"Za kilka lat być może spotkasz tego znajomego w kościele. Przywita Cię pobożnie, przystąpi do Komunii Świętej i przedstawi Ci swoją nową wybrankę, a kiedy będziesz zdumiony, usłyszysz, że brakuje Ci pokory i miłosierdzia."
Nie będę zdumiony. Często spotykam przy Komunii św. osoby, które żyją niemoralnie, choć może w związku z innymi przykazaniami.
Powstrzymywanie się od grzechu to jak ocena dopuszczająca, heroizm to ocena celująca. Do zbawienia i świętości wystarczy ocena dopuszczająca. Problem w tym, kiedy ktoś usiłuje przedstawić to w ten sposób, że zdobycie oceny dopuszczającej to heroizm.
"Za kilka lat być może spotkasz tego znajomego w kościele. Przywita Cię pobożnie, przystąpi do Komunii Świętej i przedstawi Ci swoją nową wybrankę, a kiedy będziesz zdumiony, usłyszysz, że brakuje Ci pokory i miłosierdzia."
Nie będę zdumiony. Często spotykam przy Komunii św. osoby, które żyją niemoralnie, choć może w związku z innymi przykazaniami.
Tylko że osoby żyjące w cudzołożnych związkach oświadczą, że żyją moralnie.
Jeżeli ktoś bije żonę, to rozumiem, że może żałować za ten grzech i postanowić poprawę, a zatem uzyskać rozgrzeszenie. Być może nie uda mu się dotrzymać tegoż postanowienia i znowu żonę pobije, ale spowiednik, a także ludzie postronni mogą zakładać, że składając postanowienie, jest szczery, tylko że nie dotrzymał poprzedniego postanowienia. Natomiast jeżeli ktoś prosto z konfesjonału wraca do łóżka kochanki, to trudno uwierzyć, że okazał żal albo mocne postanowienie poprawy, a bez tego nie ma rozgrzeszenia. Aby zatem dopuścić osoby żyjące w związkach cudzołożnych do Komunii Świętej, można obrać tylko jedną z dwóch dróg. Albo uznać, że można przystępować do Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego (to znaczy, że spowiedź przed Komunią Świętą jest zbędna), albo że uporczywa zdrada małżeńska nie musi być grzechem śmiertelnym (co rodzi pytania o inne grzechy przeciwko szóstemu przykazaniu, choćby o zdradę jednorazową lub sporadyczną, a także o inne przykazania).
Oczywiscie ze w przedstawionym przeze mnie przypadku uplyw czasu nie ma znaczenia Ona nadal jest zła kobietą a on nadal "poboznym" uczciwym czlowiekiem tylko ze malzenstwa praktycznie nie ma dzieci sa juz dorosle zyja w nieformalnym zwiazkach i nie maja zamiaru tego zmieniac bo po co ?
Oczywiscie ze w przedstawionym przeze mnie przypadku uplyw czasu nie ma znaczenia Ona nadal jest zła kobietą a on nadal "poboznym" uczciwym czlowiekiem tylko ze malzenstwa praktycznie nie ma dzieci sa juz dorosle zyja w nieformalnym zwiazkach i nie maja zamiaru tego zmieniac bo po co ?
Rozumiem, że to miała być ironia, ale właściwie czemu miałby służyć ten przykład?
Takie, w których się udziela rozgrzeszenia, lub nie.
Joannna słusznie zasygnalizowała całkowitą bezpłodność takich rozważań, o ile są prowadzone przez świeckich. Z naszej rozmowy nic nie wynika. Możemy się przekonywać, jakie postępowanie jest lepsze, ale pozostaje to wyłącznie teoretyzowaniem.
A odpowiadając na "zniknięte" pytanie o to, co mi w zasadzie przeszkadza w sytuacji, która dotknęła znajomych. Szczerze mówiąc, poczucie bezradności. Wydawać by się mogło, że to małżeństwo twarde jak stal, o którą rozbije się każda przeszkoda. A jednak szatan znalazł sposób, aby je zmiękczyć i aby dało mu się urobić jak plastelina. Co zatem robić, aby samemu tak nie ulec?
A odpowiadając na "zniknięte" pytanie o to, co mi w zasadzie przeszkadza w sytuacji, która dotknęła znajomych. Szczerze mówiąc, poczucie bezradności. Wydawać by się mogło, że to małżeństwo twarde jak stal, o którą rozbije się każda przeszkoda. A jednak szatan znalazł sposób, aby je zmiękczyć i aby dało mu się urobić jak plastelina. Co zatem robić, aby samemu tak nie ulec?
No własnie.Zupelnie niepotrzebnie zwykli smiertlenicy biorą sie za dokumenty kierowane do duchownych
Gdyby miały pozostać zakryte przed oczami świeckich, nie zostałyby opublikowane w dużym nakładzie przez kościelne wydawnictwa i nie byłyby sprzedawane wszystkim chętnym. W dokumentach tych można znaleźć odpowiedzi na różne kwestie. Kościół to nie mafia, nie masoneria. Nauka jest jawna dla wszystkich chętnych.
Owszem, wierny ma swoje obowiązki związane z Sakramentem Pokuty. Ale przecież ten wątek dotyczy tego przekazu adhortacji "Amoris Laetitia", który jest kierowany do duchowieństwa.
POSYNODALNA ADHORTACJA APOSTOLSKA AMORIS LAETITIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA DO BISKUPÓW DO KAPŁANÓW I DIAKONÓW DO OSÓB KONSEKROWANYCH DO MAŁŻONKÓW CHRZEŚCIJAŃSKICH I DO WSZYSTKICH WIERNYCH ŚWIECKICH O MIŁOŚCI W RODZINIE
Są w niejednym katolickim małżeństwie takie chwile, że już ma się wszystkiego dość i ma się pokusę odejść. Ale przed tą decyzją powstrzymuje niektórych nakaz życia w czystości pod groźbą ekskomuniki. Teraz tej groźby nie ma i nawet jeśli chodziło o pomoc ludziom, którzy się zaplątali, to równocześnie daje to furtkę tym, którzy stoją przed decyzją rozwodu. Na dodatek ci, którzy żyją w czystości, choć nie z ich winy rozwód nastąpił nagle mogą mieć poczucie niesprawiedliwości. To jak? Wczoraj to był grzech, a dziś żadna przeszkoda w przystępowaniu do sakramentów? Wolałabym, żeby słowa Papieża były jednoznaczne, proste i zrozumiałe zwłaszcza w sprawach bezpośrednio dotyczących wiernych.
Nie wiem, skąd przekonanie niektórych, że kwestia w ogóle trafi przed trybunał spowiednika. "Dlatego nie można już powiedzieć, że wszyscy, którzy są w sytuacji tak
zwanej „nieregularnej”, żyją w stanie grzechu śmiertelnego, pozbawieni
łaski uświęcającej" (AL 301) (na marginesie: skoro nie można już powiedzieć, to znaczy, że kiedyś się mówiło - a zatem jest to radykalna zmiana). Co to są sytuacje nieregularne, dowiadujemy się z p. 297 ("By podejść duszpastersko do osób, które zawarły małżeństwo cywilne,
rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, lub które jedynie mieszkają
razem"), przy czym nawet wyraz "nieregularne" brany jest w cudzysłów. Otóż, rozstrzygnięcie, czy grzech jest śmiertelny czy powszedni, odbywa się podczas rachunku sumienia. Jeżeli zatem penitent żyjący w sytuacji nieregularnej, uzna podczas rachunku sumienia zgodnie z AL 301, że w jego przypadku cudzołóstwo nie jest grzechem śmiertelnym, tylko powszednim, zgodnie z ogólną zasadą nie ma obowiązku wyznawać tego grzechu podczas spowiedzi (obowiązek wyznania dotyczy jedynie grzechów śmiertelnych). Spowiednik znający osobiście penitenta być może zada niewygodne pytanie, ale przecież żaden spowiednik nie zna każdego penitenta.
Komentarz
Nie będę zdumiony. Często spotykam przy Komunii św. osoby, które żyją niemoralnie, choć może w związku z innymi przykazaniami.
Ona nadal jest zła kobietą a on nadal "poboznym" uczciwym czlowiekiem
tylko ze malzenstwa praktycznie nie ma
dzieci sa juz dorosle zyja w nieformalnym zwiazkach i nie maja zamiaru tego zmieniac bo po co ?
Joannna słusznie zasygnalizowała całkowitą bezpłodność takich rozważań, o ile są prowadzone przez świeckich. Z naszej rozmowy nic nie wynika. Możemy się przekonywać, jakie postępowanie jest lepsze, ale pozostaje to wyłącznie teoretyzowaniem.
Instrukcje dla spowiedników też nie są dokumentami tajnymi. Były publikowane przez Kościół. Można się z nimi zapoznać zupełnie jawnie i legalnie.
Gdyby miały pozostać zakryte przed oczami świeckich, nie zostałyby opublikowane w dużym nakładzie przez kościelne wydawnictwa i nie byłyby sprzedawane wszystkim chętnym. W dokumentach tych można znaleźć odpowiedzi na różne kwestie. Kościół to nie mafia, nie masoneria. Nauka jest jawna dla wszystkich chętnych.
Owszem, wierny ma swoje obowiązki związane z Sakramentem Pokuty. Ale przecież ten wątek dotyczy tego przekazu adhortacji "Amoris Laetitia", który jest kierowany do duchowieństwa.
ADHORTACJA APOSTOLSKA
AMORIS LAETITIA
OJCA ŚWIĘTEGO
FRANCISZKA
DO BISKUPÓW
DO KAPŁANÓW I DIAKONÓW
DO OSÓB KONSEKROWANYCH
DO MAŁŻONKÓW CHRZEŚCIJAŃSKICH
I DO WSZYSTKICH WIERNYCH ŚWIECKICH
O MIŁOŚCI W RODZINIE
i zastanawiam się, czy św. Josemaria byłby z tego zadowolony, czy jednak nie
Na dodatek ci, którzy żyją w czystości, choć nie z ich winy rozwód nastąpił nagle mogą mieć poczucie niesprawiedliwości. To jak? Wczoraj to był grzech, a dziś żadna przeszkoda w przystępowaniu do sakramentów? Wolałabym, żeby słowa Papieża były jednoznaczne, proste i zrozumiałe zwłaszcza w sprawach bezpośrednio dotyczących wiernych.
"nakaz życia w czystości pod groźbą ekskomuniki"
za grzech przeciw czystości groziła ekskomunika? serio?