na jeszcze zostały chwalebne.
Jakoś idzie.
Jutro spróbuję męża namówić aby całość odmówić do 12-będziemy dużo autkiem jeździć, więc jakby co to możemy kogoś ratować:)
a teraz męża ogarnąć muszę, bo jakiś programator chce robić
Co Wam powiem to Wam powiem, ale Wam powiem, że bez Was to już bym się przestała tak męczyć... odpuściłabym dziś i rzuciła to w kąt.
Dwa dni z górki, trzy pod górkę. A jeszcze w sobotę myślałam: co oni tak marudzą? Co się nie da? Tylko trza chcieć!:cool:
No i chcę i chcę i na chceniu mi się kończy. A rogaty swoje.
Ale jak patrzę, że Wy się też zmagacie, to mi lepiej.:bigsmile:
Nie jestem sama!!!
Dzięki, że się zmagacie, że dajecie radę, że sobie pomagacie, że mi pomagacie!
:heartbounce:
[cite] Bridget:[/cite]Akurat zamówiłam te książkę:bigsmile:
"Cuda i łaski Królowej Różańca Świętego w Pompejach"
Tu http://www.rosemaria.pl/
I nie wiem czy zawsze ,czy tylko teraz wysyłka darmowa Bridget nie mogę tego otworzyć ani bezpośrednio ani przez wklejenie w pasek.
Pacz zajrzał skubany:devil:
Zaraz poszukam i poprawię,wczoraj działał:gs:
Napiszę aby Was podbudować.
modliliśmy się o dodatkową pomoc w tym względzie.
mąż zaliczył egzamin na poziomie B2. Ledwo, ledwo ale się udało.
dodatkowo wczoraj przyjechała Mama Męża i zasiliła nas 200zł, których akurat nam brakowało:) i owocami i ciastem.
Odczuwam taki spokój i chęć do modlitwy.
Trwajcie!
[cite] ProMama:[/cite]Bridget polecam ta ksiazka jest iesamowita....
szczerze, mialam plan by kazdemu kto sie modli z nami kupic ja w prezencie... ale dzieje sie poki co odwrotnie ... kasy totalnie brak ...ale, to wie co przed nami? moze gdzies na ulicy znajde 500 zl
Jeden ze złoczyńców rzekła do Niego: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa"
Myślę o tych słowach i nie dają mi spokoju. Wyobrażam sobie: niewolnik czy zbrodniarz, skazany na śmierć, w hańbie i cierpieniu. Obok niego dwóch podobnych. Koło Jednego z nich trochę zamieszania, jakieś teksty pełne pogardy, śmiechy, okrzyki.
Po pierwsze: łotr rozpoznał w Nim Króla!
Do drugie: nie błaga tego Króla o ratunek!
Po trzecie: co to za słowa: Jezu, wspomnij na mnie?
Do kogo tak się mówi? Na co liczył łotr?
I taka myśl: to jest najczystsza modlitwa, wyraz czystej miłości. Nie wiem, jak na to ten łotr wpadł... Nie liczył na ratunek, nie miał żadnego interesu w takiej prośbie, bo teoretycznie dzieliła go od Jezusa przepaść (piekło - niebo), a on: "wspomnij na mnie"...
Jezu, wspomnij na mnie w swoim królestwie - taki akt strzelisty mi wyszedł...
Tylko tyle: daj mi pamiętać o Tobie i Ty wspomnij na mnie.
Takie miłosne zjednoczenie, któremu nic nie może przeszkodzić... :shamed:
Wczoraj zawaliłam całość:shamed:W ciągu dnia byłam tak zajeta, że zostawiłam wszystko na wieczór. A jak już się zebrałam, to zasnęłam przy pierwszej tajemnicy...
Dziś próbuje nadrobić, ale idzie opornie...Nie mam szans...Nie dam rady...
Komentarz
Basja a Ty??
bo chyba moja poczta cos kiepsko dziala...
Ja nic nie mam.
:bp:
no ładnie...
chyba musze na g maila pojsc, tam trzeba miec zaproszenie?
Jakoś idzie.
Jutro spróbuję męża namówić aby całość odmówić do 12-będziemy dużo autkiem jeździć, więc jakby co to możemy kogoś ratować:)
a teraz męża ogarnąć muszę, bo jakiś programator chce robić
Dwa dni z górki, trzy pod górkę. A jeszcze w sobotę myślałam: co oni tak marudzą? Co się nie da? Tylko trza chcieć!:cool:
No i chcę i chcę i na chceniu mi się kończy. A rogaty swoje.
Ale jak patrzę, że Wy się też zmagacie, to mi lepiej.:bigsmile:
Nie jestem sama!!!
Dzięki, że się zmagacie, że dajecie radę, że sobie pomagacie, że mi pomagacie!
:heartbounce:
ProMamo - nie mam odpowiedzi
mogę wysłać zaproszenie na gmail jak trzeba
modliliśmy się o dodatkową pomoc w tym względzie.
mąż zaliczył egzamin na poziomie B2. Ledwo, ledwo ale się udało.
dodatkowo wczoraj przyjechała Mama Męża i zasiliła nas 200zł, których akurat nam brakowało:) i owocami i ciastem.
Odczuwam taki spokój i chęć do modlitwy.
Trwajcie!
Można ją przeczytać on-line:
http://rosemaria.pl/bartolo-longo-ksiazka.html
Jeden ze złoczyńców rzekła do Niego: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa"
Myślę o tych słowach i nie dają mi spokoju. Wyobrażam sobie: niewolnik czy zbrodniarz, skazany na śmierć, w hańbie i cierpieniu. Obok niego dwóch podobnych. Koło Jednego z nich trochę zamieszania, jakieś teksty pełne pogardy, śmiechy, okrzyki.
Po pierwsze: łotr rozpoznał w Nim Króla!
Do drugie: nie błaga tego Króla o ratunek!
Po trzecie: co to za słowa: Jezu, wspomnij na mnie?
Do kogo tak się mówi? Na co liczył łotr?
I taka myśl: to jest najczystsza modlitwa, wyraz czystej miłości. Nie wiem, jak na to ten łotr wpadł... Nie liczył na ratunek, nie miał żadnego interesu w takiej prośbie, bo teoretycznie dzieliła go od Jezusa przepaść (piekło - niebo), a on: "wspomnij na mnie"...
Jezu, wspomnij na mnie w swoim królestwie - taki akt strzelisty mi wyszedł...
Tylko tyle: daj mi pamiętać o Tobie i Ty wspomnij na mnie.
Takie miłosne zjednoczenie, któremu nic nie może przeszkodzić... :shamed:
Wczoraj zawaliłam całość:shamed:W ciągu dnia byłam tak zajeta, że zostawiłam wszystko na wieczór. A jak już się zebrałam, to zasnęłam przy pierwszej tajemnicy...
Dziś próbuje nadrobić, ale idzie opornie...Nie mam szans...Nie dam rady...
:shamed::shamed::shamed::shamed::shamed:
Trzymaj się i walcz!:bb:
Radosna odmówiona:bigsmile: