Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nowenna Pompejanska!

1105106107109111

Komentarz

  • fragment wywiadu z Panem Januszem Telejką z Radia Rodzina we Wrocławiu do gazety Apostolatu Nowenny Pompejańskiej "Królowa Różańca Świętego" 

    Poznaliśmy Pana na spotkaniu Apostolatu Nowenny 
    Pompejańskiej we Wrocławiu u Ojców Karmelitów. Dzięki temu 
    mogliśmy wystąpić w Radiu Rodzina, za co jesteśmy bardzo 
    Panu wdzięczni. Na tym spotkaniu dał Pan świadectwo. Proszę o 
    podzielenie się nim z naszymi czytelnikami. 

    Zacznę od tego, że Pan Bóg „obdarował” mnie chorobą. Okazało się, 
    że po wycięciu guza skóry mam raka skóry. Dostałem takiego szoku, 
    gdy się o tym dowiedziałem, że wyjechałem do Czernej do Ojców 
    Karmelitów. Jechałem przygotować się na śmierć, bo rak to przecież 
    jak wyrok śmierci. Tam upadłem przed cudowną Matką Boża 
    Szkaplerzną, odprawiłem spowiedź życia. W jakimś sensie 
    przemyślałem wszystko. Doszedłem do wniosku że nie będę się bał 
    tego wyroku jak Pan Bóg tak chce. Uczestniczyłem na mszy św. o 18, 
    a po Eucharystii gorąco się modliłem przed obrazem Matki Boskiej 
    płakałam, prosiłem i tak kilka godzin aż z nerwów tak przysnąłem. 
    Obudziłem się tuż przed zamknięciem ok. godziny 21. Podszedłem 
    jeszcze pod obraz Matki Bożej, gdzie przy klęczniku leżała karteczka 
    z Nowenną Pompejańską. I kiedy tam w Czernej odmówiłem w 
    swoim pokoiku ostatnią „zdrowaśkę”, uspokoiłem się. Następnego 
    ranka zadzwoniłem do mojego chirurga, który mnie operował, on 
    jednak zbagatelizował moją wiarę, więc mu odpowiedziałem – wie 
    Pan ja teraz powołam na przewodniczącą konsylium lekarskiego 
    Matkę Bożą i zacznę od modlitwy, a potem się do Pana zgłoszę. 
    Dzięki Bogu 11 miesięcy nic się nie dzieje. Jestem nieustannie w 
    nowennie pompejańskiej, nie przerywam jej, kończę jedną zaczynam 
    drugą w tej samej intencji. Tak sobie zagospodarowałem dzień, ze na 
    nowennę pompejańską mam zawsze czas. Zaplam sobie świeczkę, 
    przed obrazem Matki Bożej odmawiam różaniec i to mnie uspokaja. 
    Do końca życia będę odmawiał różaniec- z różańcem w ręku chcę 
    umrzeć. Uważam, że nie ma innej drogi do zbawienia, jak przez Serce 

    Maryi. Na msze i spotkanie Apostolatu u Ojców Karmelitów też 
    trafiłem przypadkowo. Miałem jechać do innego kościoła, ale jakoś 
    tak mnie ciągnęło do tego, bo to jest mój kościół, to mój kościół z 
    liceum, tutaj wymodliłem sobie maturę! Karmelici zawsze byli bardzo 
    bliskim mi zakonem. I w tym dniu jakiś głos, może głos Maryi, mówił 
    - „Idź tam”. Całej mojej redakcji dałem nowennę pompejańską, 
    wszystkim sąsiadom, w mojej parafii rozdałem kilkadziesiąt tych 
    folderków informacyjnych i ludzie patrzą na to trochę ze zdziwieniem 
    ale biorą. A ja mówię – wszystko można sobie wymodlić! Dzięki 
    nowennie rozmodlił się mój dom. Był taki czas, że o godzinie 21.30 
    zapalaliśmy świeczkę i zaczynaliśmy się modlić przez godzinę , a 
    wszystkie inne sprawy szły na bok. I tak to pozostało. Pan Bóg 
    podarował mi tą chorobę, żebym, jak ja to mówię, przestał chodzić 
    gdzieś po „krzakach”. Tu szukałem, tam szukałem i ta diagnoza 
    lekarska mnie wyprostowała. Bo naszym celem jest dążenie do 
    świętości, a ja chce być świętym i wcale się tego nie wstydzę. 
  • Wczoraj skończyłam kolejną Nowennę Pompejańską.Pomimo wakacji , różnych wyjazdów i trudnych sytuacji udało się skończyć.Bogu niech będą dzięki.
  • Wiecie co...spowoednik spowiednikiem, ale bez Nowenny Poimpejańskiej całe moje życie leży :(

    Chyba się pisze na 8 września.
    W zeszłym roku było tak pięknie - NP mówiłam podczas porodu Felki w szpitalu - z mężem. I całe te oczekiwanie na Felkę było tą modlitwą wypełnione.Nigdy tego nie zapomnę.
    Zróbmy to jeszcze raz - taką akcję na forum, co w zeszłym roku!

  • no to się decydujta,bo ja nie wiem,czy startować 26 w nd.czy czekać do wrześni.
    Ja wtedy Manię wymodliłm :D
  • To ja Wam cosik napiszę...
    Bo ja mojego spowiednika nie posłuchałam ... :/ 
    Na początku, rok temu różne historie nerwowe działy się, gdy zaczęłam się modlić... A mój spowiednik zapytał mnie, czy NP, to zobowiązanie publiczne - ja na to, że nie, absolutnie...! 
    "- No, to proszę zaprzestać i odpocząć." - on mi na to.
    No, ok, oczywiście...  

    Ale po powrocie do domu uświadomiłam sobie, że jednak NP, to w moim przypadku zobowiązanie publiczne, bo wobec forum... 
    Nie zaprzestałam...
    Modliłam się NP do 1 sierpnia i dałam radę, a "nerwowe sytuacje"... Nauczyłam się z nimi sobie radzić (lepiej lub gorzej), bo mam wrażenie, że wiem, skąd pochodzą i dlaczego...

    Bynajmniej, nie namawiam do niesłuchania spowiednika.
    Namawiam raczej do starannego przemyślenia każdej swojej decyzji, także tych dotyczących modlitwy, lub raczej - tych szczególnie. I do sumiennego rachunku sumienia takoż, choć przyznam, że takiej rady ze strony spowiednika wówczas się nie spodziewałam... 

    Cieszę się, że poznałam modlitwę NP i od 8 września, jak Bóg da, ruszam dalej - sądzę, z jeszcze głębszą świadomością, niż dotychczas.
  • ktoś zaczyna dziś?
  • Ja tez od 8.
  • a ja po raz czwarty odmawialam NP i bedac na wakacjach zaprzestalam.. W 45 dniu stwierdzilam, ze nie dam rady i sie poddalam, przez pare wczesniejszych dni probowalam odmawiac, nadrabiac ale tak duzo zaleglosci tak ciezko mi to szlo, ze przestalam. I zawalilam nawet duchowa adopcje ( 7 mcy odmawialam).. Bylo mi tak ciezko sie zmobilizowac, ze cos okropnego. A jedyne co poczulam jak przestalam to ulga.. Masakra.

    Mysle, ze to za moja pyche, za przeswiadczenie, ze zawsze dam rade..

    Po powrocie z urlopu nie moglam odmowic nawet jednej dziesiatki rozanca, zadna modlitwa mi nie szla. Cos strasznego. Dobrze, ze dzis bylam u spowiedzi i juz lepiej. Jedna czesc rozanca odmowiona i od razu lzej na sercu. Boze wybacz.

    Chyba juz do porodu (listopad) nie zobowiaze sie do odmawiania NP, ale trzymam kciuki za kazda z Was.

     

     

  • Mozna DOE podpuscic na organizacje NP.

    On ma dar do rozanca i zawsze umie uzbierac ludzi.

     

    Serio.

  • Ja też bym od 8go zaczeła...
  • edytowano sierpień 2012
    OK - ja tez zaczynam od 8 września.

    No to robimy listę:

    1. Haku
    2. Agnieszkamama
    3. Olesia
    4. Arletta
    5. Basja
    6. Cart&Pud
    7. Iśka
    8. Pompejanka
    9. Mama_asia
    10.

    Kto następny? :)
  • Ta lista jest niewątpliwie dopingująca-dziękuję!!!
  • moze ja dam radę...
  •   Ja bym chciała jednak od 1 września ale się zastanowię.
  • edytowano sierpień 2012
    Mamo_asiu,dasz, dasz!!!daj się dopisać :-)
  • mama_asia dopisana ;)
  • i tak trzymać!
  • może z Wami uda mi się w końcu
  • Ja chyba też od 8. tylko musi mi sie istotna intencja wyklarować :)

    Teraz w pompejańskiej mam przerwę, to "zwykłe" różańce mi towarzyszą i mogę też więcej czasu poświęcić na modlitwę za Weronikę :)
  • Ja 20tego zacznę ;) 
    Bo tę skończę 19tego.
  • Ja mówię od 15 sierpnia. Z Bożą pomocą skończę 7 października w święto Matki Bożej Różańcowej. Musiałam zacząć szybciej, bo intencja była pilna. W zeszłym roku wystartowałam z Wami 8 września, to rzeczywiście był piekny, obfitujący w łaski czas. Teraz też czuję siłę płynącą z różańca. Zachęcam wszystkich, bo to jest naprawdę wspaniałe codziennie przeżywać wszystkie radości i smutki życia Maryi. A ona naprawdę pomaga, sprzyja, po prostu jest blisko. A to jest naprawdę bezcenne, dlatego wątpliwości na bok i do różańca :)

  • Prosze i mnie dopisac, ostatnio nie dałam rady...
  • Dodam jeszcze, że tak jak w życiu odmówiłam w całości dwie nowenny, tak obie prośby zostały wysłuchane. Jedna intencja to po ludzku był węzeł nie do rozwiązania, a tymczasem Maryja go rozwiązała. Do tej pory widzę tego skutki i jestem przeszczęśliwa.
  • Dodam jeszcze, że tak jak w życiu odmówiłam w całości dwie nowenny, tak obie prośby zostały wysłuchane. Jedna intencja to po ludzku był węzeł nie do rozwiązania, a tymczasem Maryja go rozwiązała. Do tej pory widzę tego skutki i jestem przeszczęśliwa.
  • Lista pompujących od 8 września:

    1. Haku
    2. Agnieszkamama
    3. Olesia
    4. Arletta
    5. Basja
    6. Cart&Pud
    7. Iśka
    8. Pompejanka
    9. Mama_asia
    10. Katarzyna s.
    11. Promama
    12.

    Kto następny?
  • Dodam, ze nie zostalam wysluchana ani razu, a modlilam sie juz NP kilka razy...

    Jest to dla mnie zawsze trudne do przyjecia, ale... wiara w to, ze Bog dopuszcza by tak było i ma w tym cel, pomaga.

  • Promamuś - ja też tak mam. Wierzę, że Pan wysłuchuje tylko inaczej i kiedy indziej niż my byśmy tego chcieli.
  • Mam kolezake, ktora mi powiedziala, ze to moja wina, ze nie zostaje wysluchana.

    Ze widac źle sie modle, moja modlitwa nie jest Bogu miła...

    I takie teksty slyszałam na Odnowie czesto - co nie jest prawda!!!!!!!!!

    Wystarczy Pismo Sw przeczytac. Jednak smutek jest, takie poczucie odrzucenia sie pojawia. Bogu dzieci przelotnie.

  • ProMamo, to na pewno nie jest kwestia jakości modlitwy, bo moja na pewno idealna nie jest. Przytulam i podziwiam za to piękne trwanie.
    I dziękuję za lekcję pokory, bo tak jak piszecie, dziewczyny, Boże scenariusze często nie są naszymi. Może w istocie na nasze szczęście, choć to trudne.
  • ja jeszcze dodatkowo widzę, że uczy mnie to pokory i większego zawierzenia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.