Fela wczoraj była niewyraźna, a dziś wstała i ma 37,7 Katar nie przechodzi, a wczoraj rozłożyłam basenik i się zastanawiam czy jej to nie dobiło. Co prawda wody ciepłej nalałam, ale zawsze.
Mam nadzieję, że mąż dziś wymieni kran żeby można było podłączyć wąż, męczy mnie noszenie wody w konewkach do podlewania roślin.
No truskawek wczora trochę zjadła,ale ona tak na owoce nigdy nie reagowała, a truskawki już jadła w tym roku.Wygląda na jakieś podtrucie bądź jelitówkę,bo był kleks w majtki i wodowate wiadomo co. No i działa na połowie swoich normalnych obrotów. Mam nadzieję,że to jedniodniowa historia.
ja w poniedziałki odpoczywam po weekendzie nie jestem w stanie długo funkcjonować w hałasie i zamieszaniu sobotnio-niedzielnym poniedziałek jest na przywrócenie równowagi
A ja zaraz do pracy.Już zaprowadziłam małą do przedszkola,wróciłam na kawkę i jakiś makijaż ;-),mąż wpadnie na przerwę swoją i do pracy na 10.Tęsknię tak bardzo za Helą,a ona robi mi papa,przesyła buziaczka i biegnie do swojej grupy :-) Mamy w pracy przerwę na wspólną "kawę"około 11,jak dzieci wychodzą na dwór,a przedszkole graniczy z bankiem,wtedy to chociaż popatrzę przez okno na mojego małego krasnalka.
Pogrzmialo w oddali, kropla deszczu nie spadła. Ale u nas jeszcze niedawno było zagrożenie powodzią, dosc popadało. Mieszkam miedzy jedna woda a druga - Odra i kanał Ulgi - dosłownie na wyspie, bardziej cieszy mnie upał niz deszcz. Spokojniejsza jestem wtedy
Dziś pięknie Ani jednej chmurki, w cieniu juz 25 stopni. Trzeba skoczyć na targ, panowie do fryzjera a potem juz tylko leżaczek i ogródkowy plażing smażing
Właśnie miała takie mijające gorączki - np w pon miała 38 stopni a nastepnego dnia nic. A w środę znowu 38,3. Blada, bez apetytu, pokładająca się. Po konsultacji stwierdziłam, że zrobię jej badanie moczu - ogólne i z posiewem (swoją drogą chyba coś rośnie bo nie mam jeszcze wyników - od czwartku) - i morfologię z rozmazem ręcznym. No i właśnie w morfologii wyszły za wysokie leukocyty a w rozmazie 27% leukocytów atypowych - czyli albo mogła mieć mononukleozę albo jakąś chorobę krwi.
Mi się wydaje, że tak z 10 dni już chorowali tylko ten przebieg choroby jakiś taki lekki. Him miał założone migdały i temp 37,5 w zeszłym tygodniu. I nic więcej.
Jakoś tak mi Fela "źle wyglądała" ale mononukleozy się nie spodziewałam. Spotykają się z dziećmi przedszkolnymi, chodzą na świetlicę 1/tydzień więc mogli złapać od kogoś - czas inkubacji nawet do 60 dni, nie da się ustalić skąd.
Paracetamol jak temp przekroczy 38,5 oszczędzać się - nie pozwalać dziecku szaleć przez jakieś 2-3 tygodnie (nie mam pojęcia dlaczego) I nie wystawiać na słońce (także nie mam pojęcia dlaczego) Oraz założyć obniżoną odporność ok 3-4 tyg po chorobie
Trochę jak przy ospie wietrznej tylko nie ma czego smarować
moje dzieci mają się gorzej, ja mam się gorzej, pogoda jest średnia, a jeszcze musimy podjechać w komplecie na usg brzucha dziś z F. Ciężką noc mieliśmy, co chwilę się któreś budziło. Jakby mi ktoś dał 10h snu w gratisie to - jak nigdy - bym nie pogardziła.
Ci, co się mono nie boją mają zajęty czas, a ci co się boją nas omijają Nie no - damy radę. Ale jakoś mam wrażenie, ze tą ciążę mam wyjątkowo "atrakcyjną"
Haku, z tym oszczedzaniem, to żeby ew powiększona sledziona nie pękła, jak się gdzie jedno z drugim walnie. Szczerze, to olałam to wszystko, jak moje miały, ale ja jestem patologią.
Ja podejrzewam, że mój Ignaś miał mono we wrześniu, u niego to były założone migdały i tydzień gorączki po 40 stopni. Angina wykluczona, ale jak poszliśmy drugi raz do lekarki z podejrzeniem mono, to właśnie gorączka zeszła i było lepiej, mówiła żeby nie badać czy to mono, bo jak wyjdzie to koniecznie szpital... I już nie gadałam. Odporność miał potem strasznie obniżona.
Wątek poranny. Cześć Drodzy, z innej beczki niedawno odkryłam Golców "Kiedy wujek Luis gra..." i powiem, że ta piosenka mnie ładuje (szczególnie o poranku) :x
Komentarz
Katar nie przechodzi, a wczoraj rozłożyłam basenik i się zastanawiam czy jej to nie dobiło. Co prawda wody ciepłej nalałam, ale zawsze.
Mam nadzieję, że mąż dziś wymieni kran żeby można było podłączyć wąż, męczy mnie noszenie wody w konewkach do podlewania roślin.
(a kawa była )
może się M. owocami objadła?
nie jestem w stanie długo funkcjonować w hałasie i zamieszaniu sobotnio-niedzielnym
poniedziałek jest na przywrócenie równowagi
Mamy w pracy przerwę na wspólną "kawę"około 11,jak dzieci wychodzą na dwór,a przedszkole graniczy z bankiem,wtedy to chociaż popatrzę przez okno na mojego małego krasnalka.
idę do ogródka (ale bez neta bo jeszcze nie dorobiłam się laptopa)
Ale u nas jeszcze niedawno było zagrożenie powodzią, dosc popadało.
Mieszkam miedzy jedna woda a druga - Odra i kanał Ulgi - dosłownie na wyspie, bardziej cieszy mnie upał niz deszcz. Spokojniejsza jestem wtedy
Dziś pięknie
Ani jednej chmurki, w cieniu juz 25 stopni.
Trzeba skoczyć na targ, panowie do fryzjera a potem juz tylko leżaczek i ogródkowy plażing smażing
pomyśleć,że za młodu też potrafiłam się smażyć na balkonie 8-X
Przyjęcie urodzinowe odwołane
Będziemy się relaksować w ogródku i opychać tortem
Jakieś szczególne objawy miała,że zbadaliście krew?
Po konsultacji stwierdziłam, że zrobię jej badanie moczu - ogólne i z posiewem (swoją drogą chyba coś rośnie bo nie mam jeszcze wyników - od czwartku) - i morfologię z rozmazem ręcznym.
No i właśnie w morfologii wyszły za wysokie leukocyty a w rozmazie 27% leukocytów atypowych - czyli albo mogła mieć mononukleozę albo jakąś chorobę krwi.
Mi się wydaje, że tak z 10 dni już chorowali tylko ten przebieg choroby jakiś taki lekki. Him miał założone migdały i temp 37,5 w zeszłym tygodniu. I nic więcej.
Jakoś tak mi Fela "źle wyglądała" ale mononukleozy się nie spodziewałam.
Spotykają się z dziećmi przedszkolnymi, chodzą na świetlicę 1/tydzień więc mogli złapać od kogoś - czas inkubacji nawet do 60 dni, nie da się ustalić skąd.
oszczędzać się - nie pozwalać dziecku szaleć przez jakieś 2-3 tygodnie (nie mam pojęcia dlaczego)
I nie wystawiać na słońce (także nie mam pojęcia dlaczego)
Oraz założyć obniżoną odporność ok 3-4 tyg po chorobie
Trochę jak przy ospie wietrznej tylko nie ma czego smarować
Ciężką noc mieliśmy, co chwilę się któreś budziło. Jakby mi ktoś dał 10h snu w gratisie to - jak nigdy - bym nie pogardziła.
Nie no - damy radę. Ale jakoś mam wrażenie, ze tą ciążę mam wyjątkowo "atrakcyjną"
Feli w paszczy się coś dodatkowego zrobiło na podniebieniu i ryczy przy wszystkim co je
Cześć Drodzy,
z innej beczki niedawno odkryłam Golców "Kiedy wujek Luis gra..." i powiem, że ta piosenka mnie ładuje (szczególnie o poranku) :x
pozdrawiam znad kawy, mam sprawę w Zusie,więz zaraz wyruszam
u nas wiatry i mokro-taka wiosno-zima