Wiem, że dla większości osób tu piszących jest złem koniecznym ale zastanawiam się nad powodami.
Mój pierwszy poród to był koszmar dla mnie i dla dziecka, teraz, przy drugim coraz intensywniej zastanawiam się czy nie będzie bezpieczniejsza planowana cesarka
Komentarz
Cc nie jest bezpieczniejsze ani dla matki, ani dla dziecka. Wyniki badań są jednoznaczne.
Za to, bez wątpienia, jest wygodniejsze dla lekarza.
Doradzam rozpoznanie w kwestii szpitala, w którym da się urodzić naturalnie i bez zbędnego stresu. Turystyka położnicza jest rozwiązaniem wartym rozważenia.
Mam do wyboru 3 duże szpitale, w tym 2 o najwyższym stopniu referencyjności (w jednym z nich rodziłam) i nie wiem, który wybrać, bo opinie są różne, a znajomości brak.
Czy te badania dotyczą donoszonych noworodków, czy obejmują też wszystkie nagłe przypadki?
W nagłym przypadku trudno mówić o cc na żądanie.
Niestety nie da się.
Po pierwszej dochodziłam do siebie w miarę szybko , po drugiej było bardzo ciezko.
Trzeciej sobie nawet nie chcę wyobrażać a to już za 4 tygodnie...
oby jak najszybciej mieć za sobą ...
ile bym dała, żeby już leżeć w sali wybudzeń
Ja powiem szczerze, że swoja położna do której masz zaufanie to bardzo dużo. Myślę, że dzięki niej w dużej mierze udało nam się wyjść z ostatniego porodu obronną ręką ( a miało być krótko, szybko i na temat - piąty poród). Mój maż (obecny od poczatku do końca) powiedział, że była to jedna z lepszych inwestycji w naszym życiu
Trochę nie na temat, ale z tym straszeniem koszmarnym porodem, ze strony matek, teściowych, wobec kobiet w pierwszej ciąży, to jakieś powszechne. Przynajmniej ja się spotkałam...
Głównym powodem, dla którego się zastanawiam nad cc jest bezpieczeństwo dziecka. Przy pierwszym były powikłania, być może nie nadaje się do porodu sn,(przy pierwszym poroszie jeden z lekarzy sugerował takie rozwiązanie przez cc) mam wąskie biodra, dziecko było duże. Rozważam co w mojej sytuacji jest lepsze.
Na cc mogę umówić się z konkretnym swoim lekarzem, do którego mam zaufanie inaczej to loteria.
Rozmawiałam z położną ze szpitala i mimo najszczerszych chęci nie mają takiej mozliwości. Może być zamiast męża, ale nie ma wtedy prawa prowadzenia porodu
Dziewczyna ma prawo mieć lęk po trudnym porodzie, zwłaszcza,jeśli coś zadzialo się z dzieckiem. Rozumiem, bo to mój powód dla którego nie prę wbrew wszystkim do porodu sn, niestety nie mam 100% przekonania co do swojej zdolnosci do zachowania zimnej krwi, a wiemy,że stan psychiczny matki i pewien luz i współpraca w trakcie porodu są ważne.
Ja też pomyślałam,jak E.milia o położnej,której ufam,która zna twoją historię, lęki itp.
I jak Katarzyna,poczekałabym choć do skurczy. Sama miałam zaplanowane cc, juz nieważne dlaczego i byłam przeszczęśliwa,kiedy dziecko samo postanowilo,że już czas, kilka dni przed planowana cesarką. Miałam ją i tak, ale przynajmniej wiem,że to był dobry czas dla dziecka, bo poród sam się zaczął, miałam pokarm itp. Teraz jestem w 30 tc i też po cichu liczę na podobny rozwój wypadków, chciałabym uniknąć cięcia "na zimno".
@agnieszkamama dzieki
Ja w swojej wypowiedzi miałam na myśli tylko kobiety która bez wskazań medycznych chca cc zeby np sie nie męczyć albo nie mieć zmienionej fizjonomii
Sama miala traume po pierwszym porodzie. U mnie bylo wysokie proste stanie glowy i cc po 2h partych. Problem w tym ze syn byl w zamartwicy juz i mial 3 pkt. No i w kolejnej ciazy balam sie po prostu porodu. A jeszcze bardziej bali sie chyba lekarze bo sami mowili: no tak teraz lepiej nie ryzykowac, sama pani widzi sa rozne komplikacje itp itd. No i sama bedac wystraszona przystalam na ciecie planowane bo najbardziej balam sie o dziecko wlasnie. A personel medyczny wrecz podsycal ten strach.
Prowadze do tego ze nie obarczalabym cala wina nawet tych kobiet ktore w pierwszej ciazy prosza o cc. Moze gdyby spotkaly polozne lekarzy nie straszacych porodami to decyzja bylaby inna. A tak w wiekszosci to strach mniej lub bardziej uzasadniony.