Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR po porodzie

168101112

Komentarz

  • @WdRW co to jest bierne stosowanie antykoncepcji?
  • Hmmm nie wiem czy o to chodzi, ale tak sobie myślę, że tu nie chodzi o bezmyślne płodzenie dzieci. Tylko o jakieś oddanie takiego złudnego poczucia kontroli, że dziecko się nie pocznie bo my tak myślimy robimy wszystko żeby się nie poczęło.
    Tyle że się poczyna mimo naszych zabezpieczeń. I tego trzeba miec świadomość. Jeśli ktoś uważa że zabezpieczy go prezerwatywa to ktoś go wprowadza w błąd. Chemiczna antykoncepcja jest dla katolika niedopuszczalna, bo ma działanie wczesnoporonne, sterylizacja jest nieetyczna i również niezgodna z katolicyzmem.
    Ktoś może się czuć zabezpieczony jeśli nie ma dziecka przy stosowaniu prezerwatyw, ale ten brak potomstwa może wynikac z wielu przyczyn, z wiekiem również spada płodność zwłaszcza kobiety i ciąża po czterdziestce to jednak jest rzadkość. No zdarza się ale najczęściej jest to ostatnie dziecko.
    Rozumiem że są sytuacje że poczynanie kolejnych dzieci jest nie tylko niewskazane ale i niedopuszczalne według niektórych i rozumiem że ksiądz może takich małżonków rozgrzeszyć, ale doradzania prezerwatyw nie rozumiem.
    Są też osoby młode. Które chcą się wstrzymać z potomstwem albo nie chcą więcej dzieci. Też rozumiem że można mieć dość, można być chorym, można mieć trudne warunki. Tylko chodzi właśnie o tą świadomość że poza wstrzemięźliwością i sterylizacją nie ma niezawodnych metod. Tyle
  • Biernie, tzn. że stosuje ją współmałżonek, a ten drugi jest przeciwny, ale toleruje ze względu na jedność. Była tu gdzieś zresztą swego czasu spora dyskusja, jak się ma zachować mąż, którego żona zażywa tabletki, a on się na to nie zgadza.
  • Ha-ha-ha
    Ubaw po pachy =))
  • Slusznie @Ojejuju
    W sumie wojujących abstynentów tez nie brakuje ;)
  • A niektórzy się uzależniają :))
  • @Maura hyh no wiesz, czasem jednak nawet na nprze ciaza sie przytrafic moze, to wtedy mozna pokorzystac <:-P
  • @Maura zgadzam się z Tobą zwłaszcza, że mamy z NPRem doświadczenie. Jeśli chodzi o naukę metod naturalnych- nie jest to trudne. Natomiast jeśli chodzi o konsekwentne stosowanie- tu już pojawiają się trudności.
  • edytowano czerwiec 2015
    Niech się owinie folią w łóżku na wypadek nocnej polucji męża;

    Przepraszam, że zapytam o szczególy techniczne ale czy mozliwe aby męskie komórki rozrodcze przepełzły przez mężowskie spodenki od piżamy po prześcieradle i przedarły się przez bieliznę żony ? Może są niektóczy tacy zdolni ??? Po prostu nie słyszałam jeszcze o takej wersji zapłodnienia inseminacyjnego :)) ;))
  • ale tak racjonalnie - co zaproponujesz autorce "Jakiekolwiek ryzyko zajścia w kolejną ciążę jest dla nas nie do przyjęcia"?

    Chyba całkowita kastracja ( obydwojga;) )
  • edytowano czerwiec 2015
    Uważam że z NPR- em jak z alkoholem. Wszystko dla ludzi, byle z umiarem i w stosownych okolicznosciach. No i jest to coś bez czego też niektórźy się obywają, a niektórzy nie .
    ---
    Z tym, że seks zdaje się być zdecydowanie bardziej uzależniający, co widać po tego typu dyskusjach. Jakoś nie widzę dyskusji typu: zażeranie czekolady jako substytut lampki wina do kolacji, kiedy są przeciwskazania do picia.

    Z drugiej strony ludzie mają silne poczucie, że seks wymaga usprawiedliwienia (zapewne ze względu na jego ważką biologiczną, społeczną rolę). Tak jest we wszystkich kulturach - seks jest jakimś tabu.
    Stąd się bierze to racjonalizowanie - jedni będą mówić o otwartości i zaufaniu, inni o odpowiedzialności i wstrzemięźliwości, inni o więziach.
  • Dziękuję Tomaszu. Każda złośliwa uwaga jest dla mnie komplementem.
  • edytowano czerwiec 2015
    Tak naprawdę to albo całkwoita wstrzemięźliwość ( co w przypadku małżeństw kończy się różnie aczkolwiek istniały w historii dobre białe związki) albo kastracja daje pewność niezajścia w ciążę ..
    Ani npr ani gumy ani żadne środki anty nie są 100% zapobiegające i nie wiem czy stosowane jednocześnie też nie mają jakiegoś 1% niepewności. Dlatego jak się współżyje trzeba być przygotowanym na ciążę nawet jeśli ma się skończyc tragicznie.
  • @Tomaszu, ta uwaga świadczy o Tobie.
    MSPANC
  • Czy kastracja nie pozbawia z automatu libido?
  • Za to Ty @Tomasz tryskasz empatią.
  • empattia tu nie ma nic do rzeczy.. jakis krok w tyl widze na forum bo poprzednie kolumbryniaste watki nprowe toczyly sie wokol npru... nikt tu antykoncepcji przepychac nie chcial jako OK, jeszcze z punktu widzenia katolickiego... toz to bzdura jakas...
  • sraty taty

    współżycie "grozi" ciążą - nawet z z npr, prezerwatywą, wkładką czy pigułką - żadna z metod nie zapewnia 100% "ochrony" przed ciążą

    albo się "bierze na klatę" możliwe konsekwencje w postaci ciąży, albo "szklanka wody zamiast"

    nie mam pojęcia co autorka "Jakiekolwiek ryzyko zajścia w kolejną ciążę jest dla nas nie do przyjęcia" miała na myśli

    ale biorąc na serio i literalnie to, co napisała - brak współżycia to jedyna logiczna opcja
  • Ale jaką antykoncepcję? Na razie jest rozmowa o NPRze, podkreślam po porodzie, nie na zawsze, ale chyba najtwardsi zwolennicy otwartości przyznają, ze chęć odłożenia poczęcia z powocu niedawnego urodzenia dziecka, to nic złego. A z niepłodnością laktacyjna to rożnie bywa, moja najmniejsza różnica miedzy dziecmi to 21 miesięcy, ale są tu na forum dziewczyny ktore mają i 15 mies przy karmieniu na rządanie.

    A ten cały LC to po prostu ułatwienie dla stosowania NPR, zeszyt z termometrem razem ;)

    @Malgorzata, tak jest połóg, ale czesto to jednka 3-4 tyg, wiec jakiś specjalnie długo okres to nie jest.

    Kobiety zazwyczaj mają obniżone libido przy intensywnej laktacji, ale nie oznacza, ze nie mają potrzeb, na mężów to jednak nie wpływa, jakos nie wyobrażam sobie całkowitej wstrzemięźliwości. Jak dla mnie uzasadniem dla wstrz są wskazania medyczne,
  • @Anka,
    toteż od początku wątku dziewczyny napisały cały elaborat o npr i różnych jego opcjach

    a wątek antykoncepcji ciągnie Tomasz np. w tym cytacie "W takim razie nie rozumiem, dlaczego ktoś ma nie słuchać rady kapłana (można zasięgnąć opinii wielu), który poznawszy sytuację małżonków, zezwala na stosowanie antykoncepcji."
  • IdaIda
    edytowano czerwiec 2015
    @Tomasz i Ewa:

    Cóż, drogie panie, ultra moralna antropologia w ujęciu prof. Półtawskiej (poprzeczka za wysoko, mało kto przeskoczyć zdoła) nie zdała egzaminu w świecie współczesnym (...)


    Nie wiem czy ta poprzeczka jest za wysoko...
    Prof. Półtawska wdrażała NPR w czasach mocno aborcyjnych w Polsce, jej stanowisko dotyczące tzw. "otwartości na życie" osobiście uważam za umiarkowane. Mam wrażenie, że tutaj na forum są większe radykały niż prof. Półtawska.

  • Połóg to 6 tygodni.
    A karmi się na żądanie.
  • edytowano czerwiec 2015
    Tomaszu, na pewno nie jestem wzorcową katoliczką niestety. Ale chodzi mi o to, ze po prostu npr czy ta zua antykoncepcja zmniejsza możliwości poczęcia ale nie wyeliminuje w 100%. I teraz tak, osoba zakładająca tezę, że w ,, naszej rodzinie NIE MA MIEJSCA na kolejną ciążę" musi sobie uświadomić, że stoi nad przepaścią , w razie ,,cudu albo wpadki" jak to niektórzy nazywają będzie musiała zmienić zdanie i pokocha to dziecko, zapewni mu byt i wychowa. Urodzi nawet czasem z narażeniem życia.
    No chyba, że ewentualnie zamierza pozbyć się przez zabieg nazywany aborcją albo wcześniej tabletką PO. Tylko, że to już jest zabójstwo z premedytacją. I z takim pro choice myśleniem można stać się mordercą.
  • Dr Wanda Póltawska:Antykoncepcja jest niepotrzebna, gdyż planowanie rodziny jest możliwe bez antykoncepcji. Wystarczy poznać funkcjonowanie swego organizmu. Problem nie tkwi w wyznaczaniu czasu płodności, ale w konieczności podporządkowania człowieka sytuacji określonej diagnozą. W ramach naturalnego planowania rodziny małżonkowie, którzy nie chcą lub nie mogą mieć dziecka, w płodnych dniach rezygnują z pożycia płciowego. Płodność jest zawsze potencjalna. Można ją kontrolować. Pojawia się czasem nerwicowa postawa wobec dziecka (łączy się to ograniczeniem kariery, wydatkami finansowymi, kierowania swoim ciałem, niezależnie od pojawienia się w nim – dziecka). Para, która nie planuje wspólnego życia, ale tylko jakiś kontrakt na parę lat, nosi w sobie postawę antyrodzicielską, gdyż dziecko potrzebuje do wzrostu gniazda rodzinnego przez ok. 20-25 lat. Pary stosujące antykoncepcję mówią „Panie Boże płodność Ci się nieudała”. Narządy są rozrodcze, a cało ciało – seksualne. Płodność wymyka się kontroli człowieka, bo siłą woli nie można powstrzymać np. dojrzewania komórki jajowej. Płodnością można jednak kierować. Para podejmuje działania narządowe, ale nie chce ponosić ich naturalnych skutków. Jeżeli przyjmujemy koncepcję, że Bóg stworzył świat i człowiek pojawił się z miłości Boga, by napełnić świat miłością, to trzeba być konsekwentnym w akceptacji npr. Bóg nie tylko dzieli się swoją mocą stwórczą (rodzicielstwo), ale i uzależnia się od decyzji małżonków, czy powołają one do życia nową osobę. Tylko jedna dziewczyna miała prawo być zaskoczona – w Nazarecie.

    Miłość powinna pomagać w zrozumieniu człowieka, w jego odczuciu, bo tędy prowadzi droga do jego wychowania, a w życiu małżeńskim do współ-wychowania. (Karol Wojtyła)

    Odpowiedzialne rodzicielstwo to szczególna forma komunikacji, ponieważ jest to komunikacja miłości małżeńskiej, która może przerodzić się w miłość rodzicielską, jeśli podejmowane współżycie jest w czasie płodności. Komunikacja miłości odbywa się także poza spotkaniem seksualnym. Spotkanie osób nie ogranicza się również tylko do wymiany informacji. Zalew treści spłyca nasze relacje. O skutecznej komunikacji mówimy wtedy, gdy odbiorca odbiera treść komunikatu zgodnie z intencją nadawcy. Trzeba się nauczyć języka drugiej osoby, np. jeśli ktoś do mnie mówi po francusku, to ja nie rozumiem. Mogę próbować odczytać coś z gestów, ale języka – nie rozumiem. Nasza gotowość do mówienia o sobie płynie z tego, czy w dzieciństwie mieliśmy okazję do wyćwiczenia się w mówieniu, bo był ktoś kto chciał nas wysłuchać. Kobiety mają większą wrażliwość, przez to są zdolne do szybszego odczytania relacji. Mają też większe potrzeby by szukać pocieszenia, przez bycie wysłuchaną przez innych. Mężczyzna ukierunkowany jest na skuteczność, na samodzielne rozwiązanie problemu. Chcąc mieć dobrą relację, trzeba dać sobie prawo do tego, że mamy inny sposób reagowania. Gdyby ktoś był identyczny jak my, to najprawdopodobniej nie byłby nam potrzebny taki klon, bo nie byłoby relacji. Relacja potrzebuje różnych osób. Nowa rodzina, która powstaje rodzi się na bazie dwóch rodzin, gdzie były różne style komunikowania się, np. bezpośredniej werbalnej komunikacji, albo – ukryte komunikaty, i trzeba się było domyślać co zrobić. Trzeba swoje przyzwyczajenia uświadomić sobie. Osoby zawierające małżeństwo powinny postawić sobie pytanie, jak widzą swoje zadania? Ilu dzieciom powinni przekazać życie? Rodzicielstwo powinno być poprzedzone odpowiedzialnym rozpoznaniem zamysłu Bożego. Być odpowiedzialnym człowiekiem, to znaczy dać odpowiedź. Żeby dać odpowiedź potrzebuję się zatrzymać i wsłuchać w siebie, w głos Boga, a także w głos żony/męża. Jak dobrze usłyszę, to rośnie szansa na dobrą odpowiedź.


    http://nowy.tezeusz.pl/blog/201867.html
  • edytowano czerwiec 2015
    @Ojejuju a czego analogią było picie alkoholu? NPRu?
  • " Rozwiązanie problemu płodności tkwi w kobiecie. (...) Oczywiście jest to kwestia zdrowego, rozumnego podejmowania rodzicielstwa, które ma być odpowiedzialne.(...)Nie powinna też wpuszczać (męża) żona, jeśli w danym czasie ma świadomość, ze jedno dziecko- już urodzone- ma dwa miesiące i trzeba, żeby je karmiła mlekiem przynajmniej dwa lata. Gdyby teraz stała się matką, to jedno będzie karmione mlekiem, drugie krwią. Ktoremus dziecku zabraknie pokarmu. Możliwości są więc ograniczone zdrowym rozumem. Kobieta może wybrać najlepszy czas na pojawienie się dziecka, bo o nie tu chodzi przede wszystkim.
    Natomiast mężczyzna nie ma w ogóle możliwości ograniczania, może tylko jedno zdecydować: nie podejmować działania- jeśli uwaza, ze nie powinien być ojcem- ponieważ płodny jest zawsze. " (Wanda Półtawska)
  • edytowano czerwiec 2015
    Nie powinna też wpuszczać (męża) żona, jeśli w danym czasie ma świadomość, ze jedno dziecko- już urodzone- ma dwa miesiące i trzeba, żeby je karmiła mlekiem przynajmniej dwa lata. Gdyby teraz stała się matką, to jedno będzie karmione mlekiem, drugie krwią. Ktoremus dziecku zabraknie pokarmu. Możliwości są więc ograniczone zdrowym rozumem. Kobieta może wybrać najlepszy czas na pojawienie się dziecka, bo o nie tu chodzi przede wszystkim.

    Nie no sorry, nie zgadzam się. Dwa lata kp to np. w Emiratach. Żony w tamtych krajach mają prawo czuć się jak...krowy, wielbłądzice albo rzeczy. Ale tam mąż ma na zapleczu 3 inne chętne żony.
  • @powincjuszka te dwa lata tom prywatne zdanie P. Wandy. Nie oznacza to praktyce dwuletniej abstynencji.
  • Po każdym porodzie (a rodziłam 3 razy 10,5; 8 i 2 lata temu) myślałam tak samo jak założycielka wątka. Zastosowaliśmy całkowitą abscynencję do czasu powrotu cykli z nadzieją że nie bedą to dwa lata (było 4-6 miesięcy). Potem tylko zaawansowana III faza poparta solidnie wykresem temp i innymi objawami. Było to skuteczne, ale z perspektywy czasu żałuję.
    Byliśmy młodzi i zdrowi. Mogłam sobie pozwolić na spontaniczne ciąże, ale nie doceniałam wartości rodzicielstwa, a czas przeleciał. Cóż, często człowiek docenia dopiero jak traci.

    A NPR może źle wpływać na więź małżeńską szczególnie jak mężczyzna uważa, że to tylko sprawa kobiety i nie angażuje się w prowadzenie kart.
  • edytowano czerwiec 2015
    .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.