Dzień dobry. Chociaz nie wiem czy taki dobry - już prawie wychodziłam z 3-tygodniowej choroby a wczoraj wieczorem znów przyszedł nawrót. I u córki to samo.Mam dość.
Ja coraz mniej snu potrzebuję. Wstałam przed szóstą. Skończyłam książkę Dagi. W międzyczasie zrobiłam dwa prania, które czekają na rozwieszenie, bo rano lało jak z cebra...Poszłam na Mszę św. Zrobiłam zakupy... Zjadłam śniadanie... A teraz piję kawę. O!
Czy ktoś jeszcze pamięta o tym wątku???? Ja zawiozłam M.do przedszkola i teraz śniadanie jem. W planach sianie fasolki,bo jednak pózniej wyjeżdżam, a maj leci..
Ech,@Jadwiga, ja w takiem razie chyba też jeszcze pójdę i wrzucę tych kilka ziaren cukinii i kabaczka. Pogoda mnie denerwuje,bo moje cukinie zaraz mi na parapecie kwitnąć zaczną....A w sobotę ma być zimna noc i muszę je przetrzymać... Ale nie chcę robić z porannego kącika działkowca Lecę,bo o 12 muszę być w przedszkolu
Ja się trochę lenię, co dla mnie jak wiadomo jest nietypowe, ale dzieci symulują ból ucha to siedzimy w domu. Jem kanapki, wypiję drugą kawkę i się nastroję, z chęcią posprzątam bo w piątek mamy mieć gościa. Słońce się w końcu zdecydowało dziś wystąpić więc i na dwór pójdziemy
Zimno, noga mnie boli (chociaż jest nieco lepiej), w domu brudno, ale nie bardzo mam siłę ogarnąć. Mąż wychodzi 6,15, wstaje o 5.15 a dzieci i ja razem z nim. Wczoraj wrócił ok 18.15, chwila z dziećmi i sam się klapnął na łóżko. Jakieś takie przygnębienie dzisiaj mnie wzięło
Zadowolony tylko pracę przynosi do domu - programuje jakieś porty jakiegoś urządzenia, które coś tam robi. Więc jak nie jest w pracy to albo się uczy albo śpi albo programuje. A przepraszam - w zeszły czwartek skosił trawnik
Mam nadzieję, że sytuacja się nieco poprawi jak otrzymamy samochód (naprawia się)
Komentarz
U nas wreszcie trochę słońca, jak położę M. ,am zamiar pograbić podwórko,bo mąż kosił w poniedziałek......
Wprawdzie wstałam na poranną Mszę św, ale potem na powrót przyłożyłam głowę do poduszki
Dzieci też wstały o dość przyzwoitej porze.
J. pyta:
-Gdzie tata?
-W pracy.
-Jak to w pracy? Przecież są wakacje.
A ja w ramach porannego roztargnienia zalałam sobie kawę...wodą z kranu.
Pozdrawiam wszystkich wakacyjnie!
Myślami jestem przy pielgrzymach idących do Wilna...ech, w ogóle zawsze w lipcu się we mnie zew pielgrzymi odzywa...
:x
Ja coraz mniej snu potrzebuję.
Wstałam przed szóstą. Skończyłam książkę Dagi. W międzyczasie zrobiłam dwa prania, które czekają na rozwieszenie, bo rano lało jak z cebra...Poszłam na Mszę św. Zrobiłam zakupy...
Zjadłam śniadanie...
A teraz piję kawę. O!
A reszta domu śpi. I nie mam sumienia ich budzić.
Ja zawiozłam M.do przedszkola i teraz śniadanie jem.
W planach sianie fasolki,bo jednak pózniej wyjeżdżam, a maj leci..
on zawsze tak tchnie świeżością poranka
Pogoda mnie denerwuje,bo moje cukinie zaraz mi na parapecie kwitnąć zaczną....A w sobotę ma być zimna noc i muszę je przetrzymać...
Ale nie chcę robić z porannego kącika działkowca
Lecę,bo o 12 muszę być w przedszkolu
mnie poranek przywitał bólem głowy, pęka mi to chyba ta pogoda
robię sobie ciasteczka owsiane do kawy na osłodę
taka pogoda, że nic nie chce mi się robić
ale w moim stanie to chyba wskazane
w ogóle zimno tak, że mały i ja chodzimy ciągle w zimowych rzeczach
Mąż wychodzi 6,15, wstaje o 5.15 a dzieci i ja razem z nim.
Wczoraj wrócił ok 18.15, chwila z dziećmi i sam się klapnął na łóżko.
Jakieś takie przygnębienie dzisiaj mnie wzięło
ale fluidki posyłam >:D<
A przepraszam - w zeszły czwartek skosił trawnik
Mam nadzieję, że sytuacja się nieco poprawi jak otrzymamy samochód (naprawia się)
Najgorsze jest to, ze gdzieś powinnam robić moją zwykłą pracę, a mam zaległości