@asiao Bo generalnie opinia jest taka, że to z kobietą jest coś nie tak, bo nie chce męża, dzieci. A powinna. Czyli ma wytykane, że się nie wpasowuje. U faceta z kolei małżeństwo określane jest jako koniec wolności, czyli nie-mężowi nie ma co wytykać, bo żyje w zgodzie ze swoją naturą.
Grzeszność konkubinatu to, moim zdaniem, forma nienawiści do samej siebie w przypadku kobiet. Można się nie zgadzać.
Nie rozumiem. Czy chodzi o to, że jeśli kobieta godzi się na konkubinat, to chce się ukarać za coś?
Nie zawsze, ale zwykle wchodza w taki uklad kobiety, ktore sa tylko przystankiem dla pana na drodze do poszukiwania tej jedynej. Nie wiem, czy chcą się ukarać. Za mało się same kochają, by związać się na dobrych dla siebie warunkach. Konkubinat jest dla kobiet niekorzystny.
Grzeszność konkubinatu to, moim zdaniem, forma nienawiści do samej siebie w przypadku kobiet. Można się nie zgadzać.
Nie rozumiem. Czy chodzi o to, że jeśli kobieta godzi się na konkubinat, to chce się ukarać za coś?
Nie zawsze, ale zwykle wchodza w taki uklad kobiety, ktore sa tylko przystankiem dla pana na drodze do poszukiwania tej jedynej. Nie wiem, czy chcą się ukarać. Za mało się same kochają, by związać się na dobrych dla siebie warunkach. Konkubinat jest dla kobiet niekorzystny.
A wiesz, ze są konkubinaty trwające lata?
Do śmierci jednego z konkubentów?
Coś długo schodzi to zasiedzenie się na przystanku
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
A dlaczego od razu ma być niekorzystny? Mąż wnosi na rzecz rodziny pensję i część pracy, żona wnosi większość pracy. Czy to znaczy, że żona jest uzależniona? W małżeństwie finanse są wspólne.
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
A dlaczego od razu ma być niekorzystny? Mąż wnosi na rzecz rodziny pensję i część pracy, żona wnosi większość pracy. Czy to znaczy, że żona jest uzależniona? W małżeństwie finanse są wspólne.
—————- znam wiele małżeństw, w których to on pracuje, on daje kwotę X i ma wystarczyć Nawet tutaj były takie małżeństwa opisywane
Grzeszność konkubinatu to, moim zdaniem, forma nienawiści do samej siebie w przypadku kobiet. Można się nie zgadzać.
Nie rozumiem. Czy chodzi o to, że jeśli kobieta godzi się na konkubinat, to chce się ukarać za coś?
Nie zawsze, ale zwykle wchodza w taki uklad kobiety, ktore sa tylko przystankiem dla pana na drodze do poszukiwania tej jedynej. Nie wiem, czy chcą się ukarać. Za mało się same kochają, by związać się na dobrych dla siebie warunkach. Konkubinat jest dla kobiet niekorzystny.
A wiesz, ze są konkubinaty trwające lata?
Do śmierci jednego z konkubentów?
Coś długo schodzi to zasiedzenie się na przystanku
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
A dlaczego od razu ma być niekorzystny? Mąż wnosi na rzecz rodziny pensję i część pracy, żona wnosi większość pracy. Czy to znaczy, że żona jest uzależniona? W małżeństwie finanse są wspólne.
W razie rozwodu - niekorzystny. A rozwody są w Polsce dozwolone.
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
A dlaczego od razu ma być niekorzystny? Mąż wnosi na rzecz rodziny pensję i część pracy, żona wnosi większość pracy. Czy to znaczy, że żona jest uzależniona? W małżeństwie finanse są kobiety.
W razie rozwodu - niekorzystny. A rozwody są w Polsce dozwolone.
To zależy. Na pewno w rodzinach wielodzietnych jest niekorzystny, gdzie kobieta zwykle ma dluzsza przerwę w pracy. Ale jeśli para ma np. Jedno dziecko i oboje pracują, to w sumie jaka różnica?
@Skatarzyna Oczywiście, że nie ma nic złego w tym, że żyjecie po swojemu. Nie każdy jest bogatszy, my też żyliśmy latami zwyczajnie i tylko dzięki zwyczajnemu życiu tata oszczędzał i oszczędzał. Inni mogą nie mieć pieniędzy i nie ma w tym nic złego, ale to jest smutne wypominać komuś odrabianie lekcji za dzieci, samemu biorąc różne dodatki od państwa.
To nie bierz dodatków..zarób coś wkoncu
Ty też możesz isc i zarobic . Jesteś naprawdę odważna w swoich tekstach, ale nie wnikam w twoje problemy
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
A dlaczego od razu ma być niekorzystny? Mąż wnosi na rzecz rodziny pensję i część pracy, żona wnosi większość pracy. Czy to znaczy, że żona jest uzależniona? W małżeństwie finanse są wspólne.
I w tym nie ma nic złego. Znajoma tak żyje i żyje im się dobrze. Znowuż moja ciotka musiała pracować bo 4 osobowej rodziny za jedną pensje w Warszawie by nie wyżywili.
@Skatarzyna Oczywiście, że nie ma nic złego w tym, że żyjecie po swojemu. Nie każdy jest bogatszy, my też żyliśmy latami zwyczajnie i tylko dzięki zwyczajnemu życiu tata oszczędzał i oszczędzał. Inni mogą nie mieć pieniędzy i nie ma w tym nic złego, ale to jest smutne wypominać komuś odrabianie lekcji za dzieci, samemu biorąc różne dodatki od państwa.
To nie bierz dodatków..zarób coś wkoncu
Ty też możesz isc i zarobic . Jesteś naprawdę odważna w swoich tekstach, ale nie wnikam w twoje problemy
Ty znów o problemach moich hmm Nigdzie nie muszę iść ..mam ekstra "dodatki " na które jeszcze nic nie zarobiłaś a się awanturujesz w każdym wątku
Trochę już pracowałam, ale fakt bez podatku. Mnie te dodatki nie obchodzą, tylko fakt, że oceniasz ludzi, ze zwyczajnych polskich rodzin, którym rodzice jakoś pomogli jako sieroty życiowe, mimo, że tych ludzi nie znasz i nie chodzi mi o mnie. @asiao Ale przyzwyczaiłam się chyba, że w necie ludzie pokazują swoje ukryte strony i chcą się czuć lepsi. Taki lajf, aby komuś dopiec.
"tylko fakt, że oceniasz ludzi, ze zwyczajnych polskich rodzin, którym rodzice jakoś pomogli jako sieroty życiowe, mimo, że tych ludzi nie znasz i nie chodzi mi o mnie"
"Sieroty zyciowe" to właśnie ty użyłaś tego określenia ..ja ani razu
Znałam kiedyś parę, która na start dostała od rodziców nowe mieszkanie i samochód. Jak urodziło im się drugie dziecko, to przeprowadzili się do rodziców, by rodzice mogli im pomagać przy dzieciach. Wtedy wydawało mi się to niepojete, że młodzi nie chcą być samodzielni, że tak chętnie biorą pomoc od rodziców. Teraz patrzę inaczej, też chciałabym móc pomagać swoim dzieciom, nawet jak już wyjdą z domu i założą swoje rodziny. I cieszyłoby mnie, że tą pomoc przyjmują.
@asiao Ale bierz sobie te dodatki, to nie ja decyduje kto moze je brać. Jak jesteś taka sympatyczna w życiu prywatnym, to nie moja sprawa.
asiao jest bardzo sympatyczna w życiu prywatnym
@paulaarose przeczytaj sobie wszystko od początku, wg mnie znadinterpretowałaś wypowiedzi Asi - zamiast dopytać, co konkretnie miała na myśli Ty niepotrzebnie wzięłaś je do siebie, a potem jeszcze zaczęłaś wypominać ludziom, że korzystają z 500plus i teraz się dziwisz
@Joannna Bo dla mnie to jest dziwne mówić, że jak rodzic daje pieniądze dziecku z różnych powodów, to jest typem który odrabia za nie lekcje, jednocześnie nie widząc nic złego z korzystaniu z pieniędzy na które zarobił m.in mój ojciec. I możecie sobie korzystać, nie w tym rzecz. Sama może bym skorzystała, ale nie krytykowałabym zwyczajnych sytuacji rodzinnych.
A osoby jej prywatnie nie znam i nie poznam, to nie moja sprawa kto jaki jest, chociaż każdy sympatyczny człowiek przykłada się jakoś do budowy tego kraju .
Dla ludzi z dużych rodzin ich talentami jest rodzeństwo - jeśli rodzina się kocha jest to ogromne wsparcie szczególnie gdy rodzice są już starszymi ludźmi i wymagają opieki, ale wcześniej też nikt tak nie pomoże jak rodzina - masz grupę osób do której możesz zwrócić się ze wszystkim, grupę, która kocha cię bezwarunkowo do tego ludzie mający rodzeństwo są wg mnie bardziej ogarnięci w relacjach z innymi, silniejsi psychicznie, odporniejsi, lepiej radzą sobie w społeczeństwie, w szkole i potem w pracy.
Jedynacy z kolei mają rodziców, którzy dłużej i więcej mogą im pomagać, bo mają tylko ich, ale potem jak rodzice są starzy całą opieka jest na głowie jednego dziecka, co jest sporym obciążeniem.
także tak, w każdej sytuacji są jakieś jasne i ciemne strony
@Joannna Bo dla mnie to jest dziwne mówić, że jak rodzic daje pieniądze dziecku z różnych powodów, to jest typem który odrabia za nie lekcje, jednocześnie nie widząc nic złego z korzystaniu z pieniędzy na które zarobił m.in mój ojciec. I możecie sobie korzystać, nie w tym rzecz. Sama może bym skorzystała, ale nie krytykowałabym zwyczajnych sytuacji rodzinnych.
nie rozumiem, więc dopytam:
kto korzysta z pieniędzy na które zarobił min Twój ojciec? chodzi Ci o to, że pieniądze z podatków idą na 500+ i ktoś z nich korzysta, czy o coś innego? bo to nie jest dla mnie jasne
ja akurat 500+ traktuję jako zwrot podatku (mojego podatku, a nie czyjegoś) ale nie chcę wchodzić w tę dyskusję dla mnie to się nijak nie łączy - temat 500+ czy innych ulg, a temat tego, na ile rodzice mają pomagać swoim własnym dorosłym dzieciom
Ja jestem jedynaczką, a mój mąż na 4 rodzeństwa i widzę jak różne podejście mają moi i jego rodzice - no niech każdy sobie robi jak uważa i w pewnym sensie też zbiera owoce tego jak wychowywał wcześniej. Mi w prawdzie rodzice nie musieli w lekcjach pomagać, ale nie mogę powiedzieć, że nie chowali mnie pod kloszem - chowali, totalnie!. Modliłam się o męża z wielodzietnej rodziny i myślę, że dobrze się uzupełniamy.
@Joannna Pieniądze na programy socjalne są także z pieniędzy obywateli. Dużo młodych ludzi nie chce się na to składać, ja póki co nie składałam się z podatku, więc no, zdaje się na wolę rządu w tej kwestii. Moi rodzice nigdy tego nie brali, bo dochód przekroczył parę zlotych.
A jeśli chodzi o talenty, to bywa różnie z rodzeństwem i jego brakiem. Bliska mi osoba ma jedyną siostrę, której jej rodziny wielodzietnej nie lubi ani ich rodziną ani nasza. Więc to różnie wychodzi. A to czy sobie ktoś radzi w życiu... W dużych rodzinach ludzie często muszą sobie radzić bo nie mają wyboru, jedynacy muszą jakoś leczyć swoje przyzwyczajenia. A są i tacy, co nie mając rodzeństwa radzą sobie świetnie. Co człowiek to przypadek.
@Joannna Ja kiedyś przejmowałam się brakiem rodzeństwa, moje życie było różne, wzorem nie jestem, ale w końcu zrozumiałam, że czy z rodzeństwem czy bez problemy są czesto podobne. I jakbym miała jak niektórzy całe życie się z rodzeństwem gniewać to też nie byłoby za ciekawe. Mój pierwszy chłopak miał 3 braci a był przez wiele lat lekko antyspołeczny, wycofany, specyficzny. Ja znowuż tak samo, potem jakoś znormalnielismy.
Dziwnym jest uznawać za normę utrzymywanie dorosłych ludzi przez rodziców Wychowujemy dzieci do samodzielności a nie zależności Oczywiście ja nawiązuje do tematu dyskusji jaka się tu toczy a nie tworzę równoległych "pretensji"
Każdy oczywiście ma różne możliwości finansowe i kazdy z czyms innym startuje w dorosłość ale wg mnie samodzielność jest jak najbardziej pożądana..chociażby po to żeby utrzymać majątek otrzymany od rodziców
Komentarz
Czy małżeństwo, w którym kobieta jest uzależniona os pensji meza, bo nie pracuje zawodowo, to korzystny układ?
Ale jeśli para ma np. Jedno dziecko i oboje pracują, to w sumie jaka różnica?
Ty też możesz isc i zarobic . Jesteś naprawdę odważna w swoich tekstach, ale nie wnikam w twoje problemy
Ja tylko zinterpretowałam twoja wypowiedź. Za każdym prawie razem jak mi odpowiadasz, to tak, że się czytać odechciewa.
Ale przyzwyczaiłam się chyba, że w necie ludzie pokazują swoje ukryte strony i chcą się czuć lepsi. Taki lajf, aby komuś dopiec.
"Sieroty zyciowe" to właśnie ty użyłaś tego określenia ..ja ani razu
Wtedy wydawało mi się to niepojete, że młodzi nie chcą być samodzielni, że tak chętnie biorą pomoc od rodziców. Teraz patrzę inaczej, też chciałabym móc pomagać swoim dzieciom, nawet jak już wyjdą z domu i założą swoje rodziny. I cieszyłoby mnie, że tą pomoc przyjmują.
@paulaarose
przeczytaj sobie wszystko od początku, wg mnie znadinterpretowałaś wypowiedzi Asi - zamiast dopytać, co konkretnie miała na myśli Ty niepotrzebnie wzięłaś je do siebie, a potem jeszcze zaczęłaś wypominać ludziom, że korzystają z 500plus i teraz się dziwisz
A osoby jej prywatnie nie znam i nie poznam, to nie moja sprawa kto jaki jest, chociaż każdy sympatyczny człowiek przykłada się jakoś do budowy tego kraju .
Dla ludzi z dużych rodzin ich talentami jest rodzeństwo - jeśli rodzina się kocha jest to ogromne wsparcie szczególnie gdy rodzice są już starszymi ludźmi i wymagają opieki, ale wcześniej też nikt tak nie pomoże jak rodzina - masz grupę osób do której możesz zwrócić się ze wszystkim, grupę, która kocha cię bezwarunkowo
do tego ludzie mający rodzeństwo są wg mnie bardziej ogarnięci w relacjach z innymi, silniejsi psychicznie, odporniejsi, lepiej radzą sobie w społeczeństwie, w szkole i potem w pracy.
Jedynacy z kolei mają rodziców, którzy dłużej i więcej mogą im pomagać, bo mają tylko ich, ale potem jak rodzice są starzy całą opieka jest na głowie jednego dziecka, co jest sporym obciążeniem.
także tak, w każdej sytuacji są jakieś jasne i ciemne strony
kto korzysta z pieniędzy na które zarobił min Twój ojciec? chodzi Ci o to, że pieniądze z podatków idą na 500+ i ktoś z nich korzysta, czy o coś innego? bo to nie jest dla mnie jasne
ale nie chcę wchodzić w tę dyskusję
dla mnie to się nijak nie łączy - temat 500+ czy innych ulg, a temat tego, na ile rodzice mają pomagać swoim własnym dorosłym dzieciom
A jeśli chodzi o talenty, to bywa różnie z rodzeństwem i jego brakiem. Bliska mi osoba ma jedyną siostrę, której jej rodziny wielodzietnej nie lubi ani ich rodziną ani nasza. Więc to różnie wychodzi. A to czy sobie ktoś radzi w życiu... W dużych rodzinach ludzie często muszą sobie radzić bo nie mają wyboru, jedynacy muszą jakoś leczyć swoje przyzwyczajenia. A są i tacy, co nie mając rodzeństwa radzą sobie świetnie. Co człowiek to przypadek.
Wychowujemy dzieci do samodzielności a nie zależności
Oczywiście ja nawiązuje do tematu dyskusji jaka się tu toczy a nie tworzę równoległych "pretensji"
Każdy oczywiście ma różne możliwości finansowe i kazdy z czyms innym startuje w dorosłość ale wg mnie samodzielność jest jak najbardziej pożądana..chociażby po to żeby utrzymać majątek otrzymany od rodziców