Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Chleb żytni i pszenny na zakwasie

1171820222362

Komentarz

  • edytowano czerwca 2012

     Uczę się rozpoznawać zapach zakwasu. Po dokarmieniu pachnie inaczej i  pracuje. jak postoi w cieple. 

  • edytowano czerwca 2012
    Chleb wyszedł pyszny!
    I właśnie piekę kolejny...
  • Ja też zachwilę robię kolejny. Bardzo wszystkim smakuje.   

  • A ile czasu zwykle pieczecie chleb w piekarniku?
  • A kto zechciałby przesłać mi odrobinę zakwasu na kolejne próby pieczenia?
    albo przepis na zakwas?
  • edytowano czerwca 2012
    @Arletta, gdzie mieszkasz, że tak zapytam bezczelnie? Ja mogę wysłać, tylko poproszę praktykującego wysyłacza zakwasu o instrukcję :)
    edit: przepis na zakwas też chętnie napiszę, ale to później. Jakbyś w ciągu doby nie dostała to mnie ponaglij.
  • Na tej stronie jest dobra instrukcja robienia zakwasu i wiele dobrych przepisów na chleb.
  • Potwierdzam, ja bym z ichniego przepisu zrobiła (tej drugiej opcji), ja mój robiłam bardzo podobnie, tyle że codziennie przed dokarmieniem część zakwasu odlewałam.
  • Predi Zielona G.
    Ale  dam Ci znać , spróbuje tej strony, co poleca Katarzyna.
    Dzięki Katarzyno

  • Jakby co mam koleżankę, co do Zielonej jeździ czasem więc może mogłaby za posłańca zrobić ;)
  • Super pisze się na to, a ja masz chwilę wrzuć swój przepis na zakwas
  • edytowano czerwca 2012
    przepis na zakwas, co mi wychodzi (było kilka prób):
    1 dzień: szklanka mąki żytniej, szklanka wody letniej (dobrej

    jakości),dokładnie mieszasz, przykrywasz słoik wieczkiem (ja w słoiku

    robię), ale nie zakręcasz na fest i odstawiasz na 24 godziny

    2 dzień: odlewasz połowę zawartości (mówiąc brutalnie wyrzucasz

    niestety), szklanka mąki żytniej,szklanka mąki, przykrywasz słoik i

    odstawiasz na 24 godziny

    3 dzień: odlewasz połowę zawartości, szklanka mąki, szklanka

    wody,przykrywasz słoik i na 12 godzin, po 12 godzinach powtarzasz

    procedurę i odstawiasz na kolejne 12

    4 dzień: odlewasz połowę, szklanka mąki, wody i odstawiasz na 12

    godzin, po 12 godzinach znowu odlewasz,dajesz mąkę i wodę i odstawiasz

    na 12 godzin.

    Po czterech dniach teoretycznie można na nim już piec.
    Jak robiłam ostatnio to dawałam na każdym etapie po pół szklanki mąki, bo mi szkoda było. Jak słoika nie przykrywałam to mi zakwas konsekwentnie nie wychodził.

    edit: pogrubiłam to i owo
  • @Predikata - a nie szkoda Ci wywalać mąki? To samo wyjdzie i bez wywalania, tylko na koniec będzie więcej zakwasu. Można też mniej tej mąki i wody dodawać - zamiast po szklance, to po łyżce. Po czterech dniach, to może jeszcze samodzielnie taki zakwas chleba nie udźwignąć, ale jakby troszkę drożdży do wypieku dodać (po odjęciu porcji na kolejny zakwas), to na pewno piękny chlebek z tego będzie.
  • No właśnie szkoda, dlatego ostatnio już ograniczyłam porcję mąki. Zmodyfikowałam trochę przepis Liski słynnej, ona tam na swoim blogu pisała, że jak się odleje to cały ten nabój nabiera mocy. Ale pisała też, żeby niczym nie przykrywać, a bez przykrywania mi uparcie gnił.
    Następnym razem będę zapewne robić i z małych porcji, i zupełnie bez odlewania, bo nie mogłam tego psychicznie przetrawić.
  • tra la la, umiem sama zrobić zakwas i upiec na nim chleb:D


    się naczytałam mądrego wątku i się udało, dziękuję!


  • edytowano lipca 2012
    już zjedzony:P zaraz piekę nowy, to foto wstawię:)
  • ja robiłam zakwas  z tego przepisu wyszedł super i za pierwszym razem :)
  • Mam pytanie... Macie jakiś sprawdzony przepis na chleb żytni z miodem?
    P.kupił taki chleb właśnie i ten słodkawy posmak bardzo nam się spodobał:) Ale po co kupować, jak samamogę spróbować zrobić?:D
  • już zjedzony:P zaraz piekę nowy, to foto wstawię:)
    zapomniałam:/
  • Wyciągam zapomniany wątek. :D

    Chleb pszenno - żytni na zakwasie...
    Rozmarzyłam się - przypomniało mi się dzieciństwo - Mama piekła taki regularnie jeszcze w piecu chlebowym na prawdziwym żarze z drewna...
    Ten smak trudno zapomnieć.
    A ja wtedy jako dziecko wolałam kupioną kluchę ze sklepu... Ech...
    #-o
    I masło robione ręcznie w drewnianej masielnicy przez Mamę też mi nie smakowało... :/

    Ech, ech, ech...


    :D
  • Ja mieszkałam w małym miasteczku ale moi rodzice też robili masło, wędliny. Smak chleba wiejskiego dopiero poznałam u babci mojej przyjaciółki. A od wielodzietnych nauczyłam się go piec. I dziś znów piekę:)  
  • Mój chlebek powędrował do Gdańska. ;)
    Jutro też piekę. :)
  • Taaa... 
    Dzisiaj wspomnienia wydają mi się przepyszne. :D
    Masła pewnie nigdy nie ubiję sama, ale chleb i owszem - piekę. Z powodzniem. :D
    I zjadamy ze smakiem.
    Ot, ludzka przewrotność. :D
  • edytowano października 2012
    =))

    Bardzo prawdopodobne.
    Ale z mleczka kokosowego raczej nie wyjdzie. :P
  • Mój chlebek powędrował do Gdańska. ;)
    Jutro też piekę. :)
    Wywalczyłam, żeby moje żarłoki tego chlebka jednak kawałek na śniadanie zostawiły...
  • O, a ja niedługo, dzięki @Dorotak. będę piekła swój pierwszy chleb na zakwasie :D
  • Moje dzieci 5 lat "dorastały" do tego, że domowy chleb smaczniejszy. Ostatnio nawet wprost gdzieś powiedziały, że chlebek ze sklepu im nie smakuje. A może po prostu to ja nabrałam na tyle wprawy, że smaczniejszy   :-))
  • Mnie przez lato padł zakwas (moje wyjazdy, zakwas w lodówce, potem wyjmowany, upał, znów do lodówki etc) i jeszcze nie mam nowego.
    Czas przygotować :)
  • edytowano października 2012
    Ratunku!

    Zakwas mi spleśniał!!

    I to taki świeżo nastawiony, ma raptem parę dni, jeszcze nic na nim nie upiekłam. Od 2 miesięcy mam pszenny i działa bez zarzutu, nic mu nie jest, a żytni, ten nowy, z którym stoją słoik w słoik, pokrył się od ostatniego - wczorajszego - karmienia - włochatym nalotem tu i tam na ściankach słoika.

    Sam zakwas nie wydaje się zajęty, nie widzę tych kłaczków na jego powierzchni, bąbluje, na powierzchni lekko spieniony...

    Więc może to tylko na tych ściankach?

    Przyznaję - nie wyparzyłam słoika przez nastawieniem zakwasu, jakoś się spieszyłam, wzięłam pierwszy lepszy ze spiżarni, wydawał się czysty, nawet go chyba nie umyłam w tym pośpiechu
    :\">

    No i teraz pytanie - czy to możliwe, żeby sam zakwas był OK, a tylko ścianki słoika powyżej poziomu zakwasu był skolonializowane przez wstrętnego lokatora?

    I pytanie nr 2 - kombinować z wyjmowaniem zakwasu z zainfekowanego słoika? Nawet nie wiem, czy to w ogóle technicznie możliwe, bez wpadnięcia po drodze na tę pleśń śliczniutką...

    Napiszcie coś, mądre głowy :)

    A ja obiecuję już ładnie myć i wyparzać słiki przeznaczone na szczytny cel zwany zakwasem ;)
  • Wydaje mi się, że trzeba nastawić nowy zakwas. Z pleśnią do wywalenia.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.