Marcelina ... No napewno tak jest. Tzn zaopiekowana jstem zawsze i ja i dziecko, ale w rozuminiu tradycyjnym przedpotopowym. Natomiast oczywiscie tesciowa pomaga jak moze na swoje mozliwosci.
@ramatha - we Wrocławiu jest dr Agrawal. Njuejdżowa cokolwiek ale pronaturalna. Połażnych z tych okolic nie znam raczej. A z mojej szóstki pięcioro też urodzonych w mieszkaniu w bloku.
Hehe no tak to u mnie byloby tak samo. Rok - poltora temu tez plany porodu byly juz norma, a tam nawet nikt sie na ten temat nie zajaknal. Natomiast 3 lata temu traktowali mnie jak nienormalna bo dziecka nie pozwolilam zabrac nawet na chwile.
Oj, najmłodsze urodziło się przez cc (odkleiło mi się częściowo łożysko) i mimo tego 5 lat temu poza paroma minutami mały był cały czas ze mną. Mój M. tego dopilnował.Nikt się nie pultał. Dzięki temu mimo cesarki, karmiłam od samego początku. Jak bardzo to zależy od miejsca i ludzi wokoło.....
Wszystko zależy od pracujących osób. Przy ostatniej córce byłam jedyną osoba na sali (8 osobowej) gdzie położna nie brała sama mi dziecka. Musiała zapytać i powiedzieć po co. Przy innych dziewczynach po prostu przychodziły położne i bez słowa brały dzieci kiedy chciały.
Nie wyobrazm sobie tego. Raz przy pierwszym dziecku zabraly mi kobiety na godzine dziecko. Naprawde musialam miec mocno hormony rozkrecone bo bardzo mnie to meczy do tej pory. A z drugiej strony rozumiem te dziewczyny co chca odpoczac wyspac sie po porodzie i sa wdzieczne ze sie dziecko zabierze. No ale ja tak nie umiem i nie chce. A przy cc to zalezy chyba od szpitala albo wewnetrznych wytycznych. U nas daja dziecko od razu po cc.
Honorata... ale spokojnie, dziecklo nie bedzie chodzic po schodach na razie:P To moze nawet lepiej, nie spadnie :P Łazienka... no wiele osob kapie w pokoju , kuchni w wanience... wiec to tez pikus :P Ja nie mialam np pralki, bo akurat sie zepsuła i serio nie wiem jak dałam rade, ale dalam nie pameitam problemow. Dasz sobie rade :P Potem bedziecie z usmiechem wspomianac, a moze dzidzius sie zoirentuje ze wypada poczekac i bedzie ok :P Kocyk masz - no to fajnie :P To trzymam kciuki za kolejne dni w dwupaku :P
Hyh. Do mnie jak z pierworodnym leżałam, przyszła jakaś praktykantka "Zabieram dziecko na zabieg". Jaki zabieg pytam ja się. A ona mi na to, że nie wie. Wysłali ją po dziecko, to przyszła. )
Wytłumaczyłam jej wtedy dość mało uprzejmie, że chyba na głowę upadła myśląc, że pozwolę jej zabrać dziecko, jak nie potrafi mi nawet powiedzieć, kto i co będzie z nim robił.
Ale zdaje się, że byłam odosobnionym przypadkiem, bo innym kobietom tak zabierały i nikt nic nie mówił.
@Katarzyna po ponad dwóch tygodnia Katarzyna Oleś odpisała mi, że może mi "polecić wszystkie koleżanki" ze strony dobrze urodzeni - tylko chyba wszystkie się u nas nie zmieszczą :P Zaczynam mieć coraz większego focha na położniczy świat, czy chodzi o pieniądze? Powinnam od razu operować kwotami w pierwszym mailu, żeby ktokolwiek zechciał się chociaż spotkać?
@Hope - mogę tylko napisać, że mi przykro, że czujesz się potraktowana nieprofesjonalnie. :-( Ale może spróbuj się skontaktować z którąś z położnych ze Stowarzyszenia?
@Hope... Nie gadaj... Serio tak jest? O matko jestes najmniej krok przede mna a to akurat ze ktos nie bedzie chciał nawet gadac to przyszlo mi do glowy tylko z powodu odleglosci i podobnych. A w ktorym tygodniu jestes?
@ramatha pewnie ewidentnie robię coś źle... moze zamiast pisać maila powinnam dzwonić? Ale wydaje mi się, że jak zadzwonię to mogę po sobie nie pozostawić śladu. Coś koło 25 tc (termin na koniec maja). Nie myślałam, że będzie tak ciężko albo po prostu mam pecha...
Gdy tu przyszłam byłam przekonana że poród w domu to głupia fanaberia. Porównywalna z zamawianiem do domu dentysty.
Wybaczajcie takim jak ja. One nie zdają sobie sprawy z tego że barbarzyństwo panuje na oddziałach. Rutynowe podcinanie. Tuczenie dzieci mieszankami na siłę. Podkręcanie akcji oksy. Leżenie plackiem przy porodzie. A wszystko dla dobra rodzących przecież. I trzeba wdzięcznym być.
@Silesia - nawet gdyby na oddziałach panowała atmosfera życzliwości i wsparcia, to i tak będą kobiety, które znacznie lepiej czują się we własnym domu niż w obcym miejscu w otoczeniu obcych ludzi. I nie widzę powodu, by takie kobiety przymuszać do porodu w szpitalu, skoro z wszystkich rozsądnych badań wynika, że w przypadku braku przeciwwskazań, poród w domu jest nie mniej bezpieczny, niż w szpitalu.
@Silesia, a wiesz, co mnie najbardziej w tym boli, w tym traktowaniu w ten sposób rodzących? Że znaczna część personelu wierzy święcie, że to dla dobra rodzącej. Że trzeba za wszelką cenę rodzącą przekonać, przymusić, przechytrzyć, byle tylko to krocze naciąć, byle tylko rodziła na plecach etc. Bo inaczej to dla kobiety będą straszne potem powikłania, dla dziecka oczywiście też.
Komentarz
A z mojej szóstki pięcioro też urodzonych w mieszkaniu w bloku.
Dzieki za informacje.
Natomiast 3 lata temu traktowali mnie jak nienormalna bo dziecka nie pozwolilam zabrac nawet na chwile.
A z drugiej strony rozumiem te dziewczyny co chca odpoczac wyspac sie po porodzie i sa wdzieczne ze sie dziecko zabierze. No ale ja tak nie umiem i nie chce.
A przy cc to zalezy chyba od szpitala albo wewnetrznych wytycznych. U nas daja dziecko od razu po cc.
chciałam powiedziec ze powoli zaczynam sie stresowac samym porodem a nie okolicznosciami typu "czy zdaze z remontem"
juz moge rodzic znaczy, jeszcze bym wolała nie. ale juz moge :P jutro koncze 38 tygodni
Łazienka... no wiele osob kapie w pokoju , kuchni w wanience... wiec to tez pikus :P
Ja nie mialam np pralki, bo akurat sie zepsuła i serio nie wiem jak dałam rade, ale dalam nie pameitam problemow.
Dasz sobie rade :P Potem bedziecie z usmiechem wspomianac, a moze dzidzius sie zoirentuje ze wypada poczekac i bedzie ok :P
Kocyk masz - no to fajnie :P
To trzymam kciuki za kolejne dni w dwupaku :P
Przez caly porod nie mieli czasu by tam zajrzec
niegotowa łazienka oznacza cos takiego:
brak umywalki i kibelka i w ogóle czegokolwiek poza dziurami w scianach i podłodze
owine sie w kocyk i przeczekam
Wytłumaczyłam jej wtedy dość mało uprzejmie, że chyba na głowę upadła myśląc, że pozwolę jej zabrać dziecko, jak nie potrafi mi nawet powiedzieć, kto i co będzie z nim robił.
Ale zdaje się, że byłam odosobnionym przypadkiem, bo innym kobietom tak zabierały i nikt nic nie mówił.
No ale za to jaka ladna lazienka bedzie /sliczne kolory
Zaczynam mieć coraz większego focha na położniczy świat, czy chodzi o pieniądze? Powinnam od razu operować kwotami w pierwszym mailu, żeby ktokolwiek zechciał się chociaż spotkać?
A w ktorym tygodniu jestes?
Coś koło 25 tc (termin na koniec maja). Nie myślałam, że będzie tak ciężko albo po prostu mam pecha...
Wybaczajcie takim jak ja.
One nie zdają sobie sprawy z tego że barbarzyństwo panuje na oddziałach.
Rutynowe podcinanie.
Tuczenie dzieci mieszankami na siłę.
Podkręcanie akcji oksy.
Leżenie plackiem przy porodzie.
A wszystko dla dobra rodzących przecież. I trzeba wdzięcznym być.
@Hope
Trzymam kciuki!!!