Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Co jest niezbędne....

1121315171821

Komentarz

  • M_Monia powiedział(a):
    Tak nie rozumiem co tu się wyprawia. 
    :D 
  • edytowano 13 stycznia
    M_Monia powiedział(a):
    Konkretna osoba wielodzietna może nie zasługiwać na szacunek, tu się zgadzam, ale grupa jako taka już tak.

    Wielodzietni jako grupa wg mnie zasłuja na szacunek w tych czasach gdzie dzieci ludzie chcą miec coraz mniej lub wcale bo coraz częściej nie chcą brać odpowiedzialności za drugiego człowieka i ta odpoeiedzialnisc ich przerasta. Taki się robi świat coraz bardziej, a oni czasami nawet idą pod prąd. To jest też dla dobra wszystkich.
    Grupa to nie jest konkretny człowiek. 

    ———  piszesz, że konkretny człowiek wielo nie musi zasługiwać ale że jest wielo to musi, bo cała grupa zasługuje. 

    Ty się zaraz tak zamotasz, że nie będziesz umiała  się rozplątać. 


  • Okazuje się, że niezbedny jest szacunek. Tylko nadal nie wiem, komu i do czego.
  • M_Monia powiedział(a):
    Hipolit Zapytam wprost
    Czy wielodzietni jako grupa nie zasługują na szacunek na przykład porównywalny z rodzicami dzieci niepełnosprawnych też jako grupa?
    Nie konkretną osobą tylko jako grupa. 
    Nie. Żadna grupa ludzi z automatu nie zasługuje na szacunek. 
    Na szacunek zasługują ci, którzy na niego zasłużą. 
    I możesz sobie interpretować to jak chcesz (domyślam się nawet jak)  tylko nie próbuj mnie obrażać. 

    Zapytam teraz Ciebie: 
    1. czy szanujesz mamę wielo, która zabiła swoje dzieci- sprawa z Hipolitowa na ten przykład? 
    2 . Szanujesz siostry Boromeuszki, które znęcały się nad dziećmi? Czy powiesz tym wszytkim dzieciom, że muszą te siostry szanować, bo należy im się szacunek? Bo są siostrami zakonnymi. 
    3. Czy lekarzowi, który spartolił swoją robotę w wyniku czego zmarło dziecko/staruszek - człowiek!, powiesz, że zasługuje  na szacunek, bo nosi kitel? 
    Czy potrafisz szanować pedofila, mordercę, złodzieja, gwałciciela, tylko dlatego, że  któryś z nich był ojcem wielo albo ojcem niepełnosprawnego dziecka? 

    Proszę o odpowiedź, 
    ja na Twoje pytanie odpowiedziałam 


  • M_Monia powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Moniu, docenić to ja mogę ogromny trud mamy dziecka niepełnosprawnego, którym się musi opiekować bez względu na wszystko i bardzo często zostaje z tym sama. Do końca swoich albo dziecka dni. Bez pomocy.  Niepełnosprawność, choroba, to nie są czyjeś wybory. 
    Wielodzietność tak. To czyjs wybór. Wybór kogoś, kto czuje się na siłach (znając trudy codzienności) podołać temu. Więc co ja mam doceniać czyjeś wybory? A jeśli już to dlaczego mam akurat doceniać wybór wielodzietności a nie jakikolwiek inny, np takiej Dody, która ciężka praca, wyrzeczeniami, trudami, jest obecnie tam gdzie jest? 
    Bo jakoś nie wygląda na to. 
    Moniu, czy pomyślisz czasem nim coś napiszesz? 
    Może choć spróbuj. 

    Zaczynasz źle traktować, żeby nie napisać gardzić, lidizmi, którzy się z Tobą nie zgadzają, którzy inaczej żyją, dokonali innych wyborów, nie szanują tych samych ludzi co Ty. 

    Gdzie w tym wszytkim szacunek, którego od innych wymagasz? Gdzie? 


    Kiedy pisałam o tym, że szanowac to ja mogę rodziców niepełnosprawnych dzieci, bo niepełnosprawność nie jest wyborem, że to ogromny trud, pot, łzy a i najczęściej samotność, to uznałaś, że nie, jakiś szczególny szacunek im się nie należy, bo dla nich to czasem szczęście 

    cytat: część Twojej wypowiedzi z 12 stycznia 
    „Wszystko jest wyborem.
    Wyborem danego postępowania. 
    Nie należy też robić z mamy dziecka niepełnosprawnego cierpietnicy. W szczególności jak ma męża. To są często ludzie szczęśliwi jeśli nie mają dziecka z ciągłym zagrożeniem życia. Niektóre narzekają na to że ludzie najchętniej ubrali by je w worek pokutny. A tu chodzi bardziej o to żeby docenić wybór, pomagać, niż uważać ze ona jest taka cierpiąca. Przynajmniej ja bym nie chciała litości. Dodatkowo "ona jest taka cierpiąca" może sprawić że inni zechcą od tego uciec w sposób nie moralny” 

    więc Ty się zdecyduj, bo się motasz, bo kręcisz, bo usilnie próbujesz wszystkich zdyskredytować, jako tych, którzy nikogo nie szanują 
    a już napewno nie wielodzietnych czyli Ciebie, boś Ty wieko. 
  • M_Monia powiedział(a):
    1. Nie.Dodatkowo dla mnie to nie jest mama wielodzietna tylko jest mama która chciała zostac malodzietna więc pozbyła się swoich dzieci czy podczas aborcji czy po porodzie

    M_Monia powiedział(a):
    2. Nie. Te konkretne osoby nie. 
    3.nie wiem. Lekarze co jakiś czas źle wykonują swoją pracę. 10 razy uratują życie 1 raz nie. To nie jest takie proste. 
    4. takiego ojca nie 
    M_Monia powiedział(a):
    Hipolit Zapytam wprost
    Czy wielodzietni jako grupa nie zasługują na szacunek na przykład porównywalny z rodzicami dzieci niepełnosprawnych też jako grupa?
    Nie konkretną osobą tylko jako grupa. 
    M_Monia powiedział(a):
    Konkretna osoba wielodzietna może nie zasługiwać na szacunek, tu się zgadzam, ale grupa jako taka już tak.

    Wielodzietni jako grupa wg mnie zasłuja na szacunek w tych czasach gdzie dzieci ludzie chcą miec coraz mniej lub wcale bo coraz częściej nie chcą brać odpowiedzialności za drugiego człowieka i ta odpoeiedzialnisc ich przerasta. Taki się robi świat coraz bardziej, a oni czasami nawet idą pod prąd. To jest też dla dobra wszystkich.
    Proszę to są Twoje wypowiedzi. 

    Dlaczego ty sama nie szanujesz całej grupy, eliminujesz z grupy danych ludzi a od innych wymagasz, żeby obligatoryjnie szanowali całą daną grupę? 

  • M_Monia powiedział(a):
    Katarzyna W mama Madzi chciała pozostać bezdzietna. Ciężko nazwać ja matka jedynaczki.
    Ale nie używamy tego przykładu. Zobaczcie, zobaczcie jakie mogą być malodzietni mamy. 
    To byłaby obraża kobiet które z oddaniem wychowują swojego jedynaka. A takich jest większość.
    Ani nie używamy tego przykładu do ludzi bezdzietnych z wyboru. A Katarzyna W właśnie aż tak bardzo chciała pozostać bezdzietna. 
    To są morderczyni które aż tak bardzo nie chciały brać odpowiedzialności że posunely się do morderstwa. Ciężko do kogokolwiek to porównać. Do jakiejkolwiek grupy w sumie. To oddzielna grupa morderców dzieci. 
    Ale TY wymagasz od innych, żeby szanowali wszystkich wielodzietnych, GRUPĘ wielodzietnych, ok całości, bo są wielo. 
    Przy jednoczesnym twierdzeniu, że nie każdemu w danej grupie należy się szacunek. 

  • M_Monia powiedział(a):
    Grupa to zawsze nie wszyscy. Margines jest wszędzie. 
    Acha. 
    Czyli z grupy można wyeliminować tych, którzy na szacunek nie zasługują? 
    Czyli nie każdy wielodzietny zasługuje na szacunek? 
  • M_Monia powiedział(a):
    Podkreślając "margines" np nauczycieli, (gdybyśmy o nauczycielach mówili) nie ich pracę docenili za marne często pieniądze np gdyby strajkowali, tylko na marginesie byłaby uwaga, to myślę że cześć tez by poczuła się nieswojo. 
    Możesz to jeszcze raz napisać, bo jakoś pokrętnie wyszło 

    odpowiedz proszę na moje pytanie wyżej
  • M_Monia powiedział(a):
    Nie usłyszałam u Ciebie Hipolit ani jednego pozytywnego słowa o wielodzietnych. 
    Nie zmieniaj  tematu i nie próbuj wciskać mi czegoś, czego nie zrobił, nie powiedziałam.
    obrazasz mnie czymś takim a na to chyba mojej zgody nie będzie  
  • M_Monia powiedział(a):
      :)
    Ale w sumie każda z nas ma prawo myśleć po swojemu. 
    Szlachetnie z Twojej strony :D 
  • Ale chyba wszyscy tu znamy fajne wielodzietne KONKRETNE rodziny, które podziwiamy. Które dają wspaniały przykład i swoim życiem po prostu inspirują.
    Przy czym dla mnie to wynika z całokształtu ich postawy, a nie z samego faktu, że mają dużo dzieci. 



  • M_Monia powiedział(a):
    Hipolit Ty zakładasz ze bez różnicy czy wielodzietny czy nie chce dzieci i ma jedno z wyboru albo chce mieć bezdzietne małżeństwo z wyboru.
    Ja nie i chyba tym się różnimy. 

    Jedni zasługują na MÓJ szacunek, inni nie. Ilość dzieci jakie posiadają nie ma tu znaczenia. 
    To takie proste! 
  • Coralgol powiedział(a):
    Ale chyba wszyscy tu znamy fajne wielodzietne KONKRETNE rodziny, które podziwiamy. Które dają wspaniały przykład i swoim życiem po prostu inspirują.
    Przy czym dla mnie to wynika z całokształtu ich postawy, a nie z samego faktu, że mają dużo dzieci. 


    Obawiam się, że nie zostaniesz zrozumiana jakbyś chciała ;) 
  • M_Monia powiedział(a):
    U mnie też ilość dzieci nie ma znaczenia jeśli chodzi o szacunek konkretnej osoby czy sympatię do niej.

    Jednak wybory jakie szanuje bardziej to będą właśnie większa otwartość na dzieci. 
    Przykro mi, ale ten wybór zawsze doceniałam bardziej. Bez względu na moje wybory. 

    Noooo 
    szanuj Monia kogo chcesz, za co chcesz
    Bo MASZ do tego prawo 
    tylko ….. nie odbieraj tego praw  innym. 
    Bo z szacunkiem to nie ma nic wspólnego,  atak ładnie o nim piszesz, o tym jak wszystkich szanujesz :) 

  • A komu Ty się tłumaczysz :d 
  • No i uważaj. 
    Tego ci przecież nikt nie broni. 
  • hipolit powiedział(a):
    Szacunek należy się człowiekowi, który na niego zasługuje. Koloratka, sutanna nie mają tu znaczenie, bo nie jest on zależny ani od szaty człowieka, ani od pracy jaką wykonują, posługi. 
    ......
    Gwoli wyjaśnienia, uważam, że każdy człowiek z natury zasługuje na szacunek jako dziecko boże, okupione śmiercią Jezusa, i każdy ten szacunek do siebie jako istoty ludzkiej dostaje już dostaje w pakiecie w chwili poczęcia i ma go niezależnie, czy coś będzie robił wartościowego społecznie , czy będzie sam wymagał opieki bez możliwości zrobienia czegoś dla społeczności. 
    Natomiast jest jeszcze ludzki szacunek, gdzie każdy swoją postawą i zachowaniem może sobie tego szacunku przymnożyć lub odjąć.
    ......

    @hipolit, ją twoją wyżej cytowaną wypowiedź odebrałam bardziej jednostkowo, że praca danej osoby nie ma wpływu na szacunek, którym trzeba ją obdarzać. Ale jeśli chodzi o grupę ludzi, to tu akurat się z tobą zgadzam - sama przynależność do określonej grupy nie implikuje domagania się szacunku z tego tytułu.

    I o ile rozumiem, że jak ktoś mówi "szanuję nauczycieli i lekarzy", to w domyśle chodzi mu o takich, którzy dobrze wykonują swoją pracę. I nie musi za każdym razem uściślać "szanuję nauczycieli i lekarzy za wyjątkiem tych, którzy.....".
    To jednak całą ideę przypisania szacunku do grupy uważam za błędną.

    Każda dobrze wykonywana praca, w każdym zawodzie (za wyjątkiem przestępczych i niemoralnych), zasługuje na jednakowy szacunek. 
    Jednakowo szanuję pracę dobrego lekarza, jak i pracę dobrej sprzątaczki.
    Owszem, lekarz musiał włożyć więcej wysiłku w zdobycie kwalifikacji i doskonalenie, ale jego nagrodą jest wyższa pensja. Nie jest zasadne uważać, że lekarza trzeba bardziej szanować, niż panią salową. 

    I bardzo razi mnie w kontekście ilości dzieci twierdzenie "stawiam na jakość, a nie ilość". 

    Natomiast jeśli chodzi o wielodzietnych, to nie chodzi o stawianie ich na piedestał, tylko o równe traktowanie.
    Ich praca, jeśli dobrze wykonywana, zasługuje na taki sam szacunek jak dobra praca lekarza, a tutaj jest wciąż deprecjonowana. 

  • M_Monia powiedział(a):
    Nie wyglądało to tak. 
    W stosunku do Ciebie można napisać tak samo :) 
  • Chaber powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Szacunek należy się człowiekowi, który na niego zasługuje. Koloratka, sutanna nie mają tu znaczenie, bo nie jest on zależny ani od szaty człowieka, ani od pracy jaką wykonują, posługi. 
    ......
    Gwoli wyjaśnienia, uważam, że każdy człowiek z natury zasługuje na szacunek jako dziecko boże, okupione śmiercią Jezusa, i każdy ten szacunek do siebie jako istoty ludzkiej dostaje już dostaje w pakiecie w chwili poczęcia i ma go niezależnie, czy coś będzie robił wartościowego społecznie , czy będzie sam wymagał opieki bez możliwości zrobienia czegoś dla społeczności. 
    Natomiast jest jeszcze ludzki szacunek, gdzie każdy swoją postawą i zachowaniem może sobie tego szacunku przymnożyć lub odjąć.
    ......

    @hipolit, ją twoją wyżej cytowaną wypowiedź odebrałam bardziej jednostkowo, że praca danej osoby nie ma wpływu na szacunek, którym trzeba ją obdarzać. Ale jeśli chodzi o grupę ludzi, to tu akurat się z tobą zgadzam - sama przynależność do określonej grupy nie implikuje domagania się szacunku z tego tytułu.

    I o ile rozumiem, że jak ktoś mówi "szanuję nauczycieli i lekarzy", to w domyśle chodzi mu o takich, którzy dobrze wykonują swoją pracę. I nie musi za każdym razem uściślać "szanuję nauczycieli i lekarzy za wyjątkiem tych, którzy.....".
    To jednak całą ideę przypisania szacunku do grupy uważam za błędną.

    Każda dobrze wykonywana praca, w każdym zawodzie (za wyjątkiem przestępczych i niemoralnych), zasługuje na jednakowy szacunek. 
    Jednakowo szanuję pracę dobrego lekarza, jak i pracę dobrej sprzątaczki.
    Owszem, lekarz musiał włożyć więcej wysiłku w zdobycie kwalifikacji i doskonalenie, ale jego nagrodą jest wyższa pensja. Nie jest zasadne uważać, że lekarza trzeba bardziej szanować, niż panią salową. 

    I bardzo razi mnie w kontekście ilości dzieci twierdzenie "stawiam na jakość, a nie ilość". 

    Natomiast jeśli chodzi o wielodzietnych, to nie chodzi o stawianie ich na piedestał, tylko o równe traktowanie.
    Ich praca, jeśli dobrze wykonywana, zasługuje na taki sam szacunek jak dobra praca lekarza, a tutaj jest wciąż deprecjonowana. 

    Ja się z To a zgadzam. 
    Tylko do pierwszej części dopiecze dwa słowa. 
    Przychodzimy na świat tak samo nadzy, z czystą kartą, równi, z danym nam szacunkiem. 
    On jest dany i my musimy naszymi czynami go utrzymać. Łatwo go utracić. 
    I jeśli ktoś go utraci, bo czynem zhańbił sieni, to ja nie uważam, że on -jako dziecko boże, zasługują tak czy siak. 

    Ja nie dzielę ludzi i nie szanuje  ich wybiórczo ze wzg na to czy ktoś pracuje głową czy łopatą. 
    Tak samo szanuje pracę sprzątacza, kosmetyczki, lekarza, nauczyciela. Bo każda pracę należy szanować- o ile nie jest przestępcza, niemoralna - tu się roznieś zgadzam bardzo. 

    A jemsi chodzi o rodziny, to praca rodzica jedynaka, rodzica dwójki, piątki, piętnastki, jeśli dobrze wykonana, to zasługuje na taki sam szacunek. Bo on niezależny od ilość dzieci (o czym pisze cały czas). Tratuje ich tak samo. 
    W sumie to nic nowego nie napisałam ;) 


  • Tylko że praca wielomatki jest gorzej traktowana niż praca matki małodzietnej - tylko z tego powodu, że ta małodzietna oprócz pracy matki wykonuje zazwyczaj pozadomowe prace, co w przypadku wielodzietnych jest często niemożliwe lub niezasadne. 
    Te wielodzietne matki, które robią kariery pozadomowe, mają do pomocy sztab ludzi i nie są dobrym przykładem do porównania.

  • Armia babć
  • Chaber powiedział(a):
    Tylko że praca wielomatki jest gorzej traktowana niż praca matki małodzietnej - tylko z tego powodu, że ta małodzietna oprócz pracy matki wykonuje zazwyczaj pozadomowe prace, co w przypadku wielodzietnych jest często niemożliwe lub niezasadne. 
    Te wielodzietne matki, które robią kariery pozadomowe, mają do pomocy sztab ludzi i nie są dobrym przykładem do porównania.

    Znam wielomiany, które nie pracują zawodowo a mają pomoc domową. 
    Są mamy jedynaków, nie mające znikąd pomocy a są jedynymi żywicielami swoich  małych rodzin. 
    Są mamy niepełnosprawnych dzieci, często same, bo ojcowie się odpowiedzialności wystraszyli. 
    Nie ma dwóch takich samych rodzin.  
    Jest ogrom różnych historii. 
    Praca matki, jest jedną z najcięższych prac. Bo to nie jest praca od do, to praca bez określonego zakresu zadań. Nie można się zwolnić. Nie można rzucić jej w cholerę. 
    I czasem dodatkowo trzeba wziąć wziąć na barki jeszcze jedną pracę - zawodową. A czas się nie mnoży. 
    Nie mnie oceniać kto ma bardziej ciężko, kto ma lżej. 

  • M_Monia powiedział(a):
    Tez prawda. Siedzi taka w domu i 500+pobiera. A ludzie zapominają ze te dzieci na ich emeryturę będą robić. I że wymagają pracy i wyrzeczeń. 

    A w sytuacji jaka mamy w Polsce to jest bardziej nawet cenne niż praca kobiety na etat za którą pobiera wynagrodzenie. Cenne a często deprecjonowane.

    Mówiąc że to samo wielodzietność co jedno dziecko z wyboru (a nawet 0) wg mnie też jest deprecjonowanem tego wysiłku. Bo jak ktoś wykona 2x tyle to jakos w innych przypadkach się to zauważa że ten co się migał to bardziej wygodny był a ten drugi więcej pracy wykonał. Nawet jeśli chodzi o sprzątanie. 
    Dajze tym dzieciom dorosnąć i podjąć samodzielne decyzje. 
    Może one nie będą chciały mieć dzieci, może wyjadą poza PL i nigdy nie wrócą. 
    Nie żongluj tak czyjąś pracą. 
    A jak zostaną i będą pracowały, to będą pracowały na innych. Tak jak dziś ludzie pracy. 
  • M_Monia powiedział(a):
    W pojedynczych przypadkach zawsze były różnice. Ale w grupie jest mniej więcej już tak jak wg Franciszka. W szczególności że to dotyczy krajów dobrobytu. W tych krajach ludzie nie rzucają się na wielodzietność bo jest wymagającąca (a za to się docenia) za to na wolny wybór bezdzietności czy 1 dzietności zdecydowanie częściej. 
    I znów od początku :D 

    Monia czy Ciebie ktoś zmuszał do wielodzietności? Czy to był Twoj wybór? 
    Obstawiam to drugie. 
    Zatem pozwol innym wybrać drogę bezdzietności czy malodzietnosci.
    Dalej - Franciszek mówi do wiernych Kościoła  katolickiego, więc niech się wierzący działają , skoro słowa papieża to świętość. 
    Jesli ktoś nie czuje się na siłach mieć dziecko, mieć kolejne dziecko, to niech nie ryzykuje. 
    Bo dziecko to nie kaprys, rzecz, ktor amozna zwrócić, odstawić, przywiązać do drzewa i pojechać na wakacje. 
    Ludzie nie chcą ryzykować i nie kupują chomika a Ty chcesz, żeby próbowali z dziećmi. Skrajnie nieodpowiedzialne. Bo jak się ten rodzic jednak nie spisze, to Ty temu dziecku nie dasz domu, miłości, bezpieczniejsza. Za to wytniesz matce egoizm. 

  • Tłuczecie temat od miesięcy, albo i lat @hipolit @M_Monia
    Możecie iść na priv?
    Trochę mi to przeszkadza, może nie tylko mi
    Połowa wątków zawalona wielostronicowymi dialogami
    Dajcie żyć.
  • malagala powiedział(a):
    Tłuczecie temat od miesięcy, albo i lat @hipolit @M_Monia
    Możecie iść na priv?
    Trochę mi to przeszkadza, może nie tylko mi
    Połowa wątków zawalona wielostronicowymi dialogami
    Dajcie żyć.
    Nie ma obowiązku czytać wszystkiego, każdego tematu, zwłaszcza kiedy on nas nie interesuje. 
    Czemu będąc w gościach rozstawiasz innych po kątach? 
    Jak mi nie pasuje towarzystwo, to z nim nie przebywam. Jak mi nie pasuje miejsce, to przestanie w nim przebywać. 
  • edytowano 13 stycznia
    hipolit powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    Tłuczecie temat od miesięcy, albo i lat @hipolit @M_Monia
    Możecie iść na priv?
    Trochę mi to przeszkadza, może nie tylko mi
    Połowa wątków zawalona wielostronicowymi dialogami
    Dajcie żyć.
    Nie ma obowiązku czytać wszystkiego, każdego tematu, zwłaszcza kiedy on nas nie interesuje. 
    Czemu będąc w gościach rozstawiasz innych po kątach? 
    Jak mi nie pasuje towarzystwo, to z nim nie przebywam. Jak mi nie pasuje miejsce, to przestanie w nim przebywać. 
    I pol forum ma przestac przebywac, bo sie hipolit i Monia muszą uzewnętrzniać w połowie wątków. Temat wątku to jest, co jest niezbędne, by mieć koleje dziecko odpowiedzialnie. Fajne wpisy fajnych ludzi. I ping pong hipolitowo-moniowy, zalewający wszystko. Ja ten temat założyłam i jestem w tym wątku u siebie. Jak chcesz se pogadać z Monią o wielodzietności i szacunku, to se załóżcie wątek i tam się produkujcie.

    E: OBIECUJĘ, że nie będę tam wchodzić.
  • M_Monia powiedział(a):
    No dla mnie jednak jest delikatna różnica czy chirurg pracuje cały czas na 1/4 etatu i to mu wystarcza czy na cały.
    Dla ludzkości w naszym przypadku ogromnych braków kadrowych w służbie zdrowia, w szczególności niektórych wąskich specjalizacji gdzie nie ma chętnych, lepiej cały etat, choć i 1/4 jest to już cos 
    Zaraz, czekaj. 
    A jak ja pisalam ze JEDNA z moich motywacji nieposiadania kolejnego dziecka jest poczucie obowiazku wobec pacjentow i powolania do zawodu, ze mam ekstremalnie waska specjalizacje z ogromnymi brakami- to slyszalam ze przeciez nic sie nie stanie jak bede mniej pracowac, ze na pewno mozna mnie zastapic, ze wlasciwie sie wywyzszam i wcale taka potrzebna nie jestem pacjentom i spoleczenstwu... 
    A teraz jedziemy po chirurgu ktory pracuje na niepelny etat?
    Interesujacy dualizm pogladow. 
  • edytowano 13 stycznia
    malagala powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    Tłuczecie temat od miesięcy, albo i lat @hipolit @M_Monia
    Możecie iść na priv?
    Trochę mi to przeszkadza, może nie tylko mi
    Połowa wątków zawalona wielostronicowymi dialogami
    Dajcie żyć.
    Nie ma obowiązku czytać wszystkiego, każdego tematu, zwłaszcza kiedy on nas nie interesuje. 
    Czemu będąc w gościach rozstawiasz innych po kątach? 
    Jak mi nie pasuje towarzystwo, to z nim nie przebywam. Jak mi nie pasuje miejsce, to przestanie w nim przebywać. 
    I pol forum ma przestac przebywac, bo sie hipolit i Monia muszą uzewnętrzniać w połowie wątków. Temat wątku to jest, co jest niezbędne, by mieć koleje dziecko odpowiedzialnie. Fajne wpisy fajnych ludzi. I ping pong hipolitowo-moniowy, zalewający wszystko. Ja ten temat założyłam i jestem w tym wątku u siebie. Jak chcesz se pogadać z Monią o wielodzietności i szacunku, to se załóżcie wątek i tam się produkujcie.

    E: OBIECUJĘ, że nie będę tam wchodzić.
    W połowie wątków?
    A Ty masz jakiś problem z liczeniem? 
    Ja piszę o forum, nie o wątku. 
    Na forum obie jesteśmy gośćmi. Mało kulturalnym jest wyrzucać kogoś z czyjegoś domu. 
    Tu się wiele osób przewija, ale próbujesz uderzać wybiórczo. 
    Masz gorszy dzień? To idź i w domu się odgrywaj. Nie tu, nie na mnie. 
    I nie histeryzuj. Bo w tym momencie zachowujesz jak dziecko, któremu nie pasuje, że oprócz niego ktoś inny bawi się w piaskownicy. 
    Podziękowali 1paulaarose
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.