Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Trafiłem do KNO z komentarzem do ostatniej adhortacji wiadomo kogo

17810121315

Komentarz

  • Pius XII był założycielem forum? ;)

    Zwracam tylko uwagę, że Autor słów jest inny i przejrzystość inna. Literalnie rozumiejąc, każdy może sam oceniać swój stan przed przyjęciem Komunii.
  • Ja czasem martwię się w tym temacie o moje dzieci. Trudno znaleźć chłopaka czy męża, który ma z domu wyniesione wartości w postaci trwałej rodziny. Następnym krokiem heroizmu naszych czasów będzie trwanie przy katolickich wartościach odnośnie czystości przedmałżeńskiej i to nie w takich sytuacjach których wiele osób doświadczyło w młodości tylko normą staje skakanie z kwiatka na kwiatek. Jeśli nie jesteś doświadczony seksualnie jak gwiazdy porno to coś z tobą nie tak na etapie studiów i liceum. Ja powiem szczerze jestem przerażona dokąd to zmierza.
  • edytowano kwiecień 2016
    E: mój post do wpisu Odrobinki z 10.24

    O, to, to @Odrobinka.
    Już wcześniej zaczęłam pisać, ale w końcu nie miałam czasu i mi "zjadło" tekst.
    Bardzo patrzymy się na tzw. "swoje podwórko" i na nasze lokalne problemy, uważając, że wszyscy się kręcą wokół nich i te problemy są centrum świata.
    Europa Zachodnia umiera duchowo od lat, prześladowania chrześcijan na świecie są największe od wieków (XX/XXI), relatywizm i ignorancja są na porządku dziennym.
    Pytanko, co my - czy w Pl., czy gdzieś "w świecie" możemy zrobić.
    I znów się powtórzę:
    modlitwa - umartwienie - działanie.
    Pogłębianie własnej formacji chrześcijańskiej - czyli stałe ucznie się naszej wiary, i uczenie się, jak przekazywać ją innym.
    Głębokie przygotowanie się do spowiedzi, częsta spowiedź.
    Zachęcanie i przygotowywanie naszych koleżanek (panowie - kolegów) do spowiedzi.
    Dbanie o nasze rodziny, więzy małżeńskie.
    Dobre wychowanie dzieci.
    Bycie przy osobach, które - na własne, czy nie - życzenie (w sensie: wybory takie, a nie inne, czy zaniedbania) pokręciły sobie życie, i doprowadzanie ich do sakramentów.
    Bycie wcześniej - przy młodych, narzeczonych czy młodych małżeństwach, których mogą "zaskoczyć" problemy w małżeństwie właśnie.

    My nie możemy zbawić świata, zrobił to za nas Jezus Chrystus.
    Ale możemy uświęcać to, co przychodzi nam co dzień robić. Uświęcać swoją pracę, uświęcać innych, i uświęcać siebie.

    Z pism św. Josemarii:
    Postaw się zawsze w sytuacji bliźniego: wówczas spokojnie spojrzysz na te kwestie czy problemy, nie zdenerwujesz się, będziesz umiał być wyrozumiały, usprawiedliwisz i upomnisz, kiedy zaistnieje taka potrzeba i we właściwy sposób. I napełnisz świat miłością.

    Praca nad osobistym uświęceniem ma wpływ na świętość tylu dusz oraz na świętość Kościoła Bożego.

    Od ciebie również zależy, by wielu ludzi nie pozostawało w ciemnościach, lecz kroczyło ścieżkami, które prowadzą do życia wiecznego.

    Pytasz mnie, co mógłbyś uczynić dla swojego przyjaciela, aby nie był samotny. — Powiem ci to, co zawsze, gdyż mamy do dyspozycji wspaniałą broń, która rozwiązuje wszystko: modlitwę. Najpierw masz się modlić. A potem uczyń dla niego to, co chciałbyś, aby w podobnych okolicznościach uczyniono dla ciebie. Bez upokarzania go trzeba mu pomagać w taki sposób, aby to, co wydaje mu się trudne, stało się dla niego łatwe.

    Nie można ustępować w sprawach wiary; lecz nie zapominaj, że aby powiedzieć prawdę, nie trzeba nikim poniewierać.


    np. stąd: http://www.pismaescrivy.org/book/kuznia-rozdzial-12.htm

  • @kowalka , piękne to, co napisałaś.

    I też to, co napisałaś wcześniej:

    Żebyśmy na Sądzie Ostatecznym nie zobaczyli, że ludzie, wśród których płynie nasze życie (w tym - park/ praca/ sklep/ szkoła itd) skarżą się przed Najwyższym "Panie, nie miałem człowieka!"

    Tym człowiekiem jestem ja. I Ty też.


  • edytowano kwiecień 2016
    @Odrobinka- dzięki.Ja też mam takie obawy :|
    Nie da się "zaimpregnować" dzieci na wpływy.
  • @Ida,
    to nie ja napisałam :) - tzn. to też św. Josemaria, tylko stosownego cytatu nie miałam pod ręką.
    Ale sens był taki właśnie.
    Mnie to bardzo trafia w serce. Że mogę być tym człowiekiem, którego nie było.
    k.
  • To ja chcę być tym drugim, jak @kowalka zgłasza się na tego co go nie było :)
  • Moje znajome małżeństwa są w nieustannym kryzysie, i trwają, a te co wydawałyby się bezproblemowe rozpadły się .
  • Kurde co wy z tym grzaniem poscieli?
    Jakby seks był w małżeństwie najwazniejszy na świwcie???
  • Tak jak to napisała @LacertaViridis, jakby bez seksu człowiek był skazany na rychłą smierc.

  • Może i nie jest na śmierć skazany, a jednak seks duże naczenie ma, skoro AŻ DWA przykazania są z nim związane.
  • Święty Tomasz z Akwinu:

    " Artykuł 3

    CZY AKT MAŁŻEŃSKI JEST ZAWSZE GRZECHEM?

    Postawienie problemu: Wydaje się, że akt małżeński jest zawsze grzechem, gdyż:

    1. Powiada Pismo św. (I Kor 7, 29): „Trzeba, aby ci, którzy mają żony, tak żyli jakby byli nieżonaci". Lecz nieżonaci nie dokonują aktów małżeńskich. A więc żonaci grzeszą spełniając je.

    2. Prorok Izajasz powiada (59, 2): „Wasze winy wykopały przepaść między wami, a waszym Bogiem" Lecz akt małżeński odłącza człowieka od Boga skoro Mojżesz nakazał ludowi, który miał ujrzeć Boga: „nie zbliżajcie się do kobiet" (Wj 19, 15). Św. Hieronim zaś powiada13, że „w akcie małżeńskim Duch Święty nie wpływa na serca proroków". A więc akt ten jest niegodziwy.

    3. To co samo w sobie jest brzydkie, w żaden sposób nie może być wykonane dobrze. Otóż akt małżeński wiąże się z pożądliwością, która zawsze jest czymś brzydkim. A więc jest zawsze grzechem.

    4. Jedynie grzech się wybacza. Lecz według Piotra Lombarda wybacza się ludziom akt małżeński ze względu na dobra, związane z małżeństwem. A więc akt ten jest grzechem.

    5. Czynności, przynależne do tego samego gatunku, zasługują na taką samą ocenę. Otóż stosunek małżeński należy do tego samego gatunku czynności co cudzołóstwo, gdyż zmierza do tego samego celu, a mianowicie do przekazywania życia. A więc jest tak samo grzechem jak cudzołóstwo.

    6. Nadmiar uczuć zabija cnotę. Otóż w akcie małżeńskim zachodzi nadmiar rozkoszy do tego stopnia, że zagłusza głos rozumu, który jest głównym dobrem człowieka. To też Filozof powiedział14: „Przyjemności są przeszkodą dla rozsądku, tym większą im bardziej kogoś cieszą, np. rozkosz seksualna; doznając jej bowiem nikt nie może o niczym myśleć". A więc akt małżeński jest zawsze grzechem.

    Ale z drugiej strony Apostoł powiada (I Kor 7, 3): „Dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy", a w innym miejscu (I Tra 5, 14): „Chcę, by młodsze wychodziły za mąż, rodziły dzieci". Lecz przekazywanie życia jest niemożliwe bez aktu małżeńskiego. A więc akt ten nie jest grzechem, gdyż inaczej Apostoł nie chciałby go.

    Ponadto żaden grzech nie jest nakazany. Lecz akt małżeński jest nakazany, skoro Apostoł powiada (1 Kor 7, 3): „Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi". A więc akt ten nie jest grzechem.

    Odpowiedź. Skoro Bóg stworzył naturę cielesną dobrą, nie można twierdzić, że to co jest potrzebne do jej zachowania i to do czego ta natura skłania, jest ogólnie złe. Ponieważ więc natura skłania ludzi do przekazywania życia celem zachowania rodu ludzkiego, nie można mówić, że akt przekazywania życia potomstwu jest w ogóle nie dozwolony, jakoby w nim złoty umiar cnoty nigdy nie był możliwy — w myśl niedorzecznego poglądu (manichejczyków), głoszącego, że rzeczy zniszczalne zostały stworzone przez złe bóstwo. Być może, że Piotr Lombard miał na myśli ten właśnie pogląd, który jest najgorszą herezją.

    Rozwiązanie trudności. 1. Apostoł w powyższych słowach nie zakazywał aktów małżeńskich, ani posiadania pewnych rzeczy, gdyż powiedział (1 Kor 7, 31): „Niech ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali". Zakazał tylko (takiego) rozkoszowania się, (które by w nich zakładało ostateczny cel życia ludzkiego). Nie powiedział bowiem, „by nie korzystać z tych dóbr" lub „by ich nie posiadać", ale „jakby" z nich nie korzystać lub „jakby nie mieć ich".

    2. Z Bogiem jednoczy nas łaska uświęcająca oraz akt kontemplacji i miłości. Otóż to co pozbawia nas owej łaski jest zawsze grzechem; ale nie zawsze jest grzechem to co przeszkadza kontemplacji lub wykonaniu aktu miłości. Niektóre bowiem zajęcia dozwolone, odnoszące się do spraw niższych, powodują rozproszenie uwagi do tego stopnia, że człowiek staje się niezdolny do aktualnego zjednoczenia się z Bogiem. To właśnie ma miejsce głównie w stosunku małżeńskim, wiążącym umysł wskutek natężenia rozkoszy. Dlatego zaleca się tym, którzy mają oddawać się kontemplacji lub sprawom Bożym, aby czasowo wstrzymali się od pożycia małżeńskiego. Tak też należy rozumieć zdanie, że Duch Święty nie wpływał na umysł proroków wtedy, gdy dokonywali aktu małżeńskiego.

    3. Brzydota, towarzysząca zawsze aktowi małżeńskiemu, nie jest winą ale karą, wywodzącą się z grzechu pierworodnego i polegającą na nieposłuszeństwie rozumowi niższych władz psychicznych i członków ciała. Zarzut więc jest bezpodstawny.

    4. Właściwie wybacza się całkowicie lub częściowo to, co jest podobne do zła, ale złem nie jest, albo nie jest takim złem, jakim się wydaje. Ponieważ zaś akt małżeński wyraża pewne podobieństwo do czynności nieuporządkowanej wskutek skażenia pożądliwości, podlega wybaczeniu ze względu na dobra, związane z małżeństwem.

    5. Akt małżeński i cudzołóstwo należą do tego samego gatunku fizycznego, ale nie należą do tego samego gatunku etycznego, w którym zachodzi różnica okoliczności ze względu na to, że akt małżeński dokonuje się między mężem a jego żoną, podczas gdy w cudzołóstwie z obcą osobą. Podobnie zabicie człowieka przez morderstwo należy do inego gatunku w zakresie moralności, aniżeli zabicie go na podstawie sprawiedliwego wyroku, choć jedno i drugie należy do tego samego gatunku fizycznego; pierwsze jest nie dozwolone, a drugie dozwolone.

    6. Taki nadmiar uczucia, który zabija cnotę, nie tylko przeszkadza w używaniu rozumu, ale burzy porządek rozumu. Lecz natężenie rozkoszy w akcie małżeńskim nie burzy tego porządku, gdyż akt ten jest uporządkowany, wprawdzie nie w chwili w której dokonuje się, ale uprzednio."

    Suma teologiczna
  • @kowalka podziekuj!!!
    Sama znam takie małżenstwa, ktore sie rozpadły, bo "nie było człowieka", ktory bypomógł. Za to byli ludzie, ktorzy upewniali tychze malzonków w ich decyzji, w mysl zasady, ze "kazdy ma prawo do własnego szcześcia".
  • I tez mam córki.
    I szczerze to wolałabym, zeby doświadczyły zimnej poscieli żyjąc samotnie i bedąc przy tym szczesliwe niż miałyby zyc w nieszcześliwym małżeństwie.
  • Mi nie chodzi o zimna posciel, ktora jest wynikiem zostawienia przez małżonka. Nie o tym myslałam.
    Mozna wybrac zycie samotne, spac w zimnej poscieli i byc szczesliwym.
    Tak wiec jedno nie wyklucza drugiego.
  • yy po sumie teologicznej
    to zostaje tylko zimna posciel z zimna ryba
  • i zimna wódka
    albo zimny prysznic...
  • Albo szklanka zimnej wody...zamiast :))
  • Jeszcze Św. Tomasz z Akwinu o akcie małżeńskim:

    "Akt małżeński jest albo grzechem, albo czynem zasługującym na nagrodę, jeśli jest wykonany w stanie łaski. Jeśli więc do aktu małżeńskiego skłania albo cnota sprawiedliwości, by „oddać powinność", albo cnota pobożności, by zrodzić potomstwo na chwałę Bożą, wówczas akt ten zasługuje na nagrodę (u Boga). Natomiast jest grzechem powszednim, jeśli do niego skłania lubieżność, ale w ramach małżeństwa bez jakiejkolwiek chęci spełnienia go z inną osobą. Wreszcie jest grzechem śmiertelnym, gdy ktoś chce dokonać go poza małżeństwem z jakąkolwiek inną osobą. Działanie bowiem natury albo jest uporządkowane przez rozum, i wówczas jest aktem cnoty, albo nie jest uporządkowane, i wówczas jest przejawem pożądliwości."
  • czyli im gorzej tym lepiej >:)
  • Maciek pewnie powie, że św. Tomasz to zmurszałe księgi i nie przystaje jego nauczanie do dzisiejszego świata. Mi tam się podoba. Wniosek: nie przystaję do dzisiejszego świata :-?
  • edytowano kwiecień 2016
    Zdanem św. Tomasza masturbacja, skoro sprzeciwia się naturze, jest cięższym grzechem niż kazirodztwo, gwałt, cudzołóstwo. Cudzołóstwo z osobą niezamężną (na ten przykład z dziewicą) jest mniejszym grzechem, niż z osobą zamężną (stąd argument za utrzymywaniem domów rozpusty). I takie tam ;)
  • Co do cudzołożenia z dziewicą i z żoną to akurat się zgadzam. To drugie rozbija rodzinę, nie tylko własną. Na grzech warto popatrzeć w kategoriach skutku. Stąd nie zgadzam się z poglądem dotyczącym masturbacji. Nie dlatego, że niedzisiejszy, ale dlatego, że nielogiczny. W kategorii oddziaływania społecznego. Dla grzeszącego być może masturbacja jest gorsza. Nie wiem.
  • edytowano kwiecień 2016
    "Maciek pewnie powie, że"

    Powiem tak: nie lubię, gdy ktoś używa takie sofizmaty.
  • Paniom i panom w zimnej pościeli polecam przygarnąć psa :) Np.tego, którego mam w awatarze ;;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.