"Włodawa odmówiła przyjęcia pacjenta tłumacząc się, że są szpitalem covidowym i przyjmują tylko takich pacjentów. Z kolei w Chełmie, który też odmówił, są wstrzymane przyjęcia na chirurgię ze względu na zakażenia koronawirusem wśród personelu. Szpital tłumaczył, że nie ma możliwości zaopatrzenia pacjenta na sali operacyjnej. Ostatecznie pacjent nie dojechał do tego szpitala, zmarł w karetce."
Po prostu w ww szpitalach nie było lekarzy, którzy mogli by operować ciężko rannych. Gdyby tych pacjentów przyjęto, to i tak by zmarli, a dyrektor miałby na głowie prokuraturę.
Przy czym nie mam żadnych złudzeń, że każda inna władza, typu PO czy SLD zrobiłyby to jeszcze gorzej i więcej zaniedbań. Natomiast to , nie upoważnia do takich samych ( lub gorszych) zaniedbań ze strony tzw władzy, która dba o innych i jest niby to prawicowa. ( samozwańczy obie wersje) Tymbardziej zresztą mój sprzeciw jest większy.
COVID to wybawienie dla budżetu sł. zdrowia. Sporo ludzi się przekręci niedoczekawszy operacji lub drogiej terapii. Będzie można śmiało rzec, że w pewnym sensie, są ofiarami COVIDA.
T
To na pewno. Już dawno temu pisałam tu , że to wirus eutanazja. Po prostu pod przykrywką walkiz covid realizuje się czystke wśród osób chorych, których leczenie jest mocno kosztowne dla tzw budżetu. Kto przeżyje to przeżyje, a reszta , no cóż. ( wiem brzmi strasznie, ale trzeba dojrzeć wreszcie rzeczywistość) Tu nie chodzi o walkę stricte z covid, tylko eliminacje naturalną najcięzej chorych, bo czymże niby jest procedura covudiwa jako priorytet wszędzie??
W Hiszpanii zmarł 8-letni chłopiec, pięć razy rodzina wiozła go na pogotowie z ostrym bólem brzucha, zbywali i kazali brać przeciwbólowe, nie zrobili żadnych badań. Za piątym razem zmarł w poczekalni. Sekcja zwłok wykazała ostre zapalenie otrzewnej. Szpital zasłaniał się zamętem covidowym, choć rodzina twierdzi, że poczekalnia na pediatrii była prawie pusta.
Tego rodzaju ofiar jest i będzie bardzo dużo, żal tych ludzi zostawionych samym sobie.
To się dzieje wszędzie, na całym świecie, mam wrażenie, że narodowe systemy zdrowia trzymają się na dobrej woli pojedynczych ludzi.
Są też pozytywne aspekty. Ludek zaczął myć ręce. Hipochondrycy przestali naprzykrzać się lekarzom z byle „boboli”. Odżywa ziołolecznictwo. Niestety rośnie spożycie środków przeciwbólowych. Niejeden chory onkologicznie chory dojedzie się z I na IV stopień łykając tabletki trafiające w silny ból i działające natychmiast, bo zamiast szukać pomocy wróci do swej tyrki, jak sugerują reklamy.
Moja córka miała ostry ból brzucha i zrobili tylko szybki test. Potem normalnie jak trzeba. Powiedzieli od razu, że corona na oddziale jest i będzie a oni muszą ratować dzieci i tyle. Każdy na kwarantannie po szpitalu i tyle..
Moja córka miała ostry ból brzucha i zrobili tylko szybki test. Potem normalnie jak trzeba. Powiedzieli od razu, że corona na oddziale jest i będzie a oni muszą ratować dzieci i tyle. Każdy na kwarantannie po szpitalu i tyle..
W tym PDS, do którego chcą pojechać jest znacznie gorzej, aniżeli wtedy było. Tam są chorzy upośledzeni umysłowo, mają zakażone trzy skrzydła; część personelu już jest zakażona. Brakuje im dochodzących wolontariuszy, zakwaterowanych tam jest komplet. Jest to największy w Europie DPS, przebywa tam prawie 400 pensjonariuszy.
W Hiszpanii zmarł 8-letni chłopiec, pięć razy rodzina wiozła go na pogotowie z ostrym bólem brzucha, zbywali i kazali brać przeciwbólowe, nie zrobili żadnych badań. Za piątym razem zmarł w poczekalni. Sekcja zwłok wykazała ostre zapalenie otrzewnej. Szpital zasłaniał się zamętem covidowym, choć rodzina twierdzi, że poczekalnia na pediatrii była prawie pusta.
Tego rodzaju ofiar jest i będzie bardzo dużo, żal tych ludzi zostawionych samym sobie.
To się dzieje wszędzie, na całym świecie, mam wrażenie, że narodowe systemy zdrowia trzymają się na dobrej woli pojedynczych ludzi.
Chyba jednak nie na całym. Moja córka ma jakiś bolesny guz piersi, dzisiaj zadzwoniła do gina, jutro ma przyjść i co będzie dalej, to napiszę.
w Pl nie zadzwonisz do lekarza na nFZ co najwyżej do rejestracji a poradnia chorób piersi była w wwie w jednym szptialu nieczynna od marca do lipca. Także jak ktoś sobie guza wyczuł w marcu to w lipcu mógł mieć wizytę ewentualnie.
Ja właśnie zadzwoniłem do rodzinnego na teleporadę. Tak raz na pięć lat mi się zdarza. Zwykle po L4, ale te już mam. W dwie minuty wystawiła skierowanie na test, w piątek zadzwoni ponownie. W sumie jestem w szoku.
Nasz J. od roku nie był badany przez neurologa, tylko recepty nam wystawia. Na szczęscie Bóg nas nami czuwa i jest z nim dobrze, ale to dziecko z padaczką lekooporną w stanie ciężkim.
Ale w lutym miał wredne zapalenie płuc i jestem przekonana że gdyby je miał teraz i czekalabym 5dni na teleporadę to też by wylądował pod respiratorem.
Są też pozytywne aspekty. Ludek zaczął myć ręce. Hipochondrycy przestali naprzykrzać się lekarzom z byle „boboli”. Odżywa ziołolecznictwo. Niestety rośnie spożycie środków przeciwbólowych. Niejeden chory onkologicznie chory dojedzie się z I na IV stopień łykając tabletki trafiające w silny ból i działające natychmiast, bo zamiast szukać pomocy wróci do swej tyrki, jak sugerują reklamy.
T
I tutaj z tymi hipochondrykami nie byłabym pewna, bo wiszą na telefonach cały dzień i się dodzwonić nie można. U nas teleporady to kpina totalna, każą zadzwonić np. jutro o 11:20 normalnie śmiech na sali, weź i się dodzwoń, może ci się uda na 14:00 Nie ma jak zmienić poradni , bo mnie zaskoczył Covid na początku roku .. Teleporady rozumiem , że albo przekieruje od razu do lekarza albo lekarz zadzwoni..nie u mnie masz zadzwonić zawsze dzień później i ci wyznacza godzinę a później martw się sam i wiś na telefonie pół dnia .
Zmieniono przepisy dotyczące pogrzebów zakażonych Koronawirusem. Już nie ma konieczności poddawania zwłok kremacji (myślę, że tym razem zaprotestowali żydzi), teraz jest tak:
Pogrzeb osoby zmarłej na COVID-19. Rekomendacje ministerstwa
Ciała osób, które zmarły na COVID-19, są specjalnie zabezpieczane przed pogrzebem, m.in. przez dokładną dezynfekcję. Rekomendacje w tej sprawie znalazły się w rozporządzeniu resortu zdrowia dotyczące takich pochówków.
Teleporady. Hmmmm. W CH telemedycyna to sposób na ciut tańsze ubezpieczenie zdrowotne. Zasada jest taka, że najpierw trzeba zadzwonić po teleporadę a potem przekonać lekarza dyżurnego, że faktycznie muszę iść do lekarza osobiście. To dobre właśnie dla hipochondryków. Ktoś wysłucha, doradzi jakieś witaminki lub homeoczarymaryglibulilubkropelki.
w naszej przychodni teleporady dodają roboty lekarzom ale system daje radę. wygląda to tak: dzwonię / idę do przychodni i mówię, do którego lekarza i w jakiej sprawie; pani podaje mi kiedy lekarz zadzwoni (dziś czy jutro, w jakich godzinach); lekarz dzwoni, jak trzeba mówi kiedy przyjść osobiście.
trochę straszne ale wg mnie najlepiej funkcjonuje u nas hospicjum domowe - i pielęgniarka, i lekarz starają się z całych sił żeby pacjenci czuli się bezpiecznie.
Jak to idzie z tym covidem... Najpierw nie znało się nikogo kto choruje, od września się to zmieniło, bo dużo znajomych pochorowalo się. Później nie zna się nikogo kto umarł a właśnie dzisaj umar nasz sąsiad. Facet po 60 ale sprawny, z życiem. Nie wiem czy miał choroby współ istniejące ale nawet jeśli to nie uposledzajace mu aktywnego życia. Wielki żal.
Podobno ci, którzy w ogóle są lękowi, samotni, schorowani jakoś lepiej się poczuli w wiosennym lockdownie niż osoby mega aktywne.
Też znam chorych, znam tych z pozytywnym testem i zmarłą nagle na covid, parę dni pod respiratorem i śmierć, i nie były to osoba jakoś widocznie przewlekle chora, ale aktywna.
Znajomy mega cieżko przechodził covid (44 lata). Na pewno nie pomogła jego astma., Zrobił teraz, po chorobie rtg płuc i jest tam rzeźnia. Płuca jak gąbka.
Komentarz
Mnie się mieści, jak najbardziej.
"Włodawa odmówiła przyjęcia pacjenta tłumacząc się, że są szpitalem covidowym i przyjmują tylko takich pacjentów. Z kolei w Chełmie, który też odmówił, są wstrzymane przyjęcia na chirurgię ze względu na zakażenia koronawirusem wśród personelu. Szpital tłumaczył, że nie ma możliwości zaopatrzenia pacjenta na sali operacyjnej. Ostatecznie pacjent nie dojechał do tego szpitala, zmarł w karetce."
Po prostu w ww szpitalach nie było lekarzy, którzy mogli by operować ciężko rannych.
Gdyby tych pacjentów przyjęto, to i tak by zmarli, a dyrektor miałby na głowie prokuraturę.
/Nie wiem, jak to by wyglądało teraz w mojej klinice, ale my mamy w mieście specjalistyczną klinikę wypadkową (BG Klinik Ludwigshafen) i i tam nadal jest udzielana pomoc.
https://www.bg-kliniken.de/klinik-ludwigshafen/corona-sonderinformationen/
Odwiedzin nie ma, ale są od tego wyjątki.
I tak, jest możliwość na:
Limanowa: Mężczyzny nie przyjęto na SOR, bo nie miał testu na koronawirusa. Zmarł wracając do domu
https://glos24.pl/limanowa-mezczyzny-nie-przyjeto-na-sor-bo-nie-mial-testu-na-koronawirusa-zmarl-wracajac-do-domu?utm_source=pushup.dev&utm_medium=push_notification
Ale tutaj poleci czyjaś głowa, czyli czynniki rządowe jednak działają.
Natomiast to , nie upoważnia do takich samych ( lub gorszych) zaniedbań ze strony tzw władzy, która dba o innych i jest niby to prawicowa. ( samozwańczy obie wersje)
Tymbardziej zresztą mój sprzeciw jest większy.
Już dawno temu pisałam tu , że to wirus eutanazja.
Po prostu pod przykrywką walkiz covid realizuje się czystke wśród osób chorych, których leczenie jest mocno kosztowne dla tzw budżetu.
Kto przeżyje to przeżyje, a reszta , no cóż.
( wiem brzmi strasznie, ale trzeba dojrzeć wreszcie rzeczywistość)
Tu nie chodzi o walkę stricte z covid, tylko eliminacje naturalną najcięzej chorych, bo czymże niby jest procedura covudiwa jako priorytet wszędzie??
Co jest słowem kluczem, by wszyscy inni nie mieli ratunku.
O tym piszą krytycy, położenie służby zdrowia tylko dla jednej choroby.
Tak normalne podejście, że aż szokuje.
Tam są chorzy upośledzeni umysłowo, mają zakażone trzy skrzydła; część personelu już jest zakażona. Brakuje im dochodzących wolontariuszy, zakwaterowanych tam jest komplet.
Jest to największy w Europie DPS, przebywa tam prawie 400 pensjonariuszy.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=172700037904674&id=109521804222498
Chyba jednak nie na całym.
Moja córka ma jakiś bolesny guz piersi, dzisiaj zadzwoniła do gina, jutro ma przyjść i co będzie dalej, to napiszę.
Tak raz na pięć lat mi się zdarza. Zwykle po L4, ale te już mam.
W dwie minuty wystawiła skierowanie na test, w piątek zadzwoni ponownie.
W sumie jestem w szoku.
Ale w lutym miał wredne zapalenie płuc i jestem przekonana że gdyby je miał teraz i czekalabym 5dni na teleporadę to też by wylądował pod respiratorem.
U nas teleporady to kpina totalna, każą zadzwonić np. jutro o 11:20 normalnie śmiech na sali, weź i się dodzwoń, może ci się uda na 14:00
Nie ma jak zmienić poradni , bo mnie zaskoczył Covid na początku roku ..
Teleporady rozumiem , że albo przekieruje od razu do lekarza albo lekarz zadzwoni..nie u mnie masz zadzwonić zawsze dzień później i ci wyznacza godzinę a później martw się sam i wiś na telefonie pół dnia .
Pogrzeb osoby zmarłej na COVID-19. Rekomendacje ministerstwa
Ciała osób, które zmarły na COVID-19, są specjalnie zabezpieczane przed pogrzebem, m.in. przez dokładną dezynfekcję. Rekomendacje w tej sprawie znalazły się w rozporządzeniu resortu zdrowia dotyczące takich pochówków.
https://www.tvp.info/50736311/koronawirus-jak-wyglada-pogrzeb-zakazonego-covid-19-procedura-ministerstwa-zwloki
wygląda to tak: dzwonię / idę do przychodni i mówię, do którego lekarza i w jakiej sprawie; pani podaje mi kiedy lekarz zadzwoni (dziś czy jutro, w jakich godzinach); lekarz dzwoni, jak trzeba mówi kiedy przyjść osobiście.
trochę straszne ale wg mnie najlepiej funkcjonuje u nas hospicjum domowe - i pielęgniarka, i lekarz starają się z całych sił żeby pacjenci czuli się bezpiecznie.
Najpierw nie znało się nikogo kto choruje, od września się to zmieniło, bo dużo znajomych pochorowalo się. Później nie zna się nikogo kto umarł a właśnie dzisaj umar nasz sąsiad.
Facet po 60 ale sprawny, z życiem.
Nie wiem czy miał choroby współ istniejące ale nawet jeśli to nie uposledzajace mu aktywnego życia. Wielki żal.
Podobno ci, którzy w ogóle są lękowi, samotni, schorowani jakoś lepiej się poczuli w wiosennym lockdownie niż osoby mega aktywne.
Też znam chorych, znam tych z pozytywnym testem i zmarłą nagle na covid, parę dni pod respiratorem i śmierć, i nie były to osoba jakoś widocznie przewlekle chora, ale aktywna.