Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wesele

1356789

Komentarz

  • Chaber powiedział(a):
    malagala powiedzia
    nauka Jezusa chyba jest inna
    Najpierw wlasne belki, potem drzazgi u innych.

    To  była krytyka hipokryzji, podobnie jak nie osądzajcie itp.
    To, że my sami nie jesteśmy bezgrzeszni, nie zwalnia nas z odpowiedzialności za innych, z miłości bliźniego. 

    Nie można tego czytać w ten sposób, że skoro ja sam grzeszę, to już będę siedział cicho, nie będę się wypowiadał o czynach innych, ani reagował, jak coś złego się dzieje, bo ja też nie jestem święty. 

    A własne dzieci tym bardziej trzeba upomnieć, nawet jak dorosłe, a nie głaskać i dziergać szalik dla nie-zięcia. 
    Nie wiem, czy tak. Bardziej dla mnie: Twój grzech czyni Cię ślepym i nie potrafisz tak delikatnej operacji, jak wyjście komuś czegoś z oka, przeprowadzić.
  • Nie powinno się zawierać związku małżeńskiego jeśli panna młoda jest w ciąży. To jest bardzo mocna przeslanka do stwierdzenia nieważności sakramentu bo bardzo często bywa formą przymusu. 
    Tak.mnie uczyl.ksiadz na naukach przedmałżeńskich w liceum.
    Nie kościół katolicki wymyślił małżeństwo i warto o tym pamiętać. Kościół tylko wyniósł małżeństwo do rangi sakramentu. 
    I to nie jest wszystko jedno czy konkubinat czy małżeństwo. Nawet jeśli ktoś opiera się na swoim przykładzie dobrego wolnego związku.
    Podziękowali 3Aga85 asiao Joannna
  • Pamiętam jak zarzucono Braunowi, że żył tylko na ślubie cywilnym. W Radiu Maryja.
    Przyznał się do tego - no tak, no tak, trzeba to będzie zmienić.
    Podziękowali 1Milamama
  • Beta powiedział(a):
    @Biznes Info chodzi o sytaucję, gdy dziecko odchodzi od Kościoła, Boga, przykazań. Co rodzicom zostaje poza akceptacją? Wymuszać ślub?
    Dobrze jest jak rodzice potrafią pogodzić się z takimi decyzjami dzieci. Moje dzieci zbuntowały się przeciwko Kościołowi. Głównie dlatego, że większość ich znajomych tak zrobiła. Dla mnie to było przykre. Dobrze że nie zrobiłem z siebie ofiary, czy kata. Teraz widzę że to było słuszne z mojej strony. Widzę też te tragedie tych ludzi, którzy poróżnili się ze sobą z powodu wiary, czy, jak ktoś woli, z powodu jakiejś ideologii. 

    Dla mnie wymuszanie ślubu źle rzutuje na przyszłość młodej pary. Zostaje życzliwie tłumaczyć, tłumaczyć i tak do skutku
    Podziękowali 3Skatarzyna hipolit Laf2011
  • malagala powiedział(a):
    Nie wiem, czy tak. Bardziej dla mnie: Twój grzech czyni Cię ślepym i nie potrafisz tak delikatnej operacji, jak wyjście komuś czegoś z oka, przeprowadzić.
    Nie wyjmiemy komuś drzazgi z oka, on sam musi się chcieć pozbyć grzechu. Jak będziemy szarpać na siłę, to tylko zaszkodzimy. Ale to nie znaczy, że mamy nic nie robić. Możemy dawać przykład, pokazywać drogę i rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać.
  • Beta powiedział(a):
    Chaber powiedział(a):
    Beta powiedział(a):
    Jeżeli dziecko odchodzi od Boga, to czy rodzic powinien je zmuszać do życia wg przykazań?
    Powiedzieć swoje, ale jednak przede wszystkim akceptować, że to jego życie. Jak życie bez ślubu mu pasuje, to co za różnica gdzie zamieszkają? 
    Dla mnie jest różnica, gdzie zamieszkają.
    Tak samo, jak jest różnica, gdzie np. syn brałby narkotyki. Dorosły, sam zarabia, sam wybiera, jemu pasuje, jego życie. Ale nigdy nie pozwoliłabym na takie coś w moim domu.
    Tak samo konkubinat, też jest szkodliwy. 
    Nie rozumiem takiego podejścia. Grzech to grzech, niezależnie gdzie się go czyni.
    Dorosłe dziecko, które mieszka z rodzicami nie jest u siebie? 
    Albo się mieszka z rodzicami, albo u siebie (we własnym lub wynajmowanym lokum, opłacanym przez siebie). 
    Jeżeli rodzice udostępniają mieszkanie, to się przyczyniają do grzechu i niech się nie usprawiedliwiają, że przecież, jak dzieci zechcą, to i tak będą grzeszyć, tylko gdzie indziej. 
    Podziękowali 1Elf77
  • U nas sprawy są jasne. Nadal kochamy córkę, zawsze są dla niej drzwi otwarte.
    Nie życzymy sobie tylko by razem spali pod naszym dachem. Jeśli rodzicom Jakuba to nie przeszkadza, niech tam sobie robią co chcą. Odbyliśmy konkretną rozmowę, przekazaliśmy swoje uwagi. Była ostatnio dwie noce, nie wiem, kiedy przyjdzie znów. Pępowina odcięta.
    Cały czas mam nadzieję na to, że z czasem się poukłada. 
    I nie, nie uważam że teraz jest gorzej niż kiedyś, nawet niespecjalnie inaczej.
    Moi rodzice rocznik 34 i 35 żyli długo w konkubinacie, ku spędzaniu snu z powiek swoich rodziców. 
    Ludzie są zawsze tacy sami. Jeden żyje zgodnie z jakimiś regułami, drugi pod prąd.
    Ale też prawda, że na wiele zachowań patrzy się obecnie z pobłażliwościa. 

    Podziękowali 2Joannna Ona64
  • edytowano czerwiec 2023
    @Chaber Czasami użyczają mieszkania, bo ich dziecko nie bardzo ma gdzie pojsc, chociaż tu bardziej mam na myśli mieszkanie niż nocowanie.

    Akceptacja grzechu nie jest dobra, ale są różne sytuacje. Sama pewnie też kiedyś miałaś osobiste doświadczenie w relacji przedmałżeńskiej, wiele osób miało i sama wiem, że czasem rodzice się nie wtrącają. Moi mi proponowali nieraz, aby były został sobie na noc. 
  • Skatarzyna powiedział(a):

    Ludzie są zawsze tacy sami. Jeden żyje zgodnie z jakimiś regułami, drugi pod prąd.
    Niedługo dojdzie do tego, że ten, co żyje zgodnie z regułami, żyje pod prąd. 
  • @Chaber Problem według mnie jest taki, że są osoby, które za reguły mają coś innego niż katolicy. Nawet katoliccy rodzice mają raczej luźniejsze podejście do pewnych spraw, albo już nie walczą. 
  • Ateiści czy innowiercy nie są problemem. Problemem są właśnie ci katolicy, którzy zasady rozmywają. 
  • @M_Monia Ale kto mówi o zmuszaniu? Może ci rodzice sami chcą, albo poprzedzone jest to rozmowa? W pewnym momencie, czysto po ludzku związki kilkuletnie są podobne do małżeństw. Jeśli chce się żyć z Bogiem, to trzeba podjąć jakaś decyzję, ale nie uznawałabym zwyczajnych par za jakąś patologię. 
  • paulaarose powiedział(a):
    @Chaber Problem według mnie jest taki, że są osoby, które za reguły mają coś innego niż katolicy. Nawet katoliccy rodzice mają raczej luźniejsze podejście do pewnych spraw, albo już nie walczą. 
    Nie da się pozostać katolikiem i mieć luźniejsze podejście. Albo albo.
    Ale walka? 
    Miłość, cierpliwość, z modlitwą i pokorą.
    Podziękowali 1Elf77
  • M_Monia powiedział(a):
    Zrobię tu offtop. Nie bierz tego do siebie ale niestety obserwuję to zjawisko. 

    Gdy widze wielodzietnych takich kosciolkowych a ich dzieci później w konkubinatach. Wiele lat na kocia łapę bez dzieci i pamiętam jak mnie kiedyś pouczali to jest po prostu hipokryzja  :D i śmieszne to jest dziś. 

    Moniu
    To nie tak.
    Rodzice wychowują swoje dzieci tak naprawdę do pewnego momentu. Potem wóz albo przewoz-albo będą podzielać wartości rodziców i na tym fundamencie wpojonych wartości będą budować swoje życie albo wybiorą zupełnie inna drogę, nieco inna drogę lub coś pomiędzy.
    Hipokryzji tu nie widzę. W jednej rodzinie, z tymi samymi wymaganiami i zasadami wychowania może być kilka zupełnie innych dorosłych modeli życia tych dzieci. Ba. W jednej rodzinie możesz mieć księdza i mordercę, naukowca i bumelanta. 
    Na ile można mieć wpływ na dorosłe dziecko?
    Można jedynie jasno i klarownie wyłożyć swoje racje, oczekiwania  i sprecyzować,czego się nie będzie pod własnym dachem tolerować ale nie wyobrażam sobie,zeby rodzic miał wpływ na dorosłe dziecko. I jemu urządzał jego dorosłe życie 
    To nie jest łatwe, gdy się kocha swoje dziecko i swoich rodziców,ale chcę się żyć inaczej, niż oni. 
    Jeśli dorosłe dziecko z nieco innymi wartościami czy poglądami nagle ulega rodzicom to też jest coś nie tak z tym dzieckiem i relacjami w rodzinie. I takie dziecko wcale nie jest dobrym partnerem do życia z współmałżonkiem czy partnerem.

    Moja dawna koleżanka z pracy ma jedynaczkę,która zupełnie odwrotnie niż rodzice żyje zgodnie z zasadami wiary,która sama odkryła. I tu odwrotnie, córka cierpiała widząc rozwiedzionych a wcześniej romansujacych na prawo i lewo rodziców. Rodzice,a na pewno matka nieco kpili z jej gorącej wiary, ale kochają się bardzo.
    Nie zerwali że sobą kontaktów,znaleźli wspólną przestrzeń.
    Nie jest to łatwe ale daje się.



    Podziękowali 2Skatarzyna Elf77
  • edytowano czerwiec 2023
    @Skatarzyna Moj ojciec codziennie się modli, a kiedyś sam dał mi kasę na kilkudniowy wypad do byłego chłopaka gdy poprosiłam (jeszcze w LO). Owszem, pewnie nie powinien, ale go znam dobrze i wiem, że zrobił to z dobrego serca.

    Fakt faktem, katolik musi być duchowo zdecydowany, ale czasami po prostu to jest ponad siły człowieka. A z konkubinatu zawsze można zostać małżeństwem. 
  • Odrobinka powiedział(a):
    Nie powinno się zawierać związku małżeńskiego jeśli panna młoda jest w ciąży. To jest bardzo mocna przeslanka do stwierdzenia nieważności sakramentu bo bardzo często bywa formą przymusu. 
    Tak.mnie uczyl.ksiadz na naukach przedmałżeńskich w liceum.
    Nie kościół katolicki wymyślił małżeństwo i warto o tym pamiętać. Kościół tylko wyniósł małżeństwo do rangi sakramentu. 
    I to nie jest wszystko jedno czy konkubinat czy małżeństwo. Nawet jeśli ktoś opiera się na swoim przykładzie dobrego wolnego związku.
    A jednak brzuch u pani młodej nie jest rzadkością i nie jest żadnym argumentem przeciw. 
    Każdy jeden ksiądz udzieli ślubu. Nie słyszałam żeby odmawiali. I w ten sposób potem wychodzi, ze nie jakoś a ilość jest ważna. Sami pozwalają na to, wiec ludzie korzystają 
  • edytowano czerwiec 2023
    @hipolit Tak to już wygląda i tyle. Dla mnie prawdziwie kochające się, oddane Bogu małżeństwo jest piękne, ale w życiu różnie wychodzi. Czasami ten oddalony od Boga lepiej żyje niż konserwatysta moralny i religijny.
  • Z brzuchem, to też różnie. Bo raz z powodu a raz mimo.
  • malagala powiedział(a):
    Chaber powiedział(a):
    Trzeba rozróżnić między wyrzuceniem dzieci z domu a brakiem przyzwolenia na mieszkanie dorosłego dziecka w domu rodzinnym z konkubentem.
    Chcą żyć po swojemu, niech żyją za swoje.  
    A z mężem można żyć za pieniądze rodziców?

    Jasne że można.  Wielu ludzi tak funkcjonuje a potem się dziwią że rodzice się wtrącają ..a przecież mogą skoro sponsorują
  • paulaarose powiedział(a):
    Chaber powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    Chaber powiedział(a):
    Trzeba rozróżnić między wyrzuceniem dzieci z domu a brakiem przyzwolenia na mieszkanie dorosłego dziecka w domu rodzinnym z konkubentem.
    Chcą żyć po swojemu, niech żyją za swoje.  
    A z mężem można żyć za pieniądze rodziców?

    Z mężem też trzeba żyć za swoje.
     Rodzice, jak chcą i mogą, mogą pomóc. A jak nie, to nie. I wtedy też nie można mówić, że rodzice wyrzucili z domu. 
    Są różne sytuacje, znam rodziców którzy wspierali jakoś dzieci nawet po ślubie, a mieli dzieci kilkoro. Większość rodziców myślę jakoś się dzieciom dokłada.
    To są ci sami rodzice którzy odrabiają za dzieci lekcje, potem szukają im pracy a potem dają pieniądze na życie
  • edytowano czerwiec 2023
    @asiao Nie zgadzam się, osoba z tego domu, która znałam była dobrym uczniem, reszta tez.
    Po prostu, ich sytuacja była jaka była, a rodziców było na to stać. 


    Moja ciotka nieraz dokładała się dorosłym dzieciom, póki te studiowały i mieszkaly z nimi, a w domu nie było zmiłuj, robota, ale i dużo miłości. Koleżanka po 30 pracowała i rodzice dodawali jej do mieszkania. 

  • @Asiao Naprawdę są różne sytuacje w życiu, a ci co się nie dokładają wcale nie są lepszymi rodzicami. Są dzieciaki, które nie mogą nawet zrobić kursu prawa jazdy, bo rodzice nie dadzą im kasy, a są tacy którzy mogą i korzystają. 
  • Spoko. Z babci emerytury też można żyć...
  • No i?
    Uważasz, że jestem złym rodzicem, bo nie mam pieniędzy na kurs prawa jazdy?
    Moi rodzice też nie mieli. I ja, i mąż zrobiliśmy prawo jazdy już długo będąc niezależni od rodziców.
  • @asiao Jak Twoje dziecko byłoby studentem medycyny i potrzebowałoby dodatku od ciebie, to byś mu nie dała? Wieczne życie za pieniadze rodziców nie jest idealne, ale nie znasz cudzych sytuacji. Za to państwowe 500+ już Ciebie nie boli? 
  • edytowano czerwiec 2023
  • No i?
    Uważasz, że jestem złym rodzicem, bo nie mam pieniędzy na kurs prawa jazdy?
    Moi rodzice też nie mieli. I ja, i mąż zrobiliśmy prawo jazdy już długo będąc niezależni od rodziców.
  • Niektórzy żyją jak ofiary, a niektórzy są jak kaci
    Podziękowali 2malagala Odrobinka
  • @Skatarzyna Skasowałam. Nie chodzi o to czy złym, ale nie lubię takiego szufladkowania, że każdy kto ma jakiś dodatek od rodzica podbiera emeryturę babci. Ale emerytura dla mayek 4+ jest już dobra... 
  • Jasne. Są dwie babcie. Łącznie kilkanaścioro wnucząt. 
    A wróć. i jedna i druga babcia mają się nieźle, bo mają dzieci. Dobre i kochające.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.