Uważam, że głównym celem i skutkiem łatwego dostępu tej pigułki jest demoralizacja, gdyż: 1. zawsze jest opcja pigułki, więc hulaj dusza piekła nie ma, 2. nie trzeba recepty, więc ani mama, ani lekarz się nie dowie - żadna osoba dorosła nie doradzi, nie pomoże, nie podpowie niczego, 3. osobie 15 letniej podpowiada się, że seks w jej wieku to norma.
Z nastolatkami mam kontakt stały. Wiem, że seks NIEKTÓRYCH z nich dotyczy, ale zakładanie, że dotyczy WSZYSTKICH i jest NORMĄ dla osób 15, 16 czy 17 letnich nie odpowiada rzeczywistości i jest szkodliwe. Szkodliwe dla tych, którzy w ósmej klasie szkoły podstawowej czy pierwszej szkoły średniej zajmują się jednak nauką, konkursami, piłką nożną, tańcem, jazdą konną, skautingiem i planami na przyszłość.
Z nastolatkami mam kontakt stały. Wiem, że seks NIEKTÓRYCH z nich dotyczy, ale zakładanie, że dotyczy WSZYSTKICH i jest NORMĄ dla osób 15, 16 czy 17 letnich nie odpowiada rzeczywistości i jest szkodliwe. Szkodliwe dla tych, którzy w ósmej klasie szkoły podstawowej czy pierwszej szkoły średniej zajmują się jednak nauką, konkursami, piłką nożną, tańcem, jazdą konną, skautingiem i planami na przyszłość.
Ale kto zakłada, że seks dotyczy każdego piętnastolatka?
Czy pigułka po, jeśli będzie bez recepty będzie przymusowo musiała być spożywana przez każdą 15latke raz w miesiącu?
Jak będzie sprzedawana osobom, które mają skończone 18 lat, to nastolatki w potrzebie sobie poradzą.
Tak ja radzą sobie dziś z dostępnością do alko, papierosów, energetyków czy innych używek a i z dostępnością do antykoncepcji. Tylko działanie po kryjomu, bo koleżanka pigułki załatwiała i branie ich w tajemnicy, bez konsultacji z lekarzem, bez żadnej wiedzy, robi im krzywdę.
Niezainteresowane tematem 15latki wciąż będą zajmowały się konkursami, tańcem i planami na przyszłość.
Jesli ktoś ma obawy, że jego dziecko sięgnie bezmyślnie po pigułki, bo ich łatwość w dostępności sprawia, że zacznie pewnie namiętnie seks uprawiać, to chyba coś nie tak z wychowaniem, z wpojonymi wartościami a nie z tym, że pigułka jest w aptece dostępna jak syrop na kaszel.
A lewica chce isc dalej. Za dormo. Ten kierunek przypomina mi to co się w Anglii działo a mianowicie wszystko dostępne i efekt taki zamiast coraz mniej to coraz więcej nieplanowanych ciąż młodocianych matek, które też często zdecydowały się na usunięcie.
Pigułka po ma bardzo niska skuteczność przede wszystkim po piku lh czyli w okresie okoloowulacyjnym. A co myśli dziewczynka? Wezmę pigulke po i ciąży nie będzie. Zamiast myśleć, lepiej z seksem poczekam.
Dlatego trzeba zacząć od edukacji.
Edukować, że to pigułka po, antykoncepcja, to nie są czarodziejskie pigułki, witaminki a aborcja nie jest środkiem antykoncepcyjnym.
A lewica chce isc dalej. Za dormo. Ten kierunek przypomina mi to co się w Anglii działo a mianowicie wszystko dostępne i efekt taki zamiast coraz mniej to coraz więcej nieplanowanych ciąż młodocianych matek, które też często zdecydowały się na usunięcie.
Pigułka po ma bardzo niska skuteczność przede wszystkim po piku lh czyli w okresie okoloowulacyjnym. A co myśli dziewczynka? Wezmę pigulke po i ciąży nie będzie. Zamiast myśleć, lepiej z seksem poczekam.
Dlatego trzeba zacząć od edukacji.
Edukować, że to pigułka po, antykoncepcja, to nie są czarodziejskie pigułki, witaminki a aborcja nie jest środkiem antykoncepcyjnym.
Dokładnie. Zabrali się za wszystko, nomen omen, z d.....y strony. Ale edukacja kosztuje, jest długotrwałym procesem i wymaga długofalowych działań. Łatwiej zapisać pigułkę. Tragedia.
Bez przesady, że dzieci wierzą w bociany. Albo nastolatki. Wiedza w internecie nie jest limitowana. Trzeba tylko chcieć z niej korzystać. Nie przymusisz nikogo w tej chwili nawet do nauki tabliczki mnożenia.
Nastolatki owszem, mają też jakimś sposobem dostęp do piwa. Tymczasem nikt nie postuluje, by obniżyć wiek dostępności alkoholu. Aż dziwne. W końcu niezainteresowane piwem nastolatki nie muszą pić.
Dlaczego więc zachęcać do seksu w młodym wieku, a oddalać papierosy, energetyki, alkohol?
Wypicie jednego piwa raz w miesiącu czy lampki wina pewnie nie zaszkodziłoby szesnastolatce.
Seks jest fajny, tani, łatwy. Konsekwencje ponosić nie trzeba nijakich /jest antykoncepcja, antykoncepcja awaryjna, aborcja/. Bądź dostępna dla każdego, kogo najdzie na ciebie ochota/na tym polega wolność/. Będziesz wtedy naprawdę dorosła/decydujesz sama/. Nie musisz się przed nikim tłumaczyć/rodzice, szkoła, Kościół, lekarz to elementy opresji/. Twoja decyzja jest z pewnością dobra, bo jest twoja/każdy w wieku szesnastu czy siedemnastu lat podejmował same mądre decyzje/.
Zarobi na tobie przemysł pornograficzny, erotyczny, aborcyjny.
I psychoterapeuci, którzy będą cię uczyć jak żyć, jak stawiać granice, jak budować relacje z drugim człowiekiem, jak przyjdziesz do nich po nastu latach ze strzaskanym życiem.
Zapomniałam o lekarzach, którzy ewentualnie będą doprowadzać do porządku gospodarkę hormonalną itp.
Bez przesady, że dzieci wierzą w bociany. Albo nastolatki. Wiedza w internecie nie jest limitowana. Trzeba tylko chcieć z niej korzystać. Nie przymusisz nikogo w tej chwili nawet do nauki tabliczki mnożenia.
W bociany nie wierzą, fakt. Ale już cyklu miesięcznego nie znają . A dziewczęta często nie umieją stawiać granic. I dobra edukacja dotycząca płciowości, seksualności, stawiania tych granic jest niezwykle wskazana. Od 24 lat mam do czynienia z młodzieżą i niezależnie od wieku, zarówno chlopcy, jak i dziewczęta mają olbrzymie braki w elementarnej wiedzy. Nie wszyscy rodzice są tacy jak tu na forum.
Ale ten brak wiedzy w dzisiejszych czasach jest wyborem!
No nie , nie zgadzam się. Źródeł wiedzy i pseudo wiedzy jest tak dużo, że nawet dorośli się gubią, a co dopiero młodzież. Wrzuć dowolne hasło i zwróć uwagę jakie setki odnośników będzie. Druga sprawa- niektórzy nie wiedzą, jakie hasło wpisać. I że należałoby to zrobić.
Ale ten brak wiedzy w dzisiejszych czasach jest wyborem!
No nie , nie zgadzam się. Źródeł wiedzy i pseudo wiedzy jest tak dużo, że nawet dorośli się gubią, a co dopiero młodzież. Wrzuć dowolne hasło i zwróć uwagę jakie setki odnośników będzie. Druga sprawa- niektórzy nie wiedzą, jakie hasło wpisać. I że należałoby to zrobić.
Dokładnie tak. W internecie więcej jest o wiele wiecej fake newsów niz rzetelnej wiedzy, a dzieci najczęściej nie potrafią oddzielić ziarna od plew. Nie wiedzą, gdzie szukać prawdziwych informacji. Popularni youtuberzy nie są najlepszym źródłem.
Ale ten brak wiedzy w dzisiejszych czasach jest wyborem!
No nie , nie zgadzam się. Źródeł wiedzy i pseudo wiedzy jest tak dużo, że nawet dorośli się gubią, a co dopiero młodzież. Wrzuć dowolne hasło i zwróć uwagę jakie setki odnośników będzie. Druga sprawa- niektórzy nie wiedzą, jakie hasło wpisać. I że należałoby to zrobić.
Dokładnie tak. W internecie więcej jest o wiele wiecej fake newsów niz rzetelnej wiedzy, a dzieci najczęściej nie potrafią oddzielić ziarna od plew. Nie wiedzą, gdzie szukać prawdziwych informacji. Popularni youtuberzy nie są najlepszym źródłem.
no nie sprowadzajmy rzeczy do absurdu
pierwsze, co wyskakuje w wyszukiwarce, to wikipedia
Nastolatki owszem, mają też jakimś sposobem dostęp do piwa. Tymczasem nikt nie postuluje, by obniżyć wiek dostępności alkoholu. Aż dziwne. W końcu niezainteresowane piwem nastolatki nie muszą pić.
Dlaczego więc zachęcać do seksu w młodym wieku, a oddalać papierosy, energetyki, alkohol?
Wypicie jednego piwa raz w miesiącu czy lampki wina pewnie nie zaszkodziłoby szesnastolatce.
Ale w jaki sposób zachęca? Bo pigułka po będzie dostępna?
Myślisz, że ci młodzi, którzy do dziś w czystości żyją, to nagle uznają, że pal licho zasady, morale itp, jest pigułka, to trzeba! korzystać?
Ale ten brak wiedzy w dzisiejszych czasach jest wyborem!
No nie , nie zgadzam się. Źródeł wiedzy i pseudo wiedzy jest tak dużo, że nawet dorośli się gubią, a co dopiero młodzież. Wrzuć dowolne hasło i zwróć uwagę jakie setki odnośników będzie. Druga sprawa- niektórzy nie wiedzą, jakie hasło wpisać. I że należałoby to zrobić.
Owszem, jest wyborem. Wiedza p cyklu miesiączkowym jest w podstawie programowej biologii w szkole podstawowej. To wiedza z podręcznika do podstawówki. Kto jest nie posiadł, tak wybrał.
To trochę bardziej skomplikowane niż Ci się wydaje. Żadna z moich córek nie miała tego porządnie wyjaśnionego na lekcjach. Zresztą, wyjaśnienia w klasie 4 trochę mijają się z celem, bo większość w tym czasie nie miesiączkuje. Zresztą, rzetelna edukacja seksualna to nie tylko kwestia cyklu, ale wielu innych rzeczy, których w podstawie programowej nie ma. Na żadnym przedmiocie nie uczy się o stawianiu granic, o złym dotyku , o tym jak się zachować w przypadku molestowania lub gwałtu. Nie ma mowy o problemach z własną seksualnością, o pornografii, która jest wszechobecna, o złych wzorcach.
To trochę bardziej skomplikowane niż Ci się wydaje. Żadna z moich córek nie miała tego porządnie wyjaśnionego na lekcjach. Zresztą, wyjaśnienia w klasie 4 trochę mijają się z celem, bo większość w tym czasie nie miesiączkuje. Zresztą, rzetelna edukacja seksualna to nie tylko kwestia cyklu, ale wielu innych rzeczy, których w podstawie programowej nie ma. Na żadnym przedmiocie nie uczy się o stawianiu granic, o złym dotyku , o tym jak się zachować w przypadku molestowania lub gwałtu. Nie ma mowy o problemach z własną seksualnością, o pornografii, która jest wszechobecna, o złych wzorcach.
Pelna zgoda, ale jak Ty sobie wyobrazasz jakakolwiek poprawe w zakresie wiedzy o seksualnosci wsrod nastolatkow, skoro na samo tylko wspomnienie o edukacji seksualnej w szkolach podnosi sie larum srodowisk prawicowych i koscielnych ze mowy nie ma, bo LGBT, gejostwo, dzenderyzm i w ogole lapy precz od dzieci...
Nie mialam potrzeby uprawiania seksu jako szesnastolatka ale jak sobie wyobraze ze mialabym wtedy pojsc do matki i poprosic o rozmowe na temat seksu, poprosic o wizyte u ginekologa celem dobrania antykoncepcji to nie wiem czy sie smiac czy plakac. Matka dostalaby stanu przedzawalowego, a ja dostalabym szlaban na wszystko albo musialabym na kolanach do Czestochowy dylac...
Takze to, ze nastolatki beda siegac po antykoncepcje awaryjna nie jest spowodowane jej wieksza dostepnoscia tylko brakiem edukacji i dialogu w temacie, zarowno w szkole jak i w rodzinie.
Nie było biologii w szkole, gdy do niej chodziłaś? Ani wychowania do życia w rodzinie?
Za komuny było i jedno, i drugie.
I nie chodziłaś do szkoły w ciągu ostatnich ośmiu lat, gdy rządził PiS. Gdybyś chodziła, to byś wiedziała, że były i są. Te przedmioty. Gdybyś sprawdziła podstawę programową ( a dokument to nie tajny, na stronie ministerstwa edukacji jest), to byś wiedziała, czego uczą.
Twoja matka dostałaby stanu przedzawałowego, jak zakładasz, ale nie wiesz, bo nie pytałaś. Fascynujące, to zwalanie na rodziców, jak się ma 30+.
A jak łapy do dzieci wyciąga lewica, to jest fajnie, prawda. Nauczy owa lewica nastolatki rozmaitych wynaturzeń, będzie im fajniej.
Szczęśliwie moje dzieci kończą niedługo edukację, a Twoje dziecko będzie chodziło do super szkoły, gdzie dowie się z pewnością, o tym, co Twoim zdaniem konieczne w damsko-męskiej relacji.
Bereniko, dla Twej informacji: od lat nie ma obowiązkowego przedmiotu Wychowanie do życia w rodzinie i gdy ja 30 lat temu chodziłam do liceum też nie bylo. Są to nieobowiązkowe zajęcia w liczbie parunastu godzin w pierwszej klasie LO. Ze względu olbrzymie przeładowanie podstawy programowej w liczbie niemal 40 godzin w tygodniu zajęcia te odbywają się na 10 lekcji lub tzw zerówce. Nietrudno zgadnąć, że nikt na to nie chodzi , skoro jest nieobowiązkowe i w nieludzkich godzinach. W moim liceum wszyscy złożyli rezygnację. Za to obowiązkowy HIT, którego zarówno uczniowie, jak i nauczyciele szczerze nienawidzą, świeci triumfy. Lewica niczego nie nauczy, bo tak samo jak prawicy, nie zależy im na rzetelnej edukacji, o czym świadczy durny pomysł dostępu do pigułek. Więc tego się akurat nie obawiaj.
Komentarz
1. zawsze jest opcja pigułki, więc hulaj dusza piekła nie ma,
2. nie trzeba recepty, więc ani mama, ani lekarz się nie dowie - żadna osoba dorosła nie doradzi, nie pomoże, nie podpowie niczego,
3. osobie 15 letniej podpowiada się, że seks w jej wieku to norma.
Ale kto zakłada, że seks dotyczy każdego piętnastolatka?
Dlaczego więc zachęcać do seksu w młodym wieku, a oddalać papierosy, energetyki, alkohol?
Wypicie jednego piwa raz w miesiącu czy lampki wina pewnie nie zaszkodziłoby szesnastolatce.
Zarobi na tobie przemysł pornograficzny, erotyczny, aborcyjny.
I psychoterapeuci, którzy będą cię uczyć jak żyć, jak stawiać granice, jak budować relacje z drugim człowiekiem, jak przyjdziesz do nich po nastu latach ze strzaskanym życiem.
Zapomniałam o lekarzach, którzy ewentualnie będą doprowadzać do porządku gospodarkę hormonalną itp.
pierwsze, co wyskakuje w wyszukiwarce, to wikipedia
Zresztą, rzetelna edukacja seksualna to nie tylko kwestia cyklu, ale wielu innych rzeczy, których w podstawie programowej nie ma. Na żadnym przedmiocie nie uczy się o stawianiu granic, o złym dotyku , o tym jak się zachować w przypadku molestowania lub gwałtu. Nie ma mowy o problemach z własną seksualnością, o pornografii, która jest wszechobecna, o złych wzorcach.
Nie mialam potrzeby uprawiania seksu jako szesnastolatka ale jak sobie wyobraze ze mialabym wtedy pojsc do matki i poprosic o rozmowe na temat seksu, poprosic o wizyte u ginekologa celem dobrania antykoncepcji to nie wiem czy sie smiac czy plakac. Matka dostalaby stanu przedzawalowego, a ja dostalabym szlaban na wszystko albo musialabym na kolanach do Czestochowy dylac...
Takze to, ze nastolatki beda siegac po antykoncepcje awaryjna nie jest spowodowane jej wieksza dostepnoscia tylko brakiem edukacji i dialogu w temacie, zarowno w szkole jak i w rodzinie.
Nie było biologii w szkole, gdy do niej chodziłaś? Ani wychowania do życia w rodzinie?
Za komuny było i jedno, i drugie.
I nie chodziłaś do szkoły w ciągu ostatnich ośmiu lat, gdy rządził PiS. Gdybyś chodziła, to byś wiedziała, że były i są. Te przedmioty. Gdybyś sprawdziła podstawę programową ( a dokument to nie tajny, na stronie ministerstwa edukacji jest), to byś wiedziała, czego uczą.
Twoja matka dostałaby stanu przedzawałowego, jak zakładasz, ale nie wiesz, bo nie pytałaś. Fascynujące, to zwalanie na rodziców, jak się ma 30+.
A jak łapy do dzieci wyciąga lewica, to jest fajnie, prawda. Nauczy owa lewica nastolatki rozmaitych wynaturzeń, będzie im fajniej.
Szczęśliwie moje dzieci kończą niedługo edukację, a Twoje dziecko będzie chodziło do super szkoły, gdzie dowie się z pewnością, o tym, co Twoim zdaniem konieczne w damsko-męskiej relacji.
Lewica niczego nie nauczy, bo tak samo jak prawicy, nie zależy im na rzetelnej edukacji, o czym świadczy durny pomysł dostępu do pigułek. Więc tego się akurat nie obawiaj.
Nieobowiązkowość przedmiotu nie sprawia, że go nie ma.
Wolno złożyć rezygnację, podobnie jak z religii. Ale jest.
Więc jeszcze raz twierdzę: brak wiedzy, w przypadku jej dostępności, jest wyborem.