Nie żyje 37-letni radny. Chorował na COVID-19, nie doczekał się osocza
Damian Milewski miał tylko 37 lat. COVID-19 przechodził bardzo ciężko. Radny zmarł tuż przed planowanym podaniem osocza od ozdrowieńców, pozostawił po sobie żonę i syna.
Mieszkańcy gminy byli zaangażowani w pomoc radnemu, prowadzono zbiórkę osocza od ozdrowieńców, a akcja zakończyła się powodzeniem. Niestety lekarze nie zdążyli podać 37-latkowi pierwszej dawki.
Średnia wieku ofiar covida w Polsce to 76 lat. Prawie tyle, ile wynosi średnia prognozowana długość życia. Przynajmniej teraz umiera się zdiagnozowanym.
Średnia wieku ofiar covida w Polsce to 76 lat. Prawie tyle, ile wynosi średnia prognozowana długość życia. Przynajmniej teraz umiera się zdiagnozowanym.
Wiesz co - przestań już pierdolić. Wkurwu dostałam widząc tak skrajną głupotę. A może właśnie w ten sposób próbujesz ratować siadającą Ci psychikę - co? Twoje zaprzeczanie oczywistym faktom pokazuje, że jesteś ciul, a nie mężczyzna. Współczuję najbliższym.
Wiesz co - przestań już pierdolić. Wkurwu dostałam widząc tak skrajnągłupotę. A może właśnie w ten sposób próbujesz ratować siadającą Ci psychikę - co? Twoje zaprzeczanie oczywistym faktom pokazuje, że jesteściul, a nie mężczyzna. Współczujęnajbliższym.
Słownictwo, jakie płynęło z tych ładnych usteczek, wgniatało w ziemię. To był ich codzienny język.
No toż mówię, że każdy o sobie pisze, nie o innych...
Jestem tylko człowiekiem i moja cierpliwość ma swoje granice. Wulgaryzmów nie używam w realu, ale wirtualnie tylko to mi pozostało. Gdybym dorwała go w realu, to bym mu nakopała do rzyci. Wytłumaczyła bym Jezusowi, że to dla dobra tego ciula.
Słownictwo, jakie płynęło z tych ładnych usteczek, wgniatało w ziemię. To był ich codzienny język.
No toż mówię, że każdy o sobie pisze, nie o innych...
Jestem tylko człowiekiem i moja cierpliwość ma swoje granice. Wulgaryzmów nie używam w realu, ale wirtualnie tylko to mi pozostało. Gdybym dorwała go w realu, to bym mu nakopała do rzyci. Wytłumaczyła bym Jezusowi, że to dla dobra tego ciula.
Czy jest tu jakaś administracja, czy można dowolnie obrażać innych forumowiczów? Mam dużą cierpliwość do czepiania się mnie i atakowania, ale mam dość tej pierdolniętej baby.
Następna z gatunku "wpienia na maksa". Ty pomyśl co nieco. Czy przywódcy wszystkich państw wprowadzali by obostrzenia, gdyby to nic nie dawało? Ja takie "mądrale", jak Ty, posłałabym do pracy przy covidowcach, bez zabezpieczeń, bo - jak masz zachorować, to zachorujesz, a jak nie, to nie.
***
Jeszcze raz - gdyby nie barany łamiące sanitarny reżim, nie mielibyśmy teraz tych problemów.
Ja jeżeli dorwałam covida, to w Carlsbergu, bo tam właśnie mieliśmy kontakt z wieloma osobami z zewnątrz, a zachowywano się tak, jakby nam nic nie groziło. Tylko niektóre osoby pilnowały sanitarnych zasad. A jeżeli nawet to, co nam teraz dokucza jest innym typem upierdliwego wirusa, to też by nas nie skosiło (teraz chorują już prawie wszyscy stali mieszkańcy ośrodka) potraktowali poważnie zasady DMM.
I jeszcze jedno - sięgnij sobie do publikacji z roku 1963. Wtedy też służba zdrowia niczym innym się nie zajmowała, poza walką z czarną ospą. Na szczęście ograniczało się to głównie do terenu województwa wrocławskiego; w samym Wrocławiu była masakra. W całej Polsce tylko wyszczepiano ludzi - odmowa poddania sią szczepieniu była karana wiązieniem.
Nie mam wątpliwości, że w niebie. Z tego co widzę to on czyściec miał za życia.
Myszaty miał wspaniałą żonę. To dzięki niej żył tak długo. Potwierdzi to każdy, kto nas znał w tamtym czasie.
Na marginesie - odszedł w dobrym momencie. Gdyby dożył pandemii, oboje byśmy byli bardzo biedni. Prawdopodobnie umierał by w cierpieniu, bo odmówił by pójścia do szpitala, gdyby mnie miało tam nie być.
Nie widzę tu klasy, każdy bywa krzyżem dla męża, żony, gdzie tu klasa wytykać to wdowie. Ja wierzę, że byli że sobą szczęśliwi, po co się czepiać i wymyślać takie rzeczy.
Jak dla mnie to był policzek w białych rękawiczkach, i to w tak delikatnym temacie, ale może to ja przewrazliwiona. Ze zwykłej delikatności wobec wdowy nie tyka się takich tematów, to bardzo może boleć.
Nie widzę powodów do zachowywania klasy wobec kogoś, kto nieustannie mnie obraża. Wczoraj przeszła samą siebie. I tak napisałem delikatnie w stosunku do tego co pomyślałem.
Komentarz
Nie żyje 37-letni radny. Chorował na COVID-19, nie doczekał się osocza
Damian Milewski miał tylko 37 lat. COVID-19 przechodził bardzo ciężko. Radny zmarł tuż przed planowanym podaniem osocza od ozdrowieńców, pozostawił po sobie żonę i syna.
Mieszkańcy gminy byli zaangażowani w pomoc radnemu, prowadzono zbiórkę osocza od ozdrowieńców, a akcja zakończyła się powodzeniem. Niestety lekarze nie zdążyli podać 37-latkowi pierwszej dawki.
https://dorzeczy.pl/kraj/160909/nie-zyje-37-letni-radny-chorowal-na-covid-19-nie-doczekal-sie-osocza.html
Prawie tyle, ile wynosi średnia prognozowana długość życia.
Przynajmniej teraz umiera się zdiagnozowanym.
Wkurwu dostałam widząc tak skrajną głupotę.
A może właśnie w ten sposób próbujesz ratować siadającą Ci psychikę - co?
Twoje zaprzeczanie oczywistym faktom pokazuje, że jesteś ciul, a nie mężczyzna.
Współczuję najbliższym.
A we wątku obok @Klarcia pisze:
No toż mówię, że każdy o sobie pisze, nie o innych...
Jestem tylko człowiekiem i moja cierpliwość ma swoje granice. Wulgaryzmów nie używam w realu, ale wirtualnie tylko to mi pozostało. Gdybym dorwała go w realu, to bym mu nakopała do rzyci. Wytłumaczyła bym Jezusowi, że to dla dobra tego ciula.
Następna z gatunku "wpienia na maksa".
Ty pomyśl co nieco. Czy przywódcy wszystkich państw wprowadzali by obostrzenia, gdyby to nic nie dawało?
Ja takie "mądrale", jak Ty, posłałabym do pracy przy covidowcach, bez zabezpieczeń, bo - jak masz zachorować, to zachorujesz, a jak nie, to nie.
***
Jeszcze raz - gdyby nie barany łamiące sanitarny reżim, nie mielibyśmy teraz tych problemów.
Ja jeżeli dorwałam covida, to w Carlsbergu, bo tam właśnie mieliśmy kontakt z wieloma osobami z zewnątrz, a zachowywano się tak, jakby nam nic nie groziło. Tylko niektóre osoby pilnowały sanitarnych zasad.
A jeżeli nawet to, co nam teraz dokucza jest innym typem upierdliwego wirusa, to też by nas nie skosiło (teraz chorują już prawie wszyscy stali mieszkańcy ośrodka) potraktowali poważnie zasady DMM.
I jeszcze jedno - sięgnij sobie do publikacji z roku 1963. Wtedy też służba zdrowia niczym innym się nie zajmowała, poza walką z czarną ospą. Na szczęście ograniczało się to głównie do terenu województwa wrocławskiego; w samym Wrocławiu była masakra.
W całej Polsce tylko wyszczepiano ludzi - odmowa poddania sią szczepieniu była karana wiązieniem.
Chyba będę musiała wziąć Relanium i wyłączyć sią do wieczora, bo mnie rozsadzi.
Za 10 lat, to ja już będę razem z Myszatym.
T
Z tego co widzę to on czyściec miał za życia.
Dokładnie teraz nie wiem. Jest na pewno zbawiony, ale czy zakończył już etap czyśćca?
Myszaty miał wspaniałą żonę. To dzięki niej żył tak długo.
Potwierdzi to każdy, kto nas znał w tamtym czasie.
Na marginesie - odszedł w dobrym momencie. Gdyby dożył pandemii, oboje byśmy byli bardzo biedni. Prawdopodobnie umierał by w cierpieniu, bo odmówił by pójścia do szpitala, gdyby mnie miało tam nie być.
Ale nie wierzę, że taka cholera nie dała mu czasem nieźle popalić
Z wielką klasa.
Wczoraj przeszła samą siebie.
I tak napisałem delikatnie w stosunku do tego co pomyślałem.