no właśnie............a to złota dziewczyna.......miałyśmy przyjemność pogadać przez telefon i wyminić ciuchami dla dzieci :wink:
mikus trzymaj się i nie daj się - jedna rada jest słuszna - lecz te guzioły i wracaj do nas!
olewać to trzeba tych co Ci na priva głupoty wypisują
Tak mam jej napisać? Żeby pisała i pamiętała, że będą ją tu pouczać i komentować?
To ona właśnie dlatego jużÂ nie chce tu pisać, bo ma głowę zajętą tylko swoimi problemami i nie chce nas nimi zajmować.
no niby masz rację, ale jakoś nie mogę się z tym zgodzić
oczywiście ekshibicjonizm nie jest dobry, ale ja np. mam wrażenie, że jest tu sporo bliskich mi osób
a jeżeli czytają, to co piszę ludzie źli albo tacy, którzy mnie nie lubią, to na drzewo!
myślę, że normalny człowiek, także na środku skrzyżowania, odpowiada na prośbę o pomoc
Hmm... Nie wiem jak działa technicznie forum, ale jest dział, do którego nie wszyscy mają dostęp i tam jest bardziej dyskretnie. Tam można by poruszać takie ciężkie tematy. Ale tu by musiał Maciek więcej na ten temat powiedzieć...
No ja to wiem, ale nie każdy ma dostęp do klubu, bo dostępu udziela Maciek. Teraz kwestia, na jakiej podstawie decydować czy dany wątek jest na tyle delikatny, że wypada go przenieść do klubu... Dlatego wspomniałem Maćka.
Ale przecież, jeśli ktoś Dominikę skrytykował na priva, to musiał być ktoś zarejestrowany. W tym przypadku przeniesienie do kategorii "klub" nic nie da.
[cite] Pioszo54:[/cite]no to powiedzcie, dobrze że Mikus tu pisała, czy nie?
Myślisz, że na prawdę możemy to ocenić? Może dla niej dobrze, bo mogła się z kimś podzielić, może źle bo jak napisała Bolka problem rodzinny zrobił się problemem anonimowej społeczności.
[cite] Pioszo54:[/cite]no to powiedzcie, dobrze że Mikus tu pisała, czy nie?
Myślisz, że na prawdę możemy to ocenić? Może dla niej dobrze, bo mogła się z kimś podzielić, może źle bo jak napisała Bolka problem rodzinny zrobił się problemem anonimowej społeczności.
Myślisz, że na prawdę możemy to ocenić? Może dla niej dobrze, bo mogła się z kimś podzielić, może źle bo jak napisała Bolka problem rodzinny zrobił się problemem anonimowej społeczności.
---
Nie do końca. Dominika utrzymuje kontakt z niektórymi nie tylko via forum, ale prywatnie.
[cite] Cart&Pud:[/cite]Ale przecież, jeśli ktoś Dominikę skrytykował na priva, to musiał być ktoś zarejestrowany. W tym przypadku przeniesienie do kategorii "klub" nic nie da.
Ten wątek jest widoczny dla każdego - zalogowanego czy nie. A pisanie na forach ZAWSZE naraża nas na krytykę innych. Nie chcesz krytyki nie piszesz. Inaczej się nie da :sad:
[cite] Pioszo54:[/cite]no to powiedzcie, dobrze że Mikus tu pisała, czy nie?
Pioszo, nie jest problemem, że ktoś pisze, tylko czy nie pisze zbyt wiele. I przed tym próbował ostrzec Gregorius. Każdy z nas ma swoje problemy i zmartwienia, ale nie wszystkie nadają się do publicznej dyskusji.
[cite] Pioszo54:[/cite]@Bolka
problemy ogólne to się dyskutuje np. na forum Frondy - podwórko pełne kogucików
Ciekawa teoria, szkoda że nie prawdziwa. Wielodzietni.org to forum publiczne gdzie rozmawia się o wszystkim. I ogólnie i szczegółowo. Tylko czasem zbyt szczegółowo.
Jeżeli chcę z kimś porozmawiać na mój osobisty temat, zdaję sobie sprawę, że moje postępowanie zostanie poddane ocenie. Jeżeli nie chcę ryzykować, że ktoś mnie skrytykuje, nie rozmawiam. W przeciwnym wypadku sprawa staje się publiczna. Rozumiem, że u Dominiki był to wybuch, ale nie zapominajmy, że na forum pojawiają się różni ludzie - wypowiedzi niektórych wyglądają jakby były przy pomocy "Copy and Paste" przeniesione z pewnej gazety...
W przypadku Dominiki nie zauważyłem nieżyczliwości ani u Gregoriusa, ani u Małgorzaty. Wprost przeciwnie. U siebie widziałem niepokój o to, że czyjeś małżeńskie sprawy są roztrząsane przez różne dziwne postaci w sposób raczej nieprzyjemny, a nie wolno zapominać, że kryzys nie kryzys, małżeństwo pozostaje sakramentem. Gregorius dobrze wyraził to, co sam myślałem. Jeśli zaś już ktoś chce debatować, to faktycznie, jak proponowała Małgorzata, "audiatur et altera pars".
[cite] Marcelina:[/cite]Pioszo, ale jest różnica pomiędzy pisaniem "lubię pomidorową" czy nawet "dzieci mi chorują" a na przykład "mąż mnie zdradza i bije", przy czym moja tożsamość jest banalnie łatwa do rozszyfrowania. Ja nie wiem, czy to dobrze czy źle, wiem tylko, że taka otwartość wystawia nas na wszystkie możliwe reakcje, także negatywne i dla nas nieprzyjemne.
Gregorius miał rację co do zasady. Osoby znające Dominikę bliżej odebrały to jako atak, przykładając do tych słów miarę własnej sympatii. Gregorius i inni, którzy Jej nie znają, oceniają tylko Jej słowa. Taka specyfika forum. "Tracimy człowieka z oczu"? Myślę, że osoby, które Dominikę poznały, już Jej z oczu nie stracą.
i jedne i drugie rzeczy mówiło się i mówi publicznie
natomiast nigdy nie mówiło się publicznie np. o sprawach łóżkowych
Komentarz
mikus trzymaj się i nie daj się - jedna rada jest słuszna - lecz te guzioły i wracaj do nas!
olewać to trzeba tych co Ci na priva głupoty wypisują
To ona właśnie dlatego jużÂ nie chce tu pisać, bo ma głowę zajętą tylko swoimi problemami i nie chce nas nimi zajmować.
no niby masz rację, ale jakoś nie mogę się z tym zgodzić
oczywiście ekshibicjonizm nie jest dobry, ale ja np. mam wrażenie, że jest tu sporo bliskich mi osób
a jeżeli czytają, to co piszę ludzie źli albo tacy, którzy mnie nie lubią, to na drzewo!
myślę, że normalny człowiek, także na środku skrzyżowania, odpowiada na prośbę o pomoc
Klub jest o tyle dobry, że tego co tam jest nie czytają osoby postronne.
nie oceniasz?!
---
Nie do końca. Dominika utrzymuje kontakt z niektórymi nie tylko via forum, ale prywatnie.
tu mam akurat doświadczenie
jak łódkę z bagażem niesie osiem osób, to każdy ma wrażenie, że niosą inni
a Gregorius to nie pisze o sobie?!
problemy ogólne to się dyskutuje np. na forum Frondy - podwórko pełne kogucików
ale to zależy od sytuacji, temperamentu...
to nie teoria a opinia
w związku z tym nie może być nieprawdziwa
W przypadku Dominiki nie zauważyłem nieżyczliwości ani u Gregoriusa, ani u Małgorzaty. Wprost przeciwnie. U siebie widziałem niepokój o to, że czyjeś małżeńskie sprawy są roztrząsane przez różne dziwne postaci w sposób raczej nieprzyjemny, a nie wolno zapominać, że kryzys nie kryzys, małżeństwo pozostaje sakramentem. Gregorius dobrze wyraził to, co sam myślałem. Jeśli zaś już ktoś chce debatować, to faktycznie, jak proponowała Małgorzata, "audiatur et altera pars".
i jedne i drugie rzeczy mówiło się i mówi publicznie
natomiast nigdy nie mówiło się publicznie np. o sprawach łóżkowych