Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ojciec A. Pelanowski otrzymał zakaz wypowiedzi publicznych

123468

Komentarz


  • Jestem przekonana, że w Polsce zanim dojdzie do ucisku, to jednak trochę potrwa.
    W Tym czasie w Europie Zachodniej będziemy już mieli Kalifat.
  • Pelanowskich będzie więcej.
    https://wiez.pl/2020/12/15/pelanowskich-bedzie-wiecej/

    Też tak sądzę. Rynek jest chłonny.
    Podziękowali 2Klarcia Barbasia
  • U mnie zalinkowany przez @Maciek_bs artykuł budzi duży niepokój.
    Czy naprawdę zbawi nas bycie niezaangażowanym i podążanie za duchem tego świata?
    Ale może być tak, że nie rozumiem. Może tylko o. Piórkowski trafił w jakiś mój czuły punkt? Może faktycznie radykalizacja moich poglądów ma źródło w trawiącym mnie lęku, którego sobie nie uświadamiam? Chyba jednak, żeby to wszystko odkryć musiałabym się poddać długoletniej psychoanalizie, a na to nie mam chęci.
    Podziękowali 1maliwiju
  • Nie widzę w tym artykule nawoływania do pójścia za duchem świata i do braku zaangażowania. Chodzi o to, by nie iść za każdym, kto nam się podoba ślepo,  ale używać własnego rozumu i sumienia. Tak bardzo upraszczając tekst.
  • Ja jednak widzę ostrzeżenie przed zbytnim zaangażowaniem, najlepiej zostać letnim katolikiem?
  • A jeśli własny rozum i własne sumienie są zawodne?
    Czy przyjmujemy, że mają być niezawodne? No, ja mam trudność, żeby tak w pełni zaufać własnemu rozumowi i własnemu sumieniu. Zbyt często mnie zawiodły. Wydaje mi się to niepokojąco współczesne - ufaj sobie: swoim uczuciom, emocjom, swojemu rozumowi, sumieniu. Kochaj siebie. Rób sobie dobrze...
    Czy nie prowadzi to do tego, że z siebie robi się boga?

    Zastanawiam się, pytam i poddaję pod dyskusję. Nie twierdzę, że moje wątpliwości każdy powinien podzielać. Na forum wielu mądrych ludzi, każdy ze swoim bogatym doświadczeniem. Chętnie dowiem się, co uważacie.
    Podziękowali 4Rogalikowa maliwiju Katia Dot
  • edytowano grudzień 2020
    Chodzi o tych, którzy głoszą, a nie o słuchających. Angażować się trzeba z głową, z sumieniem, badać, czuwać, a nie wchodzić w coś bezrozumnie i tylko uczuciowo. 
    Podziękowali 2Izka Polly
  • mamababcia powiedział(a):
    Chodzi o tych, którzy głoszą, a nie o słuchających. Angażować się trzeba z głową, z sumieniem, badać, czuwać, a nie wchodzić w coś bezrozumnie i tylko uczuciowo. 

    W pełni się zgadzam. Ale nie odnajduję takiej myśli w tym artykule. Raczej zarzut, że ludzie z lęku wchodzą w coś bezrozumnie i tylko uczuciowo. Jak dla mnie, to jest to traktowanie innych z góry. Ale nie wykluczam, że przemawiają przeze mnie moje kompleksy.
  • Ja bym się bała, że takim guru z tego artykułu,  to nawet można by nazwać Maćka, który angażuje się w wychowanie młodzieży ku dobrym wartościom. Niektórzy te wartości uznają za sekciarskie  za mocno konserwatywne, i co wtedy? Całkowicie mamy odrzucić autorytety,  bo człowiek jest człowiekiem i może upaść ? Jak dla mnie to się wpisuje w to, by człowiek nie miał autorytetów,  teraz Jana Pawła też utracącają, bo jeszcze jest za dużym autorytetem. Dla mnie jest odwrotnie,  dzieci, młodzież, dorośli potrzebujemy ludzi ważnych,  mądrych,  którzy prowadzą wyżej i dalej.  
  • @Zuzapola - jak dla mnie, podstawowe ryzyko związane z maniem autorytetu, to ubóstwienie go. Jeśli ktoś staje się równy Bogu, to nic dobrego z tego wyniknąć nie może. Przede wszystkim dlatego, że człowiek zawsze pozostanie tylko człowiekiem i nawet najwspanialszy autorytet może nas pod jakimś względem zawieść. I tu jest potrzebny zdrowy dystans i dużo pokory, żeby przyjąć, że wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy ludzkie błędy. Ale nad wszystkimi naszymi błędami jest Bóg.

    Wspomniane ryzyko w żadnym stopniu nie skłania mnie do pomysłów, że autorytetów mieć nie należy, bo to ryzykowne. Przeciwnie, warto je mieć. Ale traktować jak ludzi, z ich słabościami, nawet jeśli pod jakimś względem są dla nas wzorem.
  • Swoje sumienie konfrontujesz ze słowem Boga, rozeznajesz, pytasz, Boga, księdza, kogoś... Można się mylić, ale nie można całym sobą iść za człowiekiem. Idziemy za Bogiem, nie za człowiekiem. Uczucia są naprawdę niestałe, nie należy angażować się tylko uczuciowo, ale używać rozumu, łączyć rozum i uczucia.
  • edytowano grudzień 2020
    Nie widzę w tym tekście nawoływania do używania uczuć i emocji.
    Wręcz przeciwnie. Ksiądz mówi o tym, że jak zbytnio nie angażujesz uczuć, a podchodzisz bardziej rozumowo i się mylisz, łatwiej się nawrócić
  • No to dla mnie jest oczywiste, jak zwykle, jeśli Bóg na pierwszym miejscu, to będzie dobrze. We Francji jest teraz dużo powołań , a u nich właśnie jest zagrożenie, wspólnoty się bardziej jednoczy i w jakiś sposób radykalizują, bo żyją z cała wspólnotą bardziej Słowem Bożym.  Jakie mamy zresztą wyjście, albo się rizmyjemh w tłumie niewierzących, albo musimy się wspierać razem i łączyć.  Zawsze może to być ryzyko, że jakaś grupa z liderem o silnej osobowości , popłynie w nieznane. Ale bardziej bym się bała braku osób, które coś organizują, którym się chce, niż tego, że któryś autorytet upadnie.
    Podziękowali 3Katarzyna maliwiju Berenika
  • Czytając ten tekst najbardziej zwróciłam uwagę na konieczność nauki zasad rozeznawania duchowego. Zadbanie o stałego spowiednika, codzienny rachunek sumienia. Szatan na każdego ma swoje sposoby i brak osoby towarzyszącej w życiu duchowym jest bardzo niebezpieczny. 
    Podziękowali 1Polly
  • Rozum i logika też potrafi zwodzić podobnie jak uczucia. Demon każdemu podkłada zasadzki patrząc na słabe punkty. Kobiety częściej wykładają się na uczuciach a mężczyźni na rozumowaniu.
    Podziękowali 2Katarzyna Berenika
  • edytowano grudzień 2020
    Czkawka.
  • @TecumSeh - może mój błąd, ale nie skreślam z założenia artykułu z powodu, że został opublikowany w określonym periodyku. Podobnie, jak staram się nie skreślać człowieka, z powodu, że popełnił w życiu różne głupoty.
    Podziękowali 4Izka mamababcia Polly Berenika
  • Letni katolicy już uciekli z kościoła. Wystarczyło, żeby szatan tupnął nogą chodzi o Covid, a w mediach powiedzieli o księżach pedofilach. W kościołach nie ma już święconej wody, może oprócz chrzcielnicy z której rzadko się korzysta, a wiadomo diabeł boi się czego .....   święconej wody.

    Ot tak bez szkoleń zaczęto rozdawać Komunię Św na rękę. Mówcie księżom, niech delikwent spożyje przy balaskach. Może się zdarzyć, że z Komunią będzie się przeciskał i przyjmował po drodze, czy nawet w ławce. O upuszczenie i podeptanie wtedy nietrudno.

    A w Rzymie na placu Św Piotra pomnik uchodźcy i stajenkę bez Jezusa z kosmitami.

    Sorry Taki dzisiaj mamy klimat.

    Jeśli radykalizmem jest to, że człowiek się z tym nie zgadza ....
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • immanentną cechą owieczek jest to, że się gubią. A Pan Jezus tej jednej zagubionej spośród wielu innych szuka, znajduje i przytula.
    wspaniałe lekarstwo na pychę, przynajmniej dla mnie.

  • Katarzyna powiedział(a):
    A jeśli własny rozum i własne sumienie są zawodne?
    Czy przyjmujemy, że mają być niezawodne? No, ja mam trudność, żeby tak w pełni zaufać własnemu rozumowi i własnemu sumieniu. Zbyt często mnie zawiodły. Wydaje mi się to niepokojąco współczesne - ufaj sobie: swoim uczuciom, emocjom, swojemu rozumowi, sumieniu. Kochaj siebie. Rób sobie dobrze...
    Czy nie prowadzi to do tego, że z siebie robi się boga?

    Zastanawiam się, pytam i poddaję pod dyskusję. Nie twierdzę, że moje wątpliwości każdy powinien podzielać. Na forum wielu mądrych ludzi, każdy ze swoim bogatym doświadczeniem. Chętnie dowiem się, co uważacie.
    Dla mnie takie dyskusje są jałowe. Każdy robi tak, żeby mu było dobrze i działa zgodnie ze swoim rozeznaniem. Jeśli działa wbrew własnemu sumieniu, to grzeszy - bo robi coś złego.
    Różnica polega na tym, że kazdy w czymś innym upatruje tego "dobrego". 

    Nie ufasz swojemu rozumowi i sumieniu? No i co? To może robisz to, co UWAŻASZ że nakazuje Ci Kosciół. Ktoś kierując się tym będzie szedł za Pelanowskim, ktoś inny za Szustakiem, w zalezności, co mu jego własne sumienie podpowie. Pokornie stwierdzi, że nie idzie za sobą, tylko za Kościołem - ale nie ma innej możliwości - człowiek robi to, co sam uznaje za słuszne; nawet jeśli odwołuje się do autorytetu, czy normy. 

    A nauczeni doświadczeniem pomyłek po prostu wiemy, że ich się nie uniknie w życiu. Jedni będą bardzo zachowawczy, by aby tylko nie popełnić błędu; inni będą wyznawali zasadę, że na błędach się uczą. 
    Podziękowali 1Kaika
  • Zuzapola powiedział(a):
    Ja jednak widzę ostrzeżenie przed zbytnim zaangażowaniem, najlepiej zostać letnim katolikiem?

    Nie jest to ostrzeżenie przed zaangażowaniem w ogóle, tylko za bezmyślnym, opartym tylko na przesłankach emocjonalnych. Dlatego jest mowa o rozeznawaniu.
  • edytowano grudzień 2020
    Nauczanie Kościoła powinno być tym konkretem i autorytetem, bo póki co to ludzie idą ślepo za celebrytami, a jak celebryta zbłądzi to dalej idą ślepo. Jest urząd nauczycielski KK i powinno być jasne czego kościół naucza. Przez to że teraz się skupia na tzw sytuacji poszczególnych wiernych to jakby traci moc taki urząd. Bo ja się zgadzam że można udzielić sakramentu ludziom rozwiedzionym i w powtórnych związkach biorąc pod uwagę ich sytuację, ale to nie powinno być ogólne nauczanie Kościoła jako całość i nie powinno wychodzić poza konfesjonał i tych których dotyczy bezpośrednio.
    Dlatego może ci radykalni celebryci mają taki posłuch ślepy. A potem wierni trafiają do kościoła który całkowicie rozmywa to co ci celebryci głoszą. Więc pozostają wierni celebrycie w kontrze do KK. Nawet jeśli taki głosiciel odejdzie z KK to idą za nim, bo nie znajdują tam tego za czym poszli.
  • edytowano grudzień 2020
    TecumSeh powiedział(a):
    Bzdura.
    Jeśli sumienie nakazuje mu "pomóc" biednej dziewczynce co wpadła na dyskotece, nie wie z kim i nie chce marnować sobie życia, ale uznając naukę Kościoła działa wbrew własnemu sumieniu i nie "pomaga" - to nie tylko nie grzeszy, ale ma wręcz zasługę.
    Jeśli sumienie mu mówi, że Kościół nakazuje, by tego nie robić i że dobrze jest słuchać Kościoła w tym względzie, to "nie pomagając" działa zgodnie z sumieniem.

    Ale widzę Kolega już się nie dziwuje, że ludzie zasługują swoimi dobrymi uczynkami. ;)
  • Katarzyna powiedział(a):
    @TecumSeh - może mój błąd, ale nie skreślam z założenia artykułu z powodu, że został opublikowany w określonym periodyku. Podobnie, jak staram się nie skreślać człowieka, z powodu, że popełnił w życiu różne głupoty.
    Bardzo popieram.

    Skreślić coś (lub człowieka) jednakowoż łatwiej niż wykazać błąd w rozumowaniu (lub pomóc).
  • Malgorzata powiedział(a):
    Ja w ogóle  nie rozumiem  o czym dyskusja jest. 



    Pewnie o artykule, który przeczytały trzy osoby.
  • Co do tego artykułu:
    "Zwolennicy o. Pelanowskiego, ks. Galusa, ks. Natanka idą w zaparte, stoją murem za nimi. Dlaczego? Taka postawa nie rodzi się z dnia na dzień. To owoc długiego słuchania, braku wolności wewnętrznej, rozeznawania i wyłączenia w którymś momencie myślenia."

    Powyższy cytat to niewątpliwie w dużej mierze prawda. Mam koleżankę, którą nieraz polecałam Waszej modlitwie. Przechodziła różne fazy. Kiedy się poznałyśmy, była fanką ks.Bonieckiego, potem o.Hryniewicza. Potem chyba trochę po prostu pochodziła do kościoła jak normalny człowiek ;) Pod koniec jej etapu katolickiego był o.Pelanowski, ks.Glas, bp Ryś i "ochrzciła się" w sekcie protestanckiej.
    Czy to źle świadczy o tych kapłanach? Niekoniecznie. Natomiast zdecydowanie źle o jej religijności, powiedziałabym bardzo "egocentrycznej", niedojrzałej. W jej przypadku jest to pewnie spowodowane zaburzeniami psychicznymi (znamy się z terapii), ale obawiam się, że są ludzie całkowicie normalni, odpowiedzialni za swoje czyny, którzy też są chorągiewkami :/
  • TecumSeh powiedział(a):
    Ciekawe Kolega ma definicje, nie powiem:)

    Dlaczego ciekawe? U Ciebie zdaje się jest tak, że ten lekarz w sumieniu rozstrzyga, że dobrze jest dokonać aborcji, że powinien to zrobić. A potem tego nie robi, bo "nie-wiadomo-czym" rozstrzyga, że jednak powinien zrobić tak, jak naucza Kościół. 

    No uważasz, że to nie sumienie odpowiada za rozstrzygnięcie,że w danej kwestii należy powstrzymać się od jakiegoś działanai, bo Kościół naucza, że to jest złe? To jak to sie dzieje?
  • https://www.gosc.pl/doc/6657737.Rada-Stala-KEP-o-dzialaniach-Fundacji-Solo-Dios-Basta a to czytaliście? To teraz nawet inicjatywy modlitewne mogą zwodzić na manowce? 
  • Od nas z parafii ksiądz organizował wyjazd na różaniec do granic, czyli teraz byłby zakaz?
  • Przeczytałam teraz ów artykuł. Mnie się on bardzo podoba. Nie rozumiem tylko zasadniczo nowej dla mnie koncepcji sumienia: 

    Duża podatność na tego typu „oferty” bierze się też z tego, że bardzo słabo formujemy w Kościele do posługiwania się sumieniem, czyli myśleniem oświeconym wiarą. Jeśli ksiądz często ma „zastąpić” sumienie, czyli osobiste myślenie i podejmowanie ryzyka decydowania o sobie, to wtedy szuka się rozmaitych guru, którzy wskażą, co robić i wyjaśnią skomplikowany świat. 

    Mnie uczono, że sumienie to głos Boży w duszy człowieka, czyli zupełnie inne pojęcie. 

    Natomiast myślenie oświecone wiarą to niewątpliwie sprawa elementarna dla człowieka zmierzającego do Boga. 
    Podziękowali 2mamababcia Kaika
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.