Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Chciałabym 3-cie dziecko ale....

245678

Komentarz

  • Patrząc na znajome dziewczyny, które bardzo chcą zajść w ciążę, to po ok. 34 roku życia robi się to trudniejsze. I niektóre już nie mogą zajść w ciążę mimo lat starań. Mam sąsiadkę, której udało się po 10 latach.
  • Problemy z płodnością są dzisiaj częstym zjawiskiem, to fakt.
    Każdy ma sąsiadke/koleżankę która ma problemy z zajściem lub donoszeniem ciąży, drugi fakt.
    Trzeci fakt: większość z nas jednak nie ma tych zaburzeń. Większość z nas miałaby te 7-12 dzieci póki by nie przestała rodzić.
  • A co do cudzej płodności to nie mam pojęcia jak to się ma wśród małżeństw które znam bo mamy ciekawsze tematy do rozmów ;)
    Znam jednak sporo gdzie organizuje się chrzciny co 2-3 lata.
  • Biorąc pod uwagę coraz późniejsze zawieranie małżeństw i to, że już po trzydziestce płodność się zmniejsza, to chyba mało kto by się wyrobił nawet z siódemką:) Myślę, że byłoby to bardziej realne, gdyby ludzie brali śluby w wieku 20-23 lat, a nie 24-27, jak teraz.
  • @Silesia, to Twoje zdanie, że nr 3 to fakt. Poczytaj na forum, zobaczysz, co dziewczyny piszą o płodności. Jakoś nie ma tu przewagi rodzin z większą ilością dzieci niż 5-6. I są to rodziny otwarte na życie. To tylko takie pobożne myślenie, że jak tylko człowiek nie będzie kontrolował swojej płodności, to dzieci go zaleją.
  • No ale przecież nie powiedziałam, że po trzydziestce nie da się zajść w ciążę:)
    Chodzi mi o to, że szansa na siedmioro (nie dwoje czy troje) dzieci między trzydziestym a czterdziestym rokiem życia jest mniejsza niż na siedmioro dzieci między między dwudziestką a trzydziestką. To zresztą tylko uwaga, nikogo nie przekonuję do wczesnego małżeństwa:)
  • Dodam jeszcze, że otwartość na życie jest czymś wspaniałym, budującym i jednoczącym małżonków. Ja nie czułam lęku, że nie podołam. Lęk przed kolejną ciążą miałam zaraz po pierwszym dziecku i zawsze w nocy. Potem przychodziło zaufanie i wielki spokój.
  • Trzeci fakt: większość z nas jednak nie ma tych zaburzeń. Większość z nas miałaby te 7-12 dzieci póki by nie przestała rodzić.
    -------------------------------------

    A skąd wiesz, że jesteś w 100% zdrowa i w każdym cyklu jak tylko będziesz współżyła w dni płodne to na bank zajdziesz w ciążę? To, że w obserwacjach cyklu wychodzi, że są dni płodne, nie oznacza że współżyjąc w te dni zajdzie się w ciążę. To są tylko obserwacje które nam pokazują, że w te dni MOŻE dojść do poczęcia. Ale NIE MUSI, bo rzeczywistość pokazuje zazwyczaj co innego.
    Pan Bóg każde małżeństwo indywidualnie traktuje w kwestii ilości dzieci, a to oznacza, że nie ma drugiego takiego samego małżeństwa które miałoby taką samą ilość dzieci, w tych samych cyklach poczęte, z tym samym zdrowiem, sytuacją ekonomiczną psychiczną i niewiem co jeszcze - więc nie ma co się powoływać na to, że skoro jedni tam tacy mają cyklicznie co roku/dwa lata dziecko jak w zegarku to ja na pewno będę tak mieć, bo przecież moja płodność na pewno jest taka sama.
  • Otwarcie się na kolejne dzieci to kwestia zaufania Bogu a tym samym otrzymania od Niego tej Łaski. Bez Ducha nie powiemy "Tak" Panu Bogu, zawsze będziemy sobie szukali wymówki, żeby tych dzieci i tego "Tak" nie mówić.
    Nie ta praca, brak pracy, nie ten mąż, zmęczenie, brak kasy, za małe mieszkanie itp

    "bo wiesz Panie Boże, bo jak byśmy mieli więcej kasy/większe mieszkanie/lepszą pracę to hoho! przyjmiemy! nawet 20 dzieci! Rodzić będziem aż do 80 tki!
    No ale teraz sam rozumiesz...więc nie."
    No to czekamy aż ten Pan Bóg nam zmieni nasze życie aby nam przygotował lepszy grunt na nowe dziecko. To sobie potem wymyślimy lepsze powody. I tak w kółko.
    Ale jak @Ojejuju pisała, czasem Pan Bóg ni daje, bo bada nasze serca, na ile Mu ufamy.
    Gdzieś kiedyś przeczytałam i sobie to w głowę włożyłam - Pan Bóg nie powołuje PRZYGOTOWANYCH ale przygotowuje POWOŁANYCH.
    Czyli najpierw mówimy Mu "tak" a potem On nas zmienia, przede wszystkim nasze serca i daje nam potrzebne Łaski.
  • edytowano wrzesień 2015
    To są tylko obserwacje które nam pokazują, że w te dni MOŻE dojść do poczęcia. Ale NIE MUSI, bo rzeczywistość pokazuje zazwyczaj co innego.

    ------

    No właśnie mój przykład świetnie wpisuje się w to, co napisała Aga:
    - najstarszy - 6 miesięcy starań
    - drugi - 3 miesiące starań
    - trzeci - wyjątkowo od razu, ale wtedy czuliśmy przynaglenie od Pana Boga, że mamy się otworzyć.
    - czwarty - 7 miesięcy starań

    Po czwartym - 5 lat starań - zero dzieci ;)

    Dlatego właśnie wiem, że człowiek to sobie może poplanować, może sobie wszystkie owulacje obstawić a jak Pan Bóg nie ma planu na to dziecko to figa.
  • @agnieszka1011
    wujek gógiel zapodał takie cuś odnoście o.Pio i tego co powiedział.

    "Obrońca życia

    Jedna rzecz szczególnie leżała ojcu Pio na sercu: obrona życia i jego źródeł. Grzech przeciwko życiu podrywał go z impetem na równe nogi.

    Rodzina, małżeństwo, moralność znajdywały w nim nieustraszonego obrońcę. Żądał respektu i poszanowania wobec tej rzeczywistości, która realizowała zamiary Boże dotyczące przyrostu rodzaju ludzkiego.

    Zgodna rodzina, nierozerwalne małżeństwo są podstawowym fundamentem życia ludzkiego. Ileż to rodzin ojciec Pio uratował od rozkładu czy rozwodu!

    Z mocą nawoływał, iż rozwód niweczy człowieka i przez to stanowi szeroką drogę prowadzącą do piekła. Kiedy zaś rozwód staje się prawem obywatelskim, przyszłość takiego społeczeństwa jest narażona na poważne niebezpieczeństwo.

    Ojciec Pio szczególnie upodobał sobie wielodzietne rodziny, ponieważ, jak mówił, celem małżeństwa są dzieci, a jak czytamy w Piśmie Świętym „synowie są darem Pana” (por. Ps 126, 3).

    Młodym małżonkom miał w zwyczaju życzyć „pięknej gromadki dzieci”, by „zaludniać ziemię i Niebo”. Dlatego dużo było wielodzietnych rodzin, spośród małżeństw duchowo wywodzących się od niego.

    Sprzeciwiał się środkom antykoncepcyjnym, które uważał za „szatański” produkt jak również przeciw każdemu innemu nadużyciu małżeństwa podstępnie prowadzącemu do samej tylko cielesnej komercji.

    Odmawiał rozgrzeszenia i odrzucał z pasją tego, kto trwał uparcie w grzechu i w postanowieniu nie dopuszczania do poczęcia dziecka. Pewnego dnia rzekł do jednego:

    – Oby zemsta Pana nie spadła na twoją głowę.

    Innego przestrzegł mówiąc:

    – Kiedy się ożeniłeś Pan Bóg zdecydował ile dzieci ma ci dać.

    – A co z ciężarem wychowania i wykarmienia dzieci? – oponowali niektórzy.

    – Kiedy ma się wiarę – odpowiadał ojciec Pio – dzieci nie ciążą, ani na zdrowiu, ani na środkach finansowych, ani na nerwach.

    Raz ojciec Pio, będąc w towarzystwie rozmawiających mężczyzn, wskazał na zbliżającego się profesora Manelliego mówiąc półgłosem do obecnych:

    – Ten pan żyje całkowicie Ewangelią... Ja naprzeciwko niego powinienem się rumienić!...

    Pan ten był ojcem dwudziestu jeden dzieci. I tę właśnie rodzinę, ojciec Pio nazywał „moja rodzina”.

    Wielka była radość ojca Pio kiedy ukazała się encyklika Humanae vitae, utwierdzając stanowisko Kościoła w sprawie kontrolowania narodzin. Za tę encyklikę ojciec Pio podziękował Pawłowi VI w liście napisanym niedługo przed śmiercią.

    Ojciec Pio był nieprzejednany wobec wszelkich grzechów nieczystości, czy to tych popełnionych samemu czy z innymi. Grzechy te, jak to zawsze nauczał Kościół, są obrazą Boga i profanują źródła życia."

    Powyższy tekst pochodzi z książki Święty Ojciec Pio z Pietrelciny.
    skopiowałam ze stronki
    http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/rodzinadzieciimlodziez/32-dzieciarnia/21420-w-ojciec-pio-z-pietrelciny-przesanie-dziea
  • edytowano wrzesień 2015
    @Silesia cóż, jestem przykladem ze plodnosc nieoczekiwanie sie konczy. Z plodnoscia nigdy nie mialam problemu. Pstryk i juz. :-) Full spontan i 6 ciąż w odstępie 7lat. Potem jeszcze jedna ciaza dopiero po 4latach (!!!), Bóg zabrał wcześnie... I co dalej? I nic. Pomimo luzu w temacie w ciaze nie zaszlam od 3 lat. Cykle regularne, mam 37lat. Po prostu Bóg zamyka lono nieoczekiwanie...

    Posluchalam fragmentu audycji x.Pawlukiewicza i jestem ogromnie wdzięczna Bogu i szczesliwa, ze chociaz 7 dzieci mam szanse "zabrac" do Nieba. :-)

    * slowo NIEOCZEKIWANIE jest dla tych którzy planują dzieci kiedys tam. ;-)
  • Otwartosc oznacza nie tylko koniecznosc zaufania Bogu, ale i mezowi. I czasem wlasnie z tym moze byc wiekszy problem..

  • @xzxzxz

    Nie znam żadnej kobiety, która by żałowała, że ma 2 dzieci, a nie 3. Zwłaszcza takie ok. 50 czy 60 lat.

    ----)

    Tak sie chyba sklada, ze to najczęściej starsze kobiety sie sobie zwierzaja. Jak moja mama jeszcze zyla to niejednokrotnie wysluchiwala cudzych zali, bo sama urodziła 5-ro.
  • Większość z nas miałaby te 7-12 dzieci póki by nie przestała rodzić.
    ----
    A to 7-to tu dużo? Z perspektywy 5+2 stwierdzam, ze to tak zwyczajnie... Jak zostaje nam troje w domu, bo reszta wyjeżdża to tak malo dzieci jest przy nas...
  • @Kalinosia - zgadza się. I pewnie tak jest, że wiele kobiet nie ma oparcia w swoim mężu, stąd brak zaufania do niego i do Boga i zamknięcie się na życie. To bardzo smutne jest :-(
    brak jedności w małżeństwie to brak życia :-(
    Natomiast nie ma nic wspólnego taka sytuacja z musowym kontrolowaniem płodności, do jakiego zachęca się wszystkich katolickich małżonków np na naukach przedmałżeńskich, twierdząc że tylko stosowanie NPRu jest jedyną słuszną dla nich drogą.
  • Jeszcze jedno. Bardzo mocno doświadczam tego, ze Pan Bóg działa u nas dopiero gdy wyjdziemy poza strefę komfortu, bezpieczeństwa. Jakby zacieral ręce i mowil: "No dobra, mogę działać, bo zdali sie na mnie".
  • Nie wiem ile bym miała dzieci rodząc do 40stki. Wolę jednak nie sprawdzać. Uczepiliście się tych ślubów po trzydziestce...
    Jakimś dziwnym trafem znam ponad 10 rodzin które trąbią wszem i wobec że nie stosują nic zapobiegawczego i mają po 5tce minimum.
    A nawet jeśli ktoś bierze ślub po 30stce to nie każdy ma możliwości (tu mówię o innych rzeczach niż płodność) ot tak rodzenia ile zdąży.
    Poza tym dyskusja jest bezsensowna bo i tak każdy robi jak chce. Ja tu nikomu kto chce, 7, albo i 12 prawić morałów koncepcyjnych nie będę. Uważam że to godne podziwu wychować wiele dzieci.
    A w zasadzie burza wybuchła po stwierdzeniu że statystyczna niewiasta niestosująca żadnych metod urodziłaby 7-15 dzieci. Przekonaliście mnie. Statystycznie urodziłaby 4-12. Ale co to zmienia.
  • @Agnieszka1011, to właśnie o tym fragmencie pisałam (wkleiła go wyżej Agnieszka82):
    "Odmawiał rozgrzeszenia i odrzucał z pasją tego, kto trwał uparcie w grzechu i w postanowieniu nie dopuszczania do poczęcia dziecka. Pewnego dnia rzekł do jednego:

    – Oby zemsta Pana nie spadła na twoją głowę.

    Innego przestrzegł mówiąc:

    – Kiedy się ożeniłeś Pan Bóg zdecydował ile dzieci ma ci dać.

    – A co z ciężarem wychowania i wykarmienia dzieci? – oponowali niektórzy.

    – Kiedy ma się wiarę – odpowiadał ojciec Pio – dzieci nie ciążą, ani na zdrowiu, ani na środkach finansowych, ani na nerwach.

    Raz ojciec Pio, będąc w towarzystwie rozmawiających mężczyzn, wskazał na zbliżającego się profesora Manelliego mówiąc półgłosem do obecnych:

    – Ten pan żyje całkowicie Ewangelią... Ja naprzeciwko niego powinienem się rumienić!...

    Pan ten był ojcem dwudziestu jeden dzieci. I tę właśnie rodzinę, ojciec Pio nazywał „moja rodzina”."
  • @Silesia ja jestem piątym dzieckiem. Dobrze, ze rodzice pokochali mnie ZANIM sie poczelam. Dobrze, ze byli uprzejmi sie nie zapierać przed Bozymi planami ;-) :x

    Ha, i taki news: Moja mama wiecej w ciaze nie zaszła choc planowali szóste :D
  • edytowano wrzesień 2015
    Silesia, jak myślisz, czego będziesz miała więcej ograniczając liczbe dzieci? :D Co zyskasz? He?

    Albo inaczej: Co stracisz decydując sie na gromadkę?
  • Nie będę się bawiła w licytacje kto ma lepiej bo "lepiej" to pojęcie względne poza tym nie chce żeby komuś było przykro.
  • @Silesia, Ty z racji wieku i swoich przejść obracasz się w jakimś środowisku i tematach. Ja - w swoich. I po swoim doświadczeniu z dzieckiem, które zostało zabrane w wyniku wypadku dopiero mogłam doświadczyć rozmów z matkami, które przeszły poronienie. Nie tylko w pracy, gdzie są same kobiety, ale też w rodzinie i wśród sąsiadek (cóż, najpierw chodziłam z dużym brzuchem, a potem brzuch już nie było - więc każdy zagadywał co się urodziło). I nie chcę niczego udowadniać. Ale każdy temat na swoją grupę rozmówców. Żadna babcie np nie będzie mi raczej opowiadać o problemach z synową, wnukami, bo ja nie jestem w tej grupie wiekowej i nie mam takich doświadczeń. Owszem, czasem się może zdarzyć. Ale generalnie trudniejsze sprawy kierujemy do tych, którzy przeszli to samo i potrafią nas zrozumieć.
    Ty się tak barzo trzymasz tej strasznej liczy dzieci, które mogą spaść na głowę. Ale pewnie w Twoim wieku (to nie przytyk), w pierwszej ciąży patrzy się zupełnie inaczej na sprawę płodności. Dopiero potem, jak się przejdzie pewne rzeczy, doświadczy tego i owego i patrzy się inaczej.
  • Silesia ok, dlatego dodałam wpis:

    Co stracisz decydując sie na gromadkę?

  • No właśnie @Ania D. dobrze to ujęła.
    Kaźda z nas jest w innej sytuacji, ma inne cele w życiu, jest na innym etapie wiekowym więc porównywania kto ma lepiej, kto ma rację itp są bez sensu.
    Każdy ma swoje racje i każdy ma swoje lepiej. Mi dobrze ze swoim lepiej, Wam lepiej ze swoim. I po co się konfrontować z takimi opiniami.
    I jeszcze jedną rzecz Aniu napisałaś: mogłaś rozmawiać o pewnych rzeczach dopiero gdy weszłaś w pewne kręgi. Może więc na forum o wielodzietnych moje jedynakowe przemyślenia nie bez powodu wywołują burzę.
  • A tu jest burza? :-B
  • edytowano styczeń 2016
    z piorunami
  • @Silesia, jak @Savia nie widzę burzy. Spokojnie. Zanim miałyśmy więcej dzieci na początek zwykle jest pierwsze. ;)
    Jest pierwsze, to jeśli jest Miłość, to bywa drugie. A potem może trzecie? Czwarte? Niekiedy piąte. Czasem więcej, jak Bóg da.
    Ale najpierw pierwsze. :) Jeszcze nie wiesz, co dalej.
  • edytowano wrzesień 2015
    Ja mam 7 rodzeństwa. Też nie uważam swojego życia za smutne ale też nigdy bym tego dziecku nie zafundowała.
  • Hyhyhy, 4 lata temu tez bylam tu matka jedynaka :-D
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.