeterminowanych" kolorystycznie i wzorzyscie
Stare obrusy, stara pościel bawełniana są świetne na ścierki Ja mam nawet zasłonki w kuchni (zazdrostki i tą górną część - ino ona u mnie ma maksymalnie 15 -20 cm ) ) z bawełnianej pościeli )
Nie umiałam trafić na materiał, który miałby równie intensywne kolory z dwóch stron, a ze miałam taką pościel
U mnie w domu był terror prasowalniczy, obiecałam sobie, że majtek i skarpet to ja prasować nie będę [-( Córce wyprasowałam wyprawkę. Czasem lubię wyprasować pościel, ręczniki Prasuję ciuchy świąteczne.
Ale ostatnio coraz bardziej chciałabym mieć wyprasowane. I rozważam czy nie zacząć prasować ciuchów wyjściowych, obrusów itp
Jakoś od roku wierzę już w istnienie robali, więc i prasować zaczęłam - bieliznę, ręczniki i pościel. Żałuję, że magiel taki drogi:( Z rzeczy, których nie robiłam albo robiłam rzadko: teraz codzienne zamiatam moją wiejską podłogę a co dwa trzy dni myję ją wrzątkiem. Niezmiennie jestem zdumiona, że czasu nie zrobiło się mniej, za to dużo więcej satysfakcji.
Ja się kiedys totalnie osmieszylam przed sąsiadka. Wpadla pozyczyc deskę do prasowania. Jako dóbr sąsiadka pożyczy chciałam wiec wzięłam sie za szukanie. A ze mieszkanie male to się naszukalam. Zdesperowana zadzwoniłam do męża czybwie gdzie jest. Uświadomił mnie ze nie mamy wcale.......
Bardzo lubię prasować, jest to dla mnie jedna z czynności domowych, które mnie na swój sposób relaksują. Cieszy mnie porządek w szafkach z ubraniami i świadomość dokładnie zrobionej czynności. Nie jestem pedantką, nie poświęcam temu jakoś strasznie dużo czasu, bo aczkolwiek to lubię, to wolę robić inne rzeczy, jak chociażby czytać. Ale z prasowania akurat (patologiczny przypadek ze mnie, bo prasuję wszystko, oprócz bielizny) przy dwójce na razie dzieciaków nie zrezygnowałam. Łącznie zajmuje mi to mniej więcej 2-3 godziny w tygodniu, może czasem 4, ale to przy jakimś megapraniu. A przy tym mogę np. obejrzeć jakąś sensowną publicystykę, posłuchać muzyki albo porozmawiać z mężem. Z czynności domowych bardziej lubię właściwie tylko pieczenie ciast . Ja w ogóle bardzo lubię wykonywanie kilku czynności jednocześnie.
Jak pracuję to mam mam mniej czasu na prasowanie.Więc prasuję czasem na bieżąco np.wieczorem na jutro,jak nie zdążę to rano wstaję prędzej i przed szkołą .Najlepsze to,że syn 10l.jak widzi że żelazko niewłączone automatycznie włancza!jak ja coś innego robię a widzi że rano nie ma wyprasowane sam odrazu prasuje!Wiecie że najgorsze ciuchy wyglądają po prasowaniu jak nowe.Chyba że ja mam świra z tym.
Wczoraj prasowałam zasłony, które po praniu na delikatnym cyklu i wywieszeniu na silnym wietrze, dalej były pogniecione. Coś okropnego. Ale już nic zmieniać nie będziemy, pomęczę się, do wyprowadzki. Syn w jednej szkole miał mundurek... Koszmar, jak to się gniotło. Teraz chodzą w czymkolwiek do szkoły, ale czeka nas znów szkoła mundurkowa. Będą się musieli nauczyć prasować.
Ja też nie wiem, o co chodzi z tym nieprasowaniem. Fakt, że ostatnio jak zdejmuję ze sznura i nie jest pogniecione, odkładam od razu do szafy. Jednak prasowane rzeczy wyglądają schludnie i porządnie. Do prasowania nie nadają się jedynie skarpety. Z resztą nie ma problemu. Kiedyś, jak dzieci były malutkie, prasował dużo mąż, potem najstarsza córka , która uwielbia prasowanie. To też okazja do bezkarnego obejrzenia filmu.
I tu masz rację, bo czasem trzeba doprasować. jednak łatwiej poprawić niż zaczynac od początku. Poza tym lubię, jak rzeczy są gotowe do wyjęcia i włożenia.
Co drugi dzień mam 3 lub 4 prania. czyli w tygodniu 9- 12, czasami więcej. To u mnie bardziej zdaje egzamin porządne wieszanie na suszarce i składanie od razu po wysuszeniu. Prasuję na ekstra okazje typu wesela, przyjęcia.
9-12 prań w tygodniu??? @Marzena33 - jeszcze u Małgorzaty to bym zrozumiała:-) ja też mam 3 dzieci a prań w tygodniu mam 2 czasem 3, a w sumie dziec i się codziennie przebierają a czasem i dwa razy dziennie jak się czymś wysmarują
Cięzko sobie mi taką ilosc prania wyobrazić, po urlopie jak wracamy i mam do wyprania 4 czy 5 pralek w dwa dni to jest masakra
Komentarz
Reszta to zadanie córek. Muszą się nauczyć.
Drugi dopiero poznaje smaki. Jestem zdania ze dzieciom nie nalezy doprawiac zeby poznaly smak warzyw i owocow naturalnych. A sloiczkow "dan obiadowych" jeszcze nie jada. Mysle ze jak pojawia sie warzywa w ogrodku to bedzie dostawal. Na razie glownie mleko Z obiadow to gotuje mu miesko osobno
Ja mam nawet zasłonki w kuchni (zazdrostki i tą górną część - ino ona u mnie ma maksymalnie 15 -20 cm ) ) z bawełnianej pościeli )
Nie umiałam trafić na materiał, który miałby równie intensywne kolory z dwóch stron, a ze miałam taką pościel
tetrówki też sa fajne jako ściereczki
Bardzo fajne są też "ręczniki" hammam'owe
To takie misterium. Ach!
Córce wyprasowałam wyprawkę.
Czasem lubię wyprasować pościel, ręczniki
Prasuję ciuchy świąteczne.
Ale ostatnio coraz bardziej chciałabym mieć wyprasowane.
I rozważam czy nie zacząć prasować ciuchów wyjściowych, obrusów itp
(jestem bliska wyprasowania majtek)
)
Z rzeczy, których nie robiłam albo robiłam rzadko: teraz codzienne zamiatam moją wiejską podłogę a co dwa trzy dni myję ją wrzątkiem.
Niezmiennie jestem zdumiona, że czasu nie zrobiło się mniej, za to dużo więcej satysfakcji.
Parzę i nie widzę :>
nawet sie chwile zastanawialam teraz gdzie jest zelazko u mnie
i typuje dwie szafki, ale w ktorej nie wiem
Syn w jednej szkole miał mundurek... Koszmar, jak to się gniotło. Teraz chodzą w czymkolwiek do szkoły, ale czeka nas znów szkoła mundurkowa. Będą się musieli nauczyć prasować.
a mężu memu pracy w garniturze...
świat w getrach i bez męskich koszul był łatwiejszy...
ja też mam 3 dzieci a prań w tygodniu mam 2 czasem 3, a w sumie dziec i się codziennie przebierają a czasem i dwa razy dziennie jak się czymś wysmarują
Cięzko sobie mi taką ilosc prania wyobrazić, po urlopie jak wracamy i mam do wyprania 4 czy 5 pralek w dwa dni to jest masakra