Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Trafiłem do KNO z komentarzem do ostatniej adhortacji wiadomo kogo

1911131415

Komentarz

  • Miło, że anonimowy autor wpisu szczerze przyznaje, że lepiej się zna na rzeczy, niż Prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Co tam taki prefekt wie? Pewnie nawet Wordpressa nie potrafi zainstalować.
  • edytowano maj 2016
    wg mnie conajmniej 80% katolików praktykujących nawet nie zajrzało do tej adhortacji
  • zastanawiam się, czy to coś zmienia, czy ktoś czyta tę adhortację... Może czytać 1 osoba na 100 tys. i co z tego? Problem z niejasnością adhortacji dalej jest taki sam jakby czytało 100% katolików...
  • tekst sie nie zmienia w zależności od ilości czytających
  • Nie lubię takich emocjonalnych wpisów jak zalinkowany powyżej przez @Gregorius, ale przyznam, że też bym bardzo potrzebowała usłyszeć komentarze polskich duchownych. Do tej pory żaden z tych, których pytałam, nie podjął tematu. Księży znanych z mediów też nie słyszałam w temacie...
  • @krajrogalików

    Tu coś jest:

    http://gosc.pl/doc/3130009.Z-Amoris-laetitia-w-konfesjonale

    O księży-celebrytów Ci chodzi? To dla nich za trudne.
  • jakby ktoś miał linki do takich wypowiedzi, to chętnie zajrzę - dzięki z góry
  • A ja dziś rozmawiałem o adhortacji z abpem Hoserem.
  • wow super, podzielisz się?
  • Abp powiedział, że adhortację Franciszka trzeba czytać w kontekście "Familiaris Consortio" i że tak będzie się do niej odnosił Kościół w Polsce. Oraz, że obstrukcja biskupów niemieckojęzycznych jest ciągiem dalszym buntu przeciwko "Humanae Vitae" sprzed 50 lat.
  • Opowiadałem o zamieszaniu w internecie, na co abp Hoser roześmiał się i powiedział, że to nie internet stanowi Magisterium Kościoła.
  • "internet nie stanowi" racja, internet tylko odbija zagubienie niektórych ludzi czytających adhortację...
  • ale przecież nie każdy, kto tu jest zagubiony i dyskutuje przeczytał adhortację!
    nie adhortacja jest przyczyną tego zagubienia a brak zaufania
  • @Berenika, dzięki.
    (Ojca Jordana pasjami lubię, i bardzo cenię.)
  • edytowano maj 2016
    "Nie będziesz cudzołożył" (Wj 20, 14).

    "Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego" (Wj 20, 17).

    "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt 5, 33).

    "Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Łk 16, 18).


    "Kanon V.— Gdyby ktoś mówił, że węzeł małżeński może być rozwiązany z powodu herezji, uciążliwości pożycia lub ciągłej nieobecności małżonka - niech będzie wyklęty" (Święty Sobór Trydencki)

    "Kanon VII.— Gdyby ktoś mówił, że Kościół jest w błędzie, gdy nauczał i naucza zgodnie z nauką Ewangelii i apostołów, iż z powodu cudzołóstwa jednego z małżonków węzeł małżeński nie może być rozwiązany, i żadna ze stron, nawet niewinna, która nie dała powodu do cudzołóstwa, nie może zawrzeć innego małżeństwa za życia swego małżonka, oraz że cudzołoży mąż, który opuściwszy cudzołożną żonę pojął inną, i żona, która opuściwszy cudzołożnego męża wyszła za innego - niech będzie wyklęty" (Święty Sobór Trydencki)

    "Dopóki żyje prawowity współmałżonek, zawarcie powtórnego związku przez rozwiedzionych sprzeciwia się zmysłowi i prawu Bożemu, jak tego nauczał Chrystus. Osoby rozwiedzione zawierające nowy związek nie są wyłączone z Kościoła, ale nie mogą przystępować do Komunii świętej" (KKK 1665)

    "Wolny związek ma miejsce wówczas, gdy mężczyzna i kobieta odmawiają nadania formy prawnej i publicznej współżyciu zakładającemu intymność płciową.
    Określenie to jest zwodnicze: Co może oznaczać związek, w którym osoby nie podejmują zobowiązań wobec siebie i dają w ten sposób wyraz brakowi zaufania w odniesieniu do drugiej osoby, do samej siebie lub do przyszłości?
    Określenie "wolny związek" odnosi się do różnych sytuacji, takich jak: konkubinat, odmowa małżeństwa jako takiego, niezdolność do podjęcia trwałych i ostatecznych zobowiązań. Wszystkie te sytuacje znieważają godność małżeństwa; niszczą samo pojęcie rodziny; osłabiają znaczenie wierności. Są one sprzeczne z prawem moralnym. Akt płciowy powinien mieć miejsce wyłącznie w małżeństwie; poza nim stanowi zawsze grzech ciężki i wyklucza z Komunii sakramentalnej" (KKK 2390).

    "Cudzołóstwo i rozwód, poligamia i wolny związek są poważnymi wykroczeniami przeciw godności małżeństwa" (KKK 2400).

    "Coraz więcej jest takich przypadków, że katolicy ze względów ideologicznych lub praktycznych wolą zawrzeć tylko ślub cywilny, odrzucając lub przynajmniej odkładając ślub kościelny (...). Również i ta sytuacja nie jest do przyjęcia przez Kościół (...). Oddziaływanie duszpasterskie będzie zmierzało do uświadomienia konieczności harmonii pomiędzy życiem a wyznawaną wiarą i uczynienia wszystkiego co możliwe, ażeby doprowadzić te osoby do uregulowania ich sytuacji wedle zasad chrześcijańskich. (...) Jednak, niestety, pasterze Kościoła nie mogą ich dopuścić do sakramentów" (Św. Jan Paweł II, Familiaris consortio, 82)

    "Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa.

    Pojednanie w sakramencie pokuty — które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej — może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów — jak na przykład wychowanie dzieci — nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, „postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom”" (Św. Jan Paweł II, Familiaris consortio, 84).

    "Pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji. Będzie się tak działo, aż Duch nie doprowadzi nas do całej prawdy" (Franciszek, Amoris laetitia, 3).

    "W odniesieniu do różnych sytuacji zwanych „nieregularnymi”, Ojcowie synodalni osiągnęli ogólny konsensus, który popieram: „By podejść duszpastersko do osób, które zawarły małżeństwo cywilne, rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, lub które jedynie mieszkają razem, obowiązkiem Kościoła jest ukazanie im Bożej pedagogii łaski w ich życiu i dopomożenie im w osiągnięciu pełni planu Boga”, co jest zawsze możliwe z mocą Ducha Świętego" (Franciszek, Amoris laetitia, 297).

    "Osoby rozwiedzione, żyjące w nowym związku, mogą na przykład znaleźć się w bardzo różnych sytuacjach, które nie powinny być skatalogowane lub zamknięte w zbyt surowych stwierdzeniach, nie pozostawiając miejsca dla odpowiedniego rozeznania osobistego i duszpasterskiego. Czym innym jest drugi związek, który umocnił się z czasem, z nowymi dziećmi, ze sprawdzoną wiernością, wielkodusznym poświęceniem, zaangażowaniem chrześcijańskim, świadomością nieprawidłowości swojej sytuacji i wielką trudnością, by cofnąć się wstecz bez poczucia w sumieniu, że popadłoby się w nowe winy. Kościół uznaje sytuacje „gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość obowiązkowi rozstania się”. Istnieje także przypadek osób, które podjęły wielki wysiłek, aby uratować pierwsze małżeństwo i doznały niesprawiedliwego porzucenia, lub „tych, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne”. Inną jednak rzeczą jest nowy związek, zawarty po niedawnym rozwodzie, ze wszystkimi konsekwencjami cierpienia i zamieszania, które uderzają w dzieci i całe rodziny, lub sytuacja kogoś, kto wielokrotnie nie wypełniał swoich zobowiązań rodzinnych. Powinno być jasne, że nie jest to ideał, jaki proponuje Ewangelia dla małżeństwa i rodziny. Ojcowie synodalni stwierdzili, że rozeznanie duszpasterzy zawsze powinno kierować się „odpowiednim rozróżnieniem”, ze spojrzeniem, które „dobrze rozeznaje sytuacje”. Wiemy, że „nie mamy prostych odpowiedzi”" (Franciszek, Amoris laetitia, 298).

    "Możliwa jest tylko nowa zachęta do odpowiedzialnego rozeznania osobistego i duszpasterskiego indywidualnych przypadków, które powinno uznać, że ponieważ „stopień odpowiedzialności nie jest równy w każdym przypadku”, to konsekwencje lub skutki danej normy niekoniecznie muszą być takie same" (Franciszek, Amoris laetitia, 300).

    "Nie można już powiedzieć, że wszyscy, którzy są w sytuacji tak zwanej „nieregularnej”, żyją w stanie grzechu śmiertelnego, pozbawieni łaski uświęcającej" (Franciszek, Amoris laetitia, 301).

    "Ze względu na uwarunkowania i czynniki łagodzące możliwe jest, że pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna albo nie jest w pełni winna, może żyć w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła[351]

    [351] W pewnych przypadkach mogłaby to być również pomoc sakramentów. Dlatego „kapłanom przypominam, że konfesjonał nie powinien być salą tortur, ale miejscem miłosierdzia Pana” (Adhort. apost. Evangelii gaudium [24 listopada 2013], 44:AAS 105 [2013], 1038). Zaznaczam również, że Eucharystia „nie jest nagrodą dla doskonałych, lecz szlachetnym lekarstwem i pokarmem dla słabych” (tamże, 47: 1039)" (Franciszek, Amoris laetitia, 305).



  • edytowano maj 2016
    I ciekawostka: kto naucza w następujący sposób?

    "Kościół (…) świadomy kryzysu moralności i osłabienia autorytetu małżeństwa i rodziny w naszym społeczeństwie:
    1. Uznaje Boskie pochodzenie instytucji małżeństwa, jako trwałego związku mężczyzny z kobietą (Mt 19,5-6; 1 Mojż 2,22-24), który przerwać może dopiero śmierć współmałżonka (1 Kor 7,39; Rz 7,2-3).
    2. Uznaje małżeństwo osoby wierzącej (odrodzonej) z niewierzącą (nieodrodzoną) za niezgodne z wolą Bożą (2 Kor 6, 14-15; 1 Kor 7, 39b.16; Ef 5,21-25; 1 Pt 3,7; 1 J 2,15), z wyjątkiem sytuacji opisanej w 1 Kor 7, 12-14.
    3. Uznaje rozwód za niezgodny z wolą Bożą w stosunku do małżeństwa (Mal 2,13-16; 1 Kor 7,10-11.27a), możliwy zaś tylko w dwóch przypadkach opisanych w Mt 19,9 oraz 1 Kor 7,15. Powtórne małżeństwo jest możliwe po śmierci współmałżonka (1 Kor 7,39b)".
    4. Uznaje współżycie seksualne przedmałżeńskie i pozamałżeńskie za grzech cudzołóstwa lub wszeteczeństwa (2 Mojż 20,14.17; 3 Mojż 18,20; 20,10; Gal 5,19.21c)."
  • To, co cytuje Joanna i Bronisław z Familiaris... stoi w sprzeczności z tym, co napisał Franciszek w Amoris... Skoro Kościół w Polsce odczytuje Amoris w kontekście Familiaris, to albo odrzuca założenia Franciszka albo idzie równocześnie w prawo i w lewo. Mój umysł tego nie ogarnia... :-??
  • Kiedy mam uczucie przeciążenia umysłowego, to idę umyć łazienkę albo pobiegać do lasu :)
  • Moral z tego: nic nie czytaj, idz pobiegac. Od czytania sie moze w glowie popsuc.

  • Tak często bywa :)
  • To już wiem, dlaczego mam coś nie tak z głową. Nie biegam. Ale ja nie mogę biegać. I co tu począć? :-?? Jak zrozumieć papieża Franciszka? :-?
  • Też tak myślałam i zaczęłam biegać. Tak paskudnie nogę skręciłam, że teraz się boję próbować :( Chociaż może lepiej nogę skręcić, niż umysł sobie zwichrować... może pójdę umyć łazienkę...
  • Miałam w szkole robótki ręczne. Pani mówiła, że jak ręce zajęte, to głupoty do głowy nie przychodzą :) Może za szydełko się wezmę :-?
    A poruszać się na pewno nie zaszkodzi, tylko żeśmy z tematu zeszli...
  • Nie masz to jak inkwizycja poprawiajaca po papiezu. Zaraz sie czlowiekowi robi lepiej i pewniej.
    :)
  • Maciek napisał:
    > Abp powiedział, że adhortację Franciszka trzeba czytać w kontekście "Familiaris Consortio" i że tak będzie się do niej odnosił Kościół w Polsce. Oraz, że obstrukcja biskupów niemieckojęzycznych jest ciągiem dalszym buntu przeciwko "Humanae Vitae" sprzed 50 lat. <

    Dokładnie tak. W Kościele niemieckojęzycznym, praktycznie od wieków część hierarchii jest w opozycji do Stolicy Apostolskiej.
    Ale dodam, że Kościół w Niemczech jednak oddycha - jest spory procent wspólnot idących drogą chrześcijaństwa.

    ***

    > Opowiadałem o zamieszaniu w internecie, na co abp Hoser roześmiał się i powiedział, że to nie internet stanowi Magisterium Kościoła. <

    Coraz bardziej podoba mi się ten ks. arcybiskup. :)
  • edytowano maj 2016
    To mój biskup :D
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.