Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR po porodzie

16791112

Komentarz

  • edytowano czerwiec 2015
    I należy go promować?
    (Pytanie do Tomasza- dotyczy stosunku przerywanego)
  • edytowano czerwiec 2015
    Przepraszam, ale w mojej ocenie, już nawet stosunek przerywany jest naturalniejszy niż wykresy, badanie śluzu, termometry, buchalteria pościelowa, że nie wspomnę o suchej pochwie.


    Bo nie jest, naturalne to by było żyć jak zwierzaki czyli tylko w okresie rui ( jeśli mogę użyć tego słowa). Czyli naturalni są tak naprawdę tylko ci ludzie całkowicie otwarci, zawsze bez żadnego ,, ale dopiero za 2 lata". albo za 10 jak się dorobimy.
    Tylko takich się krytykuje często, że nie robią tego w 3 fazie tylko w 2. Dlatego ja stosując npr nigdy nie uważałam się za naturalną ;) ani lepszą od gumowiczki. Pełna niekłamanego podziwu jestem dla tych ludzi co nie ograniczają i nie planują liczby potomstwa.
  • co do tematu wątka: jak sobie radzić z decyzją już podjętą o wstrzemięźliwości na jakiś czas (autorka nie pytała czy decyzję podjęła słuszną), to, moim zdaniem, jedynie przez zwrócenie się do Boga. Jeżeli zachowujemy wstrzemięźliwość nic nie kombinując to tylko ze względu na Boga i na pragnienie zachowania czystości. Ale kto by o tem 12 stron pisał :P
    Ojcowie pustyni mówili, że post pomaga opanować pragnienia cielesne.
    No i zawsze jest szansa, że jak człowiek inwestuje w relację z Bogiem, to inaczej spojrzy na życiowe wybory :).
  • Czasem jest różnie, bo można w małżeństwie różne rzeczy zakładać na wstępie. Np że nie mamy problemu z przyjmowaniem kolejnych dzieci. A rzeczywistość jest zmienną. Dla mnie jedynie choroba i mutacje genetyczne u dzieci są powodem ważnym do nie posiadania dzieci w ogóle.
    Cała reszta jest czasem powodem do odłożenia poczęcia w czasie, choć tu naprawdę nie ma reguły.
    Są sytuacje np takie że jeden małżonek nie widzi problemu z kolejnym dzieckiem a drugiego przerasta liczba jaką posada na dzień dzisiejszy.
    Małżeństwo nie jest przyjmowaniem dzieci tylko i wyłącznie aczkolwiek przyjmowanie dzieci pozwala uniknąć wielu problemów i dograć się w wielu sprawach. Tak widze to z perspektywy czasu. Natomiast to głowa kieruje popędem.
    Już pisałam że żadna antykoncepcja nie daje 100% gwarancji nie zajścia w ciążę. Dlatego dopuszczanie np prezerwatyty w konfesjonale świadczy o tym że ksiądz nie ma pojęcia o npr i jego skuteczności.
    Mądry spowiednik moim zdaniem to taki który wymaga od penitenta, bo tylko w ten sposób mozna się rozwinąć. Poprzez dążenie do zmiany, a nie dostosowywaniu wymagań do słabości.
    Dostosowywanie wymagań moralnych do tzw świata moim zdaniem Kościołowi nie służy, wręcz przeciwnie wypacza sens jego istnienia.
  • Ojejuju, mówisz jak mój mąż.
  • Jeszcze dodam że jeśli występuje u kobiety lęk przed zajściem w ciążę to moim zdaniem nie będzie miała satysfakcji seksualnej nawet w okresie pełnej płodności. I jej pociąg płciowy tez będzie słabszy w związku z tym sądzę że lepszy tu npr niż inne metody.
  • Dołączam do grona osób, które twierdzą, ze to nie my decydujemy o dziecku.
    Moja szwagierka z mężem chcieli drugie dziecko. Zrezygnowali z antykoncepcji i dwa lata czekali poznjej na dziecko. Do tego zaczeli stosowac npr w miesiacach, gdzie dziecko mialoby sie urodzić pod koniec roku, bo chcieli najlepiej córeczkę ze stycznia.
    Npr ich zawiodlo i w listopadzie urodzi im sie synek...

    Co do karmienia to ja mam siostre 14 miesiecy młodszą, poczętą gdy mama mnie karmiła na żądanie.
  • @Ojejuju, a ja coś takiego napisałam?
    Dziewczyna pisze, że ma problem z zachowaniem czystości i budowaniem więzi z mężem w sytuacji, gdy zdecydowanie wyklucza poczęcie dziecka.
  • "Zdecydowanie wyklucza poczęcie dziecka" jest po katolicku niekompatybilne ze współżyciem.
  • ja tez uwazam Wande Poltawska za opcje umiarkowana... Nie bierze pod uwage ze w swoich dosc ostrych osadach nt. planowania rodziny, moim zdaniem odbiegajacym od naturalnego modelu , moze skrzywdzic kogos... Kto np. w imie dobrze pojetej wspolpracy z Panem Bogiem , albo po prostu calkowitego zaufania i nie kalkulowania ciazy , lub jej braku rodzi dzieci co rok - poltora... Z drugiej strony osoba ta w jednych rekolekcjach , ktorych sluchalam sama sobie zaprzecza, bo najpierw mowi o tych warunkach... ze trzeba odkladac poczecie w wyjatkowych sytuacjach, podaje przykjlady.. A potem wprost formuuje mysl iz jesli czlowiek by mial wiare to by wogole nie potrzebowal zamyslac tj. stosowac metod, ale zostawilby Bogu to...

    co do wysokiej poprzeczki i tego ze swiat poszedl dalej Tomaszu , jesli to nie prowokacja to moze wyjasnie, ze w moim mniemaniu rozmawiamy o punkcie widzenia wlasnie ludzi wierzacych - ufajacych Bogu... To ma byc sol, a nie ogol... Ta sola mamy innych zarazac zeby patrzac na to, ze mozna zyc opierajac sie tylko na Bogu, zapragneli, pozazdroscili takiego zycia.. Nie ma to byc jakies prawo. Dla wszystkich do realizacji pod grozba czegos.
    wiec przykro mi ale "sabatu" nad nikim tu nie bedzie..
  • Ja mam córki z róznicą 12 miesięcy co do dnia niemal, mimo karmienia na żądanie :)
    A ostatniej ciąży w ogóle nie powinno być :)
    Znajoma ma dziecko poczęte w momencie stosowania chemicznej antykoncepcji, zdrowe, i donoszone bez problemów bo hormony pozwoliły na utrzymanie ciąży mimo że z poprzednią dwójką miała problemy a wcześniej kilka razy poroniła.
    Mnie się śmiać chce bo ludzie wdzą pewne rzeczy jako wyścig na posadanie dzieci. A to przecież nie jest tak.
  • i w sumie jedyną odpowiedź jaką dostaje, to, że albo ma coś z głową skoro jej seksu brakuje albo powinna zweryfikować postawę (to już i tak najsensowniejsze) albo guma, pani, guma, jako rzecze Tomasz, założyciel nowego zboru.
    tymczasem Kościół drzewiej zalecał wstrzemięźliwość w różnych okresach liturgicznych, ludzie jakoś z tym żyli. Z męskiego punktu widzenia o wartości wstrzemięźliwości było w Dagowym "Tata po prostu jest" ze wskazaniem też na duchowe lektury w tym zakresie.
  • Niedawno urodziłam 3 dziecko, więcej ZDECYDOWANIE nie planujemy. Jakiekolwiek ryzyko zajścia w kolejną ciążę jest dla nas nie do przyjęcia. Postanowiliśmy z mężem po 12 tyg stosowania LAM nie współżyć dopóki cykle nie powrócą. Jak sobie z tym radzić? Po poprzednich porodach chyba nam to w ogóle sensownie nie wychodziło...(w skrócie to ja przeprowadzałam się z dzieckiem do sąsiedniego pokoju, a mąż przeżywał frustracje)

    no czytam, jako żywo. wytłuszczenie moje.
  • @Ojejuju, niemożliwe, pełna zgoda. Zrozumiałam jednak, że trudność dotyczy zaakceptowania niepewności czasu "zanim wrócą cykle".
  • o wyścigu to ja piszę o forum :)
  • Po porodzie, jak po porodzie. Ale co zalecicic malzenstwom, ktore przekazuja dzieciom roznorakie choroby? Obracam sie w specyficznym srodowisku, ale nie jest to wydumany problem. NPR forever, czy wstrzemiezliwosc do smierci?
  • E tam gdybym wcześniej wyszła za mąż to pewnie bym ją dogoniła. Tylko ja się nie ścigam. Po prostu przyjmuję co Bóg daje. Jedynym przeciwwskazaniem w naszym przypadku jakie ja widzę jest nasz wiek. No chciałabym wnuków doczekać a juz czterdziestka na karku... I nawet jeśli jeszcze Pan Bóg jakimś dzieckiem poszczęści to już chyba na poceche w starości :)
  • @Maciejka zaufanie Bogu jedynie. A reszta to decyzja małżonków.
  • Dyskutowałabym czy wiek jest obiektywnym przciwskazaniem. Bo skoro Bóg przewidział potencjalną płodność do takiego a nie innego wieku, to się mylił?
  • edytowano czerwiec 2015
    I żeby nie było...nie jestem za tym żeby z premedytacją plodzic dzieci po czterdziestce- zwłaszcza jak ktoś uwaza, ze to za późno. Ale też nie wykluczam. Sama takowe dziecko posiadam.
  • No ja dyskutuję na ten temat z mężem niemal co dzień. Bo ja mam siłę a on twierdzi że jesteśmy za starzy i że jest czas na dzieci a potem już trzeba się wstrzymać. Tylko że ja nie bardzo wiem jak mam sie wstrzymac z poczęciem bo to tak jakbym sama o tym decydowała:)
  • No niby decydujesz...Nie dopuszczasz męża ;)
  • Tak. Ale mąż jakby nie było jest wspolodpowiedzialny za poczęcie.
  • Ina tylko to się tyczy ludzi, którzy nie są płodni w 3 fazie :P
  • No mogę nie dopuszczać az do menopauzy :)
    To że jest odpowiedzialny za utrzymanie rodziny nie ulega wątpliwości. Tyle że jedno dziecko w tę czy w tamtą nie robi różnicy jeśli chodzi o budżet domowy.
    A jak jeszcze ja znajdę sposób na dorobienie do budżetu to w ogóle nie ma różnicy.
    Poza tym tu nie chodzi, myślę o dzieci, tylko o cieszenie się jakimś dobrobytem.
    O to że zanim dzieci dorosną to trzeba pracować i nie da rady zwolnić, wrzucić na luz. Ja to sobie akurat chwalę. Mój mąż niekoniecznie.
  • Co tam Tokio?
    Lot na Marsa to jest dopiero coś!
  • edytowano czerwiec 2015
    No to zależy jak dzieci wychowasz. Moja piętnastolatka na własne potrzeby sama dorabia.
    Mam nadzieję że reszta też będzie tak chciała.
    Oczywiście piszę o potrzebach typu pójście do kina z koleżankami.
  • a moja Z. uczy się i je w domu i jeszcze pomaga :P
    a z tego, co zaoszczędzimy będzie dom samochód i Tokio! ;)
  • Cóż...niektórych nie stać na więcej dzieci.
  • edytowano czerwiec 2015
    Moja córka jest w pregim, nie dojeżdża bo na miejscu mamy, książki ma z biblioteki, wyjazdów obowiązkowych nie zarejestrowałam. Nie je w kantynie tylko sobie kanapki robi do szkoły, zresztą na przerwę obiadowa wraca do domu. Jak gdzieś dojeżdża to rower bierze.
    Że akurat Tobie koszty rosną rozumiem.
    Mnie związane z Karoliną wcale.
    I nie zarzekam się ale 3000 rocznie na dziecko to nie uważam że to dużo, zwłaszcza że rodzinnego mam 200 na dziecko miesięcznie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.