Ale sie usmialam! Jak to dobrze, ze moj maz z wlasnej inicjatywy kupuje tylko paliwo i bilet miesieczny
No, widzisz, a akurat z paliwem, to mój miewa problemy, żeby kupić. Wypala mi przy okazji wożenia jakiś narożników po kraju, a potem oddaje mi wóz na rezerwie i tylko przypomina mentorskim tonem, że on (wóz, znaczy się) bardzo nie lubi jeździć z pustym bakiem
Przyjedź do mnie, do lasu dębowego, co go mam na posesji, to zobaczysz, że nie ma takiego odkurzacza, co temu podoła. Mój naiwny i skory do zakupów mąż sobie zakupił (jak się łatwo domyślić) taki odkurzacz-dmuchawę. Raz sobie nim wydmuchał z wielką radością liście z kortu i raz wydmuchał księdzu przed kościołem (ku zgorszeniu księdza). Więcej się odkurzacz nie przydawał - wyje toto, kurzy, a w zbiorniku mieści się coś z 1/4 taczki. U nas jest taki urodzaj tego towaru, że jak grabimy, to jedna osoba grabi i ładuje, a dwie śmigają taczkami w tę i nazad. Kto nie mieszkał w dębowym lesie nigdy, ten nie jest w stanie pojąć, o czym ja tu opowiadam. A, żeby było jasne, w samym lesie liści nie grabię, broń Bożę! Tylko to, co mi nawiewa na ścieżki, trawnik i kort.
Dla pocieszenia powiem Ci Katarzyno, ze moj maz zazyczyl sobie miec w garazu agregat. No to mamy. Kosztowal tyle co pol mojego auta. Watpie zeby sie kiedykolwiek zamortyzowal, przerwy w dostawie pradu mamy kilka razy w roku po kilka h. Czekamy na wojne!
Nawet nie wspominaj przy mnie o agregacie! Kolejne marzenie mojego męża. Obawiam się, że prędzej, lub później w końcu zakupi. I pewnie będzie stał, aż się ze starości rozleci i nigdy nikt go nie użyje. Jak prąd wyłączają, to zwykle i tak męża w domu nie ma, to nie będzie komu agregatu załączyć... Ewentualnie, w krytycznym momencie będzie niezatankowany...
@joachm - jak na posesji miałam coś pod 8 jabłonek i brzozy u sąsiada, to też mi się fantastycznie sprawdzała kosiarka. Robiłam dokładnie tak, jak Ty - zebrać kosiarką do kosza i na kompost. Teraz, na mój dębowy las, kosiarka nie poradzi
2 lata robilam prezentacje raz w powerpaincir a raz w canvie i udalo sie wygrac. Tym razem postawilam na fotoksiazke. Mniej opisow i szczegolow a chyba to ich ujmowalo poprzednio, ale skoro ma zostac na pamiatke dla nas to inaczej pisalam. I tez mniej wycieczek w tym roku ciąża, wyjec itd. A wy cos wygraliście?
@jukaa - ja korzystam z tego, że mąż całymi dniami w pracy, a ja w domu. Zanim się zorientuje, że coś rozdałam, to już rozdany fant, jest na drugim końcu Polski Ostatnio wypatrzył, że rozdaję wina. Patrzył na mnie z niedowierzaniem. Tyle, że on spożywa wino w ilości jedna butelka na 10 lat. I ja to wiem i on też. Jednak to jest człowiek wychowany w kryzysie i to jest trudno ukryć - takiemu wszystko się może przydać. Jedyna skuteczna strategia, to "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" I ta wszystko ma tak pochowane, że jakby przyszło co do czego, to nie znajdzie i poleci kupić nowe...
Mamy tego samego męża??? Nawet ilość wina względem czasu się zgadza
W tym roku bierzemy udział poraz pierwszy ale w innych konkursach wygrywalismy A wyscie wygrali pobyt w schroniskach czy wyposazenie? Moje dzieci materialnie nastawione na wyposazenie ale ja marze o schronisku
Wcześniej nie bylo wyposazenia byly tylko weekendy w schroniskach ale za to bylo ich 40 wiec szamse na wygrana większe. Ale mi tez sie marzą ciuchy;)
My mamy lipe.. Przycielismy gałęzie bo balismy przy tych zawieruchach. Orzecha wytniemy i zastanawiamy się nad leszczyna. Jest trochę na środku ale daje cień. Druga pod płotem.
Komentarz
Ręcami to nieprzyjemnie i nieefektywnie.
A, żeby było jasne, w samym lesie liści nie grabię, broń Bożę! Tylko to, co mi nawiewa na ścieżki, trawnik i kort.
też myślałam, że o tegesy jest bitka!
tylko Rejczel nie było widać i to było podejrzane