Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kotlety jaglano-słonecznikowe

1568101113

Komentarz

  • Aż się zaciekawiłem zdrowa dietą na zime.. Czy te wszystkie bezmięsne pyszności można na koniec zalac piwem?
  • [cite] DamianGS:[/cite]Aż się zaciekawiłem zdrowa dietą na zime.. Czy te wszystkie bezmięsne pyszności można na koniec zalac piwem?


    i do tego zasmażka!!!!:crazy:
  • Cicho siedzieć!
    :go:

    Właśnie rozpoczęłam dietę Ewy Dąbrowskiej i mam nadzieję, że wreszcie wyleczę swoje egzemy.
  • Mojej koleżance bardzo ta dieta pomogła.
  • A ja wkleje filmik bo moja znajoma wg tej terapii(wlasnie bez miesa-sami zobaczcie) wyleczyla sie z czerniaka.
    http://video.google.com/videoplay?docid=6169050139483021263#
  • Pardon? Z czerniaka? Złośliwego raka skóry?
  • Tutaj na forum pojawił się kiedyś wywiad z Udo Pallmerem na temat odżywiania.
    cyt.
    "Chodzi o to, że każda próba sterowania brzuchem przez głowę jest z góry skazana na niepowodzenie. Najczęściej prowadzi to do przybrania na wadze w jeszcze większym stopniu niż przy bezmyślnym opychaniu się. Trzeba to powiedzieć bardzo wyraźnie: diety tuczą. Doświadczamy tego wciąż na nowo, a ludzie nadal w to nie wierzą i myślą, że jeśli zastosują jakąś nową dietę, ona zadziała. Tymczasem wiele badań wykazuje, że gdy pewna grupa ludzi ogranicza ilość przyjmowanego pożywienia i świadomie zwalcza swój apetyt, to po upływie roku osoby te są przeciętnie grubsze, niż byłyby bez stosowania diety. "
  • "Ale dlaczego diety miałyby tuczyć?

    Organizm postrzega dietę jako stan klęski głodu. W odpowiedzi zmniejsza zużycie energii i wykorzystuje każdy kęs pożywienia do ostatka. Z tego powodu wprawdzie na początku stosowania diety waga nieco spada, ale już po tygodniu oszukany organizm orientuje się, co jest grane i zaczyna przeciwdziałać. Później, gdy tylko rozczarowany amator diety wraca do normalnego jedzenia, w związku z zoptymalizowanym wykorzystaniem pokarmu szybko powraca do pierwotnej wagi. A przy drugim lub trzecim podejściu do stosowania diety pojawia się sławetny efekt jo-jo. Dla ciała jest on reakcją na zjawisko powtarzających się klęsk głodu â?? dlatego po każdej diecie organizm przezornie tworzy sobie nową rezerwę tłuszczu, rekompensując z nadwyżką utratę wagi. Wobec tej strategii przetrwania naszego organizmu jesteśmy bezsilni. "
  • Tak- ja juz myslalam,ze zostalo jej kilka miesiecy zycia i potem za jakis czas wyslala mi opis z mailem co robila itd.I ja potem znalazlam wlasnie cos na temat tej terapii w necie,wczesniej nie wiedzialam nic.Ona jest w 100% zdrowa- w 6 miesiecy wyleczyla sie dieta,byla 4 tygodnie w klinice a potem kontynuowala sama. To bylo w tamtym roku.Ja niedawno dopiero zainteresowalam sie co to jest i daje do myslenia.
  • To moze jeszcze jeden cytat z wyzej wspomnianego wywiadu z dietetykiem

    Jeśli to takie szkodliwe, dlaczego w ogóle prowadzi się kampanie żywieniowe?

    Wiecie państwo, właściwe żywienie stało się ostatnio niemalże religią.
    Niegdyś grzech czyhał na nas za drzwiami sypialni, dzisiaj â?? za drzwiczkami lodówki. Wiara w to, że właściwe odżywianie nas zbawi, ma charakter quasi-religijny.
    Jeśli wyrażamy powątpiewanie, wywołuje to teraz takie samo zdumienie połączone z niewiarą, z jakim dwa pokolenia wcześniej spotykał się człowiek kwestionujący niepokalane poczęcie.
    Oczywiście odpowiada to interesom pewnej grupy ludzi, którym wiedza daje w ręce tajemną władzę.
    Przedtem był to Kościół, teraz są to papieże od właściwego żywienia.
  • No nie Ania D. jak dla mnie przegiełaś. Wyszło szydło z worka. Uważasz się za kogoś lepszego bo twoje dzieci nie jedzą chleba z dżemem na śniadanie?

    Widzę, że ten ban pozwolił Ci rozłożyć skrzydła. Zejdź na ziemię, rodziny są różne, żywienie też i kasa na jedzenie też. Jak czujesz się lepsza to zajmij się dożywianiem dzieci jedzących chleb z dżemem na śniadanie.
    Nie tyle co śmieszne co tragiczne.:confused:
  • Asiao- ja nie stosuje,ale dalo mi tylko to do myslenia.Moja znajoma wyszla z czerniaka i to jest zastanawiajace. A teksty rzeczywiscie dziwne.Jednak mozna poczytac w necie bez tych wstawek o samej terapii Gersona i to jest zdumiewajace.
    http://www.terapiagersona.com.pl/
  • NOWA ERA w żywieniu :confused:
  • Pax - reiki, rebirthing, homeopatia - tak samo zdumiewające. Tylko czy z tej parafii ?
  • [cite] Kerima:[/cite]NOWA ERA w żywieniu :confused:

    Kochana, teraz to się nazywa Postęp
    :go:
  • weselcie się już postępy aniołów w niebie
  • pos(t)ępniejcie już chyba :confused:
  • Pax zadne jedzenie nie jest w stanie nikogo wyleczyć z niczego!

    Aby rozpoczął się proces zdrowienia musi nastapić zmiana w mózgu, który wysyła sygnał do odpowiedniego organu w ciele człowieka i nastepuje cofanie się choroby.
    (To tak w ogromnym skrócie...)

    Zeby nastąpiła owa zmiana w mózgu (zwana potocznie cudownym uzdrowieniem) to warto się pomodlić i ofiarować swoje życie w ręce Boga i głeboko wierzyć że on wie co robi
  • Asiao- ja tylko pytam i sama siebie tez,a ze moja znajoma wyzdrowiala to po prostu fakt.Niestety ni ejest za bardzo wierzaca i modle sie za nia.
  • Asiao, ładnie napisałaś:ct:
  • [cite] Ania D.:[/cite]Mona, jakie ma znaczenie to, co ja myślę? Pisałam, że mój wegetarianizm nie miał żadnego innego podłoża poza tym, że szkoda mi było czasu na kolejki. Reszta, bez lektur, bo tych nie miałam i nie miałam do nich dostępu, przyszła potem sama. Acha, nie szukałam też nigdy przepisów, bo nie potrafię gotować z gotowego przepisu, zawsze wszystko wymyślam sama.
    Unikam opowiadanie wprost o weganizmie, zostałam wywołana do odpowiedzi przez Monirę. A dlaczego nie mam ochoty o tym mówić? Bo temat wywołuje różne reakcje, najczęściej złośliwość. Poza tym nie muszę się "dowartościowywać" tym, że innym pokazuję, że nie mają racji. "Argumenty", które padały, są często nieprawdziwe (typu że tylko mięso ma jakieś proteiny, niedostepne w innych produktach) lub śmieszne czy niegrzeczne. Po co mam robić wykład? Jak ktoś chce, to sam poszuka informacji. Zależy mi na tym, by pokazać, że taka dieta może być bardzo urozmaicona, smaczna i zapewni wszystko, co potrzeba organizmowi.
    My i nasze dzieci nie chorujemy. Oczywiście mam świadomość, że wszystko może się zdarzyć. Ale jak nasze zdrowie ma się do zdrowia osób, które tak "znają" się na naszym odżywianiu, a tyle razy piszą o swoich chorobach (anginy, przeziębienia etc). Jeśli tak źle się odżywiamy, to jako piersi powinniśmy chorować, przecież pozostali mają takie dobre jadłospisy. Skąd te ich choroby?
    Nie jem mięsa od 20 lat, nasz weganizm przyszedł sam. Po prostu zauważyliśmy, że np. jajka są w lodówce, ale ich nie jadamy, są tylko do ciast etc. To przyszło samo. Przy zdrowym odżywianiu organizm sam wybiera to, co jest mu potrzebne.
    Widzę, że Ty wiesz lepiej, jak to jest u nas i szukasz na każdym kroku potwierdzenia tego. A ja Ci powiem, że nie wiesz i nie wciskaj mi, proszę, tego, co Ty myślisz.

    Aniu droga, stokrotnie Ci dziękuję za Two mądre słowa, opanowanie.
  • [cite] mona:[/cite]Po prostu weganizm dla mnie to jużÂ nie zdrowe odżywianie się, ale czczenie bożka w postaci jedzenia. I też przykro mi, że tak myślę.
    Kompletnie nie rozumiem dlaczego tak myślisz. Aha, jestem wegetarianką, na najlepszej drodze do weganizmu.
  • [cite] Reakcjonista:[/cite]Ania D.:
    Moja wiedza nt. odżywiania sprowadza się do konstatacji, że jesli w naszym kręgu kulturowym nasi przodkowie jedli mięso, to znaczy, że mięso jest dla nas naturalne - kropka.
    Żadne nowe teorie i badania nie są w stanie tego zanegować.
    I mam wrażenie, że dzieci wegetarian, mimo rozmaitych teorii i "dbałości o ich zdrowie" są po prostu ofiarami zboczenia swoich rodziców. Jesli są zdrowe - to mimo tego, a nie dzięki temu.

    Generalnie: wszystkie diety wegetariańskie mają za cel zastąpienie mięsa czymś innym, co też zawiera składniki odżywcze zawarte w mięsie. Po co jednak osiągać drogą okrężną to, co można osiągnąć wprost? Żeby pokazać, że tacy jesteśmy mądrzy i nowocześni i inni od naszych przodków?

    Kiedyś również głoszono, że cukier krzepi, a jest to bzdura. Po co to osiągać drogą okrężną? Przepraszam wrazliwych, ale mięso to zwłoki, po prostu martwe ciało. Pomijając cierpienie zwierząt (które dla mnie jest istotne), to dla mnie np. mięso jest po prostu nieapetyczne. Poza tym, kiedyś mięso nie było naszpikowane tyloma szkodliwymi substancjami, zwierzęta w naturalnym dla siebie czasie uzyskiwały odpowiednią wagę, a nie były na siłę tuczone.
  • Dyskusja w tym wątku zrobiła się bardzo nieprzyjemna. Jest mi przykro kiedy czytam tyle nieprzychylnych i nietolerancyjnych wypowiedzi na katolickim forum. To przerażające jak bardzo odmienność jest piętnowana. Nie rozumiem również tego, że to co ktoś je może wywoływać tyle emocji. Dlaczego np. przyjmuje się ze zrozumieniem, że dzieci nie lubią szpinaku (nie tylko dzieci)? Jakoś to nie wywołuje burzliwych dyskusji, tak samo jak i to, że dzieci od małego dostają lizaki, cukierki i słodkie drożdżówki? Przeczytałam wiele zaczepnych wypowiedzi w skierowanych do AniD. Nie sądzę, że na forum jest wielu specjalistów do spraw odżywiania. Jest AniaD. Ania ma naprawdę ogromną wiedzę, nie jeden dietetyk nie ma takiej wiedzy .Podzieliła się z nami przepisem na to co uważa za smaczne i zdrowe. Nie dopisała do tego żadnej ideologii, nie namawiała nikogo do niejedzenia mięsa, po prostu wstawiła przepis. Mówi się "dziękuję" w takiej sytuacji a nie czepia bez powodu. Rozumiem, że gdyby wstawiła przepis na nadziewanego kurczaka, nie było by tylu przykrych słów ani tej całej bezcelowej dyskusji.
    Jeszcze jedno:
    Co do zmuszania dziecka do diety wege... Wy także mięsożercy (ogólnie piszę) na ogół zmuszacie dzieci do swojej diety. A jak, podajecie kotlety i inne potrawy. A dlaczego? Bo to uznajecie za normę. Skoro już to wyjaśnione, to trzeba jeszcze dodać, że dla każdego człowieka co innego jest normą.
    Niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji, kiedy mama mówiła do dziecka które nie chciało jeść obiadu: że musi zjeść chociaż mięsko. Czy to nie jest zmuszanie do diety mięsnej?
    Jestem naprawdę poirytowana.Wrrr:devil:
  • Aha, Św. Franciszek z Asyżu był wegetarianiem.
  • [cite] Ania D.:[/cite]Powiem tak. Jest mi niezmiernie przykro zachowaniem niektórych osób. Nie zasłużyłam sobie na coś takiego i sama tak innych nie traktuję. Dobrej nocy.
    [cite] Karolinka:[/cite]No nie Ania D. jak dla mnie przegiełaś. Wyszło szydło z worka. Uważasz się za kogoś lepszego bo twoje dzieci nie jedzą chleba z dżemem na śniadanie?

    Widzę, że ten ban pozwolił Ci rozłożyć skrzydła. Zejdź na ziemię, rodziny są różne, żywienie też i kasa na jedzenie też. Jak czujesz się lepsza to zajmij się dożywianiem dzieci jedzących chleb z dżemem na śniadanie.
    Nie tyle co śmieszne co tragiczne.:confused:


    Myślę, że to co powiedziałaś o i do Ani jest bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. Jak możesz oceniać kogoś, kogo nie znasz. Przypominam, że Ania tylko podała przepis, ktoś inny zaczął te dyskusję, a Ania grzecznie (w przeciwieństwie do niektórych) odpowiada.
    Dodam jeszcze, że osoby które mają jakiekolwiek dochody, na ogół same decydują co kupią i co jest dla nich artykułem pierwszej potrzeby. Dla niektórych będzie to biała mąka, cukier, sól i krowie mleko a dla innych np. kasza jaglana czy gryczna albo fasola. Na ogół mamy wybór jakikolwiek, więc nie ma co gadać o braku kasy. Pochodzę z niezamożnej rodziny i zdaję sobie sprawę, że jak nie ma pieniędzy to jest trudno, ale jak mamy cokolwiek, my decydujemy, co kupimy: fajki, białą mąkę, piwo, cukier, oranżadę czy cokolwiek innego. Gadanie o braku kasy na właściwie ozywianie jest po części tylko wymówką!
    Tragiczne jest to co Ty napisałaś.
  • Garstka refleksji o odżywianiu.

    Ja jem wszystko na co mam apetyt, choć powinnam stosować drakońską dietę.
    Poza tym, że nie znoszę żadnych ograniczeń, również żywieniowych, to nie lubię robić sobie niepotrzebnych utrudnień, a wszelkiego rodzaju odmienności żywienia są takowymi.
    Pobyt w szpitalu, różnego rodzaju rekolekcje, czy dłuższe przebywanie w gościnie stają się pewnym problemem.
    Zarazem wiem, że gdybym znalazła się w środowisku jaroszy, to bez trudu bym się dostosowała.
    Spędziłam jakiś czas w karmelu, gdzie się mięsa nie jada i później musiałam się na nowo uczyć spożywania go.
    Ale wiem też, iż rezygnacja z jedzenia mięsa kapitalnie wycisza, człowiek robi się dużo spokojniejszy.
    W końcu odrzucenie mięsnej diety w klasztorach kontemplacyjnych, jest wypracowaną przez wieki mądrością i nie tylko o umartwianie się tutaj chodzi.
    Mogę też powiedzieć, że mieszkanki klasztorów kontemplacyjnych z powodu bezmięsnej diety nie odczuwają żadnych dolegliwości, ba żyją dość długo (w porównaniu do ludzi w "świecie") i wyglądają bardzo czerstwo.
    Ale w tego rodzaju miejscach nabiał się spożywa - w różnej postaci - chyba, że jest okres postu, to wtedy i z niego się rezygnuje, co już jest umartwieniem.
  • [cite] Prayboy:[/cite]jadłem iedyś kotlety sojowe (na siłę) błeeeeeeeeee

    Ja mojemu aktualnemu mężowi zaserwowałam hamburgera z soi - kotlecik fajnie usmażony, dużo warzyw, naprawdę nie było czuć różnicy. A on .. po pierwszym kęsie pobiegł wypluć go do ubikacji i jak na mnie nie ryknie - coś ty mi dała, chcesz mnie struć?
    Mój Mysz jest akurat niesamowicie mięsożerny, ja zwykł mawiać - najlepszy obiad to:
    - na pierwsze danie, kotlet schabowy duży jak deska klozetowa,
    - a drugie danie podobnie,
    - na deser też kotlet. :bigsmile:

    Gdyby go chciała przestawić na jedzenie - jak on to mawia - korzonków, rozwód mam jak w banku.:sad:

    A kaszę to w tym domu jedynie ja jem, bo nawet nasze psy tego rodzaju specjałem gardzą.
  • [cite] Agnieszka63:[/cite] Właśnie rozpoczęłam dietę Ewy Dąbrowskiej i mam nadzieję, że wreszcie wyleczę swoje egzemy.
    Agnieszka, napiszę o swoich doświadczeniach. Od lat miałam egzemę na dłoniach. wyglądało to paskudnie, ale najgorsze było to, że skóra była bardzo wrażliwa. normą było pękanie skóry i głębokie ranki, które krwawiły i nie goiły się przez kilka dni. W sumie bywało, że moje dłonie, zwłaszcza prawa, to była jedna zaskorupiała rana. nie mogłam dłoni wyprostować, bo były zaraz nowe pęknięcia. To trwało co najmniej kilkanaście lat, im byłam starsza, tym zmiany były mocniejsze. Miałam różne kuracje, wiele sterydów, które tylko pogarszały sytuację. Gdy odstawiłam mięso (bo tak wyszło), skóra zaczęła dochodzić do siebie. Nie skojarzyłam tego od razu, dopiero po kilku miesiącach zauważyłam, że nie mam już tych problemów. Nie stosowałam już wtedy od kilka lat żadnej kuracji, bo one tylko pogarszały sytuację. Dbałam tylko o systematyczne nawilżanie skóry. Do tych moich problemów dochodziły problemy ze skórą (ciągłe ropne wypryski na całym ciele). "Leczenie" sprowadzało się do tego, że dostawałam sterydy, antybiotyki i różne szczepionki autoimmunologiczne. Nic nie pomagało. Po odstawieniu mięsa zauwazyłam, że czyraki przestają się pojawiać.
    Niejedzenie mięsa ma dla mnie tyle zalet, że nie wyobrażam sobie, żebym mogła do tego powrócić.
    Uważam, że dieta dr Dąbrowskiej jest doskonała, życzę wytrwałości.
  • [cite] Karolinka:[/cite]No nie Ania D. jak dla mnie przegiełaś. Wyszło szydło z worka. Uważasz się za kogoś lepszego bo twoje dzieci nie jedzą chleba z dżemem na śniadanie?

    Widzę, że ten ban pozwolił Ci rozłożyć skrzydła. Zejdź na ziemię, rodziny są różne, żywienie też i kasa na jedzenie też. Jak czujesz się lepsza to zajmij się dożywianiem dzieci jedzących chleb z dżemem na śniadanie.
    Nie tyle co śmieszne co tragiczne.:confused:
    Karolinka, ja nie muszę się dowartościowywać tym, co jadam, a czego innie nie jadają. Raczej w swoich wypowiedziach staram się tak dobierać słowa, by innych nie urazić. To, co Ty napisałaś, to Twoje wyobrażnie. Proszę mi nie dopisywać czegos, czego u mnie nie ma.
    Podałam przykład chleba z dżemem. nie uważam, że świadczy on o tym, że rodzina jest biedna. rośliny strączkowe są bardzo tanie, z 30 dag można zrobić pastę czy pasztet dla całej rodziny. Ja nie wiem, ile kosztuje zwykły dżem, ale nie sądzę, by poniżej 2 zł. Ja często robię takie pasty ze strączków, cebuli i dodatków (typu ogórek kiszony, por, przyprawy etc). Kosztuje to bardzo mało, a jedzenia jest dużo. Dawanie dżemu świadczy albo o niewiedzy albo o tym, że rodzice nie dbają o wartościowe żywienie (bo np nie mają wiedzy).
    W moich wypowiedziach nie ma złośliwości i ataków. To forum jest wyjatkowe, bo nigdzie nie spotkałam się z tyloma zarzutami, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Są tu osoby bardzo mądre i ciepłe, są takie, które wypowiadają się złośliwie czy niegrzecznie, zarówno do mnie, jak i do innych. Nie mam zwyczaju odpłacać tym samym. W każdym człowieku widzę Boga i nie muszę innym dokładać czy się wywyższać.
    A piszę nie po to, by się pokazać, bo mi na tym nie zależy, zresztą widzę, że bardzo nie pasuję do Was, ale myslę, że warto pokazać ludziom, że można jeść inaczej. Że zamiast dżemu na śniadanie może być kasza na ciepło, a jeśli pieczywo, to z pastami. Wiele osób tego po prostu nie wie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.