Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Orgowe pogadanki o wszystkim.

1128129131133134136

Komentarz

  • @Felicyta podzielam Twoje zdanie:))
    Podziękowali 1Felicyta
  • Orientuje się ktoś jak wygląda sytuacja w Centrum Zdrowia Dziecka ze spaniem rodzica - czy jest coś do spania, można wypiżyczyć jakąś polówkę czy trzeba brać materac ze sobą? 
  • nie mogę znaleźć na stronie
  • Czy jest gdzieś jakiś watek o biustonoszach dla dziewczynek?
  • Szukam mieszkańców Łodzi, kto jeszcze poza @Malgorzata ?
  • Zaczyna mi sie migrena, mam zamazane to co widze. W takim momencie zastanawiam sie jak bym zareagowala, gdyby zaczelo sie w trakcie jazdy autem. Migrenowcy, jak sobie radzicie, przeczekujecie, moze inaczej. U mnie oprocz problemow z widzeniem czesto pojawiaja sie problemy z mowieniem i dretwienie polowy ciala, nie wyobrazam sobie prowadzenia auta wtedy.
    Pytam na przyszlosc, moze jednak kiedys uda mi sie dokonczyc prawko.

  • Od razu uderzeniowa dawka przeciwbólowych + cola. Jak zamazane (tez tak mam zanim zacznie bolec głowa) - myslę, ze bym zjechała gdzies, zeby przeczekać, choc w praktyce jakos sie nie zdarzyło, zeby akurat ta tzw. aura, czyli zaburzenia widzenia były akurat w trakcie prowadzenia samochodu. Najgorzej, ze potem wymiotuję, co moze byc bardzo niefajne w miejscu publicznym. 
    Podziękowali 1mamuma
  • @Ojejuju ;

    to nie był dykator, ale jego przyrodni brat żyjący od lat na uchodźctwie. Raczej to dykator z Korei kazał go wykończyć- nie byłby pierwszą ofiarą
    Podziękowali 1madzikg
  • Ostatnio czekałam na wizytę u dentysty, w poczekalni telewizor i słynna telewizja śniadaniowa.
    Na początek temat "Czy to moralne aby w pracy świętować urodziny czy imieniny?, po czym spokojnie przechodzimy do następnego tematu "Brak narządów do przeszczepów ponieważ mamy zbyt bezpieczne auta!!!"

    Koszmar

    Jak dobrze, że nie mam telewizora, moje dzieci są wolne od tej odmóżdżającej papki, uff
    Podziękowali 3mamababcia Olga babka4
  • Od ponad dwóch tygodni czyszczę mieszkanie, wyrzucam ile się da. I codziennie idzie do wyrzucenia kilka worków - jakim cudem udało mi się to wszystko upchnąć na 45m?????? I za każdym razem kiedy otwieram niby wysprzątaną szafę wpada mi natychmiast w oko kilka kolejnych rzeczy które nadają się tylko do wyrzucenia. 
  • @kitek , jesteś wielka.
    Podziękowali 2Nika76 draconessa
  • @kitek podziwiam Ciebie 
  • edytowano marzec 2017
    ja też tak chcę, tylko zebrać się w sobie nie mogę.... Podziwiam @kitek ;
    Podziękowali 1AgaMaria
  • W 100% rozumiem, ja już od jakiegoś czasu nie zbieram niepotrzebności i wyrzucam na bieżąco - a i tak przy większym sprzątaniu okazuje się, że spokojnie mogę zorganizować kolejną akcję pt. Wielkie Oczyszczanie.
    Planuję teraz takie większe sprzątanie na koniec marca, początek kwietnia, żeby potem mieć już spokój :)
    @kitek nie poddawaj się i bądź bezwględna w wyrzucaniu, bo chociaż wydaje się, że wyrzucanie nie ma końca to jednak później jest tylko łatwiej :)
    Podziękowali 2AgaMaria Joannna
  • My też wiosenne wyrzuty mamy, już uzbierałyśmy dwa wielkie wory, które mż wywiezie do pojemnika na szmaty. 
    Podziękowali 1AgaMaria
  • A wyrzucacie tylko rzeczy bardzo zniszczone,  czy za małe,  nie podobające się, za duże tez? 
    Ja ile razy coś wyrzuce to za dwa tygodnie nie mam co ubrać i właśnie ta bluzka która wyrzuciłam/ oddalam bylaby idealna i wtedy zla jestem. 
    Podziękowali 2Nika76 AgaMaria
  • tak, jak się nie podoba to pytam Zosię, czy chce, jak chce, to ma, jk nie, to do worka, Zosia pyta Tosię i wzajemnie i jak wyżej. 
    Bardzo rzadko brakuje mi rzeczy, których się pozbyłam a i tak najwcześniej po latach ;)
    i bardziej w typie: och, szkoda, że wyrzuciłam, pasowałoby którejś córce teraz! 
    Podziękowali 1Joannna
  • Zniszczone wyrzucam bezwzględnie.Takie, które już mi się nie podobają/znudziły mi się i jestem pewna, że nie będę nosić - oddaję. Oddaję również za duże, bo zakładam, że jak już schudnę to nie chcę wracać do większego rozmiaru. Za małe to zależy - zostawiam te, do których realnie mogę wrócić - tzn. nie zostawiam rzeczy o 5 rozmiarów za małych, bo nawet jeśli kiedyś będą dobre to będą leżeć w szafie 4 lata zanim się w nie wcisnę. Nie mam miejsca na trzymanie rzeczy tyle czasu, na dodatek nie wiem czy za kilka lat dalej będą mi się podobać. Z za małych trzymam takie, które są równocześnie dobre jakościowo (i zupełnie niezniszczone i z dobrych materiałów) oraz realnie mogę je nosić w niedługim czasie, czyli rozmiar, dwa mniejsze.
    Staram się też patrzeć realnie - jeśli 15 kg temu i 5 lat temu wyglądałam w jakiejś bluzce tak se, to wiem, że teraz jak schudnę nawet i te 15 to i tak nie będę zadowolona, więc oddaję.
    Co do ubrań, które są rozmiarowo dobre, ale nie mam do nich przekonania - chowam je w worki próżniowe/pojemniki i upycham gdzieś głęboko, np. na samą górę szafy. Jeśli przez pół roku ich nie wyciągam, bo nie chcę ich zakładać albo o nich zapominam - przy kolejnym sprzątaniu ciuchów - oddaję.

    Warto też przejrzeć garderobę i spróbować ułożyć możliwe zestawy ubrań, co z czym można nosić, na różne okazje. Tak żeby jednak coś zostało, bo nie chodzi o to żeby zrobić maksymalnie dużo miejsca i wyrzucić wszystko co tylko się da, ale o to żeby w tym, co zostało czuć się naprawdę dobrze, swobodnie i wygodnie :)

    Zdarzyło mi się również, że oddałam rzeczy, za którymi później tęskniłam, ale wiem też, że po pierwsze - na drugi raz lepiej selekcjonuję, a po drugie - czasem lepiej wyrzucić jedną koszulę za dużo, niż niepotrzebnie trzymać w szafie milion nielubianych ubrań :)
    Podziękowali 3Nika76 AgaMaria Joannna
  • W sumie to żadnych nie lubię:) no oprócz jednych dżinsów i 2 sukienek.  Resztę bym chętnie wszystko wywalila ale potem będzie mi ich brakować. 

    I tak trzymam,  ciążowe,  przed ciążowe,  pp ciążowe,  karmieniowe itd. 

    I dziecięce bo przeciez nie oddam jak nie wiadomo ile dzieci jeszcze pan Bóg zesle. Dla mnie to nie ekonomiczne oddawać ciuchy po dzieciach po wyrosły a potem kupować czy szukać nowych. 
  • A, to odmienna kategoria, ciążowe i niemowlęce mają stałą miejscówę na strychu, jak raz się pozbyłam, bo długo leżały, to okazały się zaraz potrzebne, teraz niech lezą żeby nie były potrzebne ;)
  • To polecam worki próżniowe. Zasysasz odkurzaczem i upychasz gdzie się da. Po dzieciach, ciążowe, do karmienia - wiadomo, bo nie wiadomo ;) co będzie. Tak samo, jak trzymam garsonkę, którą może kiedyś ubiorę na jakiś ślub, ale normalnie jej nie noszę i tak samo, jak trzymam wysokie szpilki, bo może kiedyś jakiś sylwester bardziej elegancki wypadnie.

    Jeśli nie lubisz żadnych ubrań (wierzę! też kiedyś miałam taką garderobę!) to zaczęłabym od ustalenia - jakie kolory Ci pasują i co lubisz nosić. Potem w przypływie gotówki kupowałabym brakujące elementy, skoro lubisz jedne jeansy to do nich np. ze 2 koszule w uniwersalnych kolorach, gładkie tiszerty, dobry sweter rozpinany (nada się i do koszul i do tiszertów i na sukienki), dobrą marynarkę, którą można ograć i na elegancko i na sportowo i na casualowo. Do tego jeśli Twoje jeansy są gdzieś jeszcze dostępne kupuj kolejną parę, najlepiej 2, z czego 1 w innym kolorze ;) W trakcie kompletowania, za każdą kupioną nową rzecz, 2 stare do oddania. Za jakiś czas będziesz mieć tylko to, co lubisz :)
    Podziękowali 3Skatarzyna kasha mamababcia
  • Czarny!  Czarny maj love! ;)
  • Mi zajęło 3. lata.
    Droga od dżinsów i koszulek męża do ładnej, spójnej i nawet miejscami eleganckiej szafy na każdą okazję. I wszystko mam. No jedne buty by się jeszcze zdały, ale i tak wszystko mam. :)
  • Tez lubie czarny, za to moj maz mnie w czarnym nie bardzo lubi.
  • Alez ja nie mam tyko dżinsów i koszulek:) mam z 10 codziennych sukienek,  kilka letnich,  z 8 weselno eleganckich,  5 zakietow,  rozpinanych swetrow z 7 , kilka bluz sportowych (dresow nie mam; p) koszulek damskich!!!! Kilkanaście,  bluzek z dlugin rękawem tez itd itd. 
    plus nie wiadomo co na strychu bo kiedyś spakowalam i nie używam.  
    Więc w sumie mam co ubrac ale nie mam:p czasem jest tak ze cokolwiek ubiore ładnie b wyglądam a czasem nic nie pasuje! 


    to tez jest roznica w miejscu zamieszkania,  musze mieć sporo spodni bi na spacer idzieny do lasu a nie do parku z wozeczkiem.  Do pkola rowerem a nie samochodem itd. 
    Zimowych rzeczy sporo,  pierwszy śnieg spadl 5 października  w tym tygodniu zginął a jutro ma padac nowy. 
  • U mnie ten proces trwa już kilka lat i chociaż wciąż zdarza mi się popełniać błędy to też rzadko mi się zdarza żebym nie miała niczego, co mogę założyć. Dużo mi dało ustalenie kolorów, które mi pasują i w których się czuję komfortowo. Później ustalenie fasonów, które mi służą. Oszczędzam w sklepie dużo czasu, bo już nawet nie przymierzam pewnych rzeczy, bo wiem, że będę w nich wyglądać źle. A jak coś ma dobry fason, ale zły kolor podjęcie decyzji, że nie kupuję zajmuje mi 2 sekundy.
    Staram się kupować w miarę możliwości ubrania, które pasują do jak największej ilości innych moich ubrań. Nie kupię więc pstrokatej pomarańczowej koszulki bo wiem, że pasowałaby maksymalnie do jeansów, a szukam ubrań tak żeby można było je mieszać. Tyczy się to zwłaszcza ubrań droższych - co innego zaszaleć i kupić mało uniwersalny t-shirt, co innego popłynąć i kupić wełniany sweter w zupełnie niepraktycznym kolorze.

    Co do czerni, też lubię i czuję się w niej bezpiecznie, ale też wiem, że nie zawsze dobrze się wygląda w 100% czerni. Dla tych, które lubią czarny - może sprawdzi się wam granatowy, szary w milionie odsłon, grafitowy, ciemne fiolety, ciemne bordo. Warto poprzymierzać w sklepie różne rzeczy tylko po to żeby znaleźć te kolory, które dobrze wyglądają z kolorem skóry, włosów, oczu. 
    Czarny też łatwo połączyć - np. pod czarny kardigan biały t-shirt, do tego czarne spodnie albo ciemno granatowe jeansy/ciemna spódnica - zupełnie inaczej, niż z czarnym t-shirtem, a dalej dość bezpiecznie. Do czarnych swetrów i koszul pasuje praktycznie każdy szal/apaszka, każdy kolor torebki itp.
    Podziękowali 2czekolada kasha
  • Alez ja nie mam tyko dżinsów i koszulek:) 

    Domyślam się ;) Ale skoro lubisz tylko niewielką część garderoby to resztę należy albo polubić albo stopniowo eliminować, bo po co sobie zagracać przestrzeń? Dlatego napisałam, że za każdą kupioną DOBRĄ rzecz 2 niepotrzebne można oddać, w ten sposób stopniowo i w czasie będziesz mieć tylko to, co lubisz :)
    A na początek przejrzałabym strych, bo może leży tam coś fajnego :)
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Polecam blog Ubieraj się klasycznie, szczególnie wpisy o odnajdowaniu stylu, tworzeniu garderoby i analizie kolorystycznej. Odgruzowałam szafę, oddałam mnóstwo ciuchów, troszkę dokupiłam i zaczyna to wszystko trzymać się kupy ;) Wcześniej moje ubrania były przypadkowe, w niepasujących kolorach i nie pasujące do siebie. Zakupy stały się o niebo łatwiejsze (choć nadal ich nie znoszę), ubieranie się jest szybsze i nawet się chyba sobie podobam :wink: 
    Podziękowali 3Skatarzyna kasha AgaMaria
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.