I pojęcia nie mam czemu w szkole średniej nie uczą dziewczyn podstawowych informacji o ciąży, porodzie, połogu i laktacji... Ostatnio koleżanka bezdzietna mnie zapytała: A co to jest ten połóg?
dziesięć lat temu wróciłam ze szpitala, z synkiem; koleżanka, która wtedy pomagała zapewnic opiekę naszym córkom beztrosko mi rzekła, wiesz, zużyłam twoje podpaski, ale tobie chyba dłuuuuuugo nie będą potrzebne? tak, dziewczyny często nie wiedzą co to połóg, chyba w ciąży dopiero się dowiadują?
Rozumiem obawy przed porodem sn, zwłaszcza po poprzednim dramatycznym. Nie pomogę w podjęciu decyzji, ale nie potępiam skłonności do cc w tej sytuacji.
Od siebie dodam, że przy czwartym porodzie byłam zachęcana do cc przez lekarza, ale delikatnie, i nawet miałam ochotę się zgodzić. Strasznie się bałam tego rodzenia. Zostawiłam sobie tę decyzję na wypadek komplikacji. Ale jakoś szybko urodziłam naturalnie i problem sam się rozwiązał. Trafiłam do sali, gdzie wszystkie kobiety były po cc. Kiedy zobaczyłam, jak cierpią dochodząc do siebie, uświadomiłam sobie, jaki błąd zrobiłabym podejmując tę decyzję. Ale ja nie bałam się aż tak bardzo jak Ty.
Wiesz, tutaj nikt nie powie Ci: zrób tak albo tak, ale może weźmiesz nasze doświadczenia pod uwagę podejmując tę trudną decyzję.
Ja z wielu rozmów dowiedziałam się, że moje koleżanki, które marzą o cc na żądanie myślą, że taki poród jest wtedy bezbolesny, bo są znieczulone
hahaha wolne żarty. Ale wielu postronnych ludzi także mężczyzn myślą, że cesarka to lenistwo, egoizm i sposób na uniknięcie bólu oraz innych przykrych dolegliwości...Nie mogę się pogodzić z krytycznymi ocenami wobec wartości macierzyństwa kobiet, które rodziły operacyjnie. Uważam, że to krzywdzące.
Ja mówiłam o wyglądzie hymm pochwy? Serio! Dużo kobiet sie teraz martwi ze potem bedą jakas gorsza partnerka seksualna... Ze niby bedą tam Mniej ciasne czy jak? Ja tego nie rozumiem bo mój maź nigdy nic takiego mi nie sugerował nawet a jak go zapytałam o ten aspekt cc to mi wprost powiedział żebym sie zajęła czymś pożytecznym a nie o głupotach gadala. Ale moje koleżanki niby śmiechem żartem potrafią wysadzić wulgarnie ze po sn to kobieta jest gorsza seksualnie.
Ja sobie myśle jak bardzo trzema mieć rozwijanego seksualnie faceta zeby mieć takie obawy?!
Mniej ciasne czy jak? Ja tego nie rozumiem bo mój maź nigdy nic takiego mi nie sugerował nawet a jak go zapytałam o ten aspekt cc to mi wprost powiedział żebym sie zajęła czymś pożytecznym a nie o głupotach gadala. Ale moje koleżanki niby śmiechem żartem potrafią wysadzić wulgarnie ze po sn to kobieta jest gorsza seksualnie.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i mój mąż nie ma żadnego punktu odniesienia, żeby potwierdzić różnicę między kobietą po cc a kobietą po sn. zawsze zawstydzały mnie i nie podobały mi się takie teksty w rozmowach między ludźmi, więc udawałam, że nie słyszę. Mieliśmy nieraz przykrości w drugą stronę, tj, on przez parę osób jest podejrzany o zwyrolstwo i sadyzm skoro jego baba miała tyle cesarek.
Ja miałam 3 ale w sumie czy ja wiem czy to takie straszne było? Oczywiście nie życzę, bo podejrzewam, że naturalne porody są zdrowsze, ale było jak było i chyba jest teraz ok.
@Dori tak szczerze, to uważam, że dobrze, że nie ma tego w szkole (połóg, laktacja itd.) Jakby uczyły mnie o tym osoby w wieku moich nauczycielek, z doświadczeniem z siermiężnych czasów... Wystarczyły opowieści mojej Mamy, żeby mi obrzydzić a to wszystko jest takie piękne
W życiu nie chciałabym cesarki. Miałam 2 większe operacje (10-12 szwów), 3 zabiegi chirurgiczne (3-4 szwy). I bolało tak że leżałam i po prostu płakałam. Tarłam stopami o materac bo nie mogłam wytrzymać. Jeśli ktoś chce cesarki dla ograniczenia bólu może sie ostro rozczarować. To przecież o wiele większe rozcięcia skóry niż miałam więc podejrzewam że i cierpień więcej. Co prawda każdy znosi takie rzeczy swoją miarą. Ja wszelkim operacjom: nigdy więcej. Ale jeśli są wskazania medyczne...
nie no, jasne, ja po prostu mam gęsią skórkę, jak sobie myślę, jak niektóre osoby mogą przedstawić "fakty"... Chociaż może jakby to były takie suche dane "po porodzie kobieta krwawi, może się tu utrzymywać do iluś tygodni"...
Ja miałam 3 cc, nie rodziłam normalnie, trudno tak wyszło , wskazania do cc miałam. Ale zmierzam do tego żeby też nie demonizować tych cesarek. Nie uważam żeby to była jakś rzeź moje doświadczenia są pozytywne. Na drugi dzień chodziłam, na 3 poruszałam się w pełni sprawnie, a tydzień po musiałam się pilniwać żeby nie przesadzić z wysiłkiem. Oczywiście co natura to natura i tu nie ma dyskusji ale mówienie że cc to zawsze mega ból i cierpienie nie jest zgodne z prawdą. To tak jakby mówić że każdy poród naturalny to wielogodzinna rzeźnia.
Nie zawsze ale mając takie doświadczenia z małymi rozcięciami wcale nie chciałabym dowiadywać się jak to jest znieść cesarke bo czuje że to by była rzeź. No ale jak obie mówiłyśmy: różnie kobiety przechodzą ból.
mam takie odczucia jak @maliwiju, miałam 2 cc ze wskazań - wspominam pozytywnie, zero komplikacji, ból zupełnie znośny; za to mój poród sn wspominam jako rzeźnię i to z powikłaniami - 6 mcy leczenia okolic wiadomych; ale widziałam też kobiety z powikłaniami po cc - to dopiero masakra
@joanna_9, bo rodzi się dla wygody lekarza i położnej - na leżąco. Jest to najgorsza pozycja dla kobiety. Kość ogonowa nie może się odchylić i "wyjście" dla dziecka jest mniejsze. W pozycji spionizowanej jest o 30% większe. Tak zapamiętałam z książek.
No, różnie to z tym pękaniem bywa... Faktem jest, że ludzkie dziecko ma głowę wyjątkowo dużą (bo duży mózg) w porównaniu do możliwości kanału rodnego jego matki, który też ma specyficzną budowę, w związku z pionową pozycją człowieka. To, niestety, predysponuje do trudnych porodów. Inna rzecz: przyjęłam samodzielnie w domu dwa porody - jeden człowiek miał 3700 i był szóstym dzieckiem swojej mamy, więc można przyjąć, że brak obrażeń krocza nie dziwi. Drugi ważył równe 4 kilo i był pierwszym dzieckiem swojej mamy, wcale nie szczególnie potężnie zbudowanej, a żadnych obrażeń do zaopatrzenia chirurgicznego też nie było - jakieś drobne otarcia jedynie.
trzy razy rodziłam sn. Pierwszy raz w kucki i poród przebiegał dynamicznie, były niewielkie uszkodzenia. Trzeci poród bardzo dynamiczny, dziecko też spore, a uszkodzenia niezauważalne. Drugi poród w domu, parte 45 min, rodziłam z Chołuj. Ochrona krocza itp a uszkodzenia bardzo duże, bo Młody szedł z łokciem przy głowie. Same szycie 1,5 h z dużym kombinowaniem, bo uszkodzenia były w bardzo dziwnych miejscach i nietypowe. Aż mi Chołuj zarzuciła, że jej psuję statystykę Wszystkie porody w pozycjach fizjologicznych - zatem nie ma reguły.
@Haku - reguła jest, jak najbardziej - im bardziej fizjologiczny poród, tym większe szanse na brak obrażeń krocza. (No, chyba, że uwzględnimy cc ;-) ) Ale nie jest to reguła bezwyjątkowa, bo położnictwo to zagadnienie pełne niespodzianek :-D
mi krocze pęklo przy pierwszym dziecku tj 3760 g. przy drugim nie, ale córeczka była kruszynką tj. 1760g. drugi raz bez porownanaia do pierwszego. moznabylo usiasc i wszystko robic!teraz zastanawiam sie jak będzie przy trzecim.
ps:kolezanke zmasakrowali przy porodzie sn (syn utknał w kanale,wyciagali go potem proznosciagiem). ponad pół roku miała problemy z trzymaniem wiadomych rzeczy. współzycie praktycznie nie istniało. musiala miec plastykę, aby normalnie zacząc funkcjonowac.
Tzn, że popełnili błąd odmawiając jej cesarki, bo wyciąganie próżnociągiem ma dla dziecka skutki gorsze niż ta nieszczęsna demonizowana tu cesarka. Podobno zdarzają się przypadki niepotrzebnych cesarek na wszelki wypadek czy na własne życzenie ( roszczenia osób, które nie mają pojęcia, że po cc dłużej dochodzi się do siebie). Pamietam czasy gdy zdarzały się przegięcia w drugą stronę tzn. pobierano na boku nienależne koperty za wykonanie cesarki, która była konieczna. Mnie to nie spotkało na szczęście ale zdarzało się. Wkurza mnie natomiast zachowanie ,,wszechwiedzących matek poświęcająco boleściwie jęczących" , które na wieść , że jakaś tam niewiasta miała cesarkę organizują ogólne gremium czy to w realu czy w internecie pt. jakim prawem ta ( zimna sucz) pozła sobie na łatwiznę i zrobiła cesarkę ? Koniecznie chcą aby jacyś ludzie niekoniecznie znajomi, ocenili jej zachowanie. Oczywiście negatywnie. Jak kobieta ma bezwzględne wskazania to i tak zawsze znajdą się przemądrzałe baby które w to nie uwierzą, lecz będą truły jej głowę, że widocznie było się gimnastykować a nie lenić. Zawsze zastanawiało mnie , co innych tak obchodzi jak dana kobieta rodziła, przecież to nie ich sprawa.
Komentarz
Od siebie dodam, że przy czwartym porodzie byłam zachęcana do cc przez lekarza, ale delikatnie, i nawet miałam ochotę się zgodzić. Strasznie się bałam tego rodzenia. Zostawiłam sobie tę decyzję na wypadek komplikacji. Ale jakoś szybko urodziłam naturalnie i problem sam się rozwiązał. Trafiłam do sali, gdzie wszystkie kobiety były po cc. Kiedy zobaczyłam, jak cierpią dochodząc do siebie, uświadomiłam sobie, jaki błąd zrobiłabym podejmując tę decyzję. Ale ja nie bałam się aż tak bardzo jak Ty.
Wiesz, tutaj nikt nie powie Ci: zrób tak albo tak, ale może weźmiesz nasze doświadczenia pod uwagę podejmując tę trudną decyzję.
hahaha wolne żarty. Ale wielu postronnych ludzi także mężczyzn myślą, że cesarka to lenistwo, egoizm i sposób na uniknięcie bólu oraz innych przykrych dolegliwości...Nie mogę się pogodzić z krytycznymi ocenami wobec wartości macierzyństwa kobiet, które rodziły operacyjnie. Uważam, że to krzywdzące.
Mniej ciasne czy jak? Ja tego nie rozumiem bo mój maź nigdy nic takiego mi nie sugerował nawet a jak go zapytałam o ten aspekt cc to mi wprost powiedział żebym sie zajęła czymś pożytecznym a nie o głupotach gadala. Ale moje koleżanki niby śmiechem żartem potrafią wysadzić wulgarnie ze po sn to kobieta jest gorsza seksualnie.
Ja sobie myśle jak bardzo trzema mieć rozwijanego seksualnie faceta zeby mieć takie obawy?!
inny świat
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i mój mąż nie ma żadnego punktu odniesienia, żeby potwierdzić różnicę między kobietą po cc a kobietą po sn. zawsze zawstydzały mnie i nie podobały mi się takie teksty w rozmowach między ludźmi, więc udawałam, że nie słyszę.
Mieliśmy nieraz przykrości w drugą stronę, tj, on przez parę osób jest podejrzany o zwyrolstwo i sadyzm skoro jego baba miała tyle cesarek.
Jakby uczyły mnie o tym osoby w wieku moich nauczycielek, z doświadczeniem z siermiężnych czasów... Wystarczyły opowieści mojej Mamy, żeby mi obrzydzić
a to wszystko jest takie piękne
Może też prawda, ale chociaż, żeby podstawowe fakty wiedziały.
Chociaż może jakby to były takie suche dane "po porodzie kobieta krwawi, może się tu utrzymywać do iluś tygodni"...
Ale zmierzam do tego żeby też nie demonizować tych cesarek.
Nie uważam żeby to była jakś rzeź moje doświadczenia są pozytywne.
Na drugi dzień chodziłam, na 3 poruszałam się w pełni sprawnie, a tydzień po musiałam się pilniwać żeby nie przesadzić z wysiłkiem.
Oczywiście co natura to natura i tu nie ma dyskusji ale mówienie że cc to zawsze mega ból i cierpienie nie jest zgodne z prawdą.
To tak jakby mówić że każdy poród naturalny to wielogodzinna rzeźnia.
za to mój poród sn wspominam jako rzeźnię i to z powikłaniami - 6 mcy leczenia okolic wiadomych;
ale widziałam też kobiety z powikłaniami po cc - to dopiero masakra
Faktem jest, że ludzkie dziecko ma głowę wyjątkowo dużą (bo duży mózg) w porównaniu do możliwości kanału rodnego jego matki, który też ma specyficzną budowę, w związku z pionową pozycją człowieka. To, niestety, predysponuje do trudnych porodów.
Inna rzecz: przyjęłam samodzielnie w domu dwa porody - jeden człowiek miał 3700 i był szóstym dzieckiem swojej mamy, więc można przyjąć, że brak obrażeń krocza nie dziwi. Drugi ważył równe 4 kilo i był pierwszym dzieckiem swojej mamy, wcale nie szczególnie potężnie zbudowanej, a żadnych obrażeń do zaopatrzenia chirurgicznego też nie było - jakieś drobne otarcia jedynie.
Trzeci poród bardzo dynamiczny, dziecko też spore, a uszkodzenia niezauważalne.
Drugi poród w domu, parte 45 min, rodziłam z Chołuj. Ochrona krocza itp a uszkodzenia bardzo duże, bo Młody szedł z łokciem przy głowie. Same szycie 1,5 h z dużym kombinowaniem, bo uszkodzenia były w bardzo dziwnych miejscach i nietypowe. Aż mi Chołuj zarzuciła, że jej psuję statystykę
Wszystkie porody w pozycjach fizjologicznych - zatem nie ma reguły.
ps:kolezanke zmasakrowali przy porodzie sn (syn utknał w kanale,wyciagali go potem proznosciagiem). ponad pół roku miała problemy z trzymaniem wiadomych rzeczy. współzycie praktycznie nie istniało. musiala miec plastykę, aby normalnie zacząc funkcjonowac.
Podobno zdarzają się przypadki niepotrzebnych cesarek na wszelki wypadek czy na własne życzenie ( roszczenia osób, które nie mają pojęcia, że po cc dłużej dochodzi się do siebie). Pamietam czasy gdy zdarzały się przegięcia w drugą stronę tzn. pobierano na boku nienależne koperty za wykonanie cesarki, która była konieczna.
Mnie to nie spotkało na szczęście ale zdarzało się. Wkurza mnie natomiast zachowanie ,,wszechwiedzących matek poświęcająco boleściwie jęczących" , które na wieść , że jakaś tam niewiasta miała cesarkę organizują ogólne gremium czy to w realu czy w internecie pt. jakim prawem ta ( zimna sucz) pozła sobie na łatwiznę i zrobiła cesarkę ? Koniecznie chcą aby jacyś ludzie niekoniecznie znajomi, ocenili jej zachowanie. Oczywiście negatywnie. Jak kobieta ma bezwzględne wskazania to i tak zawsze znajdą się przemądrzałe baby które w to nie uwierzą, lecz będą truły jej głowę, że widocznie było się gimnastykować a nie lenić. Zawsze zastanawiało mnie , co innych tak obchodzi jak dana kobieta rodziła, przecież to nie ich sprawa.