Dziękuję za modlitwę, Franio nadal na antybiotykach,dostaje 3, ponoć działają i jest już lepiej, mogłam w końcu potrzymać go na rękach, pierwszy raz, nawiązuje kontakt wzrokowy,robi minki,niezbyt chce smoczka ale paluszki do buźki czasami pcha, nawet lubi moje śpiewanie bo starsze to każą mi przestawać gdy zaczynam, słuchu to ja nie mam i fałszuję, ja w końcu zrobiłam prześwietlenie kręgosłupa bo cały czas pobolewa i chyba przejdę się do psychologa bo niepokoi mnie mój stan psychiczny, nie wiem czy przypadkiem depresji nie mam, jak jestem w Olsztynie to zachodzę na adorację , wychodzę trochę silniejsza, gdy powierzę swoje smutki Bogu ,pamiętam też o was w modlitwie i mam nadzieję że z tego cierpienia wyjdzie jakieś dobro
Franio cały czas na respiratorze, po sepsie tlen na 50 %, w tej chwili na 25, było na 21, co jeszcze, mięśnie ciut mocniejsze ale jest duże obniżenie napięcia mięśniowego jest rehabilitowany, miał małopłytkowość ale to rodzinne u Krzysia też pojawia się czasami, ogólnie to chyba jako rodzina mamy trudny czas, śmierć siostry 3 tygodnie przed urodzeniem Frania, ale nawróciła się przed śmiercią, jej córka po rozwodzie i były mąż zaczął walkę z nią zarzuca jej niewłaściwą opiekę nad dziećmi itp., poza tym następny nowotwór ciężki u siostrzeńca męża, ten siostrzeniec to mój dobry kolega z podstawówki w moim wieku, ciąża z problemami u mojej drugiej siostrzenicy nieletniej do tego ,mamy lata chude w rodzinie i niestety rzadko ostatnio dzielimy się dobrymi wiadomościami ale trzymamy się razem i wspieramy i skupiliśmy się znów na ludziach bo był już moment że pieniądze były ważniejsze, wszystko jest po coś ,tylko czasem tak trudno to dostrzeć
@Zuczycha ja też pamiętam o Franiu i o Tobie... A do psychologa warto iść, bo i Franio i pozostałe dzieci potrzebują Ciebie w dobrej kondycji... Tym bardziej że taka kumulacja trudnych sytuacji... Pamiętam
Komentarz
Normalnie pozwać za takie komentarze
+++