Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wątek Modesta

1242527293033

Komentarz

  • To za rok problem całkiem się rozwiąże, chciałabym mieć problemy, które za rok się same rozwiążą, pozytywnie rzecz jasna.
  • Joanna36 powiedział(a):
    Oni nie mogą nic robić w całym mieszkaniu, musi ktoś od 20 plackiem leżeć przy dziecku. Ja mam to samo tylko od 23 za darmo. Żartuję, jest taki hałas, na piętrze z dziećmi , że zagroziłam ,że będę puszczać disco polo w ramach zemsty i narobię im obciachu przed kolegami.
    Przemoc, stosujesz Joanno przemoc. 
    Podziękowali 1Joanna36
  • Oni zaczęli :) 
    Podziękowali 2andora Odrobinka
  • @Modest189 nie masz pojęcia jak działa Pan Bóg w zyciu tych, którzy przyjmują kolejne dzieci. Ty masz po swojej stronie tylko gdybanie że niedasie a większość forowiczow ma Doświadczenie. My byliśmy w Twojej/Waszej sytuacji bo też kiedyś mieliśmy jedno dziecko Tu natomiast o naszym życiu nie masz bladego pojęcia
    Mam 9 dzieci, brak perspektyw na własne lokum - wynajmujemy i pracuje u nas tylko mąż
    gdybysmy z mężem tak marudzili jak Ty to w życiu byśmy nie mieli dzieci. Gadasz gadasz a skąd wiesz że będziecie mieć kolejne dzieci jak już w końcu łaskawie wyjrzycie spod tego koca paniki?? Wiesz ile ludzi nie może mieć dzieci i oddałoby miliony żeby je mieć?
    Chwalić Boga że są ludzie którzy z wiarą przyjmują kolejne dzieci mimo ogromnych trudności.
    A kolejna rzecz - naprawdę ja rozumiem że można mieć problem z dzieckiem i trzeba pomocy ale żeby tak tańczyć przy 2 latku... 
    Ty wes nie szukaj żadnych specjalistów w necie co to biorą miliony za konsultacje i sami mają jedno dziecko - ja Cie skonsultuje za pół ceny - mam doświadczenie 9 krotne  ;)

  • Żłobek dla dziecka ??? Dziecko w tym wieku matki potrzebuje a nie żłobka! Sami sobie generujecie problemy, płacicie grubą kasę za żłobek, potem dziecko przez żłobek świruje bo nie radzi sobie emocjonalnie bo nie tego potrzebuje tylko rodziców i bliskości a potem grubą kasę walicie w psychoterapeutów od snu. Gdzie ta ikonka waląca głową w mur???!!!
  • Mnie tez zmroziło, jak przeczytałam o 10 h w żłobku  :#
  • Jesteśmy przeciwni przemocy ale na 10h dziecko do żłobka po macierzyńskim siup i to nie wpływa na psychikę dziecka.

    Podziękowali 1Polly
  • Aneczka08 powiedział(a):
    Jesteśmy przeciwni przemocy ale na 10h dziecko do żłobka po macierzyńskim siup i to nie wpływa na psychikę dziecka.

    O to to. Wcale nie przemoc, wcale. 

  • Moje dzieci chodzily do żłobka, kazde kolejne jako mlodsze, ogólnie zaczynały mając 2,5 - 1,5 roku. Jednocześnie były w tym czasie jeszcze karmione piersią, spaly z nami w łóżku, noszone w nosidlach i na plecach itp. Ich spokój i równowaga wewnętrzną zależała głównie od ich charakteru, ale w większości w tym wieku nie było problemów, były w miarę spokojne i dość pogodne. A nawet jak rozrabialy, to z nadmiaru energii, a nie, że się złościły. 10 godzin w żłobku nie było, ale 7, 8 i owszem, bo praca tego wymagala. Ja osobiście w sytuacj pracy jeszcze mniej miałam zaufania do jakiś nian, które były by sam na sam z dzieckiem niż do instytucji z wieloma osobami i jakimś jednak nadzorem. A dyspozycyjnych dziadków też nie było.
  • @Ula ale widziałaś jak funkcjonują Twoje dzieci i na pewno gdyby było coś nie tak to byś zareagowała. Tutaj jest ewidentny problem z dzieckiem i żłobek tutaj nie pomaga. 
    Podziękowali 1Aneczka08
  • @Agnieszka82 moi znajomi oboje pracują i puszczają dziecko do żłobka bo za dnia nie było komu się zająć, ale nie wiem jak ich dziecko reaguje, o takie szczegolt się nie pytalam, ale podobno z kuzynem ma super kontakt. 
  • Każdy psycholog dziecięcy powie że do 3 rz dziecko powinno być z mamą. Owszem są sytuacje ekstremalne typu samotna matką czy ewidentna konieczność. Ale skoro Modesta pisał o półrocznej poduszce finansowej to może była okazja z niej skorzystać, trochę standard obniżyć itp.

    Znajomi z kredytem i b. słabo zarabiającym mężem tak zrobili i żona dodatkowe 2 lata w domu była . Nie żałują choć było im b ciężko.

    Owszem nie zawsze się da ale jednak doświadczenie większości rodzin tu pokazuje że jest to realne.
  • Bo problemem jest sam stosunek rodziców do dziecka, a żłobek czy jego brak to sprawa dodatkowa a nie podstawowa. I też mi się nie podoba sprowadzanie wszystkiego do ZA, akurat mam jednego takiego w domu, a oprócz tego z diagnozą niektórych mających pewne cechy. Choć tu jak ktoś już pisał - rodzina wielodzietna bardzo pomaga, dziecko uczy się od reszty prawidlowych zachowań społecznych. Pewnie dlatego u nas diagnoza nastąpiła dość późno, kiedy doszły inne problemy z nauka.
  • edytowano styczeń 2021
    Mam chwilę, wiec podsumuje. 

    1. Nie każda matka jest na tyle silna psychicznie, aby zostawać w domu z małym dzieckiem, gdzie kompletnie nie ma pojęcia jak się zajmować, co zrobić, co wolno a co nie wolno. Moja żona niemal odliczała dni do pójścia córki do żłobka. 

    2. Żłobek sporo pomógł nam jako rodzicom ustabilizować nasz stan emocjonalny. Jest ciężko, ale pod momentu pójścia do żłobka jest o wiele, wiele lepiej. I córka jest tez spokojniejsza. 

    3. Radzimy się różnych psychologów i argument, ze matka 7-8 dzieci wie więcej niż psycholog z 1 jest logiczny, ale obosieczny. Dlaczego księża mówią rodzinom jak maja żyć, skoro nie maja ani żon ani dzieci? Czy każdy kardiolog musi być sam po zawale?

    4. Dziś się na przykład całkiem ładnie bawimy. Jednak od dopiero od niedawna wiemy, co się robi z takim dzieckiem. 

    5. Teraz już wiem, ze przy 2 latku nie trzeba tyle tańczyć. - ale podstawowe pytanie - skąd to wiedzieć? My do tej wiedzy dochodziliśmy długo z książek, kursów, wizyt psychologa i nadal niewiele wiemy. 
  • Panie kochany, zaraz pan nosem okna powybija ;)
  • @Modest189 ;
     1.matka z reguły nie jest sama z dzieckiem chyba że to samotne rodzicielstwo. Zawsze to ojciec może zająć się dzieckiem jeśli matka nie ma sił. Nie wierzę też że nie macie żadnych znajomych którzy mają dzieci i nie mogliście ich zapytać.
    2. Skoro żłobek jest miejscem gdzie panują jasne zasady i jest bezpieczniej niż w domu i nie jest się niepotrzebnym kołem u wozu to ja się nie dziwię że córka jest spokojniejsza niż wcześniej. Jednak jest to postawione na głowie.
    3. Nie zauważyłam żeby księża mówili rodzinom jak mają żyć. Księża uczą moralności a nie odnoszą się do sytuacji konkretnych rodzin. Sama w wieku 20 lat skończyłam kurs instruktorski jak mówić żeby dzieci nas słuchały i miałam uprawnienia żeby prowadzić szkołę dla rodziców. Miałam jednak ma tyle pokory że nie wyobrażałam sobie w jaki sposób bezdzietna dwudziestolatka ma uczyć dzieciatych rodziców co mogą i nie mogą ze swoimi dziećmi robić. Natomiast nie każdy jest na tyle pokorny.  Jestem po pedagogice i teorie odrzuciłam po urodzeniu trzeciego dziecka. Bo wychowanie nie polega na skupianiu 100% uwagi na dziecku.
    4. Nie wiem jak można nie wiedzieć podstawowych rzeczy. Nie pamiętacie jak sami się bawiliście w dzieciństwie? Skoro czytaliście poradniki o wychowaniu to nic tam nie było o rozwoju dziecka i jego.potrzebach? No nie wierzę.
    5. Z obserwacji. Życie to nie tylko praca, kasa, zarabianie na dom itd. Jeśli tak jest u was to jest to bardzo smutne życie. Dla mnie życie to spotkania z ludźmi, zabawa, niespodzianki a nie wszystko według planu. Może dlatego jesteśmy szczęśliwi? Plus opieka Pana Boga. 
    Jak coś nie wychodzi to się szuka wyjścia z sytuacji, czasem szybko. Przeprowadzaliśmy się osiem razy w tym za granicę. Potem wróciliśmy. Czytając o Twoich oczekiwaniach finansowych i że z dwóch średnich pensji nie jesteście w stanie odłożyć kasy mając jedno dziecko to dlanie kosmos. 
    Podziękowali 3Agnieszka82 Rogalikowa Engi
  • @Odrobinka to czy kogoś też stac zależy od potrzeb i wydatków. Są osoby, które pisały na innym portalu na którym mam konto, że dla nich 3 czy tam 4k miesięcznie to co najwyzej średnio bo dużo wydają na pasję itd. Więc to zależy. Ale pan Modest mocno kręci i to trochę widać. 
  • Jeśli by jednak pan Modest istniał to współczuć dziecku, dziecko musi czuc się kochane. Nie nadmiernie, bo nadmierna miłość czy hmm opiekuńczość wkurza, ale musi czuć stabilność. Potem ciężko jest w dorosłym życiu, bo zawsze jest jakiś żal co do przeszłości i wychodzą jakieś wady które były wcześniej. 


  • 5. Teraz już wiem, ze przy 2 latku nie trzeba tyle tańczyć. - ale podstawowe pytanie - skąd to wiedzieć? My do tej wiedzy dochodziliśmy długo z książek, kursów, wizyt psychologa i nadal niewiele wiemy. 

    Ostrożnie z takimi wyznaniami, bo szczerze mówiąc, nie najlepiej to o was świadczy.
    Przekonanie, że aby być dobrym rodzicem, zawsze koniecznie potrzeba książek, kursów i psychologów jest błędem. I powoli już chyba chorobą naszych czasów.
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • andora powiedział(a):
    Ludzie różnie wychowują dzoeci (albo ich nie wychowują). 
    Przez lata pojawiło się wiele teorii i metod wychowawczych.
    Wsrod znajomych mam pełen przegląd.... 

    Jako rodzic decydujesz. 

    Też jako człowiek masz różne oczekiwania w stosunku do życia. Czy całkowicie poddasz je dziecku czy chcesz jednak zostawić coś dla siebie. 
    Czy dziecko to pępek świata czy jednak równie ważny jego członek jak cała reszta. 

    I bardzo ważne, to co piszą dziewczyny (bo ja nie jestem wielodzietne), jak masz więcej niż jeden na jeden to musisz wprowadzić modyfikacje bo się (tutaj uwielbiane słowo na forum) inaczej się NIEDA.  

    I później jak moje niektóre koleżanki zaczynają rozkminiać, co zrobie jak urodze drugie, mąż będzie w pracy a to starsze coś będzie chciało, a ja będę karmić młodsze i nie będę mu mogła w tym momencie czegoś dać........ Masakra. Na szczęście ich masakra. 
    My osobiście mamy problem bo mamy niewielu znajomych, których dzieci spełniają nasze standardy. Tz są na tyle grzeczne że jesteśmy w stanie z nimi spędzić urlop. Bo urlop to przyjemność a nie umartwianie się. 

    @andora, masz ode mnie tysiąc podziękujów. Lepiej bym tego nie ujęła. Żadna teoria nie zastąpi zdrowego rozsądku i rodzicielskiej intuicji.

    Mnie strasznie wnerwiają nowocześni rodzice, którzy przeczytali w życiu jeden poradnik i traktują go niemal jak Biblię, próbując wszystkich wokół nawrócić na swoją jedyną metodę. W dodatku robią to z miną wielkich znawców. Tylko gdzieś przeoczyli, że takich poradników jest od groma i każdy może przeczytać inny. I co wtedy?

    Uwielbiam też grafiki w stylu "nie ma niegrzecznych dzieci, są tylko dzieci smutne, skrzywdzone, pozbawione uwagi, zniechęcone.." Nosz... Jasne, nie ma grzechu pierworodnego, dzieci rodzą się tylko dobre. Takie stawianie sprawy to scedowanie 100% odpowiedzialności za zachowanie dziecka na rodzica. Można. Tylko potem już powoli zaczynają się skargi na pokolenie aktualnych młodych dorosłych - że roszczeniowi, leniwi, nieodpowiedzialni. No skąd ...zniechęceni po prostu.
    Podziękowali 3Odrobinka Rogalikowa andora
  • Aneczka08 powiedział(a):
    Każdy psycholog dziecięcy powie że do 3 rz dziecko powinno być z mamą. Owszem są sytuacje ekstremalne typu samotna matką czy ewidentna konieczność. Ale skoro Modesta pisał o półrocznej poduszce finansowej to może była okazja z niej skorzystać, trochę standard obniżyć itp.

    Znajomi z kredytem i b. słabo zarabiającym mężem tak zrobili i żona dodatkowe 2 lata w domu była . Nie żałują choć było im b ciężko.

    Owszem nie zawsze się da ale jednak doświadczenie większości rodzin tu pokazuje że jest to realne.


    Są wielkie badania, że im dziecko szybciej pójdzie do placówki tym gorzej się socjalizuje.

    To pisałam ja psych loszka

    Ps. Psycho loszka rozbawiła mnie do łez. Piękne. 
  • W kwestii żłobków - rozumiem, że czasem nie ma wyjścia, jednak jak często jest tak, że faktycznie nie da się inaczej?
    Mam koleżankę, która w urzędzie zarabia 1800 na rękę, z tego 400 rata kredytu, mąż dorywczo na budowie, jak jest robota, to bierze. Dziewczynka w wieku Franka, więc już ponad dwuletnia nadal w domu, wymieniają się. Ona wróci na 16, on idzie na wieczór albo na noc. Nie przelewa się, ale w głowie się im nie mieścił żłobek.
    Gdybym rzeczywiście była zmuszona zapisać mojego roczniaka do instytucji, serce chyba rozpadłoby mi się na kawałki.
    No ale grunt to biegać za dzieckiem i w kółko mu pierniczyć za uchem co ono rzekomo czuje. Przez godzinę dziennie, bo reszta w instytucji. Obraz idealnego rodzica zachowany.
  • edytowano styczeń 2021
     Polly żłobek to nie jest samo zło wcielone...wiele zależy. U mnie (oprócz najstarszego) dzieci żłobkowe od czasu jak kończyły rok. Po przerabianiu opiekunki dochodzącej  i babci dla najstarszego.   Fakt nie na 10 godzin a ok 8 (8-16) i ten żłobek w ich przypadku to był strzał w 10. Są różne dzieci, różne potrzeby i sytuacje. Żłobki obecnie to nie są te same mordownie z lat PRL. Nawet początkowo przeciwna babcia potem była placówką i rozwojem społecznym chłopców  zachwycona. 

    Aby nie było w real opowieści Modesta dalej nie wierzę...a jeżeli istnieje to dla mnie jest on co najmniej ...dziwakiem.
  • Ciekawy wątek- ożywił forum, bo ileż można czytać kowidową papkę... Fajnie, że niektóre mamy podzieliły się od serca początkami swojego macierzyństwa, albo wspomnieniami opieki nad wymagającymi dziećmi. Jest to ubogacające dla innych czytających, bo w istnienie Modesta chyba niewiele osób wierzy- narracja już się rozjeżdża, po początkowym szoku i niedowierzaniu, że ludzie mogą mieć takie problemy.

    Fajnym źródłem wiedzy dla młodych rodziców są kursy akademiafamilijna.pl Ktoś już polecał, ale mogło umknąć w natłoku. Korzystaliśmy z kursu z 16 lat temu, kiedy mieliśmy właśnie pierwsze dziecko. Byłam młodą mamą nieprzygotowaną do macierzyństwa. Dla mnie było ważne spotkanie się z innymi rodzicami mieszkającymi w pobliżu (po studiach wyjechaliśmy w obce miejsce "za pracą" i nie miałam znajomych w okolicy), a także zagwarantowana opieka do dziecka w czasie trwania kursu (babcie były daleko, a kurs był prowadzony w wypasionym przedszkolu). Teraz przez pandemię kursy są chyba on line-sprawdziłam-W akurat 14 lutego zaczyna się kurs dla rodziców maluszków. Prowadzą to praktycy, a nie teoretycy, jak pani psycholog, która w reklamie swojego kursu sama pisze, że przekopała się przez wiele publikacji, a sama ma jedną córeczkę. 

    Niepoważne jest pisanie o rezygnacji ze żłobka człowiekowi, który od początku wątku zaznacza, że żłobek był dla nich wybawieniem, bo tam dziecko zachowuje się w miarę normalnie. Wywołało to już kolejny off top rodziców, którzy posyłają dzieci do żłobka, bo nie wszyscy mogą sobie pozwolić na utratę drugiej pensji, a część mam nie ma zamiaru tracić wykształcenia tylko dlatego, że w rodzinie jest więcej dzieci. A jest wiele zawodów, gdzie nie da się zostać w domu na wiele lat, bo nie ma się później gdzie wracać.
  • edytowano styczeń 2021
    @joachm1, naprawdę wiem, że organizacja dzisiejszych żłobków w dużej większości uwzględnia potrzeby rozwojowe dzieci i nie uważam ich za zło. Raczej za ostateczność - ale to moja osobista opinia, wiadomo, każdy ma własną na ten temat. Są sytuacje, że trzeba, choć pewnie różni ludzie różnie je definiują. Dla jednego "trzeba" będzie oznaczało brak pieniędzy na spłatę kredytu i groźbę utraty dachu nad głową, dla innego - brak osobistych predyspozycji do pozostania w domu dłużej niż rok czy nawet pół roku.
    Są różne teorie na temat systemowego uspołeczniania dzieci, do mnie osobiście przemawia ta, według której dziecko jest gotowe zafunkcjonować w grupie dopiero gdy opanuje mowę w stopniu wystarczającym do codziennej komunikacji, tak by mogło werbalnie wyrazić swoje potrzeby. Dzieci różnią się od siebie w tym względzie, jednak większość nabywa tę umiejętność około 3 rż.

    E: literówki
    Podziękowali 2Odrobinka Aga85
  • edytowano styczeń 2021
    Ja to nie wiem, Modest tyle rad dostałeś, o rany...
    ja to wogóle odnosze wrażenie ze jesteś jakimś produktem wygodnictwa, dziadkowie nie chcą się zajmować wnuczką bo za trudne, wszyscy dookoła max po 1dnym dziecku...  wy je od razu do żłoba... wszyscy w otoczeniu robią wszystko aby dzieci mieć jak najmniej a jak już jest to się trzymać z daleka, faktycznie słabe mieliście wzory ...wygodnictwo.
    Co robiliście przez 1-wszy rok życia dziecka, byliście na macierzyńskim/rodzicielskim ? jak się zachowywało, gdy nie było w żłobie ?
    Powiedziałem, przyjmij że żłobek dla dziecka jest koszmarem, jakie ono ma życie ? w domu jest dopiero o 17-tej, nie dziwne że wyżywa się na rodzicach bo to oni codziennie je tam zostawiają. Tam nawet nie musi się nic złego dziać, ale dziecko tak może żłobek postrzegać. Zamiast tracić czas na czytanie książek o rodzicielstwie zajmij się dzieckiem, masz na to zaledwie 2 godziny po pracy bo zaraz 19-ta i kolacja kąpiel i spać... , piękny dziecko ma start w życie, a niech to. Może nie trzeba było się pchać w najdroższą dzielnicę Warszawy, tylko do Otwocka za pół ceny.
    Tak, dziecko zmienia wszystko, przychodzisz sterany z pracy i bierzesz się za dziecko, potem nieprzespana noc i rano do pracy . i bez męczennictwa. bo to jest właśnie taki okres życia.
    Druga sprawa - może dziecko potrzebuje aby się nią zająć, czy to jest tak że jak o tej 17-tej wracacie do domu to rzucacie wszystko w kąt i w tany z dzieckiem, zabawa książeczki itp, cz raczej każdy jest zmęczony i byle szybko kolacja , kąpiel i do spania bo rodzice chcą odpocząć. Tak - dziecko w tym wieku potrzebuje niemal 100% uwagi i zaangażowania.
    Zamiast super nowoczesnych bajek na komputerach czy smartfonach może użyj najtańszej opcji - czyli taki fotoplastikon - rzutnik na klisze z bajkami z czasów PRL ,trzeba zrobić ekran z papieru - zgasić światła , i wyświetlać na ścianie kręcąc kółkiem pojedyncze slajdy z kliszy - oczywiście musisz czytać napisy bajki , jakby kino w domu. Działa lepiej niż bajki z telewizora i komputera. Ale rodzic musi się zaangażować. Może właśnie dlatego tak działa.
    Trzecia sprawa, chociaż to zachowanie najpierw tłumaczyłbym żłobkiem i brakiem zaangażowania z Waszej strony, nie można wykluczyć chorób takich jak celiakia, czy fenyloketonuria czy coś innego, albo jakaś alergia pokarmowa która może być powodem takich zachowań - bo organizm jest drażniony niewłaściwym dla siebie pożywieniem i nie wytrzymuje sam ze sobą. Sprawdzić przy okazji badań kontrolnych.

    Hamal
  • @katarzynamarta2 dzieci rodzą się że skłonnością do popełniania zła. Na tym polega grzech pierworodny.
  • edytowano styczeń 2021
    Dzieci też mogą bawić się samotnie, moi mali kuzyni tak nieraz się bawili, chociaż w towarzystwie napewno jest ciekawiej. 
  • W wieku 2 lat trudno zdiagnozować celiakię. Mój synek dostał diagnozę w wieku 4 lat, tylko jako rodzeństwo starszej siostry, która dopiero w wieku 6 lat miała zauważalne objawy. Ale jest to jakiś trop. Moja najmłodsza była b. trudnym, dużo płaczącym dzieckiem, wyeliminowaliśmy mleko, ale okazało się, że to jednak alergia na jajko. 
  • gdyby nasze dzieci chodziły same spać tzn wtedy kiedy padną to 12 latek by siedział do 2 w nocy ( a wstawał o 7 sprawdzone), 3 latek do północy.

    Dlatego mamy rutynę i po 20 wszyscy są w swoich pokojach, czytają lub coś robią , 3 latek ma już zaciemnione i zazwyczaj tuż po 20 zasypia, reszta gasi światło w ciągu roku o 21 i zwykle do pół godziny wszyscy śpią. Najstarszy wstaje po 6 , najmłodszy ok 7.30, reszta pomiędzy.

    Nam też taka rutyna pomaga w uzyskaniu spokojnego wieczoru dla siebie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.