Prayboy, orkisz jest drogi, ale kto mówi, że trzeba go koniecznie jadać? Najlepszy i najzdrowszy jest chleb żytni na zakwasie z razowej mąki. Policz, ile nas kosztuje. Ziarno 40 gr za kg, biorę na raz 1,5 kg. Pieczenie ok. 1 zł. Wychodzą mi 3 chleby, w sumie ważą ok. 2,4, może więcej, nie pamiętam. Acha, jak ktoś chce kupować makę, to na bazarze płaci ok. 2 zł za kg, duzo mniej w młynie, nawet 1 zł, ale trzeba go już u siebie poszukać.
Nie wciskam nikomu swojej ideologii, przypominam, że zostałam wywołana do odpowiedzi. Przecież nie musisz tego czytać, nie ma przymusu.
Zdrowe żywienie jest tanie, to nie są banialuki. Ile kosztują kasze, strączki, warzywa? Nie wiem, ile może kosztować mięso, ale chyba nie kupi się za 4-5 zł za kilogram, jak strączki. Jedyne, co jest droższe, to oleje tłoczone na zimno (my kupujmy rzepakowy po 28 zł za litr) i oliwa (na którą nas zresztą nie stać). Jak ktoś potrafi korzystać maksymalnie z tego, co sezonowe, to będzie jadł i gotował tanio.
[cite] Marsjanka:[/cite]jasne - można kasze jeść na każdy posiłek - tylko po co?
różnorodnie chyba miało być... i bez ideologii...
nie pasowała mi nagonka na AnięD., ale nie pasuję mi też jej stawianie jej sposobu żywienia na piedestale - i ośmieszanie i deprecjonowanie żywienia innych
od razu przypomina mi się Amelia (czy jakoś tak) i jej przeświadczenie że wielodzietni żywią się i swoje dzieci li tylko chlebem ze smalcem
a na kłopoty skórne i alergie polecam porządnie przebadać tarczycę (jeśli ktoś będzie chętny mogę rozwinąć temat)
Tarczyce mam zdrową, właśnie badałam.
Od trzech lat zaczęłam cierpieć na alergię, tzn. rozpoczął się tzw. marsz alergiczny, bo w moim organizmie nagromadziło sie już zbyt dużo toksyn (tak myslę), a te toksyny to z chemii zawartej w żywności wysokoprzetworzonej (miesa i wedlin zawsze mało jadałam) - no i w końcu jestem technologiem żywności, więc mam pojęcie, co dodaje sie do żywności w przemyśle spożywczym. Toksyny gromadzą sie przez całe zycie, a ja mam już 47 lat.
To co pisze Ania D. bardzo współbrzmi z pracą i badaniami katolickiego ośrodka "Arka" w Ustroniu. Oni wydali też książkę nieraz cytowaną na tym forum: "Możesz wygrać z rakiem i alergią". Mieli też kilka audycji w RM i tv Trwam. Ich praca pokrywa sie tez z badaniami klinicznymi Ewy Dąbrowskiej, która 15 lat temu miała cykl audycji w RM.
Więc nie nastawiajcie się wrogo do Ani D., ani do RM, czy tv Trwam. Bo wtedy sami dużo tracicie!
[cite] Ania D.:[/cite]Belfer, a kto mówi, że trzeba wszystko kupować w sklepie ze zdrową żywnością? Niektóre rzeczy można, ale podstawy kupujemy na bazarze lub giełdzie, gdzie jest dużo taniej..
Tak, mąka pełnoziarnista w sklepie ze zdrową żywnością: 7,5 zł,
we młynie ta sama mąka: 1 zł
A ja czytając te wątki o zdrowym odżywianiu popadłam w poczucie winy , że nie żywię rodziny bardziej zdrowo ... Już jakiś czas temu stwierdziłam , że powinno się u nas jadać więcej kasz i nic :shamed: Nie chcę rezygnować z nabiału i mięsa ale w najbliższym czasie kupuję strączkowe , pestki dyni itp. Coś wypróbuję z przepisów Ani , przynajmniej w weekendy i na śniadania i kolacje , bo na co dzień dzieci jedzą poza domem.
Nie chcę znowu dydaktycznego smrodku, ale z tym pieczywem to nieprawda. Zreszta nie tylko w przypadku dzieci, całkiem sporo dorosłych świetnie trawi żyto, a ma problem z pszenicą. Pszenica tak naprawdę nie jest naturalnym pożywieniem człowieka, to jest zboże nowe i dość zmodyfikowane, skutkiem czego problematyczne do trawienia. Ale pszenica jest wydajna, łatwa w uprawie i daje pulchne wypieki, więc chętnie się ja stosuje.
Skąd ja w stolicy młyn wezmę???
Poproszę o adres tego młyna to będę kupował i na allegro sprzedawał za 5 zł, lepsza stopa zwrotu niż akcje.:shocked::shocked::shocked:
[cite] Prayboy:[/cite]Skąd ja w stolicy młyn wezmę???
Poproszę o adres tego młyna to będę kupował i na allegro sprzedawał za 5 zł, lepsza stopa zwrotu niż akcje.:shocked::shocked::shocked:
Pod Warszawą są na pewno jakieś młyny. My kupujemy 30 km od Krakowa, przy okazji wyjazdów w tamte okolice.
Aga, tak, pod tym samym.
Monika73, nie miej wyrzutów sumienia. Nasze zwyczaje żywieniowe kształtowały się przez lata, trudno jest tak z dnia na dzień wprowadzć produkty zdrowsze (dużo warzyw, orzechy, razowe produkty mączne, dobre tłuszcze). To wymaga czasu. Spróbuj wprowadzać zmiany powoli, np. od dziś raz w tygodniu musi być kasza albo codziennie jadamy świeże warzywa, w tym koniecznie kiszonki (jesli ktoś ma warunki, tzn piwnicę, to polecam kiszenie wielu różnych warzyw. Ja bardzo lubię kiszone kalafiory z marchewką, buraki, no i podstawowe, czyli kapustę i ogórki). Świeże warzywa to może być marchewka do chrupania. Bardzo smaczna jest na surowo pietruszka, oczywiście korzeń, ja ją uwielbiam zjadać jak robię surówkę z kapusty, ogórka kiszonego, marchewki i pietruszki.
Prayboy, prawdzie pieczywo na zakwasie jest najzdrowsze dla dzieci. W przypadku chleba żytniego jest rzecz, o których trzeba pamiętać. Po upieczeniu nie wolno go od razu spożywać, najwcześniej kolejnego dnia. Do tego zawsze starannie trzeba go gryźć, nie powinno się połykać kawałków. do tego nigdy nie popijamy zjadanego chleba, chyba, ze spozywamy go z gęstą zupą. Można też jeśc ten chleb dopiero po kilku dniach, wtedy jest lżej strawny.
Pieczywo razowe na zakwasie ma najwięcej witamin i soli mieneralnych, które można przyswoić, powoduje to właśnie fermentacja, podczas której rozkładane są związki utrudniając wchłanianie np. żelaza, cynku, etc.
W sklepach trudno jest kupić dobry, uczciwy chleb żytni na zakwasie. Piekę już na tyle długo chleb, że potrafię poznać razowy od "razowego". W sklepach zwykle są wypieki z dodatkiem karmelu czy innego zaciemniacza lub z białej mąki z dodatkiem otrąb. Jeśli jest gdzieś prawdziy żytni razowy chleb, to ze względu na czas potrzebny do jego fermentacji nie będzie on kosztował kilka złotych.
Pytałeś o młyn, tu masz adres:
Mąka jest pakowana po 25 kg. Pszenna jest gruba, na chleb doskonała, na inne rzeczy trochę mniej. Ale to moje zdanie. Mąka może być drobno i grubo mielona, warto przy zakupie, zwłaszcza w młynie, to sprawdzić.
U siebie musisz sam szukać młyna, ja nie potrafię Ci pomóc. Możesz szukać przez słowa kluczowe.
Odpowiedziałam na Twoje pytanie, nie mam misji. Jeśli coś Cię nie interesuje, to dlaczego marnujesz mój czas?
Ponieważ tak dużo w różnych wątkach wielkiej niechęci do mnie, to kończę swoje pisanie. Nikogo nie nawracam ani nie przekonuję, w wątku tym odpowiadałam wyłącznie na zadanie mi pytania. Dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś jada mięso, czy nie, bo dla mnie jest Osobą, w której jest Bóg i to jest dla mnie podstawa. Nie to, co ma na talerzu, co jada czy czego nie jada.
Jest mi tylko ogromnie przykro, że niektóre osoby tak bardzo udzielające się na forum, tak żyjące wiarą, mogą mieć w sobie takie pokłady złośliwości.
Ania, rozumiem, że mogło Ci się odechcieć, bo stałas się obiektem nagonki. Możliwe, że przelano na Ciebie niechęć do decyzji o usunięciu Reakcjonisty.
Ale myślę, że szkoda, żebyś odeszła i szkda, żeby zostało w Tobie przekonanie, że z jednej strony tacy zaangażowani katolicy, a z drugiej nic innego, jak gęby pełne frazesów. Możliwe, ze tak jest, ale może jednak warto dać sobie trochę czasu na przekonanie się, że jednak nie. Może to taka lekcja tolerancji dla wszystkich? Nie wiem.
Komentarz
Nie wciskam nikomu swojej ideologii, przypominam, że zostałam wywołana do odpowiedzi. Przecież nie musisz tego czytać, nie ma przymusu.
Zdrowe żywienie jest tanie, to nie są banialuki. Ile kosztują kasze, strączki, warzywa? Nie wiem, ile może kosztować mięso, ale chyba nie kupi się za 4-5 zł za kilogram, jak strączki. Jedyne, co jest droższe, to oleje tłoczone na zimno (my kupujmy rzepakowy po 28 zł za litr) i oliwa (na którą nas zresztą nie stać). Jak ktoś potrafi korzystać maksymalnie z tego, co sezonowe, to będzie jadł i gotował tanio.
Kurze korpusy są po dwa złote. :cool:
Idę poczytać wegedzieciaka
Od trzech lat zaczęłam cierpieć na alergię, tzn. rozpoczął się tzw. marsz alergiczny, bo w moim organizmie nagromadziło sie już zbyt dużo toksyn (tak myslę), a te toksyny to z chemii zawartej w żywności wysokoprzetworzonej (miesa i wedlin zawsze mało jadałam) - no i w końcu jestem technologiem żywności, więc mam pojęcie, co dodaje sie do żywności w przemyśle spożywczym. Toksyny gromadzą sie przez całe zycie, a ja mam już 47 lat.
To co pisze Ania D. bardzo współbrzmi z pracą i badaniami katolickiego ośrodka "Arka" w Ustroniu. Oni wydali też książkę nieraz cytowaną na tym forum: "Możesz wygrać z rakiem i alergią". Mieli też kilka audycji w RM i tv Trwam. Ich praca pokrywa sie tez z badaniami klinicznymi Ewy Dąbrowskiej, która 15 lat temu miała cykl audycji w RM.
Więc nie nastawiajcie się wrogo do Ani D., ani do RM, czy tv Trwam. Bo wtedy sami dużo tracicie!
we młynie ta sama mąka: 1 zł
Prayboy, skąd Ty czerpiesz swoją wiedzę o odżywianiu?
Nie chcę znowu dydaktycznego smrodku, ale z tym pieczywem to nieprawda. Zreszta nie tylko w przypadku dzieci, całkiem sporo dorosłych świetnie trawi żyto, a ma problem z pszenicą. Pszenica tak naprawdę nie jest naturalnym pożywieniem człowieka, to jest zboże nowe i dość zmodyfikowane, skutkiem czego problematyczne do trawienia. Ale pszenica jest wydajna, łatwa w uprawie i daje pulchne wypieki, więc chętnie się ja stosuje.
Poproszę o adres tego młyna to będę kupował i na allegro sprzedawał za 5 zł, lepsza stopa zwrotu niż akcje.:shocked::shocked::shocked:
A to dlaczego???
Monika73, nie miej wyrzutów sumienia. Nasze zwyczaje żywieniowe kształtowały się przez lata, trudno jest tak z dnia na dzień wprowadzć produkty zdrowsze (dużo warzyw, orzechy, razowe produkty mączne, dobre tłuszcze). To wymaga czasu. Spróbuj wprowadzać zmiany powoli, np. od dziś raz w tygodniu musi być kasza albo codziennie jadamy świeże warzywa, w tym koniecznie kiszonki (jesli ktoś ma warunki, tzn piwnicę, to polecam kiszenie wielu różnych warzyw. Ja bardzo lubię kiszone kalafiory z marchewką, buraki, no i podstawowe, czyli kapustę i ogórki). Świeże warzywa to może być marchewka do chrupania. Bardzo smaczna jest na surowo pietruszka, oczywiście korzeń, ja ją uwielbiam zjadać jak robię surówkę z kapusty, ogórka kiszonego, marchewki i pietruszki.
Pieczywo razowe na zakwasie ma najwięcej witamin i soli mieneralnych, które można przyswoić, powoduje to właśnie fermentacja, podczas której rozkładane są związki utrudniając wchłanianie np. żelaza, cynku, etc.
W sklepach trudno jest kupić dobry, uczciwy chleb żytni na zakwasie. Piekę już na tyle długo chleb, że potrafię poznać razowy od "razowego". W sklepach zwykle są wypieki z dodatkiem karmelu czy innego zaciemniacza lub z białej mąki z dodatkiem otrąb. Jeśli jest gdzieś prawdziy żytni razowy chleb, to ze względu na czas potrzebny do jego fermentacji nie będzie on kosztował kilka złotych.
Mąka jest pakowana po 25 kg. Pszenna jest gruba, na chleb doskonała, na inne rzeczy trochę mniej. Ale to moje zdanie. Mąka może być drobno i grubo mielona, warto przy zakupie, zwłaszcza w młynie, to sprawdzić.
U siebie musisz sam szukać młyna, ja nie potrafię Ci pomóc. Możesz szukać przez słowa kluczowe.
Nie muszę, młyn to ja mam w domu.
Ponieważ tak dużo w różnych wątkach wielkiej niechęci do mnie, to kończę swoje pisanie. Nikogo nie nawracam ani nie przekonuję, w wątku tym odpowiadałam wyłącznie na zadanie mi pytania. Dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś jada mięso, czy nie, bo dla mnie jest Osobą, w której jest Bóg i to jest dla mnie podstawa. Nie to, co ma na talerzu, co jada czy czego nie jada.
Jest mi tylko ogromnie przykro, że niektóre osoby tak bardzo udzielające się na forum, tak żyjące wiarą, mogą mieć w sobie takie pokłady złośliwości.
Ale myślę, że szkoda, żebyś odeszła i szkda, żeby zostało w Tobie przekonanie, że z jednej strony tacy zaangażowani katolicy, a z drugiej nic innego, jak gęby pełne frazesów. Możliwe, ze tak jest, ale może jednak warto dać sobie trochę czasu na przekonanie się, że jednak nie. Może to taka lekcja tolerancji dla wszystkich? Nie wiem.
:cool:
nie to było odnośnie tego że Ania się żegna, a jej wpisy były bardzo dla mnie inspirujące, więc mi przykro...