Dodam jeszcze tylko, że chociaż nikt tu nie krytykował jak na razie Ojca Świętego, sam Franciszek nie ma nic przeciwko krytyce, co wyraził w liście do Antonio Socciego:
Napiszę to samo, co przed chwilą ks. Kramerowi - w Polsce adhortację Franciszka odczytuje się się w świetle "Familiaris Consortio". O ile by było lepiej, gdyby zamiast snuć fantazje (zarówno z pozycji konserwatywnych jak i progresywnych) wierni wspierali naszych biskupów.
Cytowany przez Ciebie fragment zdecydowanie jest skierowany do penitencjarzy, dla nas nie ma żadnego zastosowania. Uczciwość w przystępowaniu do sakramentów to kwestia sumienia, zawsze tak było i będzie.
Spowiednik znający osobiście penitenta być może zada niewygodne pytanie, ale przecież żaden spowiednik nie zna każdego penitenta.
W parafii, do której należę, znają mnie wszyscy, a przecież i tak jestem w stanie zataić niektóre grzechy przy spowiedzi. W mieście, w którym mieszkam, jest wiele kościołów, więc łatwo spowiadać się i u takich, którzy mnie nie znają. Cała sprawa odbywa się pomiędzy Bogiem a człowiekiem.
Komentarz
http://www.pch24.pl/socci--krytyka-jest-dobra-dla-papieza--franciszek-potwierdza,41967,i.html
Cytowany przez Ciebie fragment zdecydowanie jest skierowany do penitencjarzy, dla nas nie ma żadnego zastosowania. Uczciwość w przystępowaniu do sakramentów to kwestia sumienia, zawsze tak było i będzie.