A mi właśnie padła skrzynia w Grand Caravanie'95... 4500 zł naprawa (80%wartości auta)
Z ciekawości zapytam czy Maciek już zmienił swojego kanciaka na coś innego?
Popieram zdanie Slowmana o Multipli - jestem w tej samej sytuacji, też za jakieś pół roku będę sprzedawal - to świetny samochód!
Jedyna wada - jest 6-osobowy TYLKO... :bigsmile:
Musimy kupić drugie auto, na tzw "na dojazdy". Bo zupełnie nie wyobrażam sobie poruszania się mercedesem viano w rozmiarze XXL po miejskich dróżkach...Ma to być autko, z którego będę korzystała ja, przyzwyczajona do wanów:bigsmile:
Warunki, jakie powinno spełniać to:
- być niewielkie, ale z przynajmniej 5 miejscami,
- palić jak najmniej,
- mieć wysokie zawieszenie...
Od siebie dodam, że dobrze by było siedzieć wysoko (ach jak ja nie cierpię takiego siedzenia jakby na podłodze:devil:) i mieć widoczność przynajmniej taką jak w wanie.
Co byście doradzili?
Mąż sugeruje jakiegoś peugota (307 zdaje się), ale ja nie mam zdania.
Kiedyś miałam renoult megane i nigdy nie pokochałam tego samochodu. Jak dla mnie nie do jazdy ze względu na niskie siedzenie...
W piątek pożegnam już swojego chryslera (idzie w dobre ręce) i praktycznie zostaję bez auta...
A może opel zafira? Tu zdaje się chwalony...Ale to już chyba większe gabaryty? I jak takie autko sprawuje się w mieście? Ile pali, itd...?
A może wrócić do Alhambry? Bo byłam nią zachwycona. I spalanie ok. Tylko po co nam drugi duży samochód?
Małgosiu my mamy VW polówkę którego nie udało się nam swego czasu pozbyć i też już zostanie na dożywocie "na dojazdy" - tyle że tam po przesiadce z Multipli mam wrażenie że siedzę POD podłogą nawet...
Kiedyś podobał mi się Fiat Palio Weekend - malutki kombiak, wygląda na dość wysoko zawieszonego, ale nie siedziałem nigdy w środku więc nie wiem czy siedzi się choć trochę wysoko. A może samochodzik typu Citroen Berlingo / Peugeot Partner? Fiat Doblo?
Oklowa, mi nie chodzi o licznik...Bo na to nawet nie zwróciłam uwagi. Chodziło mi jedynie o wygląd auta. Wleiłam tak tylko dla przykładu....
Na razie jestem na etapie oglądania różnych marek i modeli. Jak się zdecydujemy na coś konkretnie, to dopiero będziemy szukać...
[cite] knrdsk1:[/cite]
KOCHANI FORUMOWICZE KTO KUPI ODE MNIE 6-OS. FIATA MULTIPLĘ-II '2005 r. 1,9 JTD (przebieg zaledwie 100 000 km!)
quote]
Ja kupię ja !!! jestesmy poczatkujący polujemy na taki samochodzik - ale Twój jest za młody żeby nas było na niego stać a szkoda wszyscy by byli zadowoleni.
Jak ktoś ma jeszcze coś mniejszego w stylu Multipla, Berlingo, Kangoo itp - to jestem zainteresowana.
@Mateusz:
Na razie nie zamieszczałem ogłoszenia, poza niniejszym forum.
BTW, do wtorku (czyli do 12 VII) Mulpa stoi w ASO, bo padł alternator; dostanę po kieszeni (ok. 1200 zł) ale zamówiłem nowy, no trudno - przynajmniej gwarancja na 2 lata, a regenerowanego na ok. 3-m-ce...
Jakby co pisz priv: knrdsk1[at]wp.pl
[cite] knrdsk1:[/cite]@Mateusz:
Na razie nie zamieszczałem ogłoszenia, poza niniejszym forum.
BTW, do wtorku (czyli do 12 VII) Mulpa stoi w ASO, bo padł alternator; dostanę po kieszeni (ok. 1200 zł) ale zamówiłem nowy, no trudno - przynajmniej gwarancja na 2 lata, a regenerowanego na ok. 3-m-ce...
Jakby co pisz priv: knrdsk1[at]wp.pl
No i problem auta mnie przerósł...Znaczy się auto mnie przerosło. A konkretnie nasz mercedes viano extralong. Nie umiem nim jeździć. Jest taki wieeeeelki. Wczoraj miałam jazdę próbną. Niestety nie ogarniam tych gabarytów. Chrysler, to przy nim maleństwo.Poza tym mam problem z przestawieniem się z automatu na ręczną skrynię biegów. Auto co chwila mi gaśnie...Normalnie zwątpiłam i się poddałam!
Nie mam czym jeździć...
Małgosiu, spox, jeszcze sobie przypomnisz jak się jeździ na ręcznej skrzynce To sama przyjemność! A gabaryty no cóż - może spróbuj zagadać jakiegoś kierowcę większego jeszcze pojazdu żebyś nim chwilę pokierowała (tym pojazdem), to Ci się proporcje poprzestawiają jakoś lepiej? Nie poddawaj się, liczymy na Ciebie!!!
Ta, nie poddawaj się! Łatwo powiedzieć...
Mój mąż siedząc z boku nie ma dla, mnie tyle cierpliwości. I sym samym stres dla mnie większy. A jak do jutra nie opanuję auta, to nawet na Mszę św. nie dotrę... A tymczasem lejeeeeee... I nosa z domu nie mogę wystawić...I dzieci nie ma z kim zostawić...
Może jutro rano, jak dziatwa będzie jeszcze spała wypuszczę się na puste ulice
Małgosiu, radzę na spokojnie spróbować BEZ męża u boku.
Ja wczoraj właśnie wzięłam się za mężowe auto, też mi zgasło (to normalne, że trzeba się do każdego egzemplarza przyzwyczaić) ale potem już było z górki. Cieszyłam się, że jednak męża obok nie było, bo i dla mnie i dla niego stres mniejszy :bigsmile: Teraz bez stresu mogę już rodzinę i tym autem wozić.
Małgorzata, Jeepy są kapitalne, kochane i bajeranckie, ale paliwo żrą i już, taki ich urok. Chyba, że znajdziesz sobie takiego na gaz.
Land Rovery są dość legendarnie awaryjne (widziałam nalepkę na zderzaku 'Wolę pchać mojego Land Rovera niż jeździć Jeepem").
Może Jeepa Cherokee? Nie Grand Cherokee, który jest długi, tylko krótszą wersję?
Komentarz
Pomyślcie jak Waszym zięciom będzie lżej
P.
Z ciekawości zapytam czy Maciek już zmienił swojego kanciaka na coś innego?
Jedyna wada - jest 6-osobowy TYLKO... :bigsmile:
Warunki, jakie powinno spełniać to:
- być niewielkie, ale z przynajmniej 5 miejscami,
- palić jak najmniej,
- mieć wysokie zawieszenie...
Od siebie dodam, że dobrze by było siedzieć wysoko (ach jak ja nie cierpię takiego siedzenia jakby na podłodze:devil:) i mieć widoczność przynajmniej taką jak w wanie.
Co byście doradzili?
Mąż sugeruje jakiegoś peugota (307 zdaje się), ale ja nie mam zdania.
Kiedyś miałam renoult megane i nigdy nie pokochałam tego samochodu. Jak dla mnie nie do jazdy ze względu na niskie siedzenie...
W piątek pożegnam już swojego chryslera (idzie w dobre ręce) i praktycznie zostaję bez auta...
A może opel zafira? Tu zdaje się chwalony...Ale to już chyba większe gabaryty? I jak takie autko sprawuje się w mieście? Ile pali, itd...?
A może wrócić do Alhambry? Bo byłam nią zachwycona. I spalanie ok. Tylko po co nam drugi duży samochód?
Czekam na dugestie i rady...
Panowie, wykażcie się!
Kiedyś podobał mi się Fiat Palio Weekend - malutki kombiak, wygląda na dość wysoko zawieszonego, ale nie siedziałem nigdy w środku więc nie wiem czy siedzi się choć trochę wysoko. A może samochodzik typu Citroen Berlingo / Peugeot Partner? Fiat Doblo?
KOCHANI FORUMOWICZE KTO KUPI ODE MNIE 6-OS. FIATA MULTIPLĘ-II '2005 r. 1,9 JTD (przebieg zaledwie 100 000 km!)
Wiem wiem że taki samochód tylko dla początkujących Wielodzietnych...
Lila, a możesz więcej szczegółów?
A i opel zafira coraz bardziej mi się podoba...
ale ona do konca tyg w lesie
http://allegro.pl/landrover-freelander-2000r-1-8-16v-benzyna-jeep-i1686370889.html
i taki:
http://allegro.pl/jeep-compass-4x4-2-0crd-140km-limited-sprawdz-i1694750070.html#gallery
A swoją drogą...Mój mąż śpi, a ja auta oglądam:tooth:
Polecam ten artykuł przed kupnem.
http://www.wieszak.net/motoryzacja-i-lotnictwo/kupno-samochodu-jak-nie-dac-sie-oszukac-kupujac-samochod.html
Na razie jestem na etapie oglądania różnych marek i modeli. Jak się zdecydujemy na coś konkretnie, to dopiero będziemy szukać...
Na razie nie zamieszczałem ogłoszenia, poza niniejszym forum.
BTW, do wtorku (czyli do 12 VII) Mulpa stoi w ASO, bo padł alternator; dostanę po kieszeni (ok. 1200 zł) ale zamówiłem nowy, no trudno - przynajmniej gwarancja na 2 lata, a regenerowanego na ok. 3-m-ce...
Jakby co pisz priv: knrdsk1[at]wp.pl
wysłałem maila
Nie mam czym jeździć...
A gabaryty no cóż - może spróbuj zagadać jakiegoś kierowcę większego jeszcze pojazdu żebyś nim chwilę pokierowała (tym pojazdem), to Ci się proporcje poprzestawiają jakoś lepiej?
Nie poddawaj się, liczymy na Ciebie!!!
Mój mąż siedząc z boku nie ma dla, mnie tyle cierpliwości. I sym samym stres dla mnie większy. A jak do jutra nie opanuję auta, to nawet na Mszę św. nie dotrę... A tymczasem lejeeeeee... I nosa z domu nie mogę wystawić...I dzieci nie ma z kim zostawić...
Może jutro rano, jak dziatwa będzie jeszcze spała wypuszczę się na puste ulice
Ja wczoraj właśnie wzięłam się za mężowe auto, też mi zgasło (to normalne, że trzeba się do każdego egzemplarza przyzwyczaić) ale potem już było z górki. Cieszyłam się, że jednak męża obok nie było, bo i dla mnie i dla niego stres mniejszy :bigsmile: Teraz bez stresu mogę już rodzinę i tym autem wozić.
Land Rovery są dość legendarnie awaryjne (widziałam nalepkę na zderzaku 'Wolę pchać mojego Land Rovera niż jeździć Jeepem").
Może Jeepa Cherokee? Nie Grand Cherokee, który jest długi, tylko krótszą wersję?
Co do Jeepów, to cały czas rozważamy...
Mnie się właśnie podobają te freelandery...