najgorsze, dla celibatariusza, jest wyrzeczenie się posiadania potomstwa
i, o ile wiem, ta sprawa, w pewnym wieku wychodzi na wierzch
Celibat ma być płodny duchowo, zarówno u niewiast, jak i mężczyzn. Znam sporo kapłanów, którzy "spłodzili" duchowe dzieci. Klarcia jest też jednym z takich dziecek. Bezpłodny celibat jest nieporozumieniem.
Według mnie temat tego wątku i wielu mediów, pomimo swej powagi i emocji, jest tematem zastępczym. Ksiądz jak i świecki ma Wolną Wolę i może odrzucić Wolę Bożą. Wolność dana człowiekowi jest Darem Bożym. Nie bardzo mogę to zrozumieć, dlaczego zwykły świecki może okazać się zwyrodnialcem, a ksiądz już nie.
Jednak dużo gorszym zagrożeniem są rzeczy o których mało się mówi, bądź wcale. Weźmy na tapetę korporacje. Już nie wspomnę na te psychologiczne metody robienia współczesnych niewolników, od których mi się rzygać chce. Weźmy na tapetę olbrzymie korporacje żywieniowe. Te parę firm posiada w swoich rękach armię większą niż Amerykanie i Ruskie razem wzięci. Powodują głód. W wielu krajach fizyczny, bo marnują żywność oraz ukryty bo żywność przetworzona jest bezwartościowa albo nawet szkodliwa. Głód hamuje rozwój (duchowy też) człowieka. Jest wiele badań na ten temat. Środki ochrony roślin, często szkodzą człowiekowi. Weźmy np suszenie prosa za pomocą randapu. Tak tak, bardzo trudno jest zrobić jaglankę bez dodatku tej szkodliwej substancji (niektóre orgowiczki pewnie się oburzą w duchu, na tak perfidny atak na jaglankę). Nawet za konfliktem na Ukrainie, prawdopodobnie stoją korporacyjne pieniądze. No bo niby dlaczego nie?
Tematów poważnych jest znacznie więcej. Ufam Bogu, że przez Jego Miłość do człowieka, położy kres temu ukrytemu złu. Jednak my chrześcijanie, powinniśmy podchodzić z dystansem do tego co serwują nam media. Nawet jeżeli temat dotyczy strasznie pogubionego księdza.
Ostatnio jedną z maksym które staram się wbić do tej mojej ubogiej głowy jest:
Życie staje się prostsze, jeżeli skupisz się tylko na tym, co jest ważne
A ważne rzeczy człowiek trzyma w swym sercu. Oczywiście błoto i inne brudy też. Dlatego nie można ustawać w ciągłej pracy przy wyrzucaniu z serca różnych zalegających tam głupot, edit: wrzucanych z uporem maniaka, przez media i inne formy współczesnej propagandy. Bo to upraszcza życie i czyni je szczęśliwszym.
Wybacz uproszczenie. Szatan kusił Jezusa na trzy sposoby. Bo tak naprawdę, nie miał więcej możliwości. I to dotyczy każdego człowieka. Są to trzy podstawowe skłonności do grzechów. Mimo, że grzechów głównych jest siedem, to tak naprawdę tworzą one trzy grupy.
W tych grupach znajdują się też inne grzechy, nie tylko główne. Np zabójstwo. Dla mnie taki trzyczęściowy podział umożliwia zrobienie szybkiego, solidnego i codziennego rachunku sumienia. Wiem wtedy że nic nie pominąłem
Myśle, ze na jakiś czas reputacje ma skończona. Ale za jakiś czas kto wie, afera ucichnie, może znajdzie jakaś kobietę… tylko czy będzie miał do niej szacunek kto wie
Uważasz, że sam fakt, że ktoś upadł jest powodem do dużo większej zdrady? Na przykład: skoro mąż ogląda strony pornograficzne, to powinien się rozwieść z żoną. Ma to sens?
Może ks. Dębski też chciał dzięki romansowi poznać siebie i zrozumieć, co dla niego ważne?
Szczerze mówiąc mocno poirytował mnie ten wpis. Że dzięki braku poszanowaniu Boga i drugiego człowieka, ma ten ksiądz zrozumieć jak ważny jest szacunek do Boga i drugiego człowieka? Tak ten wpis należałoby rozumieć?
W każdym razie aby w*rw nie osiadł mi na wątrobę, dopracowałem sobie https://melancholia.xyz/?wola Wiadomo że popędy są silnie związane z wolą człowieka i tematy związane z nimi też działają motywująco lub demotywująco.
I nie ma dużej różnicy czy ksiądz zdradza Boga i drugiego człowieka, czy małżonek małżonkę. Tacy ludzie bez podjęcia umartwienia i pokuty, nie zrozumieją niczego. Bo pokorę nabywa się umartwieniem i pokutą.
Czy naprawdę uważacie, że jeden upadek (udokumentowany), to powód, by człowieka przekreślić? Nie znacie małżeństw, które przetrwały, mimo zdrady? Nie znacie małżonków porzuconych, którzy darowaliby chętnie niewierność, gdyby niewierny chciał wrócić?
Komentarz
Bardzo mądry wywiad, polecam.
Bezpłodny celibat jest nieporozumieniem.
Jednak dużo gorszym zagrożeniem są rzeczy o których mało się mówi, bądź wcale. Weźmy na tapetę korporacje. Już nie wspomnę na te psychologiczne metody robienia współczesnych niewolników, od których mi się rzygać chce. Weźmy na tapetę olbrzymie korporacje żywieniowe. Te parę firm posiada w swoich rękach armię większą niż Amerykanie i Ruskie razem wzięci. Powodują głód. W wielu krajach fizyczny, bo marnują żywność oraz ukryty bo żywność przetworzona jest bezwartościowa albo nawet szkodliwa. Głód hamuje rozwój (duchowy też) człowieka. Jest wiele badań na ten temat. Środki ochrony roślin, często szkodzą człowiekowi. Weźmy np suszenie prosa za pomocą randapu. Tak tak, bardzo trudno jest zrobić jaglankę bez dodatku tej szkodliwej substancji (niektóre orgowiczki pewnie się oburzą w duchu, na tak perfidny atak na jaglankę). Nawet za konfliktem na Ukrainie, prawdopodobnie stoją korporacyjne pieniądze. No bo niby dlaczego nie?
Tematów poważnych jest znacznie więcej. Ufam Bogu, że przez Jego Miłość do człowieka, położy kres temu ukrytemu złu. Jednak my chrześcijanie, powinniśmy podchodzić z dystansem do tego co serwują nam media. Nawet jeżeli temat dotyczy strasznie pogubionego księdza.
Życie staje się prostsze, jeżeli skupisz się tylko na tym, co jest ważne
A ważne rzeczy człowiek trzyma w swym sercu. Oczywiście błoto i inne brudy też. Dlatego nie można ustawać w ciągłej pracy przy wyrzucaniu z serca różnych zalegających tam głupot, edit: wrzucanych z uporem maniaka, przez media i inne formy współczesnej propagandy. Bo to upraszcza życie i czyni je szczęśliwszym.
To jednak więcej.
Mimo, że grzechów głównych jest siedem, to tak naprawdę tworzą one trzy grupy.
W tych grupach znajdują się też inne grzechy, nie tylko główne. Np zabójstwo. Dla mnie taki trzyczęściowy podział umożliwia zrobienie szybkiego, solidnego i codziennego rachunku sumienia. Wiem wtedy że nic nie pominąłem
Każdą z grup opisałem bardziej szczegółowo w rozdziałach: wola, umysł, serce.
Uważasz, że sam fakt, że ktoś upadł jest powodem do dużo większej zdrady? Na przykład: skoro mąż ogląda strony pornograficzne, to powinien się rozwieść z żoną. Ma to sens?
DaddyPig powiedział(a): Szczerze mówiąc mocno poirytował mnie ten wpis. Że dzięki braku poszanowaniu Boga i drugiego człowieka, ma ten ksiądz zrozumieć jak ważny jest szacunek do Boga i drugiego człowieka? Tak ten wpis należałoby rozumieć?
W każdym razie aby w*rw nie osiadł mi na wątrobę, dopracowałem sobie https://melancholia.xyz/?wola Wiadomo że popędy są silnie związane z wolą człowieka i tematy związane z nimi też działają motywująco lub demotywująco.
I nie ma dużej różnicy czy ksiądz zdradza Boga i drugiego człowieka, czy małżonek małżonkę. Tacy ludzie bez podjęcia umartwienia i pokuty, nie zrozumieją niczego. Bo pokorę nabywa się umartwieniem i pokutą.
Umartwienie i pokuta.
One otwierają drogę do zadośćuczynienia.
Czy naprawdę uważacie, że jeden upadek (udokumentowany), to powód, by człowieka przekreślić?
Nie znacie małżeństw, które przetrwały, mimo zdrady? Nie znacie małżonków porzuconych, którzy darowaliby chętnie niewierność, gdyby niewierny chciał wrócić?
Dumni jesteście z siebie, gdy się spowiadacie?
Czy nie jest możliwe, że po terapii, mógłby schronić się w klasztorze na następne lata, by odbywać pokutę pracując np. w warsztacie?