W Hiszpanii zmarł 8-letni chłopiec, pięć razy rodzina wiozła go na pogotowie z ostrym bólem brzucha, zbywali i kazali brać przeciwbólowe, nie zrobili żadnych badań. Za piątym razem zmarł w poczekalni. Sekcja zwłok wykazała ostre zapalenie otrzewnej. Szpital zasłaniał się zamętem covidowym, choć rodzina twierdzi, że poczekalnia na pediatrii była prawie pusta.
Tego rodzaju ofiar jest i będzie bardzo dużo, żal tych ludzi zostawionych samym sobie.
To się dzieje wszędzie, na całym świecie, mam wrażenie, że narodowe systemy zdrowia trzymają się na dobrej woli pojedynczych ludzi.
Chyba jednak nie na całym. Moja córka ma jakiś bolesny guz piersi, dzisiaj zadzwoniła do gina, jutro ma przyjść i co będzie dalej, to napiszę.
w Pl nie zadzwonisz do lekarza na nFZ co najwyżej do rejestracji a poradnia chorób piersi była w wwie w jednym szptialu nieczynna od marca do lipca. Także jak ktoś sobie guza wyczuł w marcu to w lipcu mógł mieć wizytę ewentualnie.
Ja właśnie zadzwoniłem do rodzinnego na teleporadę. Tak raz na pięć lat mi się zdarza. Zwykle po L4, ale te już mam. W dwie minuty wystawiła skierowanie na test, w piątek zadzwoni ponownie. W sumie jestem w szoku.
Nasz J. od roku nie był badany przez neurologa, tylko recepty nam wystawia. Na szczęscie Bóg nas nami czuwa i jest z nim dobrze, ale to dziecko z padaczką lekooporną w stanie ciężkim.
Ale w lutym miał wredne zapalenie płuc i jestem przekonana że gdyby je miał teraz i czekalabym 5dni na teleporadę to też by wylądował pod respiratorem.
Zmieniono przepisy dotyczące pogrzebów zakażonych Koronawirusem. Już nie ma konieczności poddawania zwłok kremacji (myślę, że tym razem zaprotestowali żydzi), teraz jest tak:
Pogrzeb osoby zmarłej na COVID-19. Rekomendacje ministerstwa
Ciała osób, które zmarły na COVID-19, są specjalnie zabezpieczane przed pogrzebem, m.in. przez dokładną dezynfekcję. Rekomendacje w tej sprawie znalazły się w rozporządzeniu resortu zdrowia dotyczące takich pochówków.
w naszej przychodni teleporady dodają roboty lekarzom ale system daje radę. wygląda to tak: dzwonię / idę do przychodni i mówię, do którego lekarza i w jakiej sprawie; pani podaje mi kiedy lekarz zadzwoni (dziś czy jutro, w jakich godzinach); lekarz dzwoni, jak trzeba mówi kiedy przyjść osobiście.
trochę straszne ale wg mnie najlepiej funkcjonuje u nas hospicjum domowe - i pielęgniarka, i lekarz starają się z całych sił żeby pacjenci czuli się bezpiecznie.
Jak to idzie z tym covidem... Najpierw nie znało się nikogo kto choruje, od września się to zmieniło, bo dużo znajomych pochorowalo się. Później nie zna się nikogo kto umarł a właśnie dzisaj umar nasz sąsiad. Facet po 60 ale sprawny, z życiem. Nie wiem czy miał choroby współ istniejące ale nawet jeśli to nie uposledzajace mu aktywnego życia. Wielki żal.
Podobno ci, którzy w ogóle są lękowi, samotni, schorowani jakoś lepiej się poczuli w wiosennym lockdownie niż osoby mega aktywne.
Też znam chorych, znam tych z pozytywnym testem i zmarłą nagle na covid, parę dni pod respiratorem i śmierć, i nie były to osoba jakoś widocznie przewlekle chora, ale aktywna.
Znajomy mega cieżko przechodził covid (44 lata). Na pewno nie pomogła jego astma., Zrobił teraz, po chorobie rtg płuc i jest tam rzeźnia. Płuca jak gąbka.
Znajomy mega cieżko przechodził covid (44 lata). Na pewno nie pomogła jego astma., Zrobił teraz, po chorobie rtg płuc i jest tam rzeźnia. Płuca jak gąbka.
Pół roku na wyciągnięcie nauki Pół roku na zorganizowanie Pół roku na zrobienie zmian. Pół roku.....
Teraz to już nawet więcej niż pół roku ( od marca)
Jeśli we wszystkim w służbie zdrowia decyduje covid To sorry . Wszystko podporządkowane covid.
Tak, bo przekłada się na obłożenie szpitali , a zwłaszcza personelu, bo przecież stadionów mamy pod dostatkiem. I na to trzeba się było przygotować, zamiast robić kampanię wyborczą.
A niby w jaki sposób miano w ciągu kilku miesięcy pozyskać personel medyczny? Nie dało się na nic przygotować - tak, a nawet gorzej, jest teraz we wszystkich krajach, vide Czechy. Marsze wiedźm i obecnie nacjonalistów, dodatkowo sytuację pogorszyły.
Największymi ofiarami coronawirusa są starsi ludzie pozbawieni kontaktów społecznych, zaszczepieni strachem. Młodzież i dzieci, którym realne szanse zastąpiono wirtualnymi namiastkami. Cierpią relacje rodzinne, dziadkowie boją się, że wnuki mogą ich zarazić. Nie umniejszam bólu osób, którzy cierpią po utracie bliskich. W ostateczności nasze życie i śmierć nie zależy tylko od nas.
W Szwecji też po górce wróciło do normy. Nie robiąc nic. Po prostu fazy epidemii tak mają. Można lekko kształtować kształt przebiegu, ale nie wyzerować.
Nawet zajęcia sportowe i basen normalnie się odbywają. Ale przywiązanie na 8 godzin do komputera jest zabójcze, szczególnie dla tych już trochę uzależnionych.... Mój 9 latek ma około 4, 5 godzin, a i tak bolą go oczy i jest nerwowy od tego.... Mam nadzieję, że rzeczywiście choć młodsze klasy wrócą niedługo do szkoły.
W Szwecji jest teraz najwięcej zachorowań. Tylko że mało .... Ale tam są inni ludzie.... Oni jedzą dużo zdrowiej i żyją zdrowiej.mniejsze też chyba zagęszczenie..... Tak myślę....
Nawet zajęcia sportowe i basen normalnie się odbywają. Ale przywiązanie na 8 godzin do komputera jest zabójcze, szczególnie dla tych już trochę uzależnionych.... Mój 9 latek ma około 4, 5 godzin, a i tak bolą go oczy i jest nerwowy od tego.... Mam nadzieję, że rzeczywiście choć młodsze klasy wrócą niedługo do szkoły.
Mnie się tak nie wydaje. Zobacz sobie na liczbę zgonów, myślę, że przez jakiś czas będzie nadal rosła. Nauczyciele nie zechcą ryzykować, im jest życie miłe.
Komentarz
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=172700037904674&id=109521804222498
Chyba jednak nie na całym.
Moja córka ma jakiś bolesny guz piersi, dzisiaj zadzwoniła do gina, jutro ma przyjść i co będzie dalej, to napiszę.
Tak raz na pięć lat mi się zdarza. Zwykle po L4, ale te już mam.
W dwie minuty wystawiła skierowanie na test, w piątek zadzwoni ponownie.
W sumie jestem w szoku.
Ale w lutym miał wredne zapalenie płuc i jestem przekonana że gdyby je miał teraz i czekalabym 5dni na teleporadę to też by wylądował pod respiratorem.
Pogrzeb osoby zmarłej na COVID-19. Rekomendacje ministerstwa
Ciała osób, które zmarły na COVID-19, są specjalnie zabezpieczane przed pogrzebem, m.in. przez dokładną dezynfekcję. Rekomendacje w tej sprawie znalazły się w rozporządzeniu resortu zdrowia dotyczące takich pochówków.
https://www.tvp.info/50736311/koronawirus-jak-wyglada-pogrzeb-zakazonego-covid-19-procedura-ministerstwa-zwloki
wygląda to tak: dzwonię / idę do przychodni i mówię, do którego lekarza i w jakiej sprawie; pani podaje mi kiedy lekarz zadzwoni (dziś czy jutro, w jakich godzinach); lekarz dzwoni, jak trzeba mówi kiedy przyjść osobiście.
trochę straszne ale wg mnie najlepiej funkcjonuje u nas hospicjum domowe - i pielęgniarka, i lekarz starają się z całych sił żeby pacjenci czuli się bezpiecznie.
Najpierw nie znało się nikogo kto choruje, od września się to zmieniło, bo dużo znajomych pochorowalo się. Później nie zna się nikogo kto umarł a właśnie dzisaj umar nasz sąsiad.
Facet po 60 ale sprawny, z życiem.
Nie wiem czy miał choroby współ istniejące ale nawet jeśli to nie uposledzajace mu aktywnego życia. Wielki żal.
Podobno ci, którzy w ogóle są lękowi, samotni, schorowani jakoś lepiej się poczuli w wiosennym lockdownie niż osoby mega aktywne.
Też znam chorych, znam tych z pozytywnym testem i zmarłą nagle na covid, parę dni pod respiratorem i śmierć, i nie były to osoba jakoś widocznie przewlekle chora, ale aktywna.
A niby w jaki sposób miano w ciągu kilku miesięcy pozyskać personel medyczny?
Nie dało się na nic przygotować - tak, a nawet gorzej, jest teraz we wszystkich krajach, vide Czechy.
Marsze wiedźm i obecnie nacjonalistów, dodatkowo sytuację pogorszyły.
Nie umniejszam bólu osób, którzy cierpią po utracie bliskich. W ostateczności nasze życie i śmierć nie zależy tylko od nas.
Nie robiąc nic.
Po prostu fazy epidemii tak mają.
Można lekko kształtować kształt przebiegu, ale nie wyzerować.
Natomiast nie ma szans już zatrzymać na etapie ognisk, jak jeszcze długo próbowano.
Największymi ofiarami covidu są dzieci I młodzież. Przyspawani całymi dniami do komputera, bez ruchu, możliwości normalnego życia.
Sporo z nich siedzi w domu bez rodzicow. A po 16 to juz ciemno jest.
Brak ruchu dla nas wszystkich jest problemem. Jak mam iść na spacer w maseczce, to niestety odpada cała frajda ze spaceru, z dotlenienia się.
Ledwo w życiu odkryłam w 2019 r. ćwiczenia, po których czułam się lepiej wszechstronnie, to pandemia nam zamknęła kluby i siłownie.
Ale rozumiem to, nawet przed covidem miałam uczucie tam, że jednak latają tam zarazki i parę razy coś przywlokłam z ćwiczeń.
W domu trochę za ciasno mamy, żeby ćwiczyć tzn. brak takiego dużego kawałka wolnej podłogi.
Jest źle, i starym i młodym.
A mówiła Klarcia?
Za ok. 10 dni będziemy mieli owoce Marszu Niepodległości.
Mnie się tak nie wydaje. Zobacz sobie na liczbę zgonów, myślę, że przez jakiś czas będzie nadal rosła.
Nauczyciele nie zechcą ryzykować, im jest życie miłe.