Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Lepszy poród

145679

Komentarz

  • @Katarzyna już piszę! :)
  • Dzięki!!! :-)
  • @Hope super!:-)
  • @Hope jestes wielka i wytrwala :) Widzisz niewarto zmieniac nicka :)
  • edytowano luty 2016
    @ramatha ani nie jestem wielka ani wytrwała, tylko Bóg jest. Spełnia swoje obietnice.
    Ja się nie odważyłam nigdzie zadzwonić sama, doprowadził do takiej sytuacji, że w końcu sama do mnie jedna miła doula zadzwoniła i dała namiary na położną. Gdyby tak stanowczo nie powiedziła, że mam jej dać swój nr to pewnie bym się nie zgodziła. I ona i położna okazały się fantastycznymi kobietami :)
  • @Hope piszac to tez sobie o tym pomyslalam, ze to wlasnie Bog jest. Ale dziala przez ludzi, jakbys watpila to by efektu pewnie takiego nie bylo.
    Tak czy inaczej bardzo sie ciesze z efektu :)
  • Jestem świeżo po powrocie z Domu Narodzin i naprawdę polecam to miejsce. Poród tylko z położną b. mi odpowiada. Poszło ekspresowo, ze 20min. Dobrze, że się wybrałam ze słabymi skurczami, bo na Izbie Przyjęć nastąpiło mega przyspieszenie. Jeszcze zostałam podłączona do ktg, ale trzeba było je przerwać. I pogodziłam się z koniecznością leżenia w II okresie, znowu tętno dziecka zaczęło siadać (80) i położna chciała mieć pod kontrolą pępowinę. Gdyby były miejsca w szpitalu, to tam bym wylądowała. Dzidzia miała 3770 g/ 56cm- klopsik, drugie co do wielkości nasze dziecko. Joasia jest słodziutka. Jeszcze nie kłuta ani razu, co mnie pozytywnie zaskoczyło w standardach opieki. Następnego dnia się wypisałam na żądanie, bo siedzieć w szpitalu nie lubię.
  • @Lulu kojarzę :)
  • @Eleonora nie złapałam od razu - ogromne gratulacje! Ale piękne doświadczenie! :) a gdzie ten Dom Narodzin? :)
  • Zelazna zapewne. Ech.
  • Eleonora, ogromne gratulacje i wyrazy zazdrosci, bo ja sie jeszcze bujam na koncowce.
  • Wielkie gratulacje
  • bujamy sie bujamy :) dobrze sie bujac na piłce. moze cos ruszy :)
  • @Lulu już czytam, mąż też chętnie poczyta :D dziękuję!
  • Gratuluje Eleonora.
  • @Katarzyna tak serio. Dopiero teraz odpisuję. Jakbyś chciała na rekonesans to zapraszam. Może by się jakaś współpraca międzynarodowa zaczęła. One tu też miały ciężkie początki z lekarzami. A teraz już kilka domów funkcjonuje. Z tym że jednak tu jest inny system ubezpieczeń zdrowotnych.
  • @Odrobinka - widzisz, problem w tym, że my tu w Polsce też mamy dom narodzin. Nawet jestem w nim zatrudniona. I co z tego, skoro ruch w interesie prawie żaden. Głównie z powodu, że nie ma możliwości podpisać umowy z NFZem na finansowanie porodów poza szpitalem. I nie bardzo są widoki, że da się cokolwiek w tym kierunku zmienić. To nie jest w interesie lekarzy, żeby im tak intratny biznes, jak prowadzenie ciąż fizjologicznych i niepowikłanych porodów uciekał na rzecz położnych. Inna sprawa - mało jest w Polsce położnych, które chciałyby pracować na własną odpowiedzialność. Wiele narzeka, że pensje mają w szpitalach słabe, że lekarze się z nimi nie liczą, ale na propozycje, by wzięły na siebie odpowiedzialność (w standardzie opieki okołoporodwej zostały wprowadzone takie zapisy, że położna może w szpitalu samodzielnie prowadzić poród fizjologiczny, jeśli to ją sobie kobieta wybierze, jako opiekuna) reagują, w przytłaczającej większości, histerycznie i bardzo obawiają się, że ktoś je może chcieć po sądach ciągać. Efekt taki, że grupy nacisku, w przeciwieństwie do lekarzy, nie stworzą, więc nie ma co liczyć na to, że coś się zmieni w finansowaniu porodów pozaszpitalnych. A szkoda...
  • Polecam od 34 tyg łykać wiesiołek 3 razy dziennie i pić herbatę z liści malin.....to sprawia że poród jest sprawny trwa krótko a krocze jest elastyczne i nie pęka....SPRAWDZIŁAM
  • Zgadzam się z przedmówczynią. Wiesiołek to podstawa, u mnie sprawdzone dwa razy na dwóch 4 kilowcach :D Tylko ja łykałam wiesiołka i popijałam maliny po skończeniu 37 tyg.
  • Tylko ani wiesiołek, ani liście malin nie pomogą na chamski, czy niekompetentny personel porodówki... :-(
  • Chamski personel wpuścić w maliny! O! w krzaczory drapiące.
  • Ja wpuszczam. Rodząc w domu ;-)
    Ale wiem, że nie każdy ma taką możliwość...
  • Takoz bez wiesiolka i malin da sie urodzic bez naciecia i pekania, jesli personele wiedza, co robia. Ale wiesiolek dobrze robi na glowe, w sensie nastawienia.
  • Ja bez wiesiolka rodze dlugo i b. Boleśnie a z nim szybko i bez strasznego wysiłku....bez wiesiolka sie da jak się ma takie wrodzone predyspozycje....ja przed 6 porodem nie łykalam wiesiolka nie piłam wywaru z liści malin i przy rozwarciu na 2 palce skurcze były takie ze że miałam dość ...masakra....na prawdę to działa i nie są to zabobony
  • A jesli chodzi o krocze to rzeczywiście personel ma duży wpływ...
  • edytowano luty 2016
    Nie, ja wiem, ze wiesiolek naprawde dziala, to nie przesad.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.