@PiO: tak. patrz sobór Trydencki. "Jeśli ktoś twierdzi, że chrzest jest czymś dowolnym, to znaczy nie jest konieczny do zbawienia â?? anathema sit!"
(Sobór Trydencki Sesja 7, kan 5)
Przypominam wszystkim, że słowa Soboru Florenckiego a dokładniej dekretu dla greków, są (w przeciwieństwie do cytowanych tu urywków KKK) słowami o statusie ex cathedra! Czy ktoś tutaj dalej ma ochotę świadomie im przeczyć? Wiec jeszcze raz dla wszystkich:
"Dusze zaś tych, którzy umierają bądź w uczynkowym grzechu śmiertelnym lub w samym grzechu pierworodnym, natychmiast zstępują do piekła, gdzie jednak nierównym podlegają karom." (Sobór Florencki, Dekret dla Greków)
"Jeśli ktoś twierdzi, że chrzest jest czymś dowolnym, to znaczy nie jest konieczny do zbawienia â?? anathema sit!"
---
Ok. Czy wyklucza to, że Bóg może (nie, że na 100%, ale że może) mieć jakiś sposób na zbawienie tych, których nie ochrzczono?
@Greg. No ja też. Nie chcę nikogo przekonywać, ani dyskutować. Bóg jest sędzią sprawiedliwym i wie kim są rodzice dzieci zmarłych przedwcześnie i jak by je wychowali. Wiadomo, że na to, kim jesteśmy pracują pokolenia. Bóg karze do siódmego, czy piątego pokolenia, nagradza do tysiącznego.... Chrystus po śmierci zstąpił do piekieł i uwolnił dusze z limbusa. Czy uwolnił tylko tych, którzy Go nie poznali przed Jego śmiercią? Mnóstwo pytań się rodzi. Kościół nie może powiedzieć, że dzieci zmarłe przed chrztem idą do Nieba, bo znaczyło by to także że np. matki poddające się aborcji produkują świętych...
Moim zdaniem w tej chwili najlepiej powierzać swoje zmarłe przed chrztem dzieci Miłosierdziu Bożemu, a "mądrzejsi" niech sobie mówią co chcą. I zaznaczam - wcale nie zamierzam się wykłócać gdzie moje dziecko jest, bo tego nie wiem. Tylko Pan Bóg wie i zgadzam się z Jego Wolą.
Nieco offtop na początek: strasznie się ciesze, że znów piszesz tutaj.
A teraz ad rem: Tu nie chodzi o mądrzejszych. Kościół wypowiadając twierdzenia ex cathedra działa pod wpływem Ducha Świętego, a więc trzeciej Osoby Boskiej. Dogmaty są więc kontynuacja Bożego Objawienia. Negowanie ich wydaje mi się grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.
[cite] Gregorius:[/cite]Sobór Florencki, Dekret Dla Greków. Wypowiedź ex cathedra (nieomylna) :
"Dusze zaś tych, którzy umierają bądź w uczynkowym grzechu śmiertelnym lub w samym grzechu pierworodnym, natychmiast zstępują do piekła, gdzie jednak nierównym podlegają karom."
Proszę nie szerzyć herezji pelagianizmu
1. nie rozumiem słowa pelagianizm - zaraz zajrzę do słownika
2. to chyba najtrudniejsza sprawa - wiedzieć, że twoje dziecko NA PEWNO jest w piekle.... przecież nic gorszego nie może spotkać duszy ludzkiej....
3. po ludzku pojawiło mi się pytanie, to jak jesteśmy odpowiedzialni za nasze dzieci....
4. smutek..... idę poczytać Faustynę
[cite] Aneta:[/cite][
2. to chyba najtrudniejsza sprawa - wiedzieć, że twoje dziecko NA PEWNO jest w piekle.... przecież nic gorszego nie może spotkać duszy ludzkiej....
Widzisz cały szkopół może tkwi w tym: "gdzie jednak nierównym podlegają karom".
Przebywanie w piekle to nie tylko ogień wieczny.
@Greg. Ale ja napisałam, że wiem dlaczego Kościół wypowiada się w ten sposób. Ostatnio papieża złapali na przysłowiowe "prezerwatywy". Oczywiście nie wypowiadał się ex cathedra, ale mówił w wywiadzie o jakimś jednostkowym przypadku. Nie znaczy to przecież, że prezerwatywa nie jest grzechem.
Ad rem:
To, co napisałeś odnośnie dusz w grzechu pierworodnym nie wyklucza się z tym, o czym napisałam ja.
[cite] Aneta:[/cite][
2. to chyba najtrudniejsza sprawa - wiedzieć, że twoje dziecko NA PEWNO jest w piekle.... przecież nic gorszego nie może spotkać duszy ludzkiej....
Widzisz cały szkopół może tkwi w tym: "gdzie jednak nierównym podlegają karom".
Przebywanie w piekle to nie tylko ogień wieczny.
I co z tego - piekło jest oddzieleniem wiecznym od Boga, to jest NAJGORSZĄ karą
@Aneta: podziękuj Adamowi i Ewie. To im "zawdzięczamy" grzech pierworodny. Konsekwencją śmierci w grzechu jest niemożność przebywania z Bogiem. To może wydawać się straszne, ale naginanie doktryny katolickiej dla lepszego psychicznego samopoczucia wiernych też nie wydaje mi się adekwatne.
[cite] Aneta:[/cite]rozumiem Greg... tylko to takie twarde, rzekłabym męskie (bez przytyku)..... a kobiecie czasem wystarcz "ufaj" jak balsam na cierpienie
Tyle, że to "ufaj" to prawdopodobnie kłamstwo. Katolik powinien brzydzić się kłamstwem. Wydaje mi się, iż wszyscy tutaj reprezentujący pogląd, że jest inna droga do zbawienia niż chrzest w Imię Trójcy Świętej, popadają w błąd antropocentryzmu.
[cite] Aneta:[/cite]rozumiem Greg... tylko to takie twarde, rzekłabym męskie (bez przytyku)..... a kobiecie czasem wystarcz "ufaj" jak balsam na cierpienie
Tyle, że to "ufaj" to prawdopodobnie kłamstwo. Katolik powinien brzydzić się kłamstwem. Wydaje mi się, iż wszyscy tutaj reprezentujący pogląd, że jest inna droga do zbawienia niż chrzest w Imię Trójcy Świętej, popadają w błąd antropocentryzmu.
Komentarz
@Greg: Czy jest kanon mówiący wprost "kto uważa, że człowiek nieochrzczony może być zbawiony, niech będzie wyklęty" ?
"Jeśli ktoś twierdzi, że chrzest jest czymś dowolnym, to znaczy nie jest konieczny do zbawienia â?? anathema sit!"
(Sobór Trydencki Sesja 7, kan 5)
"Dusze zaś tych, którzy umierają bądź w uczynkowym grzechu śmiertelnym lub w samym grzechu pierworodnym, natychmiast zstępują do piekła, gdzie jednak nierównym podlegają karom." (Sobór Florencki, Dekret dla Greków)
---
Ok. Czy wyklucza to, że Bóg może (nie, że na 100%, ale że może) mieć jakiś sposób na zbawienie tych, których nie ochrzczono?
Moim zdaniem w tej chwili najlepiej powierzać swoje zmarłe przed chrztem dzieci Miłosierdziu Bożemu, a "mądrzejsi" niech sobie mówią co chcą. I zaznaczam - wcale nie zamierzam się wykłócać gdzie moje dziecko jest, bo tego nie wiem. Tylko Pan Bóg wie i zgadzam się z Jego Wolą.
Nieco offtop na początek: strasznie się ciesze, że znów piszesz tutaj.
A teraz ad rem: Tu nie chodzi o mądrzejszych. Kościół wypowiadając twierdzenia ex cathedra działa pod wpływem Ducha Świętego, a więc trzeciej Osoby Boskiej. Dogmaty są więc kontynuacja Bożego Objawienia. Negowanie ich wydaje mi się grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.
1. nie rozumiem słowa pelagianizm - zaraz zajrzę do słownika
2. to chyba najtrudniejsza sprawa - wiedzieć, że twoje dziecko NA PEWNO jest w piekle.... przecież nic gorszego nie może spotkać duszy ludzkiej....
3. po ludzku pojawiło mi się pytanie, to jak jesteśmy odpowiedzialni za nasze dzieci....
4. smutek..... idę poczytać Faustynę
Widzisz cały szkopół może tkwi w tym: "gdzie jednak nierównym podlegają karom".
Przebywanie w piekle to nie tylko ogień wieczny.
Ad rem:
To, co napisałeś odnośnie dusz w grzechu pierworodnym nie wyklucza się z tym, o czym napisałam ja.
I co z tego - piekło jest oddzieleniem wiecznym od Boga, to jest NAJGORSZĄ karą
---
A czemu nie? Wiele rzeczy ukrywa.
---
Za potępionych? A po cóż Greg?