A jak po wyborach rząd się zmieni, na taki super ekstra, dbający o państwo, ludzi, gospodarkę, przedsiębiorców i niepełnosprawnych. Taki idealny po prostu. To wtedy już będziesz walczyć o Polskę?
@Chaber To walczcie cała rodzina, łącznie z dziećmi. Mówię poważnie. My z moją rodziną nie musimy...;
Nie musicie. Ale jak bombą spadnie na wasz dom i będziecie uwięzieni pod gruzami, to fajnie było by, żeby ktoś przyszedł i was odkopał. Ale kto przyjdzie, jak wszyscy będą mówić "Walczcie sobie. Ja nie muszę".
Naprawdę rozumiem dużych patriotów, osób które tu czują się dobrze, mają siłę walki, ale każdy jest inny i ja np nie chciałabym stracić ojca, który zostałby na wojnie i zginął z rąk Rosjan czy innych Niemców.
Najwięksi patrioci to ci co w Pl nie mieszkają, najszybciej by się wyprowadzili. Tacy, którzy niby to ta matuszkę Polskę kochają ale lokalnego sklepikarza nie wspomagają, bo ma drogo, wiec pewnie z PO i idą biedre i inny dyskont wzbogacać, itp
@Chaber Byłoby fajnie, owszem, zgadzam się, ale najwyżej pójdziemy do lepszego świata, do Jezusa, chociaż świadomie nie chciałabym wystawić ojca czy matki na wojnę. Ty swoich dzieci dlaczego byś nie puściła?
wychodzisz przede wszystkim z całkowicie błędnego założenia, że cywil w polu walki, który jakoś chce wspierać działania armii, to jest być może niewielka, ale zawsze jakaś wartość dodana - ja to rozumiem, bo mamy głęboko wdrukowane przez system edukacji takie rozczulające/dramatyczne obrazy młodziutkich łączniczek, babć gotujących kompot dla powstańców... Tyle, że to wynika z całkowitej nieznajomości specyfiki współczesnego pola walki. Jeżeli pogadacie z wojskowymi - np. prowadzącymi operacje w Iraku czy na Ukrainie - to oni powiedzą wam, że cywile na polu walki to jest olbrzymi kłopot. Bo armia musi się skupiać na zabezpieczeniu tych cywili, a nie prowadzeniu walki. A czasami po prostu się nie da zapewnić im wody, pożywienia, elektryczności, ochronić przed bombą czy gwałtami.
Jeżeli jesteś patriotą, masz siłę i zdrowie i chcesz wspierać walkę, to daj się zaciągnąć do armii lub innych służb, które działają w sposób profesjonalny. Odmawiając ewakuacji "nie walczysz" tylko przeszkadzasz w prowadzeniu walki.
@Chaber Byłoby fajnie, owszem, zgadzam się, ale najwyżej pójdziemy do lepszego świata, do Jezusa, chociaż świadomie nie chciałabym wystawić ojca czy matki na wojnę. Ty swoich dzieci dlaczego byś nie puściła?
@Chaber Powiem Ci tak. Dla mnie walka o Polskę mogłaby być po prostu zbyt obciążająca psychicznie i nie chciałabym aby moi bliscy musieli ginąc zamiast dostać szanse życia gdzie indziej. Jakbyśmy umarli, to Jezus nas oceni, nie człowiek
I nie, nie jestem wielka zwolenniczką życia ziemskiego, mogłabym umrzeć inaczej, ale z broni, bez pogodzenia się z Bogiem, nagle nie chce, a tym bardziej nie chce aby ginęli ludzie tacy jak mój tata. @Chaber
@hipolit Ja nie ufam ludziom, którzy mówią, że tak bardzo przejmuje ich los całego narodu i obcych ludzi, bo potem okazuje się być jak zawsze. Nie chcę obrażać @Chaber, jak chce to niech walczy, ale dla mnie w świecie pełnym zła trudno jest zaufać takim deklaracjom.
@hipolit Ja nie ufam ludziom, którzy mówią, że tak bardzo przejmuje ich los całego narodu i obcych ludzi, bo potem okazuje się być jak zawsze. Nie chcę obrażać @Chaber, jak chce to niech walczy, ale dla mnie w świecie pełnym zła trudno jest zaufać takim deklaracjom.
Ja nikomu nie bronię włączyć. Niech walczy. Ale niech na sile nie szuka kompanów do tej walki. Niech nikogo nie zmusza do sowich przkonan i działań.
Nie musi mnie bronić. Nie musi nic dla mnie robić.
Ja o to nie proszę.
Życie pokazuje, ze -tak jak mowisz- często ci krzykacze uciekają pod osłona nocy.
Taka walka w obronie ojczyzny nie jest tak zupełnie altruistyczna. To jest trochę na zasadzie wzajemności. Ja powstrzymam wroga, żeby nie zabił czyichś dzieci; ktoś go powstrzyma, żeby nie zabił moich. Ja wyciągnę kogoś spod gruzów, ktoś wyciągnie moich bliskich.
Już historia pokazywala, jaka jest ludzka natura, nawet wśród wymodlonych osób, więc naprawdę, jak ktoś mi pisze, że jest altruistą bo miłość do nieznajomego z drugiej strony Polski bliźniego, to po prostu nie wierzę.
@Chaber Czyli jak w biznesie, aby był interes, a nie żadna miłość bliźniego.
Miłość bliźniego też jest w pewnym sensie interesowna. Gdzieś tam z tyłu głowy liczymy na punkty. Tylko nieliczni są zupełnie bezinteresowni. Ale i tak, będąc świadomi władnej małości, mamy czynić tą miłość bliźniego.
@Chaber Rozmawiasz z osobą, która już zaznała tej mitycznej miłości bliźniego, to jest rzadkość i zaparcie się siebie, żmudna droga a większość ludzi bliźniego ma w dupie a jak mówi, że kocha to kłamie.
A dla mnie prawdziwym patriotą jest ten, kto nie nazywa egoizmem uciekanie przed wrogiem, a ten kto w normalnej sytuacji, dba o to, aby żyło się dobrze.
@Chaber Nie, ale nie ufam ludziom, bo ludzie często to żmije. Chcę im posługiwać, modlić się za nich, jestem we wspólnocie charyzmatycznej, ale mnie też skrzywdzono i oszukano.
A dla mnie prawdziwym patriotą jest ten, kto nie nazywa egoizmem uciekanie przed wrogiem, a ten kto w normalnej sytuacji, dba o to, aby żyło się dobrze.
Komentarz
wychodzisz przede wszystkim z całkowicie błędnego założenia, że cywil w polu walki, który jakoś chce wspierać działania armii, to jest być może niewielka, ale zawsze jakaś wartość dodana - ja to rozumiem, bo mamy głęboko wdrukowane przez system edukacji takie rozczulające/dramatyczne obrazy młodziutkich łączniczek, babć gotujących kompot dla powstańców... Tyle, że to wynika z całkowitej nieznajomości specyfiki współczesnego pola walki. Jeżeli pogadacie z wojskowymi - np. prowadzącymi operacje w Iraku czy na Ukrainie - to oni powiedzą wam, że cywile na polu walki to jest olbrzymi kłopot. Bo armia musi się skupiać na zabezpieczeniu tych cywili, a nie prowadzeniu walki. A czasami po prostu się nie da zapewnić im wody, pożywienia, elektryczności, ochronić przed bombą czy gwałtami.
Jeżeli jesteś patriotą, masz siłę i zdrowie i chcesz wspierać walkę, to daj się zaciągnąć do armii lub innych służb, które działają w sposób profesjonalny. Odmawiając ewakuacji "nie walczysz" tylko przeszkadzasz w prowadzeniu walki.
Ta walka byłaby właśnie po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo i życie dzieciom. Nawet jeżeli by się to wiązało z rozstaniem.
A jak nadejdzie nienormalna sytuacja? Wojna?