Dominiko! Będziemy się modlić, to masz pewne! Cieszę się, że szybko poszła diagnoza i szybko masz miejsce w szpitalu. Popłacz sobie, ale dzieciom pokazuj uśmiechniętą buzię, niech się dodatkowo nie zamartwiają! Ten czas jest błogosławiony dla Waszego małżeństwa również, pamiętaj o tym. Może właśnie tego potrzebuje Twój mąż, żeby wrócić do równowagi? Pan Bóg jest Panem rzeczy po ludzku niemożliwych.
Dominiko! +++ Zaufaj i walcz ze strachem. Niech idzie precz. Nie miałam śmiałości, ale po Monie się odważę:bigsmile: może ktoś z poznaniaków chciałby trzymać kontakt między Dominiką a nami?
kurczę, jam z wawy ale może komórka by mogła być?
mikus, co Ty na to? podaj swój nr telefonu i będziesz nam słać smsy z raportem:bigsmile:
Biorąc pod uwagę ilość zainteresowanych to podejrzewam, że smsy albo telefony miałabyś co chwila:crazy:
mikus trzymaj się, Pan Bóg Ciebie i Twojej rodziny nie zostawi:swingin:
Nie myśl o tym. To gadanie jest tylko, żeby Ciebie zdołować. Ludzie znerwicowani tak mają, że czują się dobrze jak wywołają określoną reakcję u innych...
A nie masz nikogo, żeby kontrolował jak sobie radzi dla Twojego świętego spokoju?
Jeśli nie masz sądownie ustalonego rozdziału majątku - wszystko jest Wasze wspólne, a nie mamy. Choćby np. była upoważniona w banku do wypłaty pieniędzy - nie należą one do niej, lecz do Was. Dziećmi też mąż ma obowiązek się zająć, o czym zresztą na pewno wie. I znów Werka ma rację. :bigsmile: Chociaż nie - nie olewaj, módl się...
+++
Pomyślałam sobie,że jak ktos jest chory psychicznie,to zaprzecza temu... ale u mnie jest nie tak. W sensie,że mam opis. Wierzcie mi,że s..m na te pieniądze i nie o to chodzi . Czuje się zniszczone. Przez kilka tygodni zniszczył 30 lat mojego życia. Od dzisiaj nie biedolę. Jutro szpital,to nie będę smucić. Trochę sobie tego nie wyobrażam.
Mikus, pamiętaj - kilka tygodni to kilka tygodni, a nie całe życie, choćby w danym momencie tak się wydawało. Spójrz w szerszej perspektywie. Masz kawał dobrego czasu za sobą i wierzę, że jeszcze lepszego przed sobą. Trudności są po to by je zwalczać :boogie:
Trzymaj się dzielnie. "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!"
+++
Wszyscy bierzecie teraz ostry zakręt. Teraz przede wszystkim szpital. Dla męża rekolekcje domowe:-) a jak wrócisz to zobaczysz, co będzie. Mój ponad miesięczny szpital wspominam jako czas, kiedy zobaczyłam wiele wiele spraw zupełnie inaczej. Zupełnie zmienia się perspektywa.
Przed chwila dzwoniła Teściowa. Trzy tygodnie temu zmarła jej mama,Przed chwilą zmarł jej ojciec. Byl bardzo dobrym i kochanym czlowiekiem. Teraz to juz nie wiem. Dookoła mnie smierć. Dziś też dostałam maila,że zmarł mąż naszej kolżanki ze wspólnoty. Małżeństwem byli niespełna dwa lata. Miał nowowór mózgu. Od początku było o tym wiadomo. Jaka wielka ta miłosc musiała być,skoro Monika chciała takiego a nie innego męza.Kurcze,boje się śmierci. Nie mówię,że umieram,ale wiecie,sama śmierć mnie przeraża. Jako katolik powinnam sie nią cieszyć. Z Arki Noego "Smierci nie ma i nie będzie". Hm,tylko ona jest tak blisko a ja taki grzesznik
Nie macie wrazenia,że to wszystko jest jak serial brazylijski? Jak tak poczytalam,to pomyślałam o tym. Aż mi się wierzyć nie chce,że to o mnie. Przecież zawsze było dobrze.
[cite] mikus:[/cite]Pomyślałam sobie,że jak ktos jest chory psychicznie,to zaprzecza temu... ale u mnie jest nie tak. W sensie,że mam opis. Wierzcie mi,że s..m na te pieniądze i nie o to chodzi . Czuje się zniszczone. Przez kilka tygodni zniszczył 30 lat mojego życia. Od dzisiaj nie biedolę. Jutro szpital,to nie będę smucić. Trochę sobie tego nie wyobrażam.
Już dostatecznie długo milczałem, ale niestety dalej nie mogę wytrzymać. Droga Dominiko, zauważ, iż:
* publicznie obgadujesz swojego męża, któremu przecież w obliczu Boga ślubowałaś.
(przyznaję, iż mi się też zdarzało obgadywanie mej małżonki)
* znając trochę specyfikę DN (= neonów) twierdzę, iż może katechiści Tobie coś nieprawidłowego podpowiadają. W związku z Tym pytanie: czy Twój małżonek jest członkiem waszej wspólnoty?
To nie są złośliwości z mej strony tylko troska. Modlić się za Was będę +
Komentarz
Odezwij się, jak wrócisz! Czekamy!
Będziemy się modlić, to masz pewne!
Cieszę się, że szybko poszła diagnoza i szybko masz miejsce w szpitalu.
Popłacz sobie, ale dzieciom pokazuj uśmiechniętą buzię, niech się dodatkowo nie zamartwiają!
Ten czas jest błogosławiony dla Waszego małżeństwa również, pamiętaj o tym. Może właśnie tego potrzebuje Twój mąż, żeby wrócić do równowagi?
Pan Bóg jest Panem rzeczy po ludzku niemożliwych.
Nie miałam śmiałości, ale po Monie się odważę:bigsmile: może ktoś z poznaniaków chciałby trzymać kontakt między Dominiką a nami?
mikus, co Ty na to? podaj swój nr telefonu i będziesz nam słać smsy z raportem:bigsmile:
Biorąc pod uwagę ilość zainteresowanych to podejrzewam, że smsy albo telefony miałabyś co chwila:crazy:
mikus trzymaj się, Pan Bóg Ciebie i Twojej rodziny nie zostawi:swingin:
:peace:
Trzymaj się!
+++
+++
A nie masz nikogo, żeby kontrolował jak sobie radzi dla Twojego świętego spokoju?
+++
Trzymaj się dzielnie. "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!"
+++
Mój ponad miesięczny szpital wspominam jako czas, kiedy zobaczyłam wiele wiele spraw zupełnie inaczej. Zupełnie zmienia się perspektywa.
+++
* publicznie obgadujesz swojego męża, któremu przecież w obliczu Boga ślubowałaś.
(przyznaję, iż mi się też zdarzało obgadywanie mej małżonki)
* znając trochę specyfikę DN (= neonów) twierdzę, iż może katechiści Tobie coś nieprawidłowego podpowiadają. W związku z Tym pytanie: czy Twój małżonek jest członkiem waszej wspólnoty?
To nie są złośliwości z mej strony tylko troska. Modlić się za Was będę +