Tez mam bobasa przy stosowaniu npr Nie żałuję, ale metody tez raczej nie polece jako skutecznej Chyba, że taka na maksa restrykcyjną. Ale uważam, że restrykcyjny npr jest szkodliwy dla relacji małżeństwa, na dłuższą metę.
@ominika nie rozumiem. Kościół narzuca takie korzystanie z płodności, w którym płodność małżeństwa jest szanowana, a nie zwalczana. To jest to ubezwłasnowolnienie kobiet?
Beta wiesz znam trochę osób które mają dzieci z fazy poowulacyjnej. Po prostu miały wyższa temp i myślały że to już ta faza
Powiem tak. Trzeba poznać metodę, nauczyć się i stosować. Wtedy niepłodność poowulacyjna jest pewna.
Też tak myślałam a potem ktoś mi pokazal podręcznik do npr z metody bodajże LMM z kartą ciąży z okresu bezwzględnej nieplodnosci, autorzy tłumaczyli ze widocznie Bog tak chciał
@Tomasz Jak ktoś ma pewność, że jest faza niepłodna, to prezerwatywa mu zbędna jako zabezpieczenie. A jak nie jest pewien, to stosuje ją antykoncepcyjnie.
Ale co Rozumiecie przez zaufanie Bogu w kwestii płodności? Na kursach npr pełna otwartość przedstawiana jest jako totalna nieodpowiedzialnosc bo Bog dal człowiekowi rozum żeby z niego korzystał a nie bezmyślnie płodził dzieci
@Agmar dla mnie zaufanie Bogu w kwestii płodności, to zgoda, by ostatnie slowo należało do Niego. Zgadzam się, że Bóg dał rozum, by z niego korzystać. Bóg stworzył mnie płodną cyklicznie. Mogę ten cykl poznać i się do niego stosować. Stosując NPR w celu uniknięcia dziecka robię tyle ile mogę, ale ufam, że jak Bóg da mi dziecko pomimo moich starań, by go nie było, do będzie to dobre. Dzieki temu zaufaniu, nie boję się panicznie poczęcia tego ewentulanego dziecka. Robię ile mogę, resztę zostawiam Bogu.
Jakoś znam osoby tak samo podchodzące, więc to nie tak, że to coś nieosiąglanego. Tylko nikt z tych osób jakoś nie skupia się na ciężarze wymogu, ale na powodzie czemu to odbierane jako ciężar. Modlitwa, sakramenty są dostępne dla każdego. Bóg pomaga, ale trzeba sie do Niego zwrócić, a nie uznać, że wie się lepiej, że to za cieżko.
No nierówna. Wzrost też nie. Zdolności. Uroda. Płodność. Nr buta mamy różny, na niektóre buty ciężko kupić. Każdy ma swój oścień. I jaki z tego wniosek? Zrównać? Kazać wszystkim mieć po 3 dzieci? Nie da się, bo niektórzy nie mogą? No to może rodzić ile kto może, do wspólnej puli i rozdzielić potem po równo? Ludzie kochane... @Tomasz, nie histeryzuję, wręcz przeciwnie
Kiedyś ksiądz powiedział mi na spowiedzi: a co się tak przejmujesz, że grzeszysz? No grzeszysz i będziesz. Nie patrz nieustannie na siebie i swoje grzechy, patrz na Boga. I błagam, nie piszcie mi, że "to może nic nie róbmy, tylko sobie grzeszmy". Jak będziesz patrzeć na Boga, nigdy tak nie powiesz.
Komentarz
Kobieta jest płodna z przerwami, mężczyzna caly czas. Ale to płodność kobiety jest problemem?
Nie żałuję, ale metody tez raczej nie polece jako skutecznej
Chyba, że taka na maksa restrykcyjną. Ale uważam, że restrykcyjny npr jest szkodliwy dla relacji małżeństwa, na dłuższą metę.
Ale bobas na pokładzie jest
No tak, na tym polega całe nauczanie Kościoła, nie ma demokracji, ankiet.
Płodność to dar od Boga a nie choroba, by z nią walczyć
Zgadzam się, że Bóg dał rozum, by z niego korzystać. Bóg stworzył mnie płodną cyklicznie. Mogę ten cykl poznać i się do niego stosować.
Stosując NPR w celu uniknięcia dziecka robię tyle ile mogę, ale ufam, że jak Bóg da mi dziecko pomimo moich starań, by go nie było, do będzie to dobre. Dzieki temu zaufaniu, nie boję się panicznie poczęcia tego ewentulanego dziecka.
Robię ile mogę, resztę zostawiam Bogu.
I jaki z tego wniosek? Zrównać? Kazać wszystkim mieć po 3 dzieci? Nie da się, bo niektórzy nie mogą? No to może rodzić ile kto może, do wspólnej puli i rozdzielić potem po równo?
Ludzie kochane...
@Tomasz, nie histeryzuję, wręcz przeciwnie
Kiedyś ksiądz powiedział mi na spowiedzi: a co się tak przejmujesz, że grzeszysz? No grzeszysz i będziesz. Nie patrz nieustannie na siebie i swoje grzechy, patrz na Boga. I błagam, nie piszcie mi, że "to może nic nie róbmy, tylko sobie grzeszmy". Jak będziesz patrzeć na Boga, nigdy tak nie powiesz.
Nie chcę tu i teraz.
Teraz pora na wnuki.
Albo nie.
Czas pokaże.
Albo nie użyjesz wcale. Bo nie chcesz.
Albo bo nie znasz.
Albo używasz nie wystarczająco znając.
A Duch wieje kędy chce.
Z akceptacją, że gdzie współżycie tam moze być dziecko/dzieci zawsze łatwiej