Niekoniecznie trzeba o buszmenów. Ot choćby o Eliasza, czy Mojżesza, lub rodziców NMP. Nieochrzczeni. Poszli do piekła. Ale Jezus zstąpił do piekła. Tfu do otchłani. Do czego, Greg, zstąpił Jezus i po co?
Moje pytanie więc, w kontekście Credo i przytaczanych dogmatów:
Skoro Jezus zstąpił do piekła, z którego jak mówi dogmat nie ma wyjścia, by niektórych (urodzonych, poronionych, dorosłych, dzieci) z niego wyciągnąć, to czy jest tu przedsoborowa logika?
Drugie pytanie: Czy Jezus 2000 lat temu był ograniczony dogmatem (który opisuje rzeczywistość wieczną), a więc, że Eliasz i Mojżesz bez Chrztu muszą być potępieni, czy nie był?
I trzecie: Jeżeli nie był, to dlaczego teraz ma być?
@Paweł: dobrze wiesz, że Jezus Chrystus (proszę nie pisz Jezus, bo to nie Twój kolega z podwórka) nie jest niczym ograniczony. Tylko nie wiem na jakiej zasadzie zakładasz, że ponadczasowy Syn Boży zstąpił do piekieł i wybawił z niego również nasze nieochrzczone dzieci (ciekawa koncepcja swoją drogą). I pytanie: wszystkie? Również, te które zmarły bez chrztu bo się rodzicom wydawało, że do chrztu są potrzebni i ciotki i wujowie na imprezie rodzinnej?
Tylko nie wiem na jakiej zasadzie zakładasz, że ponadczasowy Syn Boży zstąpił do piekieł i wybawił z niego również nasze nieochrzczone dzieci
---
Najpierw odnieś się do nieochrzczonych dzieci sprzed Krzyża i Zmartwychwstania. Jeżeli wtedy Jezus mógł je zabrać z piekła do Nieba, to czemu nie może zrobić tego teraz? Nie pisze, że tak robi, ale pytam czy jest taka możliwość.
Paweł: Dekret dla Greków Sobory Florenckiego mówi tylko, że dzieci bez chrztu wylądowały w piekle. To jest pewnik. Nic nie ma na temat możliwości uwolnienia tych dusz z piekła podczas przebywania tam Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa.
Jeśli KK daje nadzieję nawet na zbawienie samobójców (msza.net) to dlaczego miałby nie dawać nadziei na zbawienie dzieci nieochrzczonych?
Dekret cytowany przez Gregoriusa jest jednak rzeczywiście dosyć jednoznaczny. Może wytłumaczenie z linkowanej strony dotyczący samobójców daje właściwe wytłumaczenie - "Praktyka Kościoła nie jest jeszcze twierdzeniem, jakoby dusza zmarłego bez wątpienia była potępiona(...)
Kto wie, czy nieszczęśliwy choć w ostatniej chwili, pozbawiony wprawdzie władzy ciała, ostatnim wysiłkiem duszy nie odpowiedział na głos natarczywej łaski aktem skruchy i nie uzyskał zbawienia w sposób nadzwyczajny?"
"Limbus â?? otchłań tj. miejsce pozaświatowe, w którym przebywają dusze, bez własnej winy pozostawione poza obręÂbem zbawienia. Nazwa łacińska limbus znaczy brzeg, kraj szaty, obwód, okrąg jakiejś rzeczy; tak używają tej nazwy Owidiusz, Wirgiliusz i inni. SchoÂlastycy używali tej nazwy na oznaczenie brzegu piekła, jako miejsca pobytu pewÂnych dusz. (S. Thomas in 4 dist. 45. 2. 1. a. 2). Polskie miano otchłań etymologicznie oznacza przepaść głęboką, która jakoby chłonęła to, co w nią wpaÂdnie. Utarte znaczenie piekło, a nawet przypiekle, przedpiekle, przedniebie. (Por. Karłowicz, Kryński Słownik języka polskiego, t. III, Warszawa 1904, str. 901).
Teologowie rozróżniają 1-o limbus purgatorii â?? otchłań czyśćcową (zob. art. Czyściec); 2-o limbus patrum â?? otchłań ojców i 3-o limbus puerorum â?? otchłań dzieci."
z: Podręczna Encyklopedia Kościelna, 1911 Warszawa
Komentarz
Piekło jest dla tych co odrzucają Boga.
Przy całej swojej wszechmocy Bóg nie zbawi tego, kto sobie tego nie życzy, bo dał nam wolną wolę.
A dziecko przed narodzeniem raczej nie staje przed tym wyborem.
Ale mówimy o tym, czy Pan Bóg ma plan zbawienia dla każdego człowieka i moim zdaniem ma.
W tym kontekście moglibyśmy zapytać np. o buszmenów, którzy w ogóle nie poznali Chrystusa i nie są ochrzczeni. Czy są z tego powodu skazani na piekło?
Skoro Jezus zstąpił do piekła, z którego jak mówi dogmat nie ma wyjścia, by niektórych (urodzonych, poronionych, dorosłych, dzieci) z niego wyciągnąć, to czy jest tu przedsoborowa logika?
Drugie pytanie: Czy Jezus 2000 lat temu był ograniczony dogmatem (który opisuje rzeczywistość wieczną), a więc, że Eliasz i Mojżesz bez Chrztu muszą być potępieni, czy nie był?
I trzecie: Jeżeli nie był, to dlaczego teraz ma być?
Po prostu mam i serce i rozum. I tak staram się poznawać Boga. Jeśli rozum czegoś nie pojmuje to przyjmuję sercem.
I właśnie moja relacja rodzicielska pozwala mi widzieć szerzej rodzicielską relację człowieka z Bogiem.
Dogmat przyjmuję z wiarą, ale też ufam Panu Bogu w kwestiach, które po ludzku są trudne do przyjęcia.
---
Najpierw odnieś się do nieochrzczonych dzieci sprzed Krzyża i Zmartwychwstania. Jeżeli wtedy Jezus mógł je zabrać z piekła do Nieba, to czemu nie może zrobić tego teraz? Nie pisze, że tak robi, ale pytam czy jest taka możliwość.
Dekret cytowany przez Gregoriusa jest jednak rzeczywiście dosyć jednoznaczny. Może wytłumaczenie z linkowanej strony dotyczący samobójców daje właściwe wytłumaczenie - "Praktyka Kościoła nie jest jeszcze twierdzeniem, jakoby dusza zmarłego bez wątpienia była potępiona(...)
Kto wie, czy nieszczęśliwy choć w ostatniej chwili, pozbawiony wprawdzie władzy ciała, ostatnim wysiłkiem duszy nie odpowiedział na głos natarczywej łaski aktem skruchy i nie uzyskał zbawienia w sposób nadzwyczajny?"
Chrystus zstąpił do piekieł, aby wyprowadzić stamtąd sprawiedliwych, którzy Go poprzedzili. Nie: wszystkich, którzy tam byli.
Teologowie rozróżniają 1-o limbus purgatorii â?? otchłań czyśćcową (zob. art. Czyściec); 2-o limbus patrum â?? otchłań ojców i 3-o limbus puerorum â?? otchłań dzieci."
z: Podręczna Encyklopedia Kościelna, 1911 Warszawa