Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wątek Modesta

2456733

Komentarz

  • Modest189 powiedział(a):
    @nowa - u nas córka ma dwa lata i z żoną nie jesteśmy w sobie przypomnieć nawet jednego pozytywnego momentu... chcieliśmy chociaż ekonomicznie jakoś uzasadniać posiadanie dziecka, bo emocjonalnie to ani nas nie ubogaciło, a wręcz przeciwnie - oboje w depresje... 



    to zależy co uważasz za pozytywny moment 
    ja uważam
     1pierwszy uśmiech-nie wmówisz mi że mała ani razu się nie uśmiechneła 
    2 pierwsze słowa nawet jeśli to było gruchanie 
    3 pierwsze wyrżnięte ząbeki
    4 pierwszy krok 
    Podziękowali 1Małgorzata32
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Bardzo przykro to czytać. Przypuszczam,że  jesteś trollem. Inaczej, bardzo smutne dla dziecka. Przedszkole.
    Nie jestem trollem. Z żona mamy podobne podejście. Niestety tak to odbieramy. Czytam różne książki, zmuszamy się do miłości, ale nadal coś z nami jest nie tak... 
    Podziękowali 1nowa
  • @nowa - uśmiecha się, ale co nam po minucie uśmiechu, które poprzedza 12h krzyku, płaczu itd. 
  • a i tak dziecko potrzebuje miłości nie wypasionego kupionego za miliony monet miśka 
    nie musi być przedszkole z 1000 zajęć dodatkowych wystarczy mama tata i zabawa na huśtawce w parku itp wszystko zależy od tego jakie postawimy sobie wymagania jeśli nadmierne ponad nasze możliwości jest problem , plany marzenia trzeba dostosować do realiów , np ja bym chciała wyglądać jak Pamela Anderson tylko co z tego jak ani wiek ani typ urody nie ten 
  • Modest189 powiedział(a):
    @nowa - uśmiecha się, ale co nam po minucie uśmiechu, które poprzedza 12h krzyku, płaczu itd. 
    ale ja się skupiam na tej minucie uśmiechu, nie na tych godzinach krzyku płaczu itd 
    Podziękowali 1Małgorzata32
  • Ok. Jeśli jesteś prawdziwy,  jutro odezwę się do Was na priv i spróbuję pomóc. 
  • Modest189 powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    Bardzo przykro to czytać. Przypuszczam,że  jesteś trollem. Inaczej, bardzo smutne dla dziecka. Przedszkole.
    Nie jestem trollem. Z żona mamy podobne podejście. Niestety tak to odbieramy. Czytam różne książki, zmuszamy się do miłości, ale nadal coś z nami jest nie tak... 
    do miłości się nie zmusi , miłość przychodzi , książki poradniki są dobre ale czasem jak za dużo to nie zdrowo 
  • nowa powiedział(a):
    a i tak dziecko potrzebuje miłości nie wypasionego kupionego za miliony monet miśka 
    nie musi być przedszkole z 1000 zajęć dodatkowych wystarczy mama tata i zabawa na huśtawce w parku itp wszystko zależy od tego jakie postawimy sobie wymagania jeśli nadmierne ponad nasze możliwości jest problem , plany marzenia trzeba dostosować do realiów , np ja bym chciała wyglądać jak Pamela Anderson tylko co z tego jak ani wiek ani typ urody nie ten 
    To dlaczego nasza córka w weekendy chce chodzić do żłobka? W tygodniu ja odbieramy i jakoś są wieczory do przeżycia. Od piątku wieczór dla całej trójki zaczyna się gehenna i z uprawnieniem wszyscy wyczekują poniedziałku. Ona w żłobku jest normalna, bo jest grupa itd., a w domu zamienia się w postać jak z egzorcyzmów. 
  • nowa powiedział(a):
    Modest189 powiedział(a):
    @nowa - uśmiecha się, ale co nam po minucie uśmiechu, które poprzedza 12h krzyku, płaczu itd. 
    ale ja się skupiam na tej minucie uśmiechu, nie na tych godzinach krzyku płaczu itd 
    Tych godzin płaczu nie da się wymazać... to trochę tak jakby się cieszyć z tego, ze masz pomalowane paznokcie, ale niestety na amputowanej rece. 
  • da się uwierz że się da , mówię z perspektywy już lat , tyle że ja prosta baba ze wsi i książek nie czytam i wiem że po najgorszej burzy zazwyczaj jest słońce
  • a i ja bym te amputowaną rękę próbowała przyszyć ....i też bym miała i rękę i pomalowane paznokcie 
  • @Skatarzyna też mi to po głowie chodzi, ale staram się odsunąć ta myśl na bok i próbować dociekać dalej
    Więc @Modest189 jak Wasze dziecko ma wyrosnąć z płaczu jak ono czuje że jest Waszym Problemem?  Kurcze siedzę w guwnie po uszy i przyjemność sprawia mi choćby wycalowanie małych stopek przy okazji zmiany pieluchy - kiedyś to był krzyk ale powoli nauczyliśmy się własnego dotyku, Hanka np uwielbia wspólny prysznic (jedyna wada unikać jak ognia łazienki w dzień bo tylko zobaczy to ryk mega), próbowaliście? Próbowaliście w jakikolwiek sposób przekuć wszystkie te przykrości na jakieś pozytywy? Np wożąc dziecko można w drugiej ręce trzymać książkę albo słuchać audiobooka, poczuć że to nie jest walka z wiatrakami, to jest tylko jakiś określony czasowo etap. Nigdy w życiu nie spotkałam nikogo kto tak kategorycznie mówiłby że ani jednego pozytywu związanego z dzieckiem nie ma, żeby nie wiem jak kto miał przerąbane zawsze znajdzie się sporo szczęśliwych chwil. 
    Podziękowali 3nowa mamababcia Rogalikowa
  • to może jakby grupę miała w domu,czyli rodzeństwo to by było lepiej? Ktoś Wam mówił czemu w domu jest gehenna a w  żłobku ok? ktoś Was diagnozował?

    ciężko mi sobie wyobrazić, że zdrowy dwulatek w normalnej rodzinie w domu płacze 12h, a w żłobku jest wszystko ok.
    Podziękowali 2mamababcia Elf77
  • Chodziło mi w tej przygodzie z forum o coś innego. Mamy bardzo trudne dziecko i jednocześnie bardzo niskie kompetencje rodzicielskie. Leczymy się oboje z depresji poporodowej, która u mnie (tak, u mężczyzn tez się to diagnozuje) jest trudniejsza do zwalczenia. Jednym z pomysłów, na który wpadliśmy było to, żeby może zdecydować się na kolejne dziecko, to jak to się mówi „para się lepiej chowa”. Niestety na przeszkodzie stają pieniądze, bo nie jesteśmy w stanie w tym momencie wydusić nic więcej, co jest teraz a ledwo nam starcza na jedno dziecko. Trochę mnie szokuje, ze myślenie o kolejnym dziecku u wielu z Pań  wyłączało aspekt finansowy. Może to dlatego, ze odpowiadają mi głównie same panie? A jak wasi mężowie czy partnerzy (domyślam sie, ze wielodzietność nie jest wyłącznie domena praktykujących katolików)? 

  • Aneczka08 powiedział(a):
    to może jakby grupę miała w domu,czyli rodzeństwo to by było lepiej? Ktoś Wam mówił czemu w domu jest gehenna a w  żłobku ok? ktoś Was diagnozował?

    ciężko mi sobie wyobrazić, że zdrowy dwulatek w normalnej rodzinie w domu płacze 12h, a w żłobku jest wszystko ok.
    Diagnoza była taka, ze to high need baby. Wszystko musi być na już, na teraz itd. Staramy się wprowadzać konsekwencje w wychowaniu i stad ten ryk.
  • ja to jakoś nie jestem przekonana do tych teorii high need itp. Owszem dzieci mają okresy wrzasku gdzie coś tam próbują itp ale nie jest tak,  że dwulatki wrzeszczą po 10 godzin na dobę.... Zdrowe dwulatki się bawią, interesują światem, lubią mieć różne rzeczy w rączkach, jak im się czyta książeczki, pokazuje świat itp. Macie takie chwile?

    Moga być i jęczybuły owszem ale nie tyle godzin moim zdaniem. PIszę o zdrowym dziecku,

    i co ten diagnosta radzi? twardy zimny chów aż się wyryczy??


    Podziękowali 3nowa mamababcia Rogalikowa
  • przepraszam za finanse u nas odpowiadam ja , za leczenie edukację dzieci też ja , aspekt finansowy ma się w swojej głowie , dam taki prosty przykład można kupić za 5 zł frytki ze sklepu a można kupić ziemniaki za 1 zł samemu obrać i pokroić koszt będzie powiedzmy 1,2 zł , fakt trzeba czas ale można wykorzystać ten czas który byśmy spędzili na przeglądaniu fb 
    już mówiłam że dziecko nie potrzebuje modnych ubrań można dużo rzeczy tańszych kupić , to wszystko jest w głowie u dorosłych 
    Podziękowali 1Rejczel
  • @nowa albo można jak u nas....mezuuu frytki byśmy zjedli :joy: i można dalej siedzieć na FB :joy: 
  • edytowano listopad 2020
    @Aneczka08 - high need baby to nie jest teoria, tylko zjawisko zbadane przez naukowców-psychologów. Jest spowodowane pewnymi elementami psychicznymi, których kobieta doświadcza podczas ciąży. Głównie między 5 a 7 miesiącem.

    Nasza dwulatka średni czas koncentracji na jednej czynności ma około 2-3 minut. Książeczek nienawidzi, bo trzeba siedzieć w miejscu. Próbowaliśmy robić kiedyś ciasto, to skończyło się ostrym dyżurem, bo rzuciła mi prosto w oczy mąką. Był u nas psycholog, ale stwierdziła, że jest jeszcze za wcześnie na diagnozę pod kątem ADHD. Co nas dodatkowo do tej diagnozy skłania jest fakt, że w wieku 2 lat potrafi powtórzyć na pianinie idealnie 5 dźwięków po kolei. 
  • @Bea - my to żałujemy, ze w weekendy żłobek nie jest czynny... pewnie masz racje, ze ona odczuwa nasze postawy. Niestety nie umiemy się przemóc do „mimo wszystko”. Mamy takie charaktery niestety, bardzo pamiętliwe. Jak nam młoda coś przeskrobała w poniedziałek, to wiemy, ze mamy już cały kiepski tydzień, bo nam się to będzie odbijało. 
  • nowa powiedział(a):
    przepraszam za finanse u nas odpowiadam ja , za leczenie edukację dzieci też ja , aspekt finansowy ma się w swojej głowie , dam taki prosty przykład można kupić za 5 zł frytki ze sklepu a można kupić ziemniaki za 1 zł samemu obrać i pokroić koszt będzie powiedzmy 1,2 zł , fakt trzeba czas ale można wykorzystać ten czas który byśmy spędzili na przeglądaniu fb 
    już mówiłam że dziecko nie potrzebuje modnych ubrań można dużo rzeczy tańszych kupić , to wszystko jest w głowie u dorosłych 
    U nas jest podobnie, bo żona zarabia więcej ode mnie, wiec jak u Ciebie za finanse odpowiada żona. Ja się tylko dokładam z mojej pensji... 
  • edytowano listopad 2020
    Przeraża mnie to, co piszesz... I wcale nie mam na myśli zachowania córki.
  • @Bea - dlatego chodzimy na terapię. Jak tylko skonczymy etap wychodzenia z depresji, to mamy w kolejce kurs zwiększania kompetencji rodzicielskich. 
  • AB powiedział(a):
    W jakim wieku była Wasza córka gdy poszla do żłobka?
    13 miesięcy, żona wykorzystała macierzyński i miesiąc urlopu. 
  • edytowano listopad 2020
    Szczerze - trudno uwierzyć, że jesteś realny. Myślę, że pojawiłeś się tu, by ponabijać się z tych, co to dzieci mają i ufają Bogu. Nie rozumiem, czemu nie szukasz wsparcia u lekarzy, a informacji na grupach dla rodziców znających ten problem, tylko prowokujesz wielodzietnych tekstami o zrobieniu sobie z kolejnego dziecka terapeuty?

    Kolejnego dziecka nie rodzi się, cytując Ciebie, bo „para się lepiej chowa”. Drugie też może być hn, może być niepełnosprawne, a może być zdrowe i po roku ciężko zachorować.  Może też okazać się chodzącym ideałem i utrwalić Wasz swoisty żal czy brak miłości do pierwszego dziecka (w co nie wierzę, wierzę za to w skrajne zmęczenie fizyczne i psychiczne).

    Zresztą - srutu-tutu, że 2 latek może być ideałem w żłobku (nawet prywatnym super hiper) a w domu wymaga egzorcyzmów jak piszesz. Zwłaszcza dzieci nie tolerujące sprzeciwu, w grupie rówieśniczej mają pole do popisu. Bo nie mają dwóch opiekunów dla siebie na wyłączność, nie ma dostosowywania godzin spania, jedzenia, są wspólne zabawki. Oczywiście takie dantejskie sceny mogą mieć miejsce, ale jeśli dziecko nie jest w tym stałe tylko ma tak skrajne postawy w żłobku i domu -to świadczy o potrzebie diametralnej zamiany Waszego traktowania córki, prawdopodobnie pod okiem psychologa. Piszesz tak okropne rzeczy, że traktować to można tylko jako objaw choroby.  Jeśli tak czujesz naprawdę, to nie wiem jak zamiast leków można myśleć o kolejnym absorbującym małym człowieku? 

    Depresja to śmiertelna choroba a nie kuracja małym braciszkiem!!!

    Jeśli jesteście chorzy, musicie się wyleczyć, a nie oczekiwać, że jakiś noworodek wychowa Wam o 3-4 lata straszą siostrę. No serio?!






    Podziękowali 3nowa Rogalikowa Agnieszka88
  • edytowano listopad 2020
    zakładam że kilka miesięcy , i tak na prawdę rodziców ona nie zna ....

    doczytałam nie kilka tylko 13 ....ale tak jak pisze @Dudus kolejne dziecko może być takie same a nawet lepsze....
  • a jak jedziecie gdzieś do znajomych, dziadków to też się tak dziecko zachowuje?
  • Zapytam wprost @Modest189 czy wy jesteście aspergerowcami z żoną ? Bo to jest niewyobrażalne o czym piszesz i jak piszesz
    Podziękowali 2Aneczka08 MAFJa
  • Aneczka08 powiedział(a):
    a jak jedziecie gdzieś do znajomych, dziadków to też się tak dziecko zachowuje?
    Tak samo. Tylko w żłobku jest inaczej. 
  • Agmar powiedział(a):
    Zapytam wprost @Modest189 czy wy jesteście aspergerowcami z żoną ? Bo to jest niewyobrażalne o czym piszesz i jak piszesz
    Ja byłem diagnozowany pod kątem Aspergera, ale nie potwierdziło się w 100%. Jedyne co, to mam trudność w zrozumieniu emocji innych, bo nie wynikają one z logiki. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.