Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Chleb żytni i pszenny na zakwasie

1151618202162

Komentarz

  • @Katarzyno, a Tobie jak wyszedł?

    podbijam pytanie :)
  • uwaga, uwaga, po prawie 30h wyrastania... szacuję na oko, że objetość zwiększyła się o jakieś... 50%  :-))

    i musi tyle wystarczyć, właśnie grzeję piekarnik, i zobaczymy, co z tego wyjdzie!
  • Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg tej pasjonującej relacji. :)
  • naprawdę wystarczy 40 minut pieczenia na taki ok. kilogramowy bochenek? jakoś mi się to mało wydaje, ale ja w pieczeniu chleba nie mam wprawy, piekłam tylko ciasta...

    chleb siedzi już w piecu pół godziny, najpierw miał 230 stopni, potem zmniejszyłam do około 200, za chwilę znowu trochę zmniejszę...

    Prześladuje mnie wizja, że będzie zakalec, niedopieczony i w ogóle... takie miałam perypetie na początku z ciastami.

    lepiej lekko przypalić niż nie dopiec, prawda?

    normalnie, totalny laik ze mnie i co sekundę atakuje mnie nowa wątpliwość, aaaaaa!
  • i piekę tylko na grzaniu od dołu!!!!
  • Jak minie 40 minut wyjmij i popukaj w bochenek, upieczony poznasz po odgłosie puknięcia :)
    Jeśli nie będzie dopieczony, to włożysz jeszcze na chwilę. Fajnie jest dopiec już po wyjęciu z formy, nam taki smakuje najbardziej. :)
  • no dobra, właśnie przestawiłam na termoobieg. wydaje mi się, że z grzałką tylko dolną ma zbyt niską temp., bo góra blada.

    nie mogę dać grzania od góry, bo mam tam taką grillową grzałkę, która szybko przypala od góry.

    naprawdę wydaje mi się, że chleb jest jeszcze surowy, a ja niby za chwilę mam go wyjąć.

    Śmiejcie się, ale co za tortury, takie wątpliwości!

    i jeszcze ponoć chleb wsadzony do piekarnika już nie wyrasta, a mi trochę wyrósł, zwłaszcza na środku, i pękł. tylko blady jest :(
  • a co o tej bladości powiecie? 
  • tzn. nie wyciągać, dopóki się nie zarumieni?
  • no, i obym wcześniej nie zwariowała od nadmiaru wątpliwości piekarskich!
  • czy możliwe jest, że mam walniętą dolną grzałkę i nie osiągnęłam wymaganej temp. początkowej? i dlatego chleb blady?

    kurcze, a ponoć tak ważne jest, żeby chleb miał na początku bardzo gorąco!

    ysz.

    minęło 40 minut.

    Idę.

    Do kuchni, znaczy się.


    AAAAAAAAAA!!!
  • ale to postukanie, żeby wydał głuchy dźwięk, to od spodu, tak? znaczy się, muszę go wyjąć z foremki najpierw?
  • OK, sama sobie odpowiem: tak, trzeba postukać od spodu.

    Postukałam, i kolejna wątpliwość: jak brzmi głuchy odgłos???

    Hahahahaha, normalnie rekordy biję!

    Nic to, wyjęłam go z formy i dopiekam już bez niej, aż się góra zarumieni. Dobiję do 1h pieczenia, powinno być chyba OK.

    Normalnie Wam się należy, za cierpliwość, znoszenie mnie i odpowiadanie na moje miliony pytań, żebym Wam ten chleb wysłała :)


    (pytanie tylko, czy to nagroda, czy kara będzie)
  • i jak? bo my tu paznokcie z nerwow do lokci obgryzamy ;)
  • @pustynny, głuchy odgłos rozpoznasz, ręczę Ci. Stukałaś się kiedyś w głowę z otwartymi ustami w "O" w celu udowodnienia, że nic w niej nie ma (u mnie w rodzinie to była jedna z podstawowych rozrywek)? To mniej więcej podobnie brzmi głuchy odgłos upieczonego chleba.
  • chleb się studzi :)

    bladości nie udało się zniwelować całkowicie, no ale cóż - coś mu musi dolegać. 

    zrobiłam zdjęcie, ale dopóki pełzają po mnie moje potwory, nie dam rady wrzucić. o ile w ogóle dam radę wrzucić, z moją antytechnicznością ;)
  • Uwaga!!!

    Będzie recenzja ;)

    Chleb jeszcze dobrze nie wystygł, a my już się na niego rzuciliśmy.

    Pierwsze wrażenie po rozkrojeniu - łeeee, zakalec. 

    Ale nie, chleb wyrósł, bąbelki równomiernie rozłożone. Po prostu taki wilgotny jest - to normalne?

    Przepis był taki:  

    400 g świeżo wyhodowanego zakwasu żytniego
    300 g mąki pszennej 
    100 g mąki żytniej 200
    200 ml wody

    Kwaśny jest, ale chyba tak w sam raz, strasznie mi ta kwaskowość się podoba :)

    Ogólnie - ufffff, obyło się bez katastrofy kulinarnej, chleb jest jadalny!!!!

    Misję uważam za zakończoną sukcesem - chleb idealny nie jest (zresztą tak dawno nie jadłam nic podobnego, że nie wiedziałam już, jakiego smaku się spodziewać), ale jak na pierwszy raz zdaje egzamin.

    Ogromnie Wam dziękuję za cierpliwe odpowiadanie na moje co 5-sekundowe pytania 
    ^:)^
  • @Katarzyno, a Tobie jak wyszedł?
    Mój jest OK, chociaż wyrósł raczej słabo.
  • pustynna nie poznaję Cię, cóż za opowieść :D
  • Gratulacje!
     :)
  • już pół zniknęło  B-)
  • Żebyście nie myśleli, że teraz to już lekko ze mną będziecie mieli, to mam kolejne pytanie:

    czy ktoś z Was ma zakwas poza lodówką na stałe? Czy tak w ogóle można? Dokarmiać go ciągle, on ciągle rośnie i ewoluuje sobie, i co drugi dzień mu trochę podbierać i piec?

    Czyli odwracając pytanie, czy jak się piecze co drugi dzień, jest sens chować go do lodówki w ogóle?

    Czy może lepiej jest piec raz w tygodniu większą ilość?
  • Był czas, gdy piekłam co drugi dzień i wtedy nie trzymałam zakwasu w lodówce, ale doszłam do wniosku, że to jednak marnotrawstwo prądu i teraz piekę raz w tygodniu z większej porcji. 
  • Jak się piecze co drugi dzień, to nie ma sensu chować do lodówki. Warto tylko rozważyć, czy jest sens piec co drugi dzień. Chleb zleżały jest zdrowszy od świeżego. Moja ś.p. babcia piekła co 2 tygodnie 15 wielkich bochnów. I na te 2 tygodnie wystarczały i utrzymywały przez ten czas świeżość na tyle, że dawało się w kromkę wbić zęby.
  • Jako że wyhodowałam dużo zakwasu, wczoraj nastawiłam od razu po upieczeniu tamtego kolejnychleb, wg tego samego przepisu.

    Mając na uwagę, że poprzednik rósł 30h, a i tak nie wyrósł w pełni, włożyłam go przykrytego ściereczką do ogrzanego piekarnika i poszłam spać.

    Rano wstałam, zajrzałam i...

    zbierałam szczękę z podłogi!

    Chleb wyrósł po brzegi!!!!!

    Właśnie się piecze :)

    Mój zakwas to już chyba nie jest noworodek!
  • Awansował na niemowlaka ;)
  • Melduję że drugi chleb udał się jeszcze lepiej, jest bardziej wyrośnięty i co za tym idzie bardziej miękki w środku.

    Mój mąż, zadeklarowany miłośnik białego pieczywa, powiedział, że jest pyszny! I że następny mam zrobić bardziej żytni! Szok normalnie!

    Dzięki wielkie za ten wątek, sama z siebie pewnie bym nigdy nie uwierzyła, że jestem w stanie upiec chleb na zakwasie. Straszną frajdę mi to sprawiło, i ten kwaskowy posmak, jak mi go brakowało! Chyba z 10 lat nie jadłam takiego chleba!!!
  • Gratuluję :)
    Ja piekę od 4 tygodni :)

  • Tak się "bałam" tego zakwasu, a okazało się, że to w sumie prostsze niż pieczenie chleba w automacie!!!

    Dzięki Wam wielkie za ten wątek :)

    Słuchajcie, a co można zrobić, żeby chleb był bardziej kwaśny (wiem, wiem, przeważnie ludzie na głowie stają, żeby ten kwas był ledwo wyczuwalny, ale nam właśnie najbardziej smakuje taki mocno kwaskowaty)?

    Najlepiej pod tym względem wyszedł pierwszy chleb, który wyrastał prawie 30 godzin i się nieźle przekwasił. Następne podwajały swoją objętość w standardowym czasie, i już tyle smaku nie miały. znaczy się, pyszne są, i lekko kwaskowe, ale nam kwachu nadal mało. Eksperci, macie coś do powiedzienia? 
    :D
  • Może po dodaniu mąki zostawić na drugie wyrastanie w dzieży, a potem wymiesza dodając tylko minimalną ilość mąki (np. pszennej lub orkiszowej, żeby z glutenem było, to lepiej urośnie), dobrze wyrobić i dopiero do blaszek na finalne wyrastanie. Powinien wyjść kwasisko.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.